Indiana Pacers: mistrzowie NBA 2014?
Cel: przewaga własnego parkietu na przestrzeni całych playoffs
Każdej nocy gramy by osiągnąć przewagę własnego parkietu. Każdej nocy gramy o mistrzostwo. Niewiele zespołów może tak powiedzieć o swoich występach w sezonie regularnym. Dla nich jest to tylko kolejny mecz. Ale nie w naszej drużynie. [coach Vogel]
1
W uszach wciąż dzwoni przegrana w American Airlines Arena zeszłej wiosny. Przegrana w meczu numer 7. W tym sezonie obrona jest jeszcze ciaśniejsza, mysz się nie przeciśnie, a opcji ofensywnych jakby więcej. Co jednak najważniejsze, Pacers mają świadomość własnej mocy:
To miłe uczucie. Kiedy gramy poprawnie, czujemy że jesteśmy nie do zatrzymania. [Paul George]
1
W istocie. Pacers mają aktualnie najlepszy bilans zwycięstw w lidze (29-7), sprzedaż biletów na mecze we własnej hali wzrosła o 34%, a oglądalność w telewizji skoczyła o 141% w porównaniu w zeszłym sezonem. Co to wszystko znaczy? Ludzie traktują Indianę na poważnie. Innymi słowy: to może być mistrz NBA 2014.
Jak to się stało? Bo przecież, jak wspomina Roy Hibbert:
Kiedy dotarłem tu po raz pierwszy w 2008 roku, hala była pusta. Mogłeś usłyszeć upadającą na podłogę szpilkę.
1
Mózgiem operacji od początku był Larry Bird. Facet z niebywałą charyzmą i smykałką do rozpoznawania możliwości zawodników. W 2008 roku wybrał w drafcie Hibberta i Lance’a Stephensona. W 2011 roku zwolnił z obowiązków Jima O’Briena i na pozycji głównego szkoleniowca posadził Vogela, który na tamten moment nie miał żadnego doświadczenia w prowadzeniu zespołu. Chłopaki wywalczyli playoffs, ale odpadli w pierwszej rundzie z Chicago. Co więcej, połowa hali ubrana była na czerwono i kibicowała Bulls. Tamtego lata Bird sprowadził do zespołu Davida Westa i pozyskał w transferze George’a Hilla. Dziś trzon zespołu prezentuje się następująco:
Center: Roy Hibbert
Wybrany w drafcie 2008 roku z numerem siedemnastym. Aby go pozyskać Pacers wysłali do Raptors Jermaine’a O’neala. Sześć lat później chłopak jest jednym z najlepszym obrońców podkoszowych NBA oraz groźną opcją tyłem do kosza. Jego 218 centymetrowego 135 kilogramowego cielska boją się w Miami. Prywatnie żartowniś w stylu Dwighta Howarda, ale bez przesady, potrafi skupić się na robocie i widać po nim złość, jeśli mecz nie skończy się zgodnie z planem.
CZYTAJ DALEJ >>
Cała drużyna Pacers jest jak z lat 90.
Mają moc!!!
Ja od dwóch sezonów marze o finale Spurs-Indiana. Dwa świetnie zorganizowane zespoły, które grają prawdziwą zespołową koszykówkję a nie drużyny budowane na samych gwiazdach. uwielbiam patrzeać na gre tych zespołów i to by był lepszy final niż ten zeszłoroczny
Wszystko jest w ich rękach tak na prawdę. Jeśli będą mieli przewagę parkietu nad Miami, wtedy szanse są po 50%.
Hibbert to wciąż niewykorzystany potencjał. Mam wrażenie, że ten facet powinien dawać więcej zespołowi.
Kto by pomyślał 2-3 lata temu, że Granger będzie rezerwowym…
Zależy od parkietu.. Jak bedą mielo go Pacers to daje 60 % szansy.
Hibbert zdecydowanie powinnien zdobywać wiecej punktów jak na jego warunki to 20 pkt na mecz powinny byc.
Nie wierzę.
Jak Oden odpali to tak 2x.
ostatnie mecze pokazuja ze chyba konczy sie powoli paliwo….Hibbbert ostatnio zdoyl cos kolo 2 pkt w meczu….prawdziwy all star
Ja bym napisał też podobny artykuł tyle, że o Thunder. Warto zwrócić uwagę, że podczas gdy Westbrook był zdrowy, Oklahoma miała o jedną porażkę mniej od Indiany.
napisz! zapraszamy
jest moc.pozamiataja wszystkimi
Nie mozna sie doczekac PO :))
Miami umie się spiąć, jak na parkiecie będzie D. Wade, Lebron i Bosh to każdemu dadzą rade. Nawet Indianie, której to udowodnili już w tym sezonie.
Jak Pacers utrzymają jedynkę na wschodzie i będą mieli przewagę parkietu to stawiam na Indianę. Na pewno seria będzie kozacka. Kurde, w ciągu ostatnich 4 sezonów (nie licząc obecnego, chociaż Lance pokazuje klasę) Pacers mieli 3 różnych All-Starów i każdego wybranego od 10 w dół miejsca w drafcie. Żeby tylko obyło się bez kontuzji i paliwa starczyło. Sam skład mają mocniejszy niż przed rokiem, Lance gra świetnie, Granger wrócił, jest Scola. Zobaczymy, ale ja już w bandwagonie Pacers rozsiadłem się wygodnie 😉
Indiana nie pokona Miami w finale konferencji jestem tego pewny, Heat wiedza o tym ze spotkaja sie z Indiana wiec Oden jest specjalnie szykowany pod ta rywalizacje do tego kto wie czy do Heat nie dołączy Bynum
all3 i reszta od teorii Odena. Na ten moment Oden to żadna przeszkoda, nie uwierzę, że on może robić znaczącą różnicę dopóki go nie zobaczę na boisku. Jedynie co on może teraz wnieść na boisko to swoje wielkie ciało. Widzieliście kilka powrotów po dłuższych kontuzjach w tym sezonie (np. Granger, Rose, Kobe). Żaden z tych zawodników nie był w rytmie, każdy miał na sobie “warstwę rdzy”. To jak duża musi być ta “warstwa” u gościa, który ostatni raz na parkiecie NBA spędził więcej czasu w 2009 roku. Jak go odkurzą wcześniej, to ok. Ale jak on jest tylko szykowany na PO to mnie to nie przekonuje.
Tak naprawdę jedynym gościem, który pasowałby do filozofii gry Indiany, a mógłby zastąpić Georga Hilla jest Mike Conley- nie rozwala się mistrzowskiej układanki, ale upchnąć Grangera za Conleya lub Hilla? Mało prawdopodobne, ale ciekawe na fantasy.
Jak wygrają z Miami to nie wygrają finałów xD taka rozkmina … Mogę się mylić ale nastawieni są na walkę z Miami a nie z Oklahomą czy Spurs. W każdym razie ciekawie się PO zapowiadają.
Ja nie wierzę w detronizacje, ja jestem jej pewien !!