fbpx

It’s a fight! Boston walczy, 42 punkty Thomasa | Kawhi Leonard Superstar

52

it

cavs 101 pistons 91 [3-0]

Andre Drummond próbował znokautować LeBrona wystawiając łokieć na wysokość szczęki rywala. Trafił w szyję czym tylko podkręcił Jamesa (20 punktów, 13 zbiórek, 7 asyst). Podchmieleni kibice w pierwszym rzędzie straszyli i wyzywali rzucającego z rogu JR Smitha, ale piłka trafiła do siatki, a JR kazał im się zamknąć. Kluczową akcją spotkania było trafienie Irvinga z rogu na 45 sekund przed końcem. Zimny z niego drań. Goście mieli 0.7 sekundy na oddanie rzutu! Propsy dla Tyronna Lue za timeout i rozrysowanie akcji. Mecz zakończył James przybijając do tablicy layup Reggiego Jacksona. Mówcie co chcecie, gość wciąż stoi głowę i szyję ponad 99% NBA.

Wielka Trójka łącznie: 66 punktów, 25 zbiórek, 13 asyst i 50% z gry. To zbyt wiele dla Detroit. Zwłaszcza, że znów zostają pokonani na deskach (46-32). Kocham szczerość Stana Van Gundy! Na temat Andre Drummonda:

Dominator? No nie wiem. Nie można z nim niczego zagrać, nie potrafi skorzystać z zasłon, dojść do pozycji, niczego nie potrafi. Kazałem wrzucić mu pod kosz jedną piłkę, ale nic z tego nie wyszło. Byliśmy do tyłu, nie mogłem sobie pozwolić na eksperymenty. Miał dobrą energię, ale i tak Tristan Thompson zebrał 8 piłek w ataku. Także nie nazwałbym tego dominującym występem.

~

Doskonale! Tak się pociąga graczy do odpowiedzialności. Nie robisz roboty, będziesz ponosił konsekwencję.

[vsw id=”WW7Bm19RvCo” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

hawks 103 celtics 111 [2-1]

It’s a fight! Nawet nie wiecie jak się cieszę patrząc jak filigranowy Isaiah Thomas zdobywa 42 punkty ratując sezon Bostonu! Przyznaję, powoli zaczynałem myśleć, że playoffs NBA to nie miejsca dla 175 centymetrowego zawodnika, ale ten udowodnił, że jest inaczej. Ponoć po nieudanym Game 2. otrzymał SMS od Allena Iversona, jego treść brzmiała: “just keep fighting”. Posłuchał. Przez całe spotkanie punktował Atlantę: to w gębę to w bebechy: 5/12 zza łuku! Trójka wrzucona w twarz Jeffa Teague’a przesądziła o wyniku. Widzieliście spięcie z Dennisem Schroederem? Większości z nas puściłaby psychika. Szacunek panie IT choć oczywiście bez pomocy by się nie obeszło…

Nowym pomysłem coacha Brada Stevensa było wystawienie “szwedzkiego Larry’ego Birda” czyli Jonasa Jerebko w miejsce powolnego Jareda Sullingera. Jerebko nie powala może talentem, ale kipi energią, zasuwa nisko na nogach, pięknie przejmuje pick and rolle no i jako takie zagrożenie na łuku stanowi. W sumie zdobył 11 punktów, 12 zbiórek i zarobił dla swego trenera pierwsze zwycięstwo playoffs w karierze!

Właśnie poprawiony spacing i Evan Turner operujący piłką z 3-4 metra pozwoliły uruchomić Thomasa. A właśnie, widzieliście ankle-breaker Turnera? Ciach za plecami i Jeff Teague leżał na ziemi.

Amir Johnson -> genialna robota w obronie na Horfordzie. Ważne, Celtom udało się wpędzić w przewinienia Kyle’a Korvera, ten znów rozrzucał się po koniec spotkania więc bardzo chcieli wyautować go z boiska. Hehe, lubię Marcusa Smarta, ale musi przystopować z “akcentowaniem fauli”. Widzieliście jak odbił się od Korvera i sam siebie wyrzucił w trybuny? Za to blok w kontrze był piękny.

Celtics zagrali swój styl koszykówki i choć na tę chwilę odstają talentem, zmitrężyli 20 punktów przewagi, było to prawdziwie inspirujące zwycięstwo. It’s all about 18!

[vsw id=”dbpBRUW7uwg” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

52 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    ciesze się, że Boston wygrało:) mimo wszystko nadal mają szansę, choć akcję ATL stoją wyżej – najbardziej po kontuzji Bradleya bałem się, że skończy się 4:0 a Boston jest ostatnim zespołem który zasłużyłby na sweepa w PO:) Memphis robi co może, myślę, że pomimo tego że przegrywają to robią to z ogromnym charkterem i SAS czuje to w nogach! CAVS kolejny mecz przechylają w końcówce, więc nie powiedziałbym, że zdominują ATL w ew. 2 rundzie…Drummond pomimo słusznych słów SVG, że bywa w ataku hamulcem, a w obronie stosunkowo mało blokuje jak na C to i tak ma dopiero 23 lata, wielki potencjał i jajca!:) oddał LBJowi to co dostał w g2. Fajnie:) No, ale LBJ…eh zobaczcie sobie na http://www.basketball-reference.com statystki z serii playoff . LBJ jest chyba 20 zbierającym EVER, w czołówce punktujących i asystujących…!!

    (4)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    SVG – to specyficzny człowiek, musi jednak uważać, gdyż taka bezpośredność działa na prawdziwych twardzieli, jeśli gracz okaże się misiem-przytulakiem jak Koniu, to efekt będzie odwrotny od zamierzonego.
    Brawo Boston – podobnie jak wczoraj Houston, potwierdzili że w PO wszystko się może zdarzyć i nie ma czegoś takiego jak żelazny faworyt czy pewne zwycięstwo.
    Ja byłbym za tym, aby serie kończyły się na 6,7 meczach.
    Teraz kolej na Miśki – dziś SAS polazło, że pomimo wszystko jest do ogrania 😉 bo nie demoluje połamanych Grizz.

    (5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Mimo że nie przepadam za Leonardem, to muszę przyznać że jest on już zawodnikiem, który zdecydowanie zasługuje na tytuł game changera. Top 3 całej ligi 🙂

    (25)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Talent Atlanty talentem Atlanty, ale czy tylko ja mam wrażenie, że w następnej rundzie skończy się na 4-0 dla Cavs? Z Bostonem spółka LeBrona mogłaby mieć większe problemy.

    (17)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie da sie nie lubic takiego goscia jak IT 😀 I pomyslec ze gosc zostal wybrany z 60 numerem w drafcie, wiec jak na 60 numer to ma mega kariere 😀

    (48)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jestem pod wielkim wrazeniem co zrobil IT. Dzien Konia,ale przede wszystkim gral mądrze. Wielki szacun dla niego 🙂 175cm a zapier%%lal jak hotweels 🙂 I propsy dla Memphis mimo kontuzji to dzielnie walczyli do samego konca.

    (29)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Mecz w Bostonie typowy dla playoffs, chłopaki walczą, publiczność wariuje. Coś pięknego. Po pierwszych minutach Boston rozpoczął z taką energią, było widać tą wolę walki u każdego w oczach.
    Oby seria przedłużyła się do siedmiu meczy bo taką zaciętość miło się ogląda, szczególnie jak grają u siebie.

    (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Flopy Jamesa były zbyt żenujące. Kiedy on wbija w ludzi na pełnym gazie jest ok. Kiedy Dre trąci go lekko łokciem to DramaQueen już robi przedstawienie i tarza się po parkiecie. Stan Van Gundy jest nie poważny. Jak można powiedzieć o swoim zawodniku że nic nie potrafi? Z pewnością doda mu pewności siebie…

    (-9)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    nie wiem czy się cieszyc czy nie. Boston wygrało, więc średnio, ale przynajmniej poprawia mi to sytuację w walce o koszulkę:D
    Gdyby nie było IT to Boston by grał taki piach, że pewnie by oczekiwali dnia draftu.

    Jestem mile zaskoczony grą CAVS i to nie chodzi o to, że to Detroit tylko, że jakby wszyscy w CAVS są zmobilizowani zjednoczeni. Nie mam pojęcia czy to zasługa TL, czy LJ, ale ta drużyna wie czego szuka w PO

    (-2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Cavs bd mieli szybkie 4-0 i teraz jest pytanie jeżeli Atlanta to żadnego meczu nie urwał ale jeżeli celtowie to około 2 meczy są w stanie wygrac

    (-1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @dildo swaggins – flopy niestety weszły na stałe do repertuaru większości graczy, i punktowanie za to Jamesa jest zwykłym hejtem. Flopują wszyscy – jedni mniej inni więcej. Taki CP3 zrobił z tego “sztukę”, a rzadko się zdarza, że jest mu to wypominane.
    Dlatego proszę choć na PO zaprzestać takich wpisów – gdyż to jest słabe. Szczególnie do zawodnika, który robi to co James. Jeśli to dzięki flopom i siłowej grze, do dlaczego – nie mamy takich graczy na pęczki – przecież są setki graczy tak sam, albo i silniejszych, a flopować potrafi każdy.
    Proponuję cieszyć się grą i doceniać takie akcje jakie oglądaliśmy dziś w wykonaniu IT.

    PS. Co do SVG – to jego styl. Tak jak już pisałem – jak jesteś Dwightem Howardem – takie “gadanie” potraktujesz jako obrazę i odmówisz gry płacząc w poduszkę. Jak mas psychę Kobasa/MJ czy AI – w następnym meczu stukniesz 50 pkt.
    Myślę, że SVG woli tych drugich, a Dwightów będzie z Pistons transferował na Plutona 😉

    PS2 – Stop hejtom – cieszmy się – toż to Play Offs! Peace i na boisko 😉

    (30)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @all3 “gdyby nie IT to boston by gral piach” ziomku nie mozesz tak pisac. Gdyby nie LBJ cavs grali piachy. Gdyby nie CP3 LAC graloby piach. Akurat boston jest mega poukladany. Odpadl Olynuk i Bradley, a walcza z calkiem mocna Atlanta, wiec kolego nie ma co mowic, ze graliby piach. #nołofens! 🙂

    (13)
  13. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Flopy Jamesa rzeczywiście śmieszne trochę, ale damn, czy tylko mi się wydaje, że gość mógłby spokojnie powalczyć o MVP z Currym gdyby tylko chciał..? To jak odpadala co roku W PO, to mega sprawa. I mówię to, mimo, że gość jest na 1 miejscu wśród moich najmniej lubianych graczy. No może na 2 po Dellavedovie :p

    Pojedynek Atlanta boston zupełnie inaczej ogląda się w Bostonie. Zupełnie inni kibice, inna energia, inna walka. Super.

    Podoba mi się jak Detroit walczą, rookie Johnson udowadnia, że nie tylko jest mocny w gębie, rzeczywiście ma mocna psyche i potrafi to poprzeć dobra gra przede wszystkim.

    Szczerze mówiąc to głównie oglądam te 2 pary, wydają mi się najciekawsze w tej rundzie.

    (17)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja czekam na czasy kiedy wielmozny pan P odnajdzie te brednie, które naprodukował gdzieś pod poprzednim artykule o tym, że niby nie da się zbudować contendera bazując na zawodniku >180cm jako liderze. Mam nadzieję, że wydrukuje te swoje kocopały i je zeżre bez popity. Nie żeby Celtics wg mnie byli obecnie contenderem, ale takich głupot jak on tam naprodukował to czytać się nie da.

    (1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    kiedy tak patrzyłem dziś na mecz Bostonu z Hawks, to przypomniała mi się pamiętna potyczka Chicago-Nets w 2013. Oby ta seria dała kibicom tyle samo emocji;)

    (25)
  16. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Prawdopodobnie seria detroit-cavs się skończy 4-0, ale to wcale nie oznacza, że tłoki nie wymeczyly kawalerzystow. Być może Bullsi by wygrali 1-2 mecze, ale Detroit i tak swoje zrobili, na pewno nie był to spacerek dla Cavs.

    (-8)
  17. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak Andre Drummond dostanie w kontrakcie maxa to będzie skandal.
    Apatyczny, pierdołowaty, bez rzutu (tym bardziej osobistego) … jakby bez “cohones”.
    Mam wrażenie, że interesuje go bardziej imprezowanie i świat mody niż sportowa w pozytywnym tego słowa znaczeniu złość.

    (8)
  18. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Stanley Johnson – jestem fanem. Charakterny, 110% pewności siebie, mowa ciała na zasadzie “doj!@#ie Cie”. Będzie kozak!

    (14)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    @idoru come on man ,CP3 co chwilę pojawia się w komentarzach jako placzek, tylko ze Lebron jest oczywistym liderem ,drużyny z szansami na mistrzostwo (rzeczywistymi) i jest uznawany za najlepszego albo 2 najlepszego w NBA więc nie dziw się ze pojawia się częściej 😉 poza tym do tych co mówią ze flop Lebrona byl taki okropny: dajcie znać jak dostaniecie po mordzie od ponad 2metrowego pakera 😀

    (14)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Serio jesteście tak popaprani? Dwukrotny łokieć w szyję od jednego z najsilniejszych zawodników w lidze ma się obyć bez reakcji zawodnika? Może to jednak boli. Ja LBJ nie kojarzę z flopowaniem tylko raczej z narzekaniami u sędziów, raczej w tym widzę jego problem.

    (12)
  21. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Obiektywnykibic
    w sumie dostać w mordę od takiego typa to nie problem, wystarczy napisać coś obraźliwego do Okafora na Twitterze, ustawka gwarantowana XD

    (3)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    @tomtom

    myślę, że dla jakości polemiki lepiej by było, gdybyś używał rzeczowych argumentów, a nie agresji. w wirtualnej przestrzeni jest ona zupełnie kontrproduktywna. Dobrze jest dyskutować z argumentami i poglądami oponenta, a nie z nim samym personalnie.

    co do meritum.

    owszsem, wg mnie nie można zbudować zespołu z aspiracjami mistrzowskimi opierając się na ofensywie liderowanej przez zawodnika takiego jak Isaiah Thomas.

    można ofk przytoczyć przykład Philadelphii z Iversonem, ale czy jeden case w tak długiej historii NBA, to naprawdę dowód na cokolwiek ?

    po trzecie, nie rozumiem dlaczego swoją opinię przytaczasz teraz, a nie bezpośrednio pod tamtym moim wpisem ?

    chcesz powiedziec, ze przekonał cię ten jeden mecz Thomasa ?
    nie sądzisz, że jeden mecz, to trochę za mało, żeby odwrócić historię NBA ?

    sam piszesz, że wg ciebie Celtics, to nie contender. więc nie rozumiem, dlaczegho akurat po meczu celtics krytykujesz moje zdanie, ze “contendera nie mozna zbudować na ofensywnym liderze a’la Isaiah Thomas” ? nie uważasz, ze trochę się zagubiłeś ?

    po wtóre : w 1 meczu Thomas zaliczył zaledwie 38 % z gry, zespół grał na minus6, keidy on był na parkiecie. w g2 : zaliczył dramatyczne 26 % z gry, ratio To’s’/ast 3:2, zza łuku 1-6. tak więc, oba mecze naprawdę nie były wybitne w jego wykonaniu. powołuję się na statlines, ale i bez tego mógłbym jego grze sporo zarzucić, a do tego – wg mnie – Celtics absolutnie nie korzystali na tym, że on ma piłkę i nią rządzi i dzieli.

    g3 wyszedł mu znakomicie, nie mam ani słowa negatywnego. to jest taki własnie talent, ze jest w stanie rozegrać takie spotkanie w playoffs.

    pytanie, czy to tworzy contendera z Celtów ? czy rzucajacy i dominujący piłkę zawodnik o wzroście 5’8″, to jest dobra podstawa składu ?

    mam uznanie dla Thomasa, jak dla każdego zawodnika z NBA. a on dostał się tam i wszedł do AS team mając skromne warunki fizyczne, co moje uznanie tylko zwiększa.

    ale jestem racjonalistą, historia nie zna przypadkow contenderów liderowanych przez tak niskich graczy i raczej się to nie zmieni.

    pytanie ostatnie : kim wg ciebie byłby Thomas w zespołach takich jak Warriors, Cavaliers, Spurs czy Thunder ? byłby liderem ? to jest 4 contenderów w tym sezonie. cóż, poczekam na twoją odpowiedź, ale sam nie mam żadnych wątpliwosci, że w ww. drużynach Thomas byłby w głębokiej rezerwie i wychodziłby na parkiet tylko okazjonalnie. takie sa niestety realia.

    (3)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    @ cywil

    Kawhi rozgrywa ofk bardzo dobrą serię, ale nie sądzisz, ze zdziesiątkowani Memphis Grizzlies, to zbyt słaby rywal, żeby za wyczyny na nim robione nazywać kogoś “game changerem” ?

    moim zdaniem, dopiero kolejne serie, vs Thunder, vs Warriors, może Big Finals vs Cavaliers będą testem dla Leonarda, na ile potrafi on swoją grą zmieniać losy serii playoffs, zdobywać dla swojego zespołu 30 pts w trudnych meczach, indywidualnie kreować i oddawąć najważniejsze rzuty etc

    wiadomo, że umie zrobić swoje w obronie, ale z peanami na cześć jego ofensywnego “game changeryzmu” osobiście bym się jeszcze wstrzymał i poczekał na trudniejszych rywali i okoliczności meczowe wyposażone w nieco większą presję niż pojedynki z bardzo mocno osłabionymi Grizzlies.

    (6)
  24. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Panie Harden może jestem trochę subiektywny bo jestem fanem Bulls ale weź pod uwagę, że:
    a) Bulls rzadko kiedy grali pełnym składem, sezon minął pod znakiem kontuzji.
    B) z Cavs zaliczają bilans 3-1 w RS z tego co pamiętam.
    C)są bardziej doświadczeni jeśli chodzi o grze w PO niż Detroit.

    Poza tym napisałem “być może”, takie gdybanie zwykle. Ale myśle, że szansa jest.

    Peace.

    (-1)
  25. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Oczywiście chodziło mi o to, że szansa by była* bo jak słusznie wspomnailes do PO się nie dostali. Ale stwierdzenie, że są na to za słabi jest dosyć dla mnie przesadzone.

    (-5)
  26. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Na wstępie chcę zaznaczyć że poniższy post kieruję tylko do adminów oraz ludzi dobrze znających tą grę
    (np: prowadzących blog o koszu lub znających “nba rule book” jak jechowy pismo:)
    Po trzecim meczu detroit mogę rzec iż nabrałem do nich szacunku ,indywidualnie jak i całościowo.
    SVG jest niesamowitym trenerem i wyciągnął 110% z tego teamu.
    Szkoda Andre ale 25%FT to 0,5 ptk/na posiadanie i andre w playoffs znaczy tyle co gość od hotdogów.
    Lubię gościa ale niech zacznie rzucać od dołu
    (żaden wstyd a i rekord nba w FT jest chyba od dołu jak pamięć mnie nie myli chyba 96% ale mogę coś tu źle kojarzyć to mnie poprawicie:)
    Specjalnie na próbę zaryzykowałem hospicjum i poszedłem na bojo po 2 latach bez piłki w dłoniach
    (zakaz od lekarz bo zgon) i najpierw próba na MJa czyli na ślepo i coś koło 52% w 20 próbach.
    potem tyłem do kosza z zachowaniem techniki rzutu 8/20 (40%).Dodam że miałem tylko 2 rzuty na próbę zanim zacząłem.Mój Career FT% poniżej 80% dla ścisłości.
    Jak chociaż nie spróbuje od dołu lub nie osiągnie >45% ft za rok to tylko osłabia zespół w sposób
    niepojęty dla przeciętnego znawcy kosza.
    Co do samych playoffs to dodam tylko I’ll love this game.
    p.s rada dla pana p oraz all3 “nie dyskutuje się z idiotami bo sprowadzą was do swojego poziom i zmiażdżą doświadczeniem” Szkoda marnować czas życia na pisanie:)

    (6)
  27. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @szymon034
    Tak się składa, że Pistons również mają w RS bilans 3-1 z Cavs. Tak samo jak z Bulls, więc patrząc w ten sposób również są lepsi.

    (2)
  28. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @szymon034
    Nie wiem w czym jest moje stwierdzenie przesadzone. Gdyby nie byli za słabi na play-offs, to dostaliby się do nich.
    Kontuzje zdarzają się w każdym zespole NBA, Bulls nie są wyjątkiem.

    (1)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    @kiep

    a nie sądzisz, że game changerowi nie przystoi 3-15 z gry w game6 przy prowadzeniu 3-2, a potem 5-13 [i tylko 2 fta] w gm7 zakończonym porażką swojej drużyny ? tak Kawhi Leonard kończył playoffs przed rokiem.

    wg mnie, właśnie mecze takie jak gm6 czy gm7 z playoffs, eliminatory, etc decydują o ocenie zawodnika. jesli ktoś ma zdolność robienia róznicy na miarę meczu albo serii, to powinien ją udowodnić w takich właśnie momentach. jesli zespół go potrzebuje, a on zawodzi na całej linii, to znaczy że tego nie ma.

    uwazam, że o ile na MVP Finals zasłużył, bo zagrał równą serie, wyróżniał się w zespole, w ktorym generalnie najwieksza gwiazdą jest trener; niemniej, game changer wydaje mi się jak na razie statusem zbyt powaznym, żeby Kawhiemu go przypisac na dobre. sądze zresztą, że ci, którzy głosowali wtedy na MVP FInals nie bardzo wiedzieli jak to ugryźć, bo zelazny kandydat Duncan już grał lekko w cieniu, Parker miał słabe momenty, a trudno było dać Diawowi, mimo że de facto to ustawienie z nim w piątce zrobiło róznicę dla Spurs, zniwelowało zalerty smallball heat z Boshem na rzucającym z daleka środkowym. dostał Kawhi, bo podobało się jak uprzyzkrzał życie LeBronowi, mimo że LeBron zdaje się ustrzelił w tych Big Finals 60 % rzutów ? :]

    tak czy owak, nie zamierzam odbierać Kawhiemu ani odrobiny jego klasy, ale po prostyu myślę, że jest to tak znakomity i pełen talentu i możliwości zawodnik, że nie fair byłoby doklejanie mu statusu, na który lepsi od niego pracowali znacznie dłuzej. jest na tyle dobry, że warto go traktować uczciwie i wieszać mu poprzeczkę wyżej, nie pomagać przedwczesnymi komplementami. mam nadzieję,że udowodni swoją znakomitośc na wyższym poziomie trudności. o to tylko mi chodzi.

    ofk, w obronie potrafi zrobić róznicę, tutaj absolutnie jest świetny.
    ale mimo wszystko sądze, ze ci którzy go tytułują w taki sposob, mają chyba na myśli jego zdobycze punktowe ? jesli tak, bo namawiałbym do cierpliwości. przed nim większe wyzwania niż Memphis i to one zdecydują, wg mnie, o tym czy na to zasczytne miano zasługuje.

    sądzę, ze Spurs będą bardzo potrzebowali tego jego domniemanego game changeryzmu. może nawet bez niego nie zdołają ograć Warriors lub Cavaliers.

    (0)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    @pippen33

    dobra rada :]

    wg mnie, Drummond swoją indolencję na linii osobistych wyrównuje nieco łapanymi zbiórkami ofensywnymi, z których Pistons ponawiają akcje, nierzadko z sukcesem, a czasami sam Andre dobija rzuty i zdobywa ekstra-pts, które – w taki sposób – niejako “podnoszą” jego fts %

    co do Pistons – masz rację, to jest dobra seria w ich wykonaniu. zbierają wiele cennych doświadczeń, które zaprocentują już w ciągu najbliższych 3 lat. aczkolwiek, wg mnie są wciąż o jednego naprawdę świetnego gracza z piłką od optymalnego kształtu swojego systemu. chodzi mi o Reggiego Jacksona, który wg mnie nie ejst zawodnikiem na poziomie Stephena Curry’ego, Kyrie’ego Irvinga, LeBrona Jamesa czy Kevina Duranta. trudno wyobrazić sobie aby prowadził Pistons do sukcesów właśnie on. a bez go to guy trudno o dobijanie się o status contendera.

    nie jest również takim graczem Tobias Harris, nawet jesli jest graczem szalenie pożytecznym i wszechstronnym. przypominają ciut Orlando Magic Van Gundy’ego, któremu też zabrakło obwodowej gwiazdy w skali całej ligi. jackson to na razie gwiazda na poziomie bardzo lokalnym.

    co do samego Stana : pytanie czy on potrafi pracować z zawodnikami, którym w pewnym momencie trzeba przestać podpowiadać, a zacząc samemu ich słuchać ? z Howardem mu nie wyszło, z Wade’em też w pewnym momencie już pracować nie mógł. póki Dwight i Dwyane byli młodymi graczami na dorobku, Stan znajdował z nimi wspólny język. W momencie, w ktorym stali się gwiazdami na poziomie ALl Star i zaczęli mówić własnym językiem, Stan trochę nie bardzo b ył w stanie znaleźć klucz do partnerstwa z nimi. Dwight go spostponował, Wade był mniej dobitny, ale Stan z Miami musiał odejśc, bo przestał działać jego gameplan i jego osobowośc też zaczęła być problematyczna.

    dlatego, ja też byłem pewien, ze Stan wniesie do Pistons nową kulturę, profesjonalizm, priorytety [defensywa !] itp.

    co dalej ? jak będzie to wyglądało, jesli niektózy gracze zaczną mieć ochotę rządzić albo przynajmniej zaczną mieć uwagi krytyczne wobec taktyki albo trenerskiej nieomylności ? tutaj bym widział pewien problem z osobą Stana, który poza tym wszystkjim jest trenerem wymarzonym dla młodych składów, które dopiero zaczynają w NBA robić szum. Póki nie musi dzielić się władzą z gwiazdami, Stan jest ideałem. a bez gwiazd nie sposób jednak w NBA wygrywać na poziomie Con Finals czy nawet często semis. I kółko się zamyka :]

    (4)
  31. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    idoru
    Rzadko się zdarza, że flop jest wypominany CP3 ?HAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHHAHAH
    Tyle.
    Nawet arty o jego flopach były i w komentach nazywany był pajacem…
    Pokaż mi choć jeden taki art z takimi komentami o LBJ ?
    Są równi i równiejsi….

    (-3)
  32. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    pippen33
    Kocham to…. Jak ktoś ma inne zdanie i swoje argumenty to najlepiej powiedzieć, że jest idiotą i skończyć dyskusje.
    Propsy dla Ciebie.

    Ja nigdy nie musiałem nikogo od idiotów wyzywać. Ale nie każdego na to stać.
    Mam swoje obserwacje tak jak Ty swoje.

    (0)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    @wielmozny pan P

    Lubię polemikę na różnych “poziomach”. Taka frywolna i żartobliwa sugestia o zżeraniu zinterpretowana jako przejaw agresji czy wrogości to trochę nieporozumienie. No ok, nie znamy się. Mogłeś tak to odczytać, życzę więcej dystansu do świata i samego siebie;) Natomiast bzdury nazywać czasem warto po imieniu. Nie wszystko da się sprowadzić do przepychanek na argumenty (pewnie najchętniej dla ciebie poparte statystykami w tym wypadku). Koszykówka (zresztą jak wszystko) to względna sprawa, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i posiadania odpowiedniej ilości różnych punktów odniesienia. Sorry że taki pseudofilozof ze mnie wyłazi teraz.
    Thomas przekonuje mnie przez cały ostatni sezon, ostatni mecz to tylko potwierdzenie potężnego potencjału (głównie psychicznego) jaki posiada. Waruny skromne, serce do gry ogromne, umiejętności techniczne i to bliżej nieokreślone “coś” co pozwala mu się doskonale odnajdywać w tej grze przecież podobno tylko dla ludzi powyżej 2m. Jak dla ciebie lider zespołu to z automatu gość, który musi rzucać najwięcej punktów to spoko. Każdy może mieć swoją opinię, choćby nie wiem jak bzdurna ona była. Przytaczasz tutaj casus Iversona i twierdzisz, że takich przypadków w historii było mało. Zgadza się. Ale gdyby przeliczyć ilu przewinęło się zawodników w historii ligi >183cm to myślę, że byłoby ich relatywnie mało w stusunku zawodników powyżej 183. Więc i twój “dowód” można o przysłowiowy kant dupy rozbić.

    >owszsem, wg mnie nie można zbudować zespołu z aspiracjami mistrzowskimi opierając się na ofensywie liderowanej przez zawodnika takiego jak Isaiah Thomas.

    Udowodnij :)) statystyki i historia mnie nie interesują, bo nie oznacza to, że taki scenariusz NIGDY w przyszłości się nie wydarzy.

    > po trzecie, nie rozumiem dlaczego swoją opinię przytaczasz teraz, a nie bezpośrednio pod tamtym moim wpisem ?

    Bo mam mało czasu na pisanie w sieci, raczej trwonię go na inne sposoby. Przeczytałem opinię, nie zdążyłem skomentować a potem zapomniałem.

    > chcesz powiedziec, ze przekonał cię ten jeden mecz Thomasa ?
    nie sądzisz, że jeden mecz, to trochę za mało, żeby odwrócić historię NBA ?

    Zdecydowanie za mało. Sezon to też za mało. Mnie nie o mecze się rozchodzi tylko o twoje światłe i bezwględne poczucie własnej racji, choć z filozoficznego punktu widzenia wszystko co piszesz da się obalić w minutę 😉 Ok, koniec tej pisaniny bo i tak pewnie tego nie przeczytasz. No offence, życzę więcej dystansu i wyjścia czasem poza sztywne ramy postrzegania wszystkiego wyłącznie przez pryzmat statystyk czy prawidłowości historycznych. Sorry za chaos ale tak jak mówiłem nie mam ani czasu ani chęci na pisanie tutaj elaboratów 😉 Do następnego napisania man !

    (-2)
  34. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak donosi TVPiS, Antoni Macierewicz właśnie został czasowo zawieszony w obowiązkach ministra obrony narodowej i oddelegowany przez partię do Bostonu, celem pomocy bratniemu narodowi z Hameryki w poszukiwaniu niewidzialnej bomby, która wybuchła w pobliżu Marcusa Smarta.

    (1)
  35. Array ( )
    Odpowiedz

    @tomtom

    “brednie”, “kocopały”, “zeżre bez popity”, “naprodukował głupot” – wg ciebie, to są “żartobliwe” uwagi ? aż trudno to skomentować.

    nie chodzi o mój dystans do siebie, ale o pewne minimum kultury, jakie człowiek cywilizowany i w miarę obyty, potrafi jednak zachować. sądzisz, że inni userzy z przyjemnością czytają takie “żarty” jak twoje ? co one mają wspólnego z NBA ?

    docinki lubię, także te skierowane w moją stronę, ale tylko wtedy, kiedy mają wdzięk, urok i są błyskotliwe, a nie napastliwe i chamskie.

    “bzdury nazywac po imieniu”

    w polemice używa się argumentów, a nie wykrzykników, bo te drugie nic nie znaczą i dowodzą tylko bezsilności.

    wyraźnie nie zrozumiałeś ani słowa z tego, co napisałem o Isaiahu Thomasie.
    oddałem mu uznanie za umiejętności, fakt że dostał się do NBA dysponując skromnymi warunkami fizycznymi i chyba nawet nazwałem go “znakomitym”.
    jedyne co zanegowałem, to to, że nie da się zrobić contendera, jesli tak niski zawodnik ma być jego ofensywnym liderem, który dominuje piłkę, oddaje najwięcej rzutów. Nie wiem, co ma z tym wspólnego “serce”, “waruny” i inne dziwne słowa.

    NBA to kawał historii i nie ma żadnego mistrza, ktry opierałby swoją grę na kimś pokroju Thomasa. dlaczego ? bo tacy gracze po prostu nie są dostatecznie funkcjonalni, aby w NBA prowadzić swoje teamy do mistrzostwa czy nawet Big Finals [są wyjątki, ale one tylko potwierdzają regułę].

    zatem, moze Thomas być znakomiotym zawodnikiem, i to nawet z sercem na dłoni, ale ta gra, na tym poziomie, jest po prostu brutalnie racjonalna. Jesli dwóch graczy dysponuje podobnym talentem, to lepszy jest ten, który jest wyższy, ma dłuższe nogi, lepszy zasięg, czyli size matters.

    “nie oznacza ze taki scenariusz nigdy sie nie wydarzy”

    oczywiście. możliwe również, że kiedyś mężczyzna urodzi dziecko. Ale póki co jest to niewykonalne, niemożliwe i już. Jak się kiedyś wydarzy, to przyznam ci rację, a na razie za moją opinią stoi cała historia NBA. nie można udowodnić czegoś, co się jeszcze nie wydarzyło, można udowodnić tylko fakt materialny. Powinieneś to wiedzieć, jako filozof.

    o przyszłości można jedynie spekulować i ja właśnie to robię, podpierając się argumentem historycznym oraz własnymi przemyśleniami. a ty, czym się podpierasz ?

    “twoje swiatle i bezwzgledne poczucie wlasnej racji”

    wyrażam swoje zdanie. pobiłem tutaj chyba jakiś rekord w opatrywaniu swoich wypowiedzi zwrotami ‘wg mnie” albo “moim zdaniem”. Nawet jesli dla przeciętnie inteligentnego czytelnika wiadomym jest, że każdy post jest wyrażenem własnego zdania, bez takjcih inwokacji. A jednak je czynię, aby nie tworzyć właśnie takiego wrażenia, jakie ciebie razi i oburza. Jesli mimo to czujesz się urażony, to poradź mi coś – jak mam pisac, żeby nie zachwiać twoją psychiką ?

    Może tak : “przepraszam wszystkich, że żyję, przepraszam że w ogole śmiem coś napisac, przepraszam i padam do stóp, ale chciałbym coś napisać ? czy moge ? Czy łaskawcy zgodzicie się abym coś napisaał ? Z góry przepraszam za to, co napisze, bo ja nawet nie wierze w to, co będą pisał, bo głupi jesatem, tępy, śmieć ze mnie i debil, na pewno się mylę, na pewno kocopały opowiadam, które potem zżeram bez popity…” – tak byś chciał,żebym pisał ? wtedy czułbyś się ode mnie wystarczająco lepszy, gdybym tak lezaał plackiem przed Twoją Najjaśniejszą Wysokością ?

    wiesz co, kolego ? pocałuj mnie w d,pę. Będę pisał tak jak chcę i tak jak myślę. A jak ci się forma nie podoba, to nie czytaj. Albo dalej smaruj te swoje żałobne posty, w których nie ma ani cienia sensu i logiki, ani grama argumentacji, a jedynie jakieś niezrozumiałe opowiesci o “sercu”. “Serce”, to ja czytałem jak miałem 6 lat. Krytykuj sobie mnie, rób sobie po mnie jazdy, oburzaaj się, pomstuj. Nie skomentuję już ani jednego takiego posta. Nie zamierzam tracić więcej czasu na infantylne gorzkie żale, jak to ktoś w moich postach dopatruje się “świętej racji”, podczas gdy jedyne co robię, to wyrażam włąsne zdanie i postepuję zgodnie z logiką forum. Nie obchodzi mnie, czego się dopatrujesz. Żyj z tym.

    nie przedstawiłeś ANI JEDNEGO rzeczowego argumentu. twój wpis był kompletnie zbyteczny.

    “postrzeganie wylacznie przez pryzmat statystyk”:

    lol., w innej dyskusji ktoś mnie oskarżył,że ignoruję statystyki.

    “prawidlowosci historycznych”

    jesli istnieje w nich logika, to nie widzę problemu, by po nie sięgać.
    no ale panta rhei – patrząc na to, jak kurczy się NBA, kto wie, może za kolejne 20 lat w lidze będą biegali wyłącznie gracze o wzroście 185 cm, i faktycznie wtedy jakiś 170cm zawodnik okaże się liderem na miarę tytułu mistrzowskiego.

    ale póki co, bazując na wszelkich dostępnych danych i zdrowym rozsądku, scenariusz w którym Isaiah thomas-type player prowadzi swój zespół do mistrzostwa albo Big Finals można odłożyć na półkę z napisem “science fiction”.

    (3)
  36. Array ( )
    Odpowiedz

    @wielmozny pan P

    właściwie to zbyt wiele czasu zajęłoby mi odniesienie się do tego wszystkiego co napisałeś. Albo i naprodukowałeś. Ale skoro lubisz anglojęzyczne wtręty w dyskusjach to przychodzi mi na myśl tylko jedna – GET A LIFE. Twierdzisz, że pobiłeś jakieś rzekome rekordy w używaniu zwrotów “wg mnie” lub “moim zdaniem”. A za chwilę

    >Ale póki co jest to niewykonalne, niemożliwe i już

    Mógłbym mnożyć takie przykłady z wielu twoich wypowiedzi na tym portalu. Walisz wprost swoimi spekulacjami (słowo klucz !) uznając je za bezwzględnie prawdziwe. Ale życiem rządzi relatywizm, czego ty jak widać nie rozumiesz. I nie – nie czuję się urażony ale jakoś poczułem się w obowiązku zaznaczyć, że niekoniecznie twoje poczucie racji jest poczuciem słusznym i w ogóle racjonalnym. Jak sam napisałeś – tylko spekulujesz. Tutaj można by zamknąć tę dyskusję. Tak nawiasem mówiąc – nagle słowo lider obracasz w “lider ofensywny”. Weź się zdecyduj 🙂

    (-1)
  37. Array ( )
    Odpowiedz

    myślę, że czytelnicy z łatwością wybaczą ci, że pozbawiasz ich orgiastycznej przyjemności obcowania z twoimi wiekopomnymi przemyśleniami, a’la “zżeranie bez popity” albo “serce i waruny”.

    “uznajesz swoje spekulacje za bewzględnie prawdziwe”

    jesli uważasz, ze przykład z mężczyzną, który nie mozę urodzić dziecka jest fałszywy, to spróbuj je urodzić.

    jesli uważasz,ze istniał keidykolwiek w historii NBA contender z liderem, który dominuje piłkę i oddaje po 20 rzutów, a ma zaledwie 170 cm wzrostu, to go wskaż ?

    jak chodzi zaś o ton moich wypowiedzi, to każda z nich przedstawia moją opinię, pogląd, przemyślenia. Jesli liczysz na to, że każde zdanie będą rozpoczynał od inwokacji “to tylko moje zdanie, może być ono prawdziwe lub fałszywe”, to znaczy, że moje podatki idące na twoją edukację poszły jak krew w piach.

    jest bowiem oczywistą oczywistością, ze to co piszę wyraża moje zdanie.

    a jeśli ciebie drażni moja pewność siebie, no to cóż… odzwierciedla to tylko twój brak pewności siebie. jakimś trafem ja innych nie zaczepiam, nie rozważam ich sposobu pisania i nie oburzam się na to, ze “są pewni siebie”. Mimo że każdy z nas na tym forum pisze dokładnie w tym samym tonie – nie hamletyzuje przy wyrażaniu swojej opinii i poglądu.

    “twoje poczucie racji niekoniecznie jest poczuciem slusznym”

    moje “słuszne poczucie racji”, to twoje urojenie.
    ja wyrażam swoje poglądy i opinie w tonie całkowicie naturalnym i praktykowanym na każdym forum dyskusyjnym świata.

    wszelako, nie byłem na forum dla niedowartościowanych lękliwych pseudowrażliwców, których drażni każda forma wypowiedzi, która nie zawiera hucznych przeprosin za śmiałość zabrania głosu. Ale czytając twoje gorzkie żale i pojękiwania, mam pewne wyobvrażenie jak takie forum musi wyglądać. Smutne to obrazki.

    “jak sam napisales – tylko spekulujesz”

    lol.
    jakbym nie napisał, ze o przyszłości można tylko spekulować, ponieważ nie istnieje ona jako zbiór faktów materialnych, to byś o tym nie wiedział , tak ?

    i zdaje się,ze mam “słuszną rację”, bo gdybyś wiedział, to byś się mnie nie czepiał, bo byś wiedział, że mówiąc o przyszłości można tylko spekulować i tym są własnie moje o niej posty. Intelektualny korkociąg, nie ?

    róznica pomiędszy nami polega na tym,że do spekulacji, ja używam argumentów, opartych na historii, racjonalnym myśleniu i obiektywnym podejściu do rzeczywistości, więc moje spekulacje mają obiektywną wartośc. A twoje ? gdzie one w ogóle są ? Umiesz tylko negować i to bez jednego choćby argumentu. Najwyraźniej jesteś bardziej zainteresowany mną niż koszykówką. W obronie Isaiaha Thomasa napisałeś jedno zdanie, to z “sercem”. O mnie – nieporównywalnie więcej.

    “lider w lider ofensywny”

    napisałem : lider który dominuje piłkę i oddaje po 20 rzutów w meczu [18 też może być].
    za każdym razem nie będę tej formułki powtarzaał, wychodzę bowiem z założenia,ze człowiek dostatecznie intelektualnie uformowany zrozumie po jednym razie. mądremu dwa słowa wystarcza, a głupiemu, to i referatu za mało, jak mawiał Sofronow.

    jeszcze masz jakiś pozamerytoryczny kłopot ze mną i moimi postami, czy woreczek zółciowy oprózniłeś do cna ?

    (1)
  38. Array ( )
    Odpowiedz

    Panowie, nie próbujcie wchodzić tutaj w zbyt szeroką dyskusję z tym całym “wielmożnym panem P” (niezależnie od tego, jak jest z jego merytoryczną argumentacją). Jeśli on jest tym, o kim myślę, to właśnie on (razem z takim drugim klinicznym przypadkiem “The Truth”) rozwalili kiedyś – za pomocą idiotycznych komentarzy – fajny blog o NBA o nazwie Supergigant. Kiedyś było tam fajnie, merytorycznie i rzeczowo, potem nikt tam już nie chciał bywać i komentować, nawet sami redaktorzy bloga. Wygląda na to, że teraz przeniósł swoje talenty na inną stronę. Prawdopodobnie to ten sam pacjent, bo i styl wypowiedzi identyczny, podobnie jak liczba znaków w każdej z nich. Szczerze i bez żartów – ostrzegam przed tym typem (o ile ktoś się pod niego nie podszywa, bo w kręgach Supergiganta “wielmożny pan Przecinek” to już niestety mało chlubna legenda).

    (2)
    • Array ( [0] => administrator )

      ja doceniam Wielmożnego Pana P.
      supergigant rozpadł się z zupełnie innych przyczyn 🙂

      (0)
  39. Array ( )
    Odpowiedz

    Panowie, widać że jesteście mądrym facetami więc zakonczcie tę nikomu niepotrzebną dyskusję i zajmijcie się koszykówką 🙂 pozdrawiam

    (0)
  40. Array ( )
    Odpowiedz

    @spurs fan

    po czym mnie poznałeś ? po “wielmożnym” ? wow. a tak się chciałem ukryć ;]

    gwoli prawdy, Supergigant przetrwał tylko dzięki temu, jak to nazywasz, “rozwalaniu”. I zastanów się, dlaczego MRPW, kiedy zmieniali formułę bloga ustanawiając zasadę logowania się, tylko do mnie imiennie zwrócili się z nadzieją, że to zaakceptuję i będę dalej pisał ? Do ciebie wystosowali taki apel ? no i to chyba nam kończy temat.

    jesli masz do mnie pretensje o “rozwalanie”, to poczytaj moje posty tutaj, poczytaj na E-NBA [nie piszę od dawna, ale pod nickiem “Vasquez” znajdziesz tego sporo, nie mam nic do ukrycia, każdy moze sprawdzić, ile prawdy jest w twoim czarnym piarze wobec mnie], na SG też było mnóstwo świetnych merytorycznych polemik, z wieloma oryginalnymi przemyśleniami i analizami.

    zatem, nie sprowadzaj wszystkiego do trash talk, bo owszem było go tam wiele, nie lubiliśmy się z The Truth, Łukaszem i innymi, ale poza tymi przepychankami było mnóstwo o koszykówce. mozna było się nie lubić, a jednocześnie stoczyć pasjonującą wielostronicową polemikę nt Wilt versus Russell, którą w ostatnim okresie SG z Łukaszem stoczyliśmy. A to tylko jeden z setki przykładów, że to forum miało swoją świetną, merytoryczna, polemiczną stronę.

    nie prowokuję tutaj konfliktu. trzymam się tematu. Jesli wiec chcesz kogoś dyscyplinowac, jak już z ciebie taki woźny forumowy, to dyscplinuj tych, którzy próbują mnie prowokować pozamerytoryczynymi wpisami, które nie traktują o koszykówce, sporcie, ale o mnie, tym jak pisze, co niby myślę, i co mi w duszy gra, tak jakby byli jakimś medium albo kaszpirowskim.

    alles fertig czy jeszcze pozaśmiecamy forum jakimiś gadkami, ktore nie mają nic wspólnego z NBA ?

    zawsze mogłeś się

    (0)
  41. Array ( )
    Odpowiedz

    @admin

    miło mi.

    staram się nie prowkować dyskusji pozamerytorycznych, probuję ściśle trzymać się wątków dot. NBA, koszykówki jako takiej. Niestety, zwłaszcza ostatnio, pojawiają się prowokatorzy, którym wyraźnie zależy na zmianie moich pryncypiów. zamierzam te posty ignorować, może uda się w ten sposób zniechęcić ich do kolejnych prób i zachować forum w kształcie poświęconym NBA, a nie temu, co dotyczy mojej przeszłości, stylu pisania, Supergiganta, ale innych zaszłości czy też kompletnie nieistotnych spraw.

    zdecydowanie. Supergigant zawsze tętnił dynamicznymi polemikami dot ksozykówki, czasami piłki, a niekiedy nawet filozofii życia ;] miał wielu fanów, podobnie jak wielu przeciwników, którzy nie akceptowali mieszanki świetnych polemik z trash talkiem między użytkownikami.

    ale rozpadł się ten mikroświat z tego powodu, że część userów poczuła, że samym właścicielom nie zależy na ich własnym blogu. A przestało zależeć, bo pochłonęły ich codzienne obowiązki, nie pozwalające na zajmowanie się stroną, uaktualnianie notek i w ogole wyrażanie jakiejś wspólnoty ze społecznością. Dopóki takową wyrażali, pamiętam polemiki w których rozpisywało się czasami nawet tuzin userów naraz. Potem dominowały głównie monologi i pojedynki jeden na jeden albo dwóch na jednego ;]

    (0)
  42. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem czy jest sens w ogóle wracać do tego tematu i pisać kolejny komentarz, ale jak widzę coś takiego

    > jesli uważasz, ze przykład z mężczyzną, który nie mozę urodzić dziecka jest fałszywy, to spróbuj je urodzić

    to nie wiem czy śmiać się czy płakać. Demagogia pełną gebą 😀

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu