fbpx

Jak się robi remont w NBA, czyli młodzi gniewni ligi

17

Bez nazwy

“Los się musi odmienić” śpiewał niegdyś Kazik Staszewski. Przegrani zaznają kiedyś słodyczy wygranej, a kibice drużyn z dołu tabeli będą mogli z dumą oglądać swoich idoli. Jednak aby leszcze zamienić w rekiny potrzeba czegoś więcej niż upływający czas i trochę szczęścia.

Przede wszystkim mądrego, elastycznego planu i stałej wizji. Dziś kilka ekip może spokojnie patrzeć w przyszłość. Przez lata niepowodzeń (często świadomych) nagromadzili wiele młodego potencjału, który z wolna zaczyna realizować się na parkiecie. Aktualnie o najwyższy numer loterii draftu ściga się pięć “tankowców”. Knicks i Lakers są na początku drogi do odrodzenia, 76ers, Magic oraz Timberwolves pewne ruchy strategiczne w wyścigu zbrojeń już wykonały. Jakie? Zobaczmy!

Philadelphia 76ers

Złośliwi twierdzą, że Sixers powinni zmienić logo na czołg. Tankowanie, czyli celowe osłabianie zespołu oraz nastawienie na przegrywanie meczów nie jest może godne z duchem sportu, ale w tym przypadku bardzo opłacalne. Kiedy pomyśli się o ilości młodego talentu jaki się uzbierał w Mieście Braterskiej Miłości można śmiało stwierdzić, że w przyszłości będą rządzić tą ligą. Michael Carter-Williams już pokazał na co go stać. Ma świetne warunki fizyczne jak na rozgrywającego: zbiera, podaje, wkłada ręce w podania i jest szybki w kontrze.

Sam Hinkie dołączył do niego Nerlensa Noela, atletycznego obrońcę podkoszowego, który uczy się gry w polu trzech sekund. Jest jeszcze bardzo “surowy”, ale jak donoszą wieści z obozu 76ers, Noel ćwiczy intensywnie rzuty z półdystansu, zatem może coś z tego jeszcze będzie. Pod plandeką czeka Joel Embbid, zwany w skrócie JoJo. W założeniach ma to być nowy Hakeem Olajuwon. Porównanie wzięło się z pracy nóg młodego centra oraz szybkości, z jaką podłapuje nowe elementy warsztatu koszykarskiego.

W Europie ogrywa się chorwacki skrzydłowy Dario Saric, wybrany z dwunastym numerem draftu. Chłopak ma pojawić się w USA za 1-2 sezony, bo jak sam mówi “nie jest kłamcą”. Tony Wroten, K.J McDaniels oraz Robert Covington również pokazali, że potrafią sobie poradzić na boisku. Aktualny bilans (10-39) stawia ich wysoko podczas loterii draftu. Strach pomyśleć  kogo jeszcze są w stanie dołączyć do składu.

Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ekipie brakuje kogoś w postaci mentora. Gracza, który podpowie, uspokoi, wspomoże młodzież w poznawaniu tajników NBA. Tymczasem włodarze izolują wszystkich starszych i doświadczonych graczy: Jason Richardson, Andrei Kirilenko, czy do niedawna Thaddeus Young mogli być takimi osobami. Być może Sixers boją się ograniczenia młodzieńczej żywiołowości, może chcą rzucić “dzieciaki” na głęboką wodę. Wiadomo, weterani nie trenują tak ciężko, mają swoje, często “wygodnickie” tendencje, przetrzymują piłkę albo biorą na swe barki za dużo…

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

17 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Wreszcie nastały dobre czasy dla Minnesoty 😀 Mam tylko nadzieję, że Zach okaże się świetnym graczem (już pokazał w kilku meczach, że potrafi), a nie tylko Dunkerem. No i jeszcze teraz powrót Rubia sprawi, że mecze nie będą aż taką padaką <3

    (10)
    • Array ( [0] => administrator )

      mylisz się, napisałeś rzeczy bardzo niewygodne, działamy w Twojej sprawie, zapraszam Cię do formularza kontaktowego/maila pozdr!

      (3)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie, fajnie, ale znowu zapominacie, że istnieje taki zespól jak Utah Jazz. Osobiście kibicuje Sixers od 2011 i bardzo żałuję, że oddali Iguodale i Holidaya bo może by coś ugrali, a tak to trochę słabo. Niech już wróci Embiid, bo Sims to dobry zawodnik, ale na ławkę.

    (12)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja tam z niecierpliwoscia czekam na odrodzenie Magii… Od czasow Pennego, potem T-Maca mialem wielki sentyment to tej druzyny. Oladipo i Gordon maja szanse dzwignac ten zespol a pod koszem tez miesa nie brakuje. Mazy mi sie Thibs na koucza, a przy wasniach z zarzadem Chi-Town moze byc roznie 😉

    (2)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem w Phily przesadzają. Brak jakichkolwiek doświadczonych zawodników nie wyjdzie im na dobre, ciężko się rozwijać wiedząc że prawie każdy mecz będzie rozstrzygnięty już w 1 kwarcie. Magic przynajmniej potrafią powalczyć z resztą ligi. Poza tym nie podoba mi się MCW, chciałbym zobaczyć go w otoczeniu przynajmniej kilku niezłych graczy bo na tle niewydraftowanych gości brylować łatwo a jego wyszkolenie pozostawia wieeeele do życzenia, o Noelu się na razie wypowiadam, za wcześnie.

    (2)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Pozyskanie jakiegoś weterana do poukładania gry to akurat najmniejszy problem, więc pewnie Phila będze się starać o takiego pod koniec tankowania na najsłabiej obsadzoną pozycję…

    (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @Barteks97 @BB80

    Brałem pod uwagę 5 najgorszych zespołów w lidze. Ani Utah ani Boston się do nich wówczas nie zaliczały.

    Utah pod dowództwem Snydera odżyją i mam nadzieję, że stanie się to w najbliższych sezonach, tylko muszą teraz mądrze wybrać w drafcie, najlepiej jakiegoś PG/SG.

    Z Bostonem moim zdaniem jest sprawa następująca: Bradley i Smart i o wiele za dużo picków w drafcie. Jak Danny wybierze coś fajnego pasującego do defensywnego backcourtu wtedy wrócimy do dyskusji…

    (6)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Sixers to mój ulubiony zespół. Mam nadzieję , że ciężkie czasy dla tej drużyny dobiegają końca i już niebawem będą stałym bywalcem w play off…

    (4)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Lizard_King
    Naprawdę myślisz, że Utah powinni wybrać kolejnego PG? Wybrali przecież dwóch w ostatnich obu draftach. Wiem, że Exum to na razie niewypał ale zasługuje raczej na trochę czasu.

    (6)
  9. Array ( )
    wielmozny pan P 4 lutego, 2015 at 16:27
    Odpowiedz

    jak pokazują przykłady odradzających się Pistonsów czy znakomita postawa [osłabionych przecież kontuzjami ważnych graczy] Bucks albo Hawks, wzlot Sacto – kluczem jest trener. Trener z pomysłem.

    jeżeli klub nie zatrudnia trenera z pomysłem, koncepcją gry, umiejętnością doboru zawodników i ich motywacji, to zespół wygląda jak bezładna zbieranina rozsypanych klocków, z których jakiś guzdrała próbuje złożyć sensowną układankę.

    trener, to jest podstawa myślenia o budowie czegokolwiek. dobry coach nawet z przeciętnych [w skali NBA , ofk] graczy zrobi wartościowy zespół, którtego jakość można stopniowo podnosić. słaby coach nawet mając jakiś talent i potencjał – nic nie zdziała, bo nie będzie docierał do tej grupy zawodników, bo nie ma wizji, bo nie potrafi ustawić grajków. tego się nie da przeskoczyć.

    draft też niewiele zmieni w sytuacji niektórych klubów, zwłaszcza nie bardzo wiadomo na co liczą Sixers, którzy choćby nawet wylosowali nr 1 i wybrali najlepszego prospekta, to nadal będą przegrywać, nawet gdy się postarają dać z siebie 110 %.

    najlepszym scenariuszem, z punktu widzenia rywalizacji w NBA byłby nr 1 dla Orlando Magic i wybór Jahlila Okafora. pasowałby idealnie do tego, co Magic mają teraz i podniósłby wartość wszystkich zawodników w zespole. wszyscy byliby przy nim lepsi, zwłaszcza wspominany Elfrid Payton, który jest zawodnikiem wielce utalentowanym i w przeciągu 2-3 lat naprawdę sporo osiągnie, wspomnicie moje słowa :] jako PG przy oldskulowym środkowym mógłby naprawdę rozwinąć swoje umiejętności. nie ma nic lepszego dla zawodnika “gatunkowego” [czyli, czystego PG, czystego Sg, czystego C itd.] niż możliwość gry z innym gatunkowym graczem, zwłaszcza połączenie PG-C służy niezmiernie obydwu. Magic z Okaforem będą idealnie “spasowani”. czy coach Vaughn będzie dla nich odpowiednim opiekunem, nauczycielem i prowadzącym – być może nie, ale to już inny wątek.

    Wolves są właściwie trochę jak NCAA team, mnóstwo prospektów albo przeterminowanych NBA-seniors, w zasadzie chaos i brak jakiejkolwiek myśli przewodniej – co chcą grać ? na których zawodników stawiają w perspektywie najbliższych 5 lat ? kto ma ogarnąc to zamieszanie ? kto w tym zespole dostanie piłkę do ręki ? sporo graczy ma chęć na jej macanie, a niewielu gotowych jest grać w obronie i nie kwękać.

    mam wrażenie, ze od zawsze największym problemem w klubach NBA, prócz wadliwych coachów, jest nadmiar zawodników mających wyłącznie ofensywne apetyty, przy bardzo niskiej podaży graczy broniących, nastawionych na pomaganie kolegom, gotowych zejśc ze swoich ambicji statystyczno-highlihtowych. Wolwes są wzorcowym przykładem takiej kłopotliwej drużyny – sami chętni na posady wodzów, a Indian jakoś w ogole nie widać.

    wyniki dobitnie wskazują na bezmyślność tej organizacji. zgarnęli sporo białego, gęstego śniegu. Teraz przydałby się ktoś, kto ulepi z tego w miarę sensownego bałwana.

    (3)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W Timberwolves wszyscy jakoś pomijają w pochwałach Shabazz’a Muhammad’a, zanim doznał kontuzji to zaczął zdobywać po około 20-30 pkt ! Gość ma potencjał niemalże jak Wiggins, 2 lata temu miał szanse być wybranym w top 5 draftu, ale miał jakieś straszne wachania formy, coś jak Ben McLemore z Sacramento, a obaj panowie mają bardzo wysoki potencjał.
    Jak 76ers wykorzysta w 100% młodzież jaką posiadają to za około 2 lata będą top 10 ligi, biorąc pod uwagę zgranie, trenera i sezony bez kontuzji.

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    @Bob Costas na PG zieje u nich największa dziura którą muszą zalepić. Exum musi jeszcze “dojrzeć” a z Burke średnio do nich ostatnio pasuje.Rzuca dużo, ale mało rozgrywa. Zatem mają dylemat czy bawić się dalej z Burke, czy czekać na Exuma. Kanter pewnie poleci po sezonie (jak ktoś mu da wysokie pieniądze wątpię czy Jazz wyrównają) patrząc na to co robi Gobert, więc mogą jeszcze teraz złożyć paczkę Kanter+Burke/Exum i coś wyrwać.

    Ale to tylko moje gdybanie…

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Chciałem zwrócić uwagę autorowi tematu że najlepszym przykładem przebudowy jest Boston i to o nim warto było by napisać parę słów 🙂 Fajnie ziomek piszesz i chciałbym sprawdzić co sądzisz o sytuacji i polityce Bostonu.

    (1)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @bolek
    Akurat Boston bardzo długo nie mógł się określić co chcą zrobić, niby gromadzili picki, niby są jakieś prospekty (ale tak na prawdę nikt warty uwagi, nikt kto zostanie superstarem, ba nawet all-starem, wyjątek Smart), dopiero niedawno stwierdzili, że tankują, ale jednak czasami wygrywają. Mi jedynie szkoda Sacramento, bo u nich jest wieczna przebudowa przez beznadziejny zarząd, który zatrudnia beznadziejnych trenerów lub zwalnia tych dobrych (Malone).

    (0)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Lizard_King
    PG to u nich dziura, zgoda, ale na obsadę jej poświencili juz: 9. pick 2013 i 5. pick 2014, więc powinni albo zaufać duetowi Burke/Exum albo dać sobie spokój i próbować obsadzić PG przez trade. Nie udalo się przez dwa drafty więc czemu niby miałoby się udać tym razem, to bez sensu,

    (0)

Skomentuj Barteks97 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu