fbpx

James “El Chapo” Harden dojeżdża mistrzów, triple-double DeRozana!

58

Stać Cię na więcej niż myślisz

Jak miło zbudzić się przed świtem i zobaczyć, że zakładane wczoraj scenariusze (znów) się sprawdziły. San Antonio ogrywa faworyzowane (przez opinię publiczną) Toronto, a dokonują tego na plecach fantastycznego DeMara DeRozana, autora pierwszego w karierze triple-double! A przecież dawno już nadaliśmy mu łatkę jednowymiarowego strzelca (w stylu Andre Wigginsa) na dodatek bez psychiki na najważniejsze mecze, prawda? No widzicie, nieoczekiwana zmiana barw klubowych, zmiana systemu i pod względem stricte zawodowym okazuje się, że stać gościa na znacznie więcej niż myślimy.

To samo James “El Chapo” Harden, kisił się na ławce rezerwowych OKC zanim nie trafił do Houston, gdzie od startu wszedł na pewniaka, wyglądał jak zawodnik przeniesiony z wyższej klasy rozgrywkowej i od siedmiu sezonów jest pierwszoplanową postacią ligi. Dziś w nocy w pojedynkę ograł w dogrywce mistrzów NBA, notuje historyczne cyfry i konkurencję do statuetki MVP (póki co) zostawił w tyle. Mówcie co chcecie, jego opanowany do perfekcji rzut za trzy z odejścia może być najbardziej śmiercionośną bronią w historii. Coś jak fadeaway jumper Michaela Jordana przed wielu laty.

Czy wspominałem może pochodzącego z wysp Bahama (Mama) Buddy’ego Hielda? Zaczynał w Nowym Orleanie, by po paru miesiącach zostać odesłanym do Sacramento. Tam przez długi czas nie mieli na niego pomysłu, nie szła mu gra ze starterami, bo ani w tempo podać nie umieli, ani niespecjalnie chcieli. Każdy grał pod siebie, coś jak dzisiejsi Cavaliers. No i co? Pojawił się Dave Joerger, pojawił De’Aaron Fox, pojawiła się nowa, oparta o spacing koncepcja szybszego grania i nasz Buddy kwitnie. Rzut ma piekielny mocny, nawet ze złamanej, wykręconej pozycji albo z miejsca – piłka wpada czyściutko: średnie podskoczyły do 19.9 punktów 5.1 zbiórek oraz 43% zza łuku a przecież gra zaledwie 31 minut. Na dodatek zaczął bronić, przebija się na zasłonach, zrobił twardszy, mega robotę odwalił.

Tego rodzaju pozytywnych historii mogę wyliczać wiele. Morał jest jeden: stać Cię na więcej niż myślisz. Konsekwentnie, mądrze pracujesz, nie boisz się zmian -> osiągasz co tylko chcesz…

toronto raptors 107 san antonio spurs 125

Jak feniks z popiołów odradza nam się San Antonio. AT&T Center to wciąż ich forteca, zaliczają tutaj 16-5. Dlaczego sądziłem, że wygrają? Chodziło o konkretny matchup. Raptors bez Kyle’a Lowry lecą na oparach, FVV wyraźnie spowolniony przez uraz barku, do którego się nie przyznaje, pod koszem brak dominującego gabarytu, coraz bardziej odczuwalna jest absencja Jonasa Valanciunasa. Wszystko oparte o ofensywę indywidualną trafiającego w kratkę Kawhi, żywiołość Pascala Siakama oraz kompetencje do odcięcia jednostki (defensywny Danny Green + niezła pomoc). Wszystko to za mało na SAS.

Leonard taktycznie rozpracowany, z jego przewagami trzeba żyć, ale jeśli nie wsadzisz go na linię rzutów wolnych, nie jest to tzw. volume shooter. Przy uważnej grze ustrzeli 25-30 punktów i szlus (dziś zdobył 21 punktów i 5 asyst). Zatrzymanie Pascala zależy od pieczołowitości obchodzenia się piłką (ograniczenia strat) i pomocy w obronie. Warto dać mu trochę miejsca do rzutu, byle korytarza prowadzącego pod obręcz nie zobaczył. Ibakę trzeba kryć ciasno, minięcie w jego przypadku to rzecz drugorzędna, SAS od dwudziestolecia mocno zastawiają pole trzech sekund więc nie ma strachu. Reszta to standard: prędki powrót do obrony i trzymanie się założeń.

Ofensywa? Spurs to mistrzowie wykorzystywania mismatchów, od wielu lat rozkładają rywala na czynniki, grają dwójkowo, ślą piłkę gdzie mniejsze natężenie obrońców, szukają dogodniejszej pozycji do rzutu. Kiedy trzeba izolację biorą długi LaMarcus Aldridge (23 punkty 5 asyst) bądź wspominany na początku DeRozan (21 punktów 14 zbiórek 11 asyst) w sporadycznych przypadkach powracający do składu Rudy Gay (13 punktów 7 zbiórek). Założenie jest jedno: podwojenie oznacza podanie. Nie potrafisz podać z podwojenia, nie grasz iso.

Cóż więcej mogę napisać, oglądaliśmy jednostronne widowisko. SAS wyszli skoncentrowani jak rzadko, sześciu ludzi uzyskało podwójną zdobycz punktową, prowadzili od 38:19 po pierwszej kwarcie i nie było mowy o odrobieniu strat. W drugiej połowie jeszcze większa spina, seria 12:0 przypieczętowała sukces.

W jaki sposób kibice przyjęli Leo i Greena?

Z telebimu puszczono pamiątkową kompilację najważniejszych momentów obu graczy. O ile jednak Danny został przyjęty mega sympatycznie, były oklaski i bijący z twarzy szacunek, to niestety robot Kawhi spotkał się z buczeniem. Gdy rzucał wolne ludzie krzyczeli “zdrajca”. Słusznie? Wy mi powiedzcie!

Pytanie brzmi co Gregg Popovich klarował do ucha Kawhi po zakończeniu. Obopólny respekt widoczny jest gołym okiem, a może tak free agent Leonard zdecyduje się wrócić do Teksasu po sezonie? Wyobrażacie sobie? To byłaby robota godna tajnych służb, oh wait.

denver nuggets 117 sacramento kings 113

Do szału mnie doprowadzi ten chłopak, chodzi mi o Jamala Murraya. Co powiecie na 32 punkty… zdobyte w drugiej połowie? Zgodnie z oczekiwaniami uzupełnione kadrowo Denver górą w Sacramento, ale nie obyło się bez heroizmu 21-letniego obwodowego.

W drugiej kwarcie goście mają problemy by nadążyć za naładowanymi Królami, którzy trójki przeplatają wjazdami pod kosz. W trzeciej budzi się Murray, a w czwartej daje koncert (4/6 zza łuku). Kings w całym meczu rzucają dużo lepiej (50%) ale czysto fizycznie zostają zmiażdżeni: 54-33 na tablicach, 30-15 w wywalczonych rzutach wolnych.  Dwa bliskie trafienia centrów oraz trójka Jamala przypieczętowują zwycięstwo. Nikola Joker znów dominuje na atakowanej połowie, zalicza 26 punktów 13 zbiórek i 6 asyst. Wśród pokonanych doskonałe zawody gra… nasz znajomek Buddy Hield: 29 punktów na skuteczności 12/19 z gry!

houston rockets 135 golden state warriors 134 (OT)

Najlepszy mecz kolejki więc nie będę zdradzał szczegółów. Abstrahując od wszystkich wcześniejszych, mniej lub bardziej słusznych decyzji sędziów (aut KD?!!) pięć sekund pozostawało do zakończenia dogrywki, piłkę mieli w posiadaniu Houston i trzeba było zdobyć dwa punkty by wyrównać. Jak to jest, wszyscy w hali i przed odbiornikami wiedzą, że podanie otrzyma Harden, że trzeba mu odciąć trójkę, a tymczasem piłkę otrzymuje wybiegający z własnej połowy Harden i… trafia trójkę w gębę Draymonda Greena. Dobry jest czy nie? Ręce opadają obrońcom, dosłownie i w przenośni: 44 punkty 10 zbiórek 15 asyst 13/32 z gry 10/23 zza łuku!

I pomyśleć, że Golden State w trzeciej kwarcie kontrolowało wydarzenia prowadząc 20 punktami (!) Houston oddaje 54 rzuty z dystansu, bo zdaniem Mike’a D’Antoni lepsze to niż szukać podania i narażać na stratę piłki. Trafiają 21 razy. W dogrywce rzuty oddają tylko obwodowi JH#13 oraz syn trenera Rivers (18 punktów 7/18 z gry). Z czego Broda dostarcza 11 oczek (3/4 zza łuku).

Houston wygrywa po raz szósty z rzędu występując bez Erica Gordona, bez Chrisa Paula i nie mając wcale sędziów po swej stronie (jeszcze raz zapytam o aut KD -> przecież to jest jawny wałek). Naprzemiennie grają izolację Brody bądź pick and roll z Clintem Capelą (29 punktów 21 zbiórek) jedno i drugie w tym momencie wydaje się nie do zatrzymania. Popatrzcie:

Jak Kobe Bryant w MVP sezonie

  • 11 grudnia: 29 punktów (W)
  • 13 grudnia: 50 punktów 10 zbiórek 11 asyst (W -> LA Lakers)
  • 15 grudnia: 32 punkty 12 zbiórek 10 asyst (W)
  • 17 grudnia: 47 punktów 5 zbiórek 5 asyst 5 bloków (W -> Utah)
  • 19 grudnia: 35 punktów 9 asyst (W)
  • 20 grudnia: 35 punktów 6 zbiórek 12 asyst (L)
  • 22 grudnia: 39 punktów 10 asyst (W -> San Antonio)
  • 25 grudnia: 41 punktów 7 asyst (W -> Oklahoma City)
  • 27 grudnia: 45 punktów 6 asyst (W -> Boston)
  • 29 grudnia: 41 punktów 9 zbiórek 6 asyst (W)
  • 31 grudnia: 43 punkty 13 zbiórek (W)
  • 3 stycznia: 44 punkty 10 zbiórek 15 asyst (W -> Golden State na wyjeździe)

Zwróćcie uwagę na ekipy w nawiasach, przecież to najgorętsze ostatnimi czasy ekipy NBA! Co powiecie? Odnośnie mistrzów, posypała im się egzekucja i to grubo. Dwa posiadania przewagi na minutę do końca, a ci nawalają trójki przez ręce wykorzystując może połowę czasu akcji?! Harden przejmuje od Curry’ego status kosmity.

Dobrego dnia wszystkim, rzućcie okiem na tabelę, Antoni woła z kuchni, że Houston i San Antonio są z powrotem!

58 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kibicuje GSW, ale żeby było jasne dziś przegrali frajersko!!!
    Obecnie najlepszym zawodnikiem na świecie jest James tylko nie Lebron a Harden!!! NIESTETY!

    (19)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Wygląda na to, że w ramach wyrównywania szans w NBA zatrudniają niepełnosprawnych/niedowidzących jako sędziów.
      Inna sprawa, że z Duranta to to zdecydowanie Rodman nie jest.

      (12)
    • Array ( )

      @Ignorant serio będziesz narzekać, że sędziowie skrzywdzili GSW? Nie bądź hipokryta

      (5)
    • Array ( )

      Jedyna hipokryzja to ta, gdzie te same osoby raz go mieszają z błotem, że spoko gracz ale jednak frajer, a dzień później robią z niego GOAT’a. Zresztą PO wszystko odcedzi – jak co rok.

      (15)
    • Array ( )

      Sędziowie w NBA są niewidomi, to co zrobił Durant, dwoma nogami pół metra za linią “ratował” piłkę i sędziowie nic, 3 debilów nie wyłapało takiego szwindla

      (3)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    DeMar DeRozan jest aktualnie najlepszym SG w lidze, dziś pięknie to potwierdził.
    Piękny mecz Bryna Forbes’a, (dziś 6 na 7 za trzy!) w symbolicznym meczu pokazał, że jest następnym Dannym Greenem w systemie San Antonio . Szkoda tylko, że Danny dziś nie trafił ani jednego rzutu (0 na 6 a trzy), w takim dniu musi być mu przykro.

    (4)
    • Array ( )

      Powinni za takie akcje dostawać dyscyplinarkę z automatu. To co wyprawiają to jest jakieś nieporozumienie i jeśli za tę akcję nie dostaną żadnych kar to będzie to serio kuriozum.

      (25)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Takiego Hardena jak w drugiej połowie ogląda się z przyjemnością, bez flopów, bez wymuszania fauli, ogrywającego mistrzów. Co do autu Duranta… żenada roku NBA… Shaq będzie miał pożywkę

    (51)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Chyba rzeczywiście mozna osiagnac wszystko czego sie chce. Ten z foty nie tylko popeawil sylwetke ale zmienil kolor skory jak kameleon. Pytanie do fachowcow…kto oddaje w meczu 32 rzuty w tym 23 razy (!) rzuca za 3? Prosta statystyka. Gosc gra na zupelnie przecietnych w dzisiejszej lidze ca 40% skuteczności. Proponuje zeby w kolejnym meczu rzucil 40 razy za 3 i z 50 razy z pola wtedy 60pkt murowane. Kluczem do tego zeby harden mógł budowac sobie statystyki sa zbiorki ofensywne i gra z ponowien…dzis 13 w tym 9(!) zbiorek ofensywnych szwajcara o bardzo europejsko brzmiacym nazwisku Clint N’Dumba-Capela 😀

    (-15)
    • Array ( )

      W koszykówce głównie chodzi o to aby rzucić więcej punktów niz przeciwnik i teraz uwaga – przeciętna lub nie przeciętna skuteczność nie ma w danym momencie czasoprzestrzeni czyt. meczu znaczenia 😀

      (8)
    • Array ( )

      Nie bardzo rozumiem co masz na myśli? Harden buduje sobie statystyki? Sobie? Przecież Houston ograło mistrzów na wyjeździe. I tak oto sobie Houston zaliczyło cenną wygraną. Nie Harden, tylko cały zespół.
      Zarzut przeciętnej skuteczności jest w mojej ocenie kompletnie bezsensu. Czyli gdyby dzisiaj oddał 16/32 za 2 i zdobył z gry 32 punkty na 50% skuteczności, to rozumiem byłoby ok. Ale miał dziś 13/32 zdobywając 36 punktów z gry to jest źle bo to znacznie niżej niż 50%. Przecież trójki najzwyczajniej w świecie się opłacają. 3/6 za 2 to to samo co 2/6 za 3. Proste.

      (18)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Jak widać kolega Kamil ma beef z matematyką, do tego ten komentarz na temat europejskiego nazwiska, troszkę żenada. Dziękuj fortunie, że urodziłeś się tu, gdzie się urodziłeś, bo w przeciwnym wypadku śmigałbyś po 10 km z wiadrem po wodę. Z taką logiką i ignorancją świat by się o Ciebie nie upomniał, to pewne!

      (7)
    • Array ( )

      Triple Double…kluczowe w Twoim wywodzie jest pierwsze zdanie. Rzeczywiście niewiele rozumiesz…

      (-7)
    • Array ( )

      Triple Double…wiesz…nawet zacząłem odpisywać na Twój post ale jest w nim tak duży ładunek nadinterpretacji i fałszywej logiki że uznałem to za stratę czasu. Miłego dnia:)

      (-4)
    • Array ( )
      Pierdoły wypisujesz 4 stycznia, 2019 at 13:26

      Ja proponuję żeby w następnym meczu HOU vs GSW Curry rzucił 40 razy za 3 i z 50 razy z pola,może wtedy przynajmniej wygrają.

      (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Pisze to konsekwentnie, Harden to gracz wybitny nie dlatego, że sędziowie go promują, tylko jego czysty skill koszykarski jest poza zasięgiem innych. Obecnie nr.1 w walce o MVP. Przecież na razie gra jeszcze lepiej niż w poprzednim sezonie. Ograł (z kolegami) mistrzów na wyjeździe w spektakularny sposób, więc bardziej dosadnego wykrzyknika postawić się nie da.
    Tym brakiem Paula czy Gordona bym się nie sugerował, podobnie 10/23 za 3. Przyjdą play-offy i Harden tradycyjnie zjedzie z efektywnością, więc będzie wtedy ciężej, ale dużo wskazuje na to, że na finały konferencji powinno to starczyć. Dziś odpalił mobilny, żywiołowy Rivers, a współczynnik ciapciaków w zespole (liczony w jednostkach Carmelopierdoły na metr kwadratowy parkietu CPD/m2) znacząco się obniżył.
    Stąd Houston, któremu zaniżono o 10 bilans w przedsezonowych przewidywaniach ma już tylko o jedną porażkę więcej niż GSW. Pożar został opanowany, a ekipa strażacka skompletowana.

    Ok, to tyle, Antoni woła z kuchni, martwiąc się: muszę wywabić rtęć z tych ryb importowanych z Chin, co to wczoraj kupiłem okazyjnie za 7,99 za kilogram.

    (25)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Ale jednak jednowymiarowy bo w obronie to wielka, czarna, brodata, stojąca otworem dziura.
      I jest tylko kwestią czasu gdy (chyba głównie w serii playoffs) zostanie rozpisana i wyegzekwowana taktyka mająca na celu penetrację z wykorzystaniem tej właśnie luki (nie mylić z Luką D. 😉 ).
      Moim zdaniem 2 runda max czego im serdecznie życzę.

      (-2)
    • Array ( )

      @Sir Nick dpoy to nie jest, ale nawet w skrócie widziałem, że swoje w obronie zrobił

      (0)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Sir Nick jeśli uważasz, że Harden to czarna dziura w obronie to NBA oglądałeś chyba ostatnio w 2014, nie pozdrawiam

      (4)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Anonim

      Ale to jednorazowy wyskok i spięcie pośladów na konkretny mecz. I i tak to ugrali na styku.
      Wyobraź sobie serię meczów w PO gdzie dobry przeciwnik wykorzysta każdą możliwą lukę a zmęczenie będzie narastać. Ok, może się w obronie przyłożyć – może się nawet lekko poprawi, ale to też jest wydatek energetyczny i braknie pary w ataku.

      (-1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    To co w tym sezonie robią sędziowie to się w pale nie mieści. Krzywdzą ten piękny sport i często wpływają na wynik meczu (gdzie i tak praktycznie każdy mecz, zwłaszcza na zachodzie to walka na noże). Później pod koniec rs może właśnie zabraknąć tych paru wygranych z*ebanych przez niewidomych sędziów. Przykre to jest

    (7)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Już kilka lat temu zaprzestałem oglądania All Star z uwagi na brak obrony. Dzisiejsza liga chyba dąży do takich meczów na codzień. Jeszcze trochę i zaczną się wszyscy przewracać i symulować jak piłkarze nożni. Detroit Pistons z przełomu lat 80-90 to chyba dzisiejsi sędziowie pisadziliby na ławce wszystkich za faule już w drugiej kwarcie.

    (8)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Odkąd napisaliście artykuł o tym, że żegnacie Spurs z Playoffs, że kończycie im dynastię, papa Pop i całe San Antonio to jakoś weselej się czyta artykuł po ich każdym zwycięstwie 😉 Tylko wy w nich nie wierzyliście.

    Poza tym wciąż bardzo mi się podoba kurs w tej całej tabeli i to jak liga utrzymuje wyrównany poziom. Drużyny wędrują od 1 miejsca aż po 10 i na odwrót w mgnieniu oka

    (15)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Co tu pisać w lidze jest jeden król,może nie kochamy jego rządów ale jest James Harden ,jak się w pojedynkę wciąga nosem czwórkę gwiazdeczek z GSW…taka jest prawda że jest jak Kobayashi haha,reszta na dzień dzisiejszy jast tlem….zaraz napiszą nie ma tytulu, oszukuje itp.itd…JEST NAJLEPSZY i trzeba sięz tym pogodzić.Nikt nie potrafi sam wygrać meczów i takich jak on

    (4)
  10. Array ( )
    Wiadomo kto gadał bzdury 4 stycznia, 2019 at 12:35
    Odpowiedz

    Forbes jest niesamowity w ofensywie ale niestety nie będzie drugim Dannym bo nie broni na tym poziomie. Zresztą bardziej czuję w nim ducha Manu niż Greena

    (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem zakres kroków w koszykówce powinien być już dawno temu poszerzony. Przecież za każdym razem przy szybkim przejściu z piłką w ręku zawodnik robi kroki albo dwutakt “bez” wykończenia. To było ok w zamierzchłych latach gdzie gracze niscy często cwałowali sobie w ten sposób. Dziś przy tuzach na rozegraniu jak Antetekounmpo , Harden itp. w każdym meczu robią seriami błąd kroków, który nas Polaczków razi w oczy. Ale w zasadzie to czemu? Ano dlatego ze Sami jesteśmy ciency jak barszcz w szkoleniu koszykarzy i trzymamy się kurczowo zasad FIBAITD po dczas gdy w rzeczywistości obraz współczesnej gry jest już zupełnie innym. Reasumując dla mnie tak samo jak two step powinien być i three step czy double step back . Nie będzie wtedy dyskusji o zmowie wszystkich sędziów we wszystkich stanach USA na rzecz jednego koszykarza lub co gorsza dwóch ??

    (-3)
    • Array ( )

      ja nie wiem czy dobrze zrozumiałem CHCESZ ZEBY BŁĄD KROKÓW UZNAĆ ZA MANEWR JAK PIVOT CZY SHIMMY HAKEMA ? Czy kozłujesz w Staple Center czy w Hali Marymonckiej po dwóch krokach bez kozła popełniasz karygodny błąd kropka.

      (4)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Co za komedia w komentarzach, nagle Harden ktorego doslownie wszyscy do wczoraj hejtowaliscie, jest waszym bogiem tylko dlatego bo ogral GSW, znienawidzone bo stworzylo team all starow z pickow draftu i dokoptowali jednego Duranta i zaczeli wszystkich bic (a jak wszyscy pamietamy, robili to juz przed KD) bo co, mieli nie skorzystac z gracza z top 3 ligi skoro sam chcial do nich przejsc? Logiczne, ze to jest wiecej zwyciestw i hajsu, kazdy zarzad kazdego klubu w NBA by na to poszedl. Tez hejtuje KD ile wlezie, stracilem caly szacunek do niego i czekam tylko na jego odejscie, ale to jak to sie odbija na calym GSW jest zalosne i pokazuje, ze ludzie nie maja pojecia o baskecie, a hejtuja bo tak jest w modzie. Nauczcie sie myslec i wyciagac wnioski po swojemu, a nie isc za tlumem, fajna rzecz polecam.
    A co do sedziow, zastanawiam sie czemu jeszcze zaden zawodnik nie odezwal sie, ze skoro oni musza placic/byc karani technikami za swoje wyskoki, to czemu sedziowie pozostaja bezkarni za swoje bledy? przeciez to jest chore, juz nie wspominajac o karach za krytykowanie pracy sedziow, co jest chyba najwiekszym bullshitem w historii tego sportu i noz sie w kieszeni otwiera na sama mysl o tym.
    Przy okazji tylko przypominam, ze dzis jest kolejny dzien i kolejna okazja na zaglosowanie na Derricka do ASG!
    Pozdrawiam kumatych

    (12)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Musisz sobie zadać jedno zaj…. ważne pytanie: kogo bardziej nienawidzisz? Czy Houston Floppers czy GSW? A potem ich po prostu nienawidzić (nie bój się takich emocji – one są negatywne ale są!)
      Dopóki Carmelon był w Houston to było dość proste, ale po odejściu no to tak mniej więcej się to po równo już rozkłada. Więc jakikolwiek wynik meczu tej pary by nie był to trzeba to traktować raczej jako ciekawostkę z cyrku + ewentualnie zobaczyć parę kompromitacji które tam się wydarzyły.
      Budowanie narracji, że teraz oto młody buk sam jeden obalił zdrowy las starych buków to jest oczywiście kpina w żywe oczy. Tenże sam młody buk w kilkumeczowym starciu z dowolnym zespołem w PO okaże się po prostu lipą.

      (0)
  13. Array ( )
    miś4 kontratakuje 4 stycznia, 2019 at 13:24
    Odpowiedz

    Idzie nowe. Nba hipsterska. Kto zapuści brodę ten wygrywa (LeBron, jest kontuzja – masz czas na wyhodowanie długiej i gęstej brody)! Ale Harden dziś jeździł z wszystkimi obrońcami GSW i z Durantem, i z Igoudalą, i z Thompsonem i z Greenem. Niezmiernie mnie bawi jego gra (jak gra Harden bardziej czekam na show niż sport), chociaż z definicji takiej koszykówki jak obecne Hosuton nie lubię. Ale jak grają Houston to czekam na min. 50 trójek Rockets i ze 20 Brodatego.

    Szkoda, że Rockets zbyt niedomaga kadrowo, żeby konkurować w PO (CP3 jeśli dotrwa do tej fazy rozgrywek, to wcześniej czy później polegnie). Pojawił się wprawdzie Rivers, jakieś postępy robi powoli Knight po kontuzji. Ale nadal brakuje obrony i ze dwóch gości do większej dywersyfikacji rzutów zza łuku. Brodaty robi swoje, ale piłka nie krąży tak jak wtedy, gdy Rockets grali swoje optimum.

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem zakres kroków w koszykówce powinien być już dawno temu poszerzony. Przecież za każdym razem przy szybkim przejściu z piłką w ręku zawodnik robi kroki albo dwutakt “bez” wykończenia. To było ok w zamierzchłych latach gdzie gracze niscy często cwałowali sobie w ten sposób. Dziś przy tuzach na rozegraniu jak Antetekounmpo , Harden itp. w każdym meczu robią seriami błąd kroków, który nas Polaczków razi w oczy. Ale w zasadzie to czemu? Ano dlatego ze Sami jesteśmy ciency jak barszcz w szkoleniu koszykarzy i trzymamy się kurczowo zasad FIBAITD po dczas gdy w rzeczywistości obraz współczesnej gry jest już zupełnie innym. Reasumując dla mnie tak samo jak two step powinien być i three step czy double step back . Nie będzie wtedy dyskusji o zmowie wszystkich sędziów we wszystkich stanach USA na rzecz jednego koszykarza lub co gorsza dwóch ??

    (-2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Odnośnie sytuacji z autem KD, to można tutaj zacytować klasyka 😉

    “I’ve lost all respect sorry this is absolutely rigged for money… Or ratings I’m not sure which. I won’t be silent. Just saw it live sry”

    (0)
    • Array ( )

      W p.o. zaczna sie izolacje jak w poprzednim sezonie i to znowu da im finał konferencji.

      (0)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    “Skoro żaden z trzech sędziów nie zagwizdał, to znaczy, że Durant na aucie nie był”. Zgadnijcie, kto – do niedawna jeszcze – użyłby takiej argumentacji? 😉 A tak z innej beczki – cieszy zwycięstwo Spurs, bo choć do awansu do playoffs jeszcze daleko, to sama gra wygląda już o niebo lepiej niż miesiąc temu 🙂

    (16)
    • Array ( )

      To są tak wysokiej klasy profesjonaliści, że nie powinieneś wątpić w trafność ich oceny.

      Po prostu telewizja kłamie.

      (2)
  17. Array ( )
    Bursztynowy Swiezab 4 stycznia, 2019 at 14:01
    Odpowiedz

    Harder killer, mimo iż za nim nie przepadam, po tym wałku z autem dobrze, ze cytując klasyka „ogolił frajerów” (trochę śmiesznie to brzmi w kontekście jego brody, hehe).
    Btw. Lakers już na 8…jeszcze 2-3 mecze pauzy Lebrona i będzie płacz i zgrzytanie zębów. Będzie akcja w okienku transferowym coś czuje.
    Pozdro

    (2)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    GSW przegralo mecz w q4

    na 2 minuty do konca mieli przewage ktora roztrwonili
    niepotrzebne rzuty za 3 Duranta i Curry, oraz za 2 Duranta
    powinni do konca czasu grac a nie forsowac

    problemem tez jest zbiorka w obronie
    Capela czyscil i skutecznie z pomalowanego punktowal

    Rivers troche 3 trafil, Green, Wright

    1na1 to Durant jechal Hardena niezle

    co do FT
    To zwykle GSW rzucaja ich wiecej niz przeciwnicy, tutaj bylo odwrotnie
    Szczegolnie malo rzucal Durant

    Troche za malo pkt Jarebko i Greena

    (3)
    • Array ( )

      a i Klej zagral idealny mecz (wkoncu)

      w OT
      to wyjscie Duranta poza linie… i nieodgwizdanie to tylko pokazuje jaki zjazd jakosciowy sedziowie zrobili
      zenada
      tak jak gwizdanie kazdego dotkniecia na Hardanie, to dopelnia obrazka

      generalnie GSW nie czuje sie dobrze w partyzanckiej, nieulozonej grze, a taka byla w OT

      rzut za 3pkt Hardena, do pamietniczka, szkoda dla niego ze to nie rzut dajacy Mistrzostwo 🙂

      (6)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    “Gdy rzucał wolne ludzie krzyczeli „zdrajca”. Słusznie? Wy mi powiedzcie!”

    no i to jest wlasnie problem, ze my tak naprawde gowno wiemy (bo kto potwierdzil jak bylo z Kawhi?), a rzucamy blotem, a pozniej buczenie, obrzucanie wyzwiskami. czasy starozytnych igrzysk sie skonczyly (czy na pewno?). Powod przejscia do innej druzyny jakis byc musial i raczej powazny – nba, kariera, zdrowie itd to nie zabawa w piaskownicy. no ale oczywiscie ciemna masa wie lepiej wiec sie wypowie…

    (6)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie trawie stylu gry Hardena, ale damn. Ostatnimi czasy gra jak MVP. Ostatnie 11 meczów to 41/6/9 na mecz. Jordan miał serie 10 meczów z rzędu z +40 punktami, ale nie miał tylu asyst. Robi wrażenie choćbym nie wiem jak brody nie trawił. W playoffs pewnie znowu będzie rzucał na 40% z gry, ale w tym momencie sezonu kandydat numer jeden na MVP. Tuż za nim Giannis.

    (4)
    • Array ( )

      Jordan czy Kobe grali w Triangle offence Jacksona, więc nie mieli możliwosci mieć tylu asyst co mecz co Harden, tak również w Spurs system nie pozwala mieć jednemu graczowi statystyk na poziomie triple double. Co odróżnia jeszcze MJ i KB od Hardena? umieli grać również tyłem do kosza. U Hardena każda akcja zaczyna się tak samo (na szczycie 2-3 m przed linią 3ptk) i kończy na 2 sposoby: rzut za 3 (po step backu) lub wejście pod kosz z zamysłem w pierwszej kolejności o wymuszeniufaulu a w drugiej dopiero na zdobyciu punktów. Jego repertuar zagrań jest bardzo mały ale ma te zagrania tak dopracowane do perfekcji że szok

      (10)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Z przyjemnością stwierdzam, że opłacało zawalić nockę i obejrzeć powrót Kawhiego do San Antonio. Mecz ze sporą ilością podtekstów, oprócz powrotu dwóch graczy na macierzyste tereny, ekstra zmotywowany wyszedł na parkiet człowiek z Compton – DeMar Derozan. Widać po obu stronach chęć pokazania się z najlepszej strony (Szkoda tylko sympatycznego D. Greena, który miał ciagle uśmiech na twarzy, jednak nie trafiał nic a nic), ale to Deebo przejął ten mecz. Latał do zbiórek, dużo podawał (Moze oprócz kilku nie izolacji VS Kawhi) i trafiał ważne rzuty.

    Jednak największe uznanie w mojej opinii należy się do dwójki młodych gniewnych – Forbes, White. Brynn ma w sobie agresję, sportowa złość, ma bardzo dobry rzut i potrafi się odnaleźć w kiedy nie ma pozycji do strzału. White zaimponował mi najbardziej. Gościa agresywnie krył sam Kawhi i Powell zaznaczam, że naprawdę byla to mocna obrona. Najlepsze jest to, ze Derrick nic specjalnie sobie z tego nie robił, rozdawał cierpliwie piłę (akcje dwójkowe z Aldridge’m), a kiedy trzeba było to po prostu mądrze wjeżdał, przy czym zaliczył 0 strat! Wow, niech się chłopaki tak dalej rozwijają po cichu, Spurs z takim systemem nigdy nie zginie.

    Na plus cała ekipa Spurs, zagrali świetny mecz (najlepszy w tym roku hehe). Pozdrawiam

    (11)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Warriors chyba stanęli w momencie, gdy należy zacząć reagować. Moim zdaniem powinni wykonań co najmniej z jeden transfer wzmacniający ławkę i wyrównujący przepaść. Niestety, mają silną 4-kę, wciąż jest Iguodala, który przestaje wystarczać w rozpędzającej się lidze i potem niestety Role Playersi odbiegający od tych zmian co mieli w poprzednich latach. Brakuje solidności Davida Westa, brakuje błysku McGee pod koszem, nikt z ławki nie . jest w stanie zagrozić rzutem. No i nastroje w pierwszej piątce zaczynają nieco rdzewieć.
    Durant znowu zaczyna odczuwać presję kontraktu i kolejnych decyzji, to samo zaczyna przemawiać przez Greena co skutecznie zepsuło im szatnię już raz w tym sezonie. Klaya trudno ocenić, ale często wydaje się być sfrustrowany.
    A mnie cieszy trochę jeden fakt. Powoli można im kibicować bez ryzyka, że ktoś będzie zarzucał bandwagonowanie 😉
    PS uprzedzając kontrargumenty: gdzie się podziali ci wszyscy fani Cavs? 😀

    (4)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Zastanawiam się jaki w tym wszystkim jest zamysł. W tym kierunku sędziowania.
    Jeśli na siłę szukać obrony i motywacji decyzji, to sędziowie musieli uznać, że Durant po prostu w momencie kontaktu z piłką był w powietrzu/locie i nie dotykał ziemi. Czyli normalna akcja jak rzucanie się w trybuny po piłkę, bo jak wiemy – to nie jest piłka nożna i nie liczy się przekroczenie wysokości linii.
    Do tego jeszcze ta żółta farba na podłodze i w całości żółty strój i żółte buty – mogły się zlewać w ułamku sekundy. To mogłoby mieć sens.
    Tylko że oni mają teraz możliwości konsultacji w 3 i jeszcze z centralą, mało tego – zerknąć na powtórkę. I mimo to, przeszło.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu