fbpx

Jeremy Lin: ekipę mamy zdrową!

12

Na dobry początek Sports Center przygotowało mu jego własny pokój. Cała akcja, oprócz waloru promocyjnego może być również odczytana jako swego rodzaju aluzja do początków Lina w Rockets, kiedy to, zanim ogarnął sobie lokum, spał na kanapie u Chandlera Parsonsa.

[vsw id=”9WMpHNn5Srk” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Dosyć już jednak rozpamiętywania przeszłości, skupmy się na czasach teraźniejszych. Jak pisałem, trenujący z Lakers Lin jest bowiem pod wrażeniem formy swoich powracających do zdrowia klubowych kolegów.

Obaj wyglądają niesamowicie dobrze i są zdrowi. To dla nas kluczowa sprawa. Zdrowie będzie najważniejszym czynnikiem determinującym nasze poczynania w kolejnym sezonie. (Kobe i Nash) ruszali się i wyglądali dużo lepiej niż w zeszłym roku.

1

Po tym jak Kobe opuścił 19 meczów i miał 8 miesięcy wyjętych z życiorysu przez kontuzję Achillesa, zagrał zaledwie 6 gier zanim kontuzja kolana wykluczyła go do końca sezonu. Nash, podobnie jak Bryant, większość rozgrywek przesiedział, będąc w stanie wyjść na boisko zaledwie 15 razy z powodu nieustępującego podrażnienia nerwów w plecach.

Widzieć ich zdrowych i grających to coś pięknego. Przecierałem oczy ze zdumienia, bo ci goście są jak roboty. Ich precyzja jest powalająca. Przychodzą, robią swoje i jadą do domów. Koncentrują się na najmniejszych detalach, nie ma żadnej taryfy ulgowej.

1

Czy Lakers mają szansę stać się czarnym koniem na mocnym Zachodzie? Szanse na to są raczej ograniczone. Więcej uwagi poświęca się w mediach na to, jak ułoży się współpraca na linii Jeremy Lin-Steve Nash. Licząc na to, że Kobe Bryant, zgodnie ze swoimi zapowiedziami, będzie grać na poziomie, do którego nas przyzwyczaił przez lata, nie ulega wątpliwości, że wyciągnięcie maksimum możliwości z duetu rozgrywających jest drugim największym asem w rękawie Jeziorowców.

Czasy Linsanity są już dawno za nami, nie wspominając o dwóch nagrodach MVP dla Nasha. Lakers przystąpią do rozgrywek z pozycji, do której zupełnie nie są przyzwyczajeni. Status contendera ostatni raz próbowano im przypiąć jeszcze zanim okazało się, że eksperyment pt. “Dwight Howard” jest całkowitym niewypałem. W przyszłym sezonie wszyscy będą zdziwieni, jeśli zespół włączy się do walki o playoffs.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

12 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    jakby jeszcze grali na wschodzie, to pewnie by mieli duże szanse na awans do PO, ale grają na zachodzie, w zeszłym roku świetnie grający Suns nie weszli do playoffs, a w tym sezonie wątpie, żeby byli gorsi od Lakers..

    (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    W tym sezonie jest wszystkie druzyny poza Wilkami, Utah i Sactown biją się o playoffy tak wiec 10 miejsce tak mniej wiecej teraz plasują się Jeziorowcy.

    (0)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ale ale – Lin jest Azjata a ci z kolei maja skosne oczy. Czyli jak moze byc dobrym rozgrywajacym jak ma dwie szparki zamiast oczu? Przeciez on ma zerowy przeglad pola, jedyne co widzi to pewnie jakies male punkciki biegajace po boisku…

    (-15)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Prawdopodobieństwo że Nash w wieku 40 lat i po takiej kontuzji pleców bedzie w stanie grac 20 min na pełnych obrotach jast bliskie zeru. Niestety sezon przygotowawczy to jedno a rywalizacja to drugie. Teraz mozna odpuścić, za dwa miesiace juz trzeba grac na wysokich obrotach bo inaczej porażka będzie gonić porazkę. To samo tyczy sie Kobiego, przygotowany to on będzie ale czy wytrzyma grę do której się przyzwyczailiśmy. Czy indywidualizm nie weźmie góry nad zespołowością??? Zycze Lakersom zwycięstw bo to drugi na zachodzie Team któremu koibicuje.

    (3)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jeśli LAL awansują do PO na mego mocnym zachodzie to będzie ekstra, ale mimo że jestem kibicem Lakersów to i tak sam w to średnio wierzę. Zachód jest za mocny.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu