fbpx

KAT ustanawia nowy rekord kariery, Blake Griffin bierze rewanż!

31

Jak się macie?

detroit pistons 109 los angeles clippers 104

Pierwszy raz Blake Griffin mierzył się ze swoimi byłymi kolegami w Staples Center. Rzecz potraktował nad wyraz personalnie. Do tego stopnia, że na rozruchu przedmeczowym bezczelnie zignorował Steve’a Ballmera, olał jego wyciągniętą na powitanie dłoń, udał że nie widzi sprintem pomykając w kierunku szatni. Sportowa złość skumulowała się w nim do tego stopnia, że gdy wyszedł na parkiet, energii miał za Griffinów dwóch! Mecz rozpoczął się o 12:30 czasu lokalnego, co oznaczało że gracze LA spali jeszcze gdy Blake z kolegami ładowali kolejne trójki w pierwszej kwarcie, przejmując inicjatywę na starcie (37:24).

BG zaprezentował pełen wachlarz umiejętności: grę post up, wejścia pod kosz na kontakcie z obrońcą, 5 trafień zza łuku… dzięki przewadze fizycznej i zdecydowanym ruchom wymusił aż czternaście wolnych, z czego trafił trzynaście, w sumie uzyskał 44 punkty polane 8 zbiórkami 5 asystami i 3 przechwytami. Imponujący występ, stać go na wiele, jak widać. Dużo więcej niż zdarzało mu się pokazywać ostatnimi czasy. Co najważniejsze: ilekroć zespół potrzebował trafienia, ten dostarczał. Na koniec jeszcze by dziamgającego Patricka Beverleya poszarpał, taki był z niego tygrys!

memphis grizzlies 108 miami heat 112

Przykro momentami patrzeć na niemoc ofensywną Niedźwiadków. Od wielu lat to samo: szczęka jest solidna, dziąsła zdrowe, tylko zęby wyżarte ze szkliwa i stępione. Zespół gryzie mocno lecz przegryźć nie może. Jeszcze do Bożego Narodzenia było dobrze, bilans (15-9) zapewniał chwilami przewagę własnego parkietu w tabeli playoffs, ale od przerwy świątecznej przegrali 14 z 18 rozegranych spotkań…

Nie inaczej było dzisiaj, 9/29 zza łuku nie zrobiło żadnego wrażenia na gospodarzach, fizycznie również nie dali się zepchnąć nawet pomimo absencji chorego na grypę Hassana Whiteside’a. W wyrównanej końcówce także bez fajerwerków, raczej pokaz niemocy po obu stronach i szarpanina o piłki odbijające się od żelastwa. Na 90 sekund do zakończenia meczu był remis, a następnie oglądaliśmy: 0/5 z gry, błąd 24 sekund i przypadkowy faul przy zbiórce, który zapewnił gospodarzom 1 oczko przewagi.

No cóż, przy tym wszystkim nieźle zaprezentowała się młoda gwardia: Justise Winslow, żylasty Josh Richardson oraz sprawny pod tablicami Bam Adebayo. Szczególnie mańkut Winslow miał dziś ogień w oczach: 26 punktów 10/16 z gry 7 zbiórek 4 asysty. To jego zdecydowanie najlepszy sezon, już czwarty w zawodzie koszykarza. Demonstruje umiejętności catch and shootera, od świąt nie zszedł poniżej 10 punktów, gra 1-na-1, mija, twardo biega do kontry no i najważniejsze: sprawdza się w roli point forwarda, czyli gracza odpowiedzialnego za wykreowanie przewagi w ataku i odegrania. Średnia asyst skoczyła w górę, na przestrzeni ostatnich dziesięciu dni dwa razy notował powyżej dziesięciu asyst w meczu (!) elegancki chłopak.

boston celtics 103 orlando magic 105

Nie do końca w porządku z tym Bostonem. Pokaz niemocy rzutowej, ewidentny brak entuzjazmu na twarzach, a do tego słaba zbiórka. Wynik końcowy nie oddaje przewagi Orlando w czwartej kwarcie. Aż dziewięć punktów przewagi osiągnęli niespełna dwie minuty do końca! Szacunek dla Celtów za zwarcie pośladków i zapewnienie sobie szansy na zwycięstwo w ostatniej akcji, ale nawet w tym wypadku egzekucja była słaba. Skończyło się na trudnej próbie Jaysona Tatuma pod presją obrońcy i czasu. Kyrie Irving (25 punktów 5 zbiórek 6 asyst) krzywi się coraz częściej, a ponieważ 1 lipca staje się free-agentem, sytuacja w Bostonie może nieco niepokoić. Szpiedzy donoszą, że gdy większość graczy opuściła już szatnię, ten siedzi jeszcze nierozebrany ze sprzętu i gapi w przestrzeń…

O co chodzi? Pierwsza piątka jak cię mogę, talentu im nie zbywa, więc zawsze coś wyskrobią, ale panowie rezerwowi nic nie wnoszą od pewnego czasu. Sowicie opłacany Gordon Hayward (8 punktów 3/9 z gry) błysnął w dwóch spotkaniach i znów go nie ma, zniknął. Może zbyt często gra na komputerze po nocach?

Najbardziej efektowną postacią był dziś Aaron Gordon (28 punktów 12 zbiórek) ale najważniejszym elementem układanki pozostaje Nikola Vucević (16 punktów 13 zbiórek 5 asyst) to przez niego idzie gra i to Czarnogórzec dostarczył najważniejsze punkty. Oczywiście nie byłoby dzisiejszego sukcesu gdyby nie Terrence Ross (25 punktów 5/14 odważnie oddawanych trójek). Bo jak już kogoś bijesz, to tak żeby nie wstał i ci nie oddał, prawda?

new orleans pelicans 106 minnesota timberwolves 110

Genialny mecz Karla Anthony’ego Townsa: 27 punktów 27 zbiórek 4 bloki 10/23 z gry. Wraz ze zmianą szkoleniowca T-Wolves wkraczamy w nową erę, koniec z byciem “przyjemniaczkiem”, uciekaniem gdzieś na obwód w strachu przed kontaktem fizycznym. KAT pozostaje jednym z najlepiej rzucających centrów, także dzisiejsze zawody rozstrzygnęła jego trójka, ale jakże wielka jest zmiana w podejściu pod tablicami!

Rozpycha się łokciami, świetnie biega, sprawnymi dłońmi wyłuskuje ziarno z atakowanej tablicy… za długi był dziś dla Juliusa Randle, zbyt silny dla Mirotica, a Anthony Davis grający de facto jako power-forward, w przepychanki wchodzi niechętnie, bo mu szkoda zdrowia. Po raz kolejny niczego AD nie zarzucisz (30 punktów 14 punktów 10/22 z gry) to wybitny talent, ale gołym okiem widać dziś było różnicę w podejściu. Jeden chciał wygrać “za wszelką cenę”, drugi… nie tak bardzo. KAT dwukrotnie blokował rywala w IV kwarcie oraz skutecznie przykrył w kluczowej akcji spotkania.

Chcę w każdym meczu dostarczać energii drużynie, jeśli będą potrzebować więcej, muszę być gotów na więcej [KAT]

Czyżby wreszcie zrozumiał, że aby zostać kimś wielkim w tej lidze nie wystarczy talent? Trzymam kciuki! Dobrze też było zobaczyć na parkiecie Luola Denga, martwiłem się że go sparaliżowało od przesiadywania latami na ławce. Pięć punktów w pięć minut!

san antonio spurs 112 oklahoma city thunder 122

Udany rewanż za ostatnie szaleństwa zakończone po dwóch dogrywkach. Wyraźnie szykowali się na ten mecz Gregg Popovich i jego sztabowcy. I co? Bardzo solidny pierwszy kwadrans. Westbrook a zwłaszcza Paul George przytłumieni ofensywnie, no ale gdy się samemu przez siedem minut meczu zdobywa 4 punkty (!) to ciężko myśleć o końcowym sukcesie. Większa intensywność OKC to jedno. Problemem, którego nie przewidzieli Spurs był dziś zdecydowanie Dennis Schroeder (19 punktów 6 asyst 4 przechwyty) wjeżdżający kozłem w samo serce obrony San Antonio. To właśnie wywodzący się z Gambii 25-letni Niemiec zrobił dziś różnicę. Kolejna rzecz to konsekwentne podwojenia LaMarcusa Aldridge’a, który ostatnim razem ustanowił przecież rekord kariery:

Nie dali mi pograć. Byłem podwajany z dołu i z góry. Upewnili się, że piłka nie znajdzie się w moich rękach [Aldridge]

Tak jak Spurs w piątek nad ranem zaliczyli 16/19 zza łuku tak tym razem trójka rezerwowych OKC (Patterson, Nader, Schroeder) dostarczyła 47 punktów na skuteczności 19/30 z gry! W pierwszym składzie najwięcej nastrzelał Westbrook, autor 24 punktów 10 zbiórek i 7 asyst. W pewnym momencie po jego crossie grunt pod nogami stracił Marco Belinelli choć jak na Włocha patrzę to on chyba nie potrafi stać prosto. Widzieliście jak rzuca?

denver nuggets 93 phoenix suns 102

Duuuża niespodzianka. Zwłaszcza, że grane było bez Devina Bookera. Słabiutki, żeby nie powiedzieć beznadziejny dzień rzutowo jeśli chodzi o Denver, a do tego duża dysproporcja jeśli idzie o liczbę strat. Chyba po prostu zlekceważyli przeciwnika i za dużo się oglądali jeden na drugiego. Tymczasem agresywne i prące do przodu Phoenix osiągnęło w pierwszej kwarcie parę oczek przewagi i nie zamierzało zwalniać. Kwitnie nam Kelly Oubre (26 punktów 11 zbiórek) no i dobrze widzieć, że DeAndre Ayton (23 punkty 13 zbiórek) walki o statuetkę Rookie of The Year poddawać przedwcześnie nie zamierza. Z całą pewnością Phoenix robi też postępy w obronie. Cała piątka jest długa i względnie atletyczna, Melton, Bridges, Jackson, Oubre, Holmes potrafią elastycznie wymieniać się na zasłonach.

chicago bulls 102 utah jazz 110

Rewanż za przegrane finały w roku 1997 oraz 1998, hehe. Tak patrzę po kadrze Bulls i widzę, że Lauri Markkanen to miał może miesiąc, a Wendella Cartera nie było jeszcze w planach gdy Michael z ekipą sięgali po szósty tytuł.

W każdym razie, dwie niezwykle wyrównane kwarty oglądaliśmy dziś w środku meczu, ale początek i zakończenie należały zdecydowanie do gospodarzy. Cieszy postawa Jazz zwłaszcza w obliczu absencji trzech (!) rozgrywających. Poza grą przebywają Rubio, Dante Exum i Raul Neto. Także trzech widzę ojców dzisiejszego sukcesu: 1/ Donovan Mitchell (34 punkty 6 zbiórek 6 asyst) znów zaczyna przypominać zawodnika, którym był w końcówce ubiegłego sezonu, 2/ Rudy Gobert (15 punktów 16 zbiórek 8 asyst) który w tym roku wyraźnie polubił wyjścia do piłki na 5-6 metr oraz 3/ snajper Kyle Korver (16 punktów 4/8 zza łuku).

charlotte hornets 97 sacramento kings 104

Kemba Walker nabił furę punktów, ale i tak zabrakło Szerszeniom struktury: zbilansowania ataku oraz organizacji gry drugiego składu (20 strat). Czytaj: Cody Zeller i Tony Parker nieobecni. Kings zagrali kiepski mecz pod względem skuteczności, ale i tak są do przodu. Bo w dzisiejszej koszykówce gra się do przodu i basta: 21 punktów Fox, 21 punktów Hield, 22 punkty Bogdanovic.

Dobrej niedzieli wszystkim! Trzymajcie się ciepło.

31 comments

    • Array ( )

      Kim jest? prawie centrum? czy prawie centrem chyba o to chodziło . Blake centrem pora zmienić dyscyplinę bo na koszykówce to ty się chłopię raczej nie znasz:)

      (4)
    • Array ( )
      TajomaruRashōmon 13 stycznia, 2019 at 13:35

      Griffin klasa, ale warto też przytoczyć Andre Drummonda, który miał 20p/21r/3s. Oby to zwiastowało lepsze czasy dla Pistons, bo ostatnimi czasy grali źle. Co do KAT’a to chyba powoli można mówić o najlepszym ofensywnie Centrze ever. Oczywiście należy wziąć to z przymrużeniem oka (jeszcze), ale on rzuca jak wysoki Curry, wow. 50% z gry, 38% za trzy, 83%ft przy 22p/13r/3a/2b na mecz. A szczerze mówiąc to stać go na więcej. Gdyby poprawił swoją grę w obronie to byłby MVP level. Btw za chwilę Lakers wypadną z top8. Utah ma teraz z górki jeśli chodzi o terminarz i stawiam, że na spokojnie wejdą do PO. Niech LeBron wraca, bo będzie kiepsko.

      (3)
    • Array ( )

      Może mu chodziło o centrum wszechświata, może te grzybki na obiedzie były magiczne?

      (1)
    • Array ( )

      @Tajomaru tak szybko Lakers nie wylecą. Najbliższe mecze mają z Cavs i Bulls u siebie i powinni to wziąć. Potem wraca Lebron. Rajon też niedługo, a Beasley zaczyna wchodzić na obroty. Będzie dobrze. Terminarz trudny, ale limit pecha mam nadzieję wyczerpali i zagrają na pełne cylindry.

      (4)
    • Array ( )
      TajomaruRashōmon 13 stycznia, 2019 at 15:06

      To kto wypadnie? Portland, Clippers, Spurs? Btw chciałbym zobaczyć GSW-Lakers w pierwszej rundzie.

      (2)
    • Array ( )

      Lakers maja ciężki terminarz i lekko nie będzie, Clippers niedoceniani a maja świetna ławkę i Harrisa który gra allstar wiec Lakers równie dobrze mogą skończyć na 9 ?

      (-1)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak jak tez myślałem. Blake Griffin od paru lat jest po prostu leniwy. Zapowiadał się na białego Shaqa w pierwszych latach a potem coraz mniej się wyróżniał, aż Clippers go wytransferowali. Dziś potwierdził, że jak chce to może. Ale potrzeba aż meczu z Clippers. Dziś udowodnił, ze na codzień gra na 70%.

    Oczywiście nikt nie oczekuje żeby co mecz rzucał 40 jak Harden ale wystarczy różnica w zaangażowaniu.

    (14)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    KAT nadal niezbyt imponuje budową i siłą (co nadrabia niesamowitym, jak na centra, skillsetem i możliwościami rzutowymi), ale pasji w grze i zaangażowania nie można odrzucić mu zupełnie, co zawsze było widać w czasie meczów i jego reakcjach (tu można mieć z kolei zastrzeżenia do Wigginsa, który zazwyczaj wygląda na zupełnie nieobecnego). Po Butler-dramie przylgnęła do niego łatka lenia, ale upieram się, że więcej było w tym toksycznej narracji Jimmiego, niż prawdy (żeby nie było, dla Butler to dla mnie nadal top 2-way wing i szanuję go bardzo jako koszykarza). W każdym razie KAT odżył po październikowej wymianie (statystyki z ostatnich 10 meczów: 28 ppg 16.5 reb 4 as 1 stl 3 blk), tak jak zresztą sama atmosfera w szatni i na ławce w czasie meczów.

    (8)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Oczywiście zastanawiając się nad rookie of the year można analizować różne statystyki, i wybiórczo je stosować jak robił to manipulujący do bólu wielebny, ale rzeczywistość jest jasna jak słońce. Mamy jednego gacza, który jest absolutną gwiazdą swojego zespołu i gra jak weteran, rozstrzygając mecze w końcówkach. Drugi bardzo rzetelnie wypełnia swoje zadania i nic ponadto. Pierwszy gracz jest zjawiskowy, drugi bardzo solidny i regularny.
    Najbardziej jednak przemawia do mnie bilans wygranych obu teamów.
    Sezon 2017/18 – Dallas 24/58, Suns 21/61
    Na półmetku tego sezonu – Dallas 20/22!, Suns 11/23
    I pytanie: czy da się nie powiązać przyjścia Doncicia z tak gruntowna poprawą? Skoro Ayton ponoć ma się bić o ROTY z Lucą, to dlaczego zespół nie notuje progresu? To 11 wygranych aż krzyczy beznadzieją. Młody zawodnik dołączył do zespołu i nic nie zmienił.
    Dla mnie nie ma o czym dyskutować, Doncic ma zaklepana statuetkę, z miażdżącą przewagą.

    Ok, to tyle, Antoni woła z kuchni, charcząc: donoszą te dziki i donoszą, ledwo święta się skończyły a tu znowu człowiek we krwi zarobiony. Ale z nas, ludzi, drapieżniki.

    (31)
    • Array ( )

      Ciężko w taki sposób to weryfikować. Mavs teraz ma top 10 centra w lidzie, podczas gdy w tamtym roku mieli dziure pod koszem. W Phoenix z kolei Booker opuszcza mnóstwo meczy, nie mają rozgrywającego i w sumie to chyba chcą przegrywać. Doncic jest lepszy od Aytona i z tym sie zgadzam, ale akurat bilansem ciężko to uzasadnić, zbyt wiele składowych wpływa na ten bilans.

      (6)
    • Array ( )

      W suns jest problem bardziej złożony.
      To zespół młokosów, do których w trakcie obecnego sezonu jeszcze dokoptowano nowych zawodników.
      Mają nowego trenera. Nie mają PG.
      To nie ma szans, żeby to zaczęło teraz trybić.
      Dallas miało trzon, dokoptowali DJ, zdraftowali w świetnym ruchu z atlantą Luke, no i mają wg,. mnie jednego z lepszych trenerów w lidze.
      Więc to musiało zaskoczyć prędzej czy później.
      Oczywiście nie dyskredytuje przez to Luki, bo nawet jakby Słońca grały lepiej z Aytonem to i tak wg. mnie to Luka jest mocno z przodu jeśli chodzi o ROTY. A jestem byście wiedzieli, mega fanem Suns już od ery Toma Chambersa.

      (10)
    • Array ( )

      errata: Suns: 11/33

      @nyny
      Wszystko racja, jest ileś czynników, które trzeba wziąć pod uwagę. Jednak rzeczywistość jest taka, ze Doncić rozkłada ją na łopatki, a Ayton idzie swoim dobrym rytmem. Swoją drogą drugi sezon z rzędu ligę zasilają bardzo perspektywiczni gracze.

      (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Buduje mnie to co dzieje się w Phoenix, jeśli nikt znowu nie spartoli to jest perspektywa w tym zespole. Oczywiście wszyscy wiedza, ze szukają rasowego PG. I w końcu po latach posuchy moje ukochane Słoneczka znowu będą rządziły w lidze 🙂

    p.s. Zna ktoś sposób by wysypiać się w 4-5 godzin? Pomału organizm mówi dosyć tym nocnym maratonom, problem w tym, że oglądanie lajf jest silniejsze póki co…

    (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Andre Drummond też zaszalał – 20 punktów, 21 zbiórek, 4/5 z wolnych(!). Dziwne, że Clippers nie sięgnęli po Marjanovica w tym meczu (kontuzja?) – przegrali zbiórkę 38-48. Marcin Gortat tylko 4 pkt i 4 zbiórki w 14 minut…

    (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ostatnio, w którymś podsumowaniu kolejki admin napisał, że Fox może być najszybszy w lidze, może nawet szybszy niż Westbrook. Mimo że nie jestem wiekim fanem RW, oglądając w nocy obu pomyślałem, że muszę zostawić komentarz. Można w innych elementach doszukiwać się wyższości Foxa (chociaż pewnie będzie to trudne), ale jeśli chodzi o szybkość to, jak mawia mój kumpel, nie porównujmy gó**a do twarogu. Pozdrawiam

    (7)
    • Array ( )

      25 lat oglądam NBA i nigdy nie widziałem szybszego gościa od Westbrooka. Szybszy start, pierwsze 2-3 kroki miał Iverson ale tzw. speed – Westbrook no.1

      (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    san antonio – oklahoma
    mam nadzieję na taką serię w play off. jako rodowity teksańczyk z dallas nie kibicuję żadnej z tych ekip (no, ostrogi są z teksasu, a oklahoma to rzut beretem za granicę stanu), ale pojedynek, jak do niego dojdzie, będzie epicki…

    (10)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem mecz Clippers z Pistons i zastanawia mnie jedna rzecz – Griffinowi albo się nie chce już ładować tak z góry, albo tak osłabł atletycznie. Jasne, poszerzył repertuar i w wielu przypadkach byłoby to efektowne, ale nieefektywne (jak zobaczyłem pf/centra który wjeżdża z obwodu i robi eurostepa chwycilem się za głowę, po prostu najs) tak momentami to co kończył zwykłym rzutem spod kosza czy hakiem kiedyś by wsadził tak, że kosz by się trzasł. I tutaj pytanie – co się stało? Wielu się wydaje że chłop jest w lidze od zawsze, ale on 30 skończy dopiero w marcu, trochę wcześnie jak na takie osłabienie fizyczne

    (2)

Skomentuj hejhejtunba Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu