fbpx

Kim jest Kentavious Caldwell-Pope nowy nabytek Lakers

21

Alleluja! Los Angeles Lakers kończą z tankowaniem. Playoffs mogą być poza zasięgiem, ale cel jest prosty: pokazać przyszłorocznym free-agentom pokroju LeBrona czy PG-13, że wspólnie są w stanie sięgnąć nieba. Że młody narybek jest nie tylko zdolny, ale gotów do walki o mistrzowski pierścień. Taka jest agenda na nadchodzący sezon. Jak zamierzają to osiągnąć? Tytuł posta zobowiązuje, więc skupię się może na postaci Kentaviousa Caldwell-Pope’a.

KCP jest bardziej atletyczny niż myślicie, ale nie to jest ważne. Jego największą bronią są akcje catch and shoot, w odróżnieniu do np. Jordana Clarksona, który zaprogramowany jest na klepanie gały. Wszystko do siebie pasuje, Lonzo Ball otrzymuje do współpracy rasowego zawodnika 3&D. Gościa, który w wieku 24 lat (w mojej opinii) ocierał się o NBA All-Defensive Teams jako stoper na piłce, biega po zasłonach, z rogów boiska trafiając 40-45% rzutów!

Jak to się stało, że Lakers byli w stanie go pozyskać? Detroit Pistons w drafcie wybrali snajpera Luke’a Kennarda z Duke a co najważniejsze, udało im się okazyjnie wyłapać Avery’ego Bradleya. A ponieważ mimo braku wyników sportowych znacznie przekraczają budżet byli zmuszeni zrzec się praw do free agenta KCP. Kontrakt z Los Angeles opiewa na kwotę 17.4 miliona dolarów za jeden sezon i gdybyście do tej pory nie dostrzegli, nie potrafię ukryć euforii oraz swej osobistej sympatii do byłego gracza Tłoków.

Losy KCP śledziłem jeszcze za czasów jego gry w Georgia University. Zachwycił mnie zajadłością, poświęceniem w obronie oraz rzutem. Wydawało mi się wtedy, że będzie w NBA zawodnikiem, którego chciałby mieć w zespole każdy trener. W gruncie rzeczy tak się właśnie stało. Z roku na rok coraz bardziej pręży muskuły, nadrabia braki, przyjmuje na barki większy ciężar odpowiedzialności. Bądźmy szczerzy, wchodząc do ligi miał wiele słabości.

-> wątpliwe decyzje z piłką

-> ograniczony przegląd parkietu

-> wjazdy pod kosz jedynie w linii prostej

-> wahania formy

O to ostatnie boję się najbardziej, jestem pewien że kibice Pistons są nam w stanie niejedno opowiedzieć na temat niestabilności Pope’a. Mam nadzieję, że wszystko to kwestia marnego spacingu w Detroit, niedopasowania części składowych, podlanych histeriami coacha Stana Van Gundy. Wiecie jak jest, brak sukcesów, gra poniżej oczekiwań skutecznie studzi entuzjazm i psuje morale w szatni…

Najważniejsza rzecz: KCP to tytan pracy. To dla niego kluczowy rok, spisze się dobrze w wyjściowym składzie LAL, a za rok jego agent będzie wołał o maksymalny kontrakt. Jeśli Otto Porter mógł dostać maksa, to jest on także w zasięgu Kentaviousa. No dobrze, pora na trochę ciekawostek z jego życia:

Pociąg towarowy

Karierę rozpoczynał w Greenville w stanie Georgia. Populacja nigdy nie przekroczyła 1000 mieszkańców, a dobrze wiecie jak to jest w małych mieścinach. Wszyscy wiedzą o sobie wszystko. W miasteczku jest jedno liceum i to właśnie do niego uczęszczał młody Pope. Jako, że dookoła praktycznie brak jakichkolwiek pokus dla młodzieży, a jedyną atrakcją jest przejeżdżający raz w tygodniu pociąg towarowy, Kentavious dorastał jako cichy i skromny chłopak. Wręcz za cichy jak na NBA.

Widać to w wywiadach i stylu gry. Zero przechwałek. KCP twierdzi, że jego ulubionym elementem koszykarskiego rzemiosła jest obrona, a najważniejsza oczywiście wygrana. Jest jak syn Kawhi Leonarda. W każdym razie, grając w kosza w tej kolokwialnie mówiąc „dziurze”, doprowadził swą drużynę do stanowego Final Four. Wyobraźcie sobie jakie uwielbienie musiało spaść na szkolną drużynę po takim sukcesie. Jakaś mieścina na uboczu, w hali potrafiącej pomieścić 20 tysięcy ludzi gra z zespołem z największej aglomeracji stanu. Toć w jednej szkole w Atlancie (stolica Georgii) jest więcej uczniów niż mieszkańców w Greenville!

Stawiam stówkę, że KVP doczeka się własnej ulicy albo powstanie sala uhonorowana jego imieniem. Jako maturzysta osiągał średnie 31 punktów i 8 zbiórek, wystąpił w McDonalds All-American Game, zaproszono go na obozy spod szyldu Air Jordana, a skauci usytuowali go na dwunastym miejscu w rankingu jego rocznika.

Defense

Podczas “testów zręcznościowych” jak nazywam Draft Combine, w 2013 roku Pope udzielił wywiadu, którego głównym tematem była obrona:

W jakim aspekcie czuję się najpewniej? Zdecydowanie obrona. Uwielbiam bronić. Sprawia, że cały czas pozostaję skupiony i pozwala utrzymać mi dobry poziom gry. Kiedy robię to, co powinienem w obronie, gra w ataku po prostu sama do mnie przychodzi. Czemu lubię bronić? Myślę, że nastąpiło to w ostatniej klasie liceum. Wtedy naprawdę zacząłem się skupiać na defensywie.

Osobiście uważam, że choć indywidualnym defensorem jest świetnym, obrona zespołowa wciąż pozostaje pod znakiem zapytania. No cóż, to już kwestia współpracy i ułożenia tematu przez sztab szkoleniowy. Możecie gościa nie znać, nie lubić, ale jako stoper jest świetny. Instynktownie czuje temat, dobrze stoi na nogach, świetnie przesuwa, jest cierpliwy, konsekwentny i natrętny dzięki czemu zmusza gwiazdy do cięższej niż zwykle pracy i wymusza sporo strat.

California Love

Jak to będzie z Kentaviousem w Los Angeles, gdzie na każdym rogu czyha klub nocny, kasyno lub obsesyjne fanki? To zupełnie inny krajobraz niż prowincjonalne Greenville czy podupadłe Detroit. Jak odnajdzie się w zespole i czy będzie to prawdziwa miłość czy jedynie jednoroczny romans? Wy mi powiedzcie! Ja wiem tyle, Lakers potrzebowali klasowego SG, a chłopak potrzebuje trampoliny by za rok zasypiać obsypany dolarami.

Na koniec luźna uwaga: pojawienie się w składzie KCP oznacza, że Jordan Clarkson opuści pokład Lakers przed lutowym zamknięciem okna transferowego. Nie muszą się spieszyć, mogą w pierwszej części sezonu próbować napompować jego wartość transferową jednakowoż ideą jest pozbyć się 37 milionowego zobowiązania Clarksona i wyczyszczenie kasy w celu pozyskania supergwiazdy w przyszłe lato. Widzę to tak: Clarkson zostanie oddany za schodzący kontrakt weterana / odległe picki draftu. A Wy?

Mówiąc to, cieszę się że Magic i Pelinka odpuścili sobie Rondo i D-Rose’a. Kluczem jest… patrz zdanie pierwsze.

[Adam Szczepaniak]

21 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Interesujący tekst, ja trochę ślepo ale wierzę że Lakers mogą zaskoczyć i wbić na 8 miejsce. Kluczem jest alleluja ?? 😉

    (33)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers to, Lakers tamto. Ale o Kyle Kuzma nic. Sami napisaliście, że dzięki marketingowi mówi się dużo o Lonzo, a o nim nic. A teraz sami omawiacie LAL z każdej strony, ale o gościu, który może być stealem draftu nic poważnego. Trochę hipokryzja

    (86)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja bym go tak nie przecenial, nadal nie umie wjeżdżac pod kosz, nadal nie ma praktycznie wcale przeglądu pola i nadal podejmuje złe decyzje, co wynika głównie z braku widzenia parkietu. Ok zawodnik, wiele zespołów by się z jego obecności cieszyło, ale Detroit na pewno zyskuje na zastąpieniu go Bradleyem, więc Lakersow też KCP nie zbawi.

    (33)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Jako fan lakers stwierdzam, że na PO szans nie ma w tym roku. S5 wygląda jako tako ale ławka nie jest tak mocna jak rok temu. Taki skład na wschodzie może by wystarczył, na zachodzie poniżej nich będą tylko suns, kings, pelicans i może jazz. 11 miejsce to szczyt ich możliwości.

    (1)
    • Array ( )
      Showtime Magic 27 lipca, 2017 at 15:38

      Ok ale przyszłość jest nasza.Nadchodzą wspaniałe czasy dla złota i purpury!

      (0)
    • Array ( )

      Na ten moment żaden gracz nie pokazał niczego spektakularnego w LAL, a część najbliższej startowej piątki nawet meczu w lidze nie zagrała. Zeszłoroczni Wolves (KAT, Wiggins, LaVine, Dunn, Rubio) mieli większą ilość talentu, a już z tej piątki trzech graczy nie ma i jeden do tej pory całkowicie zawodził w lidze zawodowej (Dunn).

      Zanim młodzi z LAL się ograją to już połowa prospektów może odejść za lepszym kontraktem gdzie indziej.

      (15)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Wojtku rozumiem brak szans na PO , ale skład w porównaniu z poprzednim rokiem wygląda o niebo lepiej. Też jestem fanem Lakers i śledzę ich od ładnych kilku lat , po chwili smutku zaczynamy wychodzić na prostą , w końcu pozbyto się kontraktu Mozgowa , jeszcze zrzucić Denga i naprawdę będzie dobrze , trzeba rozwijać młodzież , to powinno być najważniejszym zadaniem na ten rok. Mam nadzieję , że Magic i Pelinka nie dadzą się ponieść euforii i nie zaproponują dla LBJ-a maksa na kilka late (jeżeli ta plotka miałaby się okazać prawdziwa , że szukałby szczęścia w LA) , PG jeszcze zrozumiem , bo powinien on wchodzić w swój prime , ale Lebron jest niestety za stary dla tych młodych kotów , fajnie by było , gdyby pojawił się w roli mentora , który mógłby wiele nauczyć młodych Lanzo , Ingrama, Kuzma , bo mamy kogo szkolić , Go Lakers ! Będzie dobrze , ładna , szybka , energiczna koszykówka ! SHOWTIME !!!

    (-5)
    • Array ( )

      LeBron nie będzie pełnił roli mentora – to nie jest 38 letni Garnett czy 40 letni Vince Carter. On jest ciągle najlepszym zawodnikiem aktualnie grającym w lidze, ma 32.5 roku i patrząc w jaki sposób dba o siebie wcale nie jest powiedziane, że za rok czy dwa jego forma drastycznie spadnie.

      Co więcej nie wyobrażam sobie, żeby na tym etapie kariery miał iść do zespołu, który za cel ma rozwijać młodych (a nie realnie walczyć o mistrzostwo). Jeśli włodarze LAL myślą o ściągnięciu Lebrona, znaczy się, że mają plan stworzyć kolejny super team i wtedy młodzi mogą się żegnać z grą w LA.

      (14)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    “Mówiąc to, cieszę się że Magic i Pelinka odpuścili sobie Rondo i D-Rose’a. Kluczem jest.. Alleluja!?” No no 😀

    (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    A coś się w NBA dzieje po za Los Angeles, Cleveland, San Francisco, Houston i ewentualnie Chicago?
    Są tam jeszcze jakieś inne miasta w tym NBA? Czy już wycofali? Pytam, ponieważ zaglądając na Waszą stronę mam wrażenie ze tylko kluby z tych miast grają w NBA. Zaraz doczekam artykułu o szatniarzu z Lakers oraz pani kasjerce z Cleveland.

    (26)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Napisałem Ci długi komentarz z tym co mi się nie podoba w GWBA, i nie został zaakceptowany. Nie użyłem żadnego wulgaryzmu, to daje tylko przykład jakimi ignorantami są “redaktorzy”. Napiszę tylko, że się zgadzam z twoją wypowiedzią w 100%, a Pana który mi nie zaakceptował komentarz, serdecznie nie pozdrawiam.

      (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jest tyle ciekawych ekip w lidze a tu tylko Lal ewentualnie Boston Cavs i czasem Golden. Ja rozumiem sympatię redaktorów ale odgrzewane kotlety nie smakują już tak dobrze

    (12)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    a razem z Clarksonem opchną beznadziejny kontrakt Denga- ostatni ślad nieudolnego zarządzania Jima Bussa (i starczej demencji M. Kuptchaka*). Idzie ku lepszemu!

    *- Kuptchak musiał być przekonany, że znów targuje się z Chicago w czasach gdy Kobe chciał grać “nawet na Plutonie” i gdy transfer do Wietrznego Miasta rozbił się o niechęć do handlowania Luolem.

    (3)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ja wierzę, że w tym sezonie LAL wejdzie do play off, chociażby na 8 miejscu, Najwyższy czas na powrót i odbieranie pierwszych szlifów doświadczenia na tym etapie rozgrywek przez młodzież. To będzie bardzo ofensywna drużyna i myślę, że też dużo lepsza defensywnie niż przez ostatnie lata. Ball dużo przechwytuje, Pope dobrze broni. Randle rośnie w siłę… Będzie naprawdę ciekawie i nie jedną niespodziankę sprawią. You will see 😉

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu