fbpx

Jak kolejni GMs nie poznali się na talencie 17-letniego Kobe

13

Dwa dni temu w dzienniku NY Post ukazał się fascynujący materiał autorstwa Petera Vecsey na temat losów Kobe Bryanta z 1996 roku, po tym jak 17-letni Mamba zdecydował, że dołączy do NBA. Oto niewiarygodny zapis tego, jak niektóre zespoły mogły tak bardzo pomylić się na temat kogoś tak utalentowanego. Jako, że treści pochodzą od samego zainteresowanego, należy jednocześnie zadać kłam często spotykanej opinii, że młody Kobe przed przystąpieniem do draftu zapowiedział, że chce grać wyłącznie w Nowym Jorku lub Los Angeles. Do dziś to raczej niewygodny temat dla Bryanta. W którymś momencie po tym jak Charlotte Hornets wybrali go z 13. numerem w drafcie (po czym został wymieniony do Lakers za Vlade Divaca), Kobe wspomina prywatną rozmowę, którą odbył z Davem Cowensem, ówczesnym trenerem Hornets. Brzmiała ona mniej więcej tak:

Cowens: wiesz o co chodzi prawda?
Kobe: tak wiem.
Cowens: to dobrze, ponieważ i tak ciebie nie potrzebujemy.

Bryant do dziś dostaje podskórnej furii na to wspomnienie, “Uwierzysz? Jak można powiedzieć coś takiego 17-latkowi! Naprawdę mnie to zabolało. Zwłaszcza słyszane z jego ust. Znałem Dave’a Cowensa. Wiedziałem, jakim wspaniałym był zawodnikiem. Śledziłem jego karierę. Podziwiałem go ponieważ grał twardo i miał w sobie wiele pasji. Tamten tekst naprawdę mnie rozsadził.”

Podobna sytuacja miała miejsce w LA Clippers. Kobe dwukrotnie odbył trening w LA pod okiem menedżera zespołu (członka Hall 0f Fame) Elgina Baylora oraz legendarnego coacha Billa Fitcha. Po drugiej sesji obaj zaprosili Bryanta na wspólny lunch. “Powiedzieli mi, że były to dwa najlepsze treningi jakie w życiu widzieli. Pomyślałem sobie, że będę grał dla Clippers. Byłem podekscytowany.” Dopiero po tym padło: “Twoje umiejętności są niesamowite, jesteś wyjątkowym atletą, twój entuzjazm i poziom energii również są niespotykane. Jednak nie możemy cię wybrać (…) ludzie pomyślą, że jesteśmy niepoważni wybierając z numerem 7. dzieciaka wprost z liceum.” Cóż, Baylor i Fitch następnie pokazali, że znają się na rzeczy wybierając w drafcie centra Lorenzena Wrighta (którego  morderstwo w lipcu 2010 roku do dziś pozostaje niewyjaśnione).

Kobe nie miał też żadnych podstaw by myśleć, że trafi do rodzinnej Philadelphii (76ers), którzy dysponowali prawem pierwszeństwa wyboru w drafcie 1996. Niewielu miało wątpliwości, że numerem 1. zostanie Allen Iverson. Mimo to, menedżer Brad Greenberg zaprosił Kobe, by zobaczyć co chłopak potrafi. “Chyba musiał widzieć jeden z moich szkolnych występów. To jedyne wyjaśnienie dla którego nie kazano mi wówczas dryblować ani zaprezentować jakichkolwiek umiejętności. Wszystko o co zostałem poproszony to przebiec się sprintem po boisku. Zmierzyli mi czas stoperem. Następnie dowiedziałem się, że Iverson przebiegł szybciej.”

Bryant ocenia, że otrzymał w tamtym okresie ponad 500 listów zawierających oferty stypendium od czołowych uniwersytetów w kraju. Codziennie, na każdej długiej przerwie przybiegał do biura trenera szkolnej drużyny by odebrać kolejny plik poczty. Jeden z nich wystawał ponad resztę. Pochodził od Deana Smitha, napisany ręcznie przez słynnego coacha uniwersytetu Północnej Karoliny. “Otworzyłem go po cichu w trakcie lekcji angielskiego.” Smith pisał, że słyszał jak dobrze Kobe zagrał przeciwko Jerry’emu Stackhouse’owi (wychowanek Północnej Karoliny, 3. numer draftu 76ers 1995 roku). “Był pewien, że zgłoszę się do draftu, ale gdybym jakiś trafem zmienił zdanie , trzymał dla mnie stypendium”

Długi czas krążyła plotka, że agent Kobego zagroził, że jego klient wyjedzie do Włoch jeżeli John Calipari (trener New Jersey Nets) wybierze go z numerem 8. “Nieee. Jeżeli zostałbym wybrany przez Nets – grałbym dla nich. Nie próbowałbym wymuszać przenosin. Miałem 17 lat stary, chciałem tylko grać.” Na pytanie co stałoby się gdyby został graczem New Jersey: “Calipari prawdopodobnie wciąż byłby ich trenerem.”

I co Wy na to? Jeden morał z tej bajki: wierzyć w siebie to podstawa!

13 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Mocne, takie historie ‘po latach’ są ciekawe. Ciekawi mnie jakby potoczyła się kariera Mamby gdyby od pierwszego sezonu grał po 30 minut, może nie byłoby Lockoutu w 98 😛

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie poznać się na gościu z draftu to jeszcze idzie wybaczyć, ale jak można być takim idiotą żeby nie wiedzieć, że ma się talent w drużynie?! Gortat, Lowry, a w ostatnich dniach Lin czy nawet Pekovic. Rezerwowi albo w przypadku skośnego kolesie z kanapy… Ciekawe ilu jeszcze takich w NBA. Może drużyny powinni zatrudnić skautów wewnątrz? ;]

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    a ja z kolei byłbym bardzo ciekawy co zrobiliby ukochani sixersi jesli Kobe przebiegłby szybciej niz A.I. jakby sie wtedy ich kariery potoczyły

    (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    @CKJE wiesz jak to jest. skauci szukaja talentów, pozniej sie ich zatrudnia, a nie przylada sie do nich zbytnio reki, bowiem sa jakies inne gwiazdy w zespole i zawodnicy ktorzy maja gwarantowany udzial w meczu przed 20-30 minut. oni sa po to aby w razie kontuzji byl ktos do grania. tak sie niestey dzieje wszedzie

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawe.
    Do Autorów: nie wiem, jak inni użytkownicy ale ja odnoszę wrażenie, że jesteście ogromnymi fanami D-Rose’a i Kobe’go. Zdecydowana większość artykułów jest poświęcona tym zawodnikom. Bardzo podoba mi się maniera, szata graficzna etc. Waszego portalu, jednak jak dla mnie za dużo jest Kobe’go i D-Rose’a(zdaję sobie sprawę, że jeden jest żywą legendą, a drugi pomału nią się staje). Jest tyle różnych zawodników, osobowości, wątków i drużyn…

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @torf
    Jasne, że art dobry :), odnoszę się jednak do portalu jako całości. Autorzy robią kawał dobrej roboty i zasługują na konstruktywną krytykę, jakkolwiek by jej nie odebrali. Nie chce wyjść na takiego co się czepia 😛

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @Hater dokladnie.
    Lubie wasz serwis, ale dodajecie zdecydowanie za duzo artykulow o Kobe’m i Derricku, o ile mozna to wgl nazwac artykulami (akurat ten byl dobry), bo wiekszosc jest o mixach o nich i butach…

    (0)

Skomentuj KOZIOL Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu