fbpx

Kobe bije kolejny rekord NBA!

20

kor

Kobe Bean Bryant ustanowił nowy rekord staruszki NBA. Jest pierwszym zawodnikiem w historii, który rozegrał z jednym zespołem 20 sezonów! Dziś w nocy “Black Mamba” wyprzedził w tej kategorii Johna Stocktona, który w barwach Utah Jazz pomykał dzielnie przez lat dziewiętnaście. Trzeba nie tylko zdrowia, ale arcy wysokiego poziomu sportowego by trzymać się na świeczniku przez tak długi czas. Dość powiedzieć, że tylko czterech innych zawodników spędziło w lidze minimum 20 sezonów. Byli to, zgadniecie?

*Kareem Abdul-Jabbar
*Robert Parish
*Kevin Willis
*Kevin Garnett

A skoro już jesteśmy przy “starej gwardii”, najstarszymi zawodnikami w dzisiejszej lidze są:

1> Andre Miller, urodzony 19 marca 1976 

Nigdy nie załapał się do Meczu Gwiazd, ale w 2002 roku jako zawodnik Cavs przewodził lidze w średniej asyst (10.9). Jego średnie kariery to 12.8 punktów 6.7 asyst i rewelacyjne jak na point-guarda 3.8 zbiórek. Gra wyłącznie w poziomie, jego styl opiera się na sprawdzonych zwodach i sztuczkach. Po dziś dzień można podziwiać jego przegląd parkietu.

2> Tim Duncan, urodzony 25 kwietnia 1976

Legenda ligi krocząca po swój szósty tytuł. Podobnie jak wspomniany wcześniej Kobe, przez całą karierę wierny jednemu zespołowi, od dziewiętnastu lat związany z San Antonio Spurs. Mimo lat wciąż ma ogromny wpływ na grę, nie przypominam sobie by ktokolwiek w jego wieku potrafił tak umiejętnie bronić strefy podkoszowej. Znakomicie przewiduje ruchy rywali po zasłonie, wie jak się zastawić oraz wykorzystać zasięg ramion.

3> Kevin Garnett, urodzony 19 maja 1976

W lidze NBA najdłużej ze wszystkich obecnych graczy. To jego 21 (!) sezon. Zaczynał i kończy w Leśnych Wilkach, po drodze zaliczył mistrzowski przystanek w Bostonie (anything is possible!) oraz epizod na Brooklynie. Spłowiały i powarkujący, niegdyś mogłeś włożyć mu na plecy całą ekipę, bronił wszystkie pięć pozycji, dziś jest już tylko zbierającym piłki mentorem dla młodszych kolegów. Powinien się był wycofać parę lat temu, ale za bardzo kocha koszykówkę!

4> Vince Carter, urodzony 26 stycznia 1977

Stosunkowo mało znany skrzydłowy Memphis Grizzlies. Oczywiście żartuję. Każdy kibic zna jego lekkość i plastyczność ruchu, jaką prezentował wiele lat temu. Prawdopodobnie najwybitniejszy dunker wszech czasów. Trzeba przyznać, że zestarzał się z gracją: bije zza łuku, pozostaje efektywny, uspokaja grę.

[vsw id=”hHG1g8IFbQk” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

20 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    A jaki jest sens dla Kobego, żeby zmieniać klub? Jego legenda tkwi właśnie w tym, że przez całą karierę jest Jeziorowcem. Ja widzę 2 możliwości. Jeśli Lakers uda się świetnie przeprowadzić offseason, co w zasadzie sprowadza się do podpisania gwiazdy, przede wszystkich Duranta, dodać jakichś 2 solidnych graczy, co mogło by spowodować, że przy eksplozji obecnej młodzieży Lakers mogliby się liczyć w PlayOffs (tak wiem, jest to obraz przez bardzo różowe okulary), wtedy Kobe mógłby zostać na ostatnie 2 sezony, podpisując symboliczny kontrakt np. 10mln/2 lata. DO tego też byłoby potrzebne sprawdzenie w tym sezonie, czy jest w stanie zejść na nieco dalszy plan.

    Opcja druga jest taka, że Lakers rozwijają młodzież, nie udaje im się podpisać gwiazdy więc spokojnie i ten i następny sezon spędzą na maksymalnie walce o PO bez szans na tytuł. Wtedy, nie sądzę żęby Bryant chciał w tym jeszcze uczestniczyć i postanowi odejść na emeryturę będąc jeszcze bardzo dobrym zawodnikiem.

    I nie, nie widzę opcji trzeciej, w której Bryant zmienia klub. Po pierwsze nie widzę chęci przejęcia Kobego przez jakiś klub z topu, ponieważ dla nich byłaby to bardzo ryzykowna opcja. Owszem, sportowo mógłby wnieść dużo jeśli by był dobrze ustawiony, z drugiej strony czy ktoś zaryzykuje że Bryant nie będzie żądał 25 rzutów w meczu przez co popsuje całą grę drużyny? Nie sądzę. A do zespołu na dorobku Bryant nie pójdzie, przecież to samo ma w Lakers.

    Ja jako fan LAL, liczę na scenariusz pierwszy, Super byłoby zobaczyć Kobego obok Duranta, czyli piękną zmianę warty, otoczonych ultra uzdolnioną młodzieżą, z Royem Hibbertem w formie sprzed 2 lat, przy dodatku 2/3 zaprawionych w bojach graczy, idących po mistrzostwo. Tak wiem, niemożliwe. Ale dajcie człowiekowi pomarzyć 😀

    (29)
  2. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    20 lat na parkiecie to jest coś!
    Pamiętam te czasy, gdy mody Kobe i Garnett wkraczając do NBA zapowiadani byli jako przyszłe gwiazdy / ikony NBA. Obaj pewni siebie z wielką arogancją i agresją w grze stawali do boju z największymi wówczas gwiazdami ligi. Jako młody kibic wtedy podziwiałem ich, że są tak młodzi i tak pewni siebie. Porównując ich do rówieśników w Polsce wydawali mi się jakby byli z innego świata. Dziś po latach można stwierdzić, że udźwignęli ciężar jakim od początku zostali obarczeni. Ciesze sie ze KG na koniec kariery wrócił do MT.

    Czasem zastanawiam się czy w życiu naprawdę można osiągnąć wszystko poprzez ciężką pracę i sprzyjające okoliczności. Chyba nie. Człowiek musi posiadać ten czynnik X. Wrodzony zmysł, talent, cechy alpha posiadają tylko nieliczni. Bez tego można osiągnąć wiele, ale zazwyczaj na tym wiele się kończy. Prawdziwe laury zostają tylko dla wybitnych jednostek.

    Kobe Bryant, Kevin Garnett & Tim Duncan to bez wątpienia ostatnie pokolenie starego NBA. Ten sezon będize wyjątkowy!

    (9)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Najwięcej powołań do meczu gwiazd to dostał Kareem czyż nie? A Kobe jakieś pojedyncze rekordy ma choć mam wrażenie, że więcej dzierży tych negatywnych niż pozytywnych. Z tym obecnym to też bez zachwytu jakby mówić o lojalności, Ci co chcą pamiętać to pamiętają jak się pluł wiele lat temu, że Lakers to ostatni zespół w którym chce grać.
    Ale mimo to szacunek za te lata się należy, Duncan, KG, Kobe to grono najlepszych zawodników minionej dekady i fajnie, że wszystkim udało się tak długo pograć.

    (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Kobe w innym klubie? bardzoo mało prawdopodobne!
    Trzeba znać KB by wiedzieć, że jest to mało prawdopodobne. Ja go oglądam od samego początku i co by nie mówić o nim wiadomo było, że lubi cyferki w jakim innym klubie będzie miał mandat do rzucania tylu piłek do kosza niż w LAkersach.
    Moim zdaniem takie prognozy nie maja wiekszego sensu bo wszystko zależy od zdrowia. Moim zdaniem jeśli zdrowie jemu dopisze może zagrać jeszcze max 2-3 sezony. 3 sezony dużo? a jednak za blisko jest KB wielu jeszcze rekordów by nie myśleć o spędzonym maksymalnym czasie na parkiecie NBA. Jestem przekonany o tym, że w głowie siedzi mu pokonanie Jabbara,,a przy okazji zdobycie 6 pierścienia-dokładnie w tej kolejności dlatego będzie rzucać.
    Co do przyszłości organizacji. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że po tym sezonie KB24 obniży trochę swoją gaże np do 15 baniek, albo i nie bo to tez bedzie zależało od jego statystyk. Jesli obniży gaze za kontrakt będzie to równoznaczne z mniejsza odpowiedzialnościa za wynik i statystyki ogolno pojęte. Organizacja zrobi wszystko, by wzmocnić się i przyciągnąć jakąś gwiazdę właśnie na pozycję sf, bo tylko na tej jest deficyt.
    Realnie patrząc na to Lakers postawią na dalszy rozwój młodziaków i pewnie nie uda im się pozyskac nikogo z górnej półki raz, że maja na pozycji 1 i 4 młodych perspektywicznych zawodników. Dwa center jest juz zagospodarowany jak i pozycja rzucajacego przez Hibba i KB24. Najprawdopodobniej zostaną z tym co mają lub dokonaja jakiś kosmetycznych zmian. Wiekszośc zawodników o grubym kalibrze jest już zagospodarowanych znaczy to, że nawet jeśli nastepnego roku będą wolni raczej podpiszą z obecnym klubem kontrakt jedyne wątpliwości moga być z Durantem. Jesli jednak nawet znależli bysmy jeszcze jakas gwiazde to mało prawdopodobne by chciałą podpisac kntrakt z Lakers

    (0)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ja chciałbym zobaczyć Kobe jako trenera. Byłoby to dla niego zupełnie nowe wyzwanie, a tacy ludzie jak on muszą stawiać sobie najwyższe cele. Z drugiej strony może przydałoby mu się przez kilka lat odejść od koszykówki, bo gość spędził ponad połowę życia jako profesjonalista. Zasłużył na troche zwykłego życia, nawet jeżeli szczerze

    (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    sotomajer

    Ten rekord dzierży Wilt Chamberlain który zdobył w jednej połowie meczu z Knicks 59 pkt.

    Wszystkich rekordów NBA Kobe ma 21 nie licząc tych z punktami zdobytymi w najkrótszym czasie.

    (1)

Skomentuj janusz Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu