fbpx

Kobe: “Lenistwo Shaqa doprowadzało mnie do szału”

30

Wracając do relacji z Shaqiem, McGrath pisze o próbach Phila Jacksona połatania relacji dwójki supergwiazd. Niedojrzały indywidualista-katorżnik, który myślał, że świat należy do niego oraz rubaszny olbrzym z ego większym niż Staples Center.

Nie było łatwo, Kobe opowiada, że Jackson ostatecznie zajął stronę O’neala ponieważ ten miał dużo lepsze relacje z pozostałymi graczami i przeważał w szatni zespołu.

Wciąż, po transferze Shaqa do Miami (w którym wbrew pozorom chodziło o względy finansowe), Zen Master potrafił odbudować swoje kontakty z Bryantem, który w kolejnych sezonach, zwłaszcza po przybyciu Pau Gasola wyraźnie dojrzał nie tylko jako gracz, ale jako człowiek i lider. Dalsze losy Lakers znacie aż za dobrze.

A dzisiaj?

Bryant podkreśla, że pomimo katastrofalnego sezonu, Lakers nie mogą za bardzo się dołować. Na ten moment nie mogą nic zrobić, nic nie poradzą na szereg kontuzji

To może być najgorszy sezon w historii, ale teraz zaliczmy najlepszy comeback w historii (…) rozmawiałem z kierownictwem klubu i choć rozumiem ich stanowisko, czuję że musimy przyśpieszyć obrót spraw. Z czysto egoistycznych powodów. Ja chcę wygrywać. I chcę to robić w przyszłym sezonie.

1

Jak ja bym chciał, żeby ten gość po raz kolejny dostał to, czego chce. Można mieć zastrzeżenia do jego postępowania z ludźmi, ale od 1996 roku nauczył nas, że jeżeli bardzo mu na czymś zależy – dopina swego.

1 2

30 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    a może gdyby właśnie nie taki stosunek do ludzi jaki prezentuje Kobe do innych ludzi to wcale nie miałby pierścieni? tylko byłby szarą myszką, przeciętniakiem w NBA.
    jest perfekcjonistą w każdym calu mimo iż faktycznie zachowuje się czasami jak jakiś oprych ze średniowiecza, ale to właśnie jest w nim najlepsze. nikt nie przechodzi obok niego obojętnie, albo się go uwielbia albo nienawidzi. o tym nie pomyślałeś nie?

    (31)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    @arne94 Jakos ekipa z miami potrafi zyc ze soba w zgodzie, nie widac jakis powaznych konfliktow a zdobyla 2 pierscienie z rzedu. To dobrze ze duzo od siebie wymaga ale zbytnio przesadza w relacjach z innymi

    (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    arne94
    Tylko po co o tym myśleć skoro życie i sport pokazał, że nie trzeba być ograniczonym społecznie aby osiągać sukcesy.
    Ten “leniwy” Shaq, któremu się nie chciało w Miami też wygrał pierścień. Można ? Można 🙂
    To, że nie bierzesz gry w 150% na serio tylko się nią bawisz, żartujesz, śmiejesz się, nie oznacza, że się opierdalasz. I uwierz znacznie łatwiej i lepiej się gra gdy przegrywasz razem i wygrywasz razem, a nie jak Kobe spieprzasz do pokoju.
    Może i umiejętności ma wielkie ale sportowiec czy profesjonalista to nie jest określenie tylko umiejętności boiskowe gracza ale też np umiejętność pracy w grupie.

    Możemy Kobego porównać jak zawsze do najlepszego, Jordana. Jordan był taką osobą, miał taką osobowość, że gracze sami chcieli mu podawać bo wiedzieli, że piłka będzie bezpieczna w jego rękach. Kobe o te piłkę musi się DOMAGAĆ. MJ to był niewiarygodny gracz, jeden jedyny jaki się trafia w historii. Nie będzie już drugiego takiego gracza, który będzie łączył wyniki drużynowe, wyniki indywidualne, umiejętności boiskowe, poza boiskowe, mentalność, zespół jednocześnie.

    Kobe to wybitny gracz indywidualny w kosza… Ale czy byłby idealnym uzupełnieniem zespołu ? Lepiej wybrać może kogoś słabszego indywidualnie ale sprawiającego, że reszta graczy gra lepiej podnosząc poziom nie swój ale całego zespołu. Kobe takim graczem niestety nie był i nie jest.

    (20)
  4. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    zelus – dobrze prawisz, po twoim komentarzu nie muszę więcej dopisywać od siebie.
    no może poza jednym: nie wiem co gorsze, oglądanie kobego na parkietach,czy czytanie jak zrzędzi. widać narzekanie ma we krwi. wszędzie widzi mankamenty tylko nie w swojej postawie. szczególnie pozaboiskowej.

    (1)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie chce mi sie wierzyc w te plotki o wielkiej odbudwie jeziorowców wygranych i ewentualnych tytułach ale jak sam Kobe to zapowiada to jestem gotów uwierzyć.

    (-2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @zelus “Ten “leniwy” Shaq, któremu się nie chciało w Miami też wygrał pierścień. Można ? Można :)”

    Ten co bierze grę w 100% na serio wygrał bez leniwego Shaq’a 2 tytuły. Można? Można 🙂

    (5)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @zelus
    dlatego ja zawsze brałem w NBA Live na miejsce SG jakiegoś grzecznego typa, Allan Houston, Ray Allen albo Tracy McGrady ale nigdy nie wybierałem Kobego do swojego “dream składu” bo to jest taki trochę “one man show” jak Jamal Crawford w Clippers

    Shaq też by mógł powiedzieć: “Gwiazdorzenie Kobego doprowadzało mnie do szału”

    (-3)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @zelus

    1. Zupełnie nie wiem po co tu mieszasz Jordana. To oczywiste, że był lepszy od Bryanta i to nie ma tu nic do rzeczy. Tak samo jak fakt, że Kobe w prime jest poza zasięgiem obecnie najlepszych. Zupełnie niepotrzebnie dokonujesz komparatystyki, bo nie o to chodzi w tym artykule.

    2. Wziąłes pod uwagę, że Shaq mógłby zdecydowanie dłużej grać na wysokim poziomie, gdyby dbał o formę fizyczną? To nie “gdybanie”, a fakty, że jego nadwaga skróciła mu efektywność, a w konsekwencji karierę. I tu nie ma z czym dyskutować.

    A swoją drogą chyba grałeś trochę w kosza i na pewno wiesz jak to jest, gdy dajesz z siebie wszystko na treningu, a kolega wyłącznie ma dobra zabawę…

    Reasumując, Shaq oparł swoje wielkie sukcesy na warunkach fizycznych i talencie. Pomyśl tylko co by było, gdyby miał w sobie odrobinę pracowitości Bryanta…

    (14)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Z całym i wieeeeeelkim szacunkiem do Kobasa, który jest jeden jedyny i niepowtarzalny, ale no ku#wa Gatorade jest z NBA odkąd zacząłem ogladac NBA finały z ’98 albo i jeszcze dłuzej, a KB chce tak po prostu wjechać z Bodyarmorem i ich tam poustawiać?! 😀

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    @trololo

    bo zapewne Gasol tam w ogole wtedy nie grał i nie był bodaj w historycznie kosmicznej jak na gracza z Europy dyspozycji.
    czyli można? no jednak nie można;]

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    @beny123321 Bardziej głupiego komentarza jeszcze nie widziałem. Po pierwsze kosz to gra zeposłowa i ani Shaq ani Bryant żadnego pierścienia sami nie wygrali. Po drugie nawet ten Twój przelicznik jest marny bo Shaq w 2006r. grał juz popelinę a ty mu dajesz połowiczny wkład w sukces? Kolego zobacz na serię 2000 r przeciwko Suns i Blazers oraz trzy mecze finałowe z Pacers, gdyby nie Bryant to Shaq nie miałby co marzyc o tytule. Zobacz 2001 r i serie z Blazers, Kings, Spurs i Sixers gdzie Bryant w calym POffs rzucał tylko pounkt mniej od Oneala, zobacz 2002 r serie z Blazers, Spurs, Kings i Nets Gdzie miał średnią w całych Poffs powyzej 25 pkt a ty pajacu dalej będziesz bredził że Oneal sam to wygrał. Przez takich idiotow jak ty odniechciewa sie czytac GW.

    (-3)
  12. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Gdyby Kobe nie byl takim egoista, to u boku Shaqa wygralby jeszcze conajmniej 3 mistrzostwa… dodatkowo gdyby byl liderem i potrafil zachowac sie w szatni, to Lakersi mieli by na centrze Howarda przez lata i nie zaliczyliby dwoch katastrofalnych sezonow w lidze… mysle ze Kobe sprawdzi sie w biznesie, bo ma cechy, ktore w biznesie sie przydaja… nie mam jednak do niego ani troche sympatii ani szacunku…

    (5)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @ beny123321
    Kolega wyżej streścił Ci szczyptę wkładu Bryanta w pierwsze trzy tytuły, dlatego nie będę się powtarzał. Widać nie sięgnąłeś nawet w statystyki, bo na oglądanie tamtych meczów chyba byleś zbyt młody… Bez urazy. Zastanawia mnie jedno, skąd ta złośliwość w stronę wielkich, którzy mają na koncie tytuły? Ja nie umniejszam nikomu żadnego, bez względu na to, czy to James, Garnett, Parker lub Bryant. Idąc jednak za Twoją retoryką, ile tytułów ma LeBron? 2 razy po 1/3? Czy 2 razy po 1/2? Nawet jeśli niesprawiedliwie pominąć Bosha to Wade’a już nie sposób usunąć z Twojego podziału, bo częstokroć nawet sam ciągnął zespół w playoffs, właśnie wtedy gdy James znikał. Co z Parkerem i Duncanem? Jak ich obdzielisz tytułami? Może wyciągniesz jakiś pierwiastek? Ale problem pojawia się przy tytule Pistons ’04 i Celtics ’08? Teraz mam puchar dzielisz na cztery czy na pięć drogi kolego?

    Kobe ma pięć tytułów czy Ci się to podoba czy nie i jeśli masz zamiar filozofować to poczytaj co Jax mówił o grze inside-outside Shaqa i Bryanta. Wtedy rozumiesz, że układ wymagał obydwu graczy i ich absolutna dominacja oraz najlepszy bilans playoffs w historii nigdy nie miałyby miejsca.

    (1)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Leszczu, gdybyś Ty miał trochę oleju w głowie, to nie obrywałbyś wiecznie minusów. Gdyby Kobe miał kilka tytułów więcej to i tak by nie zmieniło Twojego sposobu myślenia (jeśli takowe jest). A gdyby babka miała wąsy to byłaby dziadkiem.

    (-1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    poszydziłęm z tych tytułów wiedziałem że się będziecie spuszczać pewnie że to gra zespołowa i kropka. Fakt 1. Kobe to podrubka Jordana zawsze tak było jest i będzie jest jego gorszą imitacją z gorszymi statsami i mniejszą ilością pierścionków fakt2. Shaq to Center którego już nigdy nie będzie miał styl nie do podrobienia miazgaz z mordrrstwem na parkiecie. Wystarczy przypomnieć finały Lakers z 76 gdzie Shaq nie że ośmieszył jednego z najlepij kryjących Srodkowych w historii tylko on go zjadł na śniadanie w każdym finałowym spotkaniu i takiej niemocy obrońcy nie widzaiłem jak 28 lat żyje

    (-1)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @jordan23m
    Rzeczywiście, nie musisz mieć szacunku do “typów”, ale do koszykarzy, którzy wiele osiągnęli wypadałoby mieć. W innym przypadku zbliżasz się intelektem do nożyczek lub do ślepego i upartego leszcza13, który fakt nie pisze dla minusów, ale ich rekordów i leczenia swoich frustracji, etc. Kobe miażdżył w tej lidze i napisał swoja własną historię. Nie zmienicie tego.

    (-1)
  17. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @beny123321
    Zgadzam się z Tobą w ostatnich kwestiach. Shaq to koszykarski odpowiednik mistrza wszech wag. Nikt i nic w całej historii ligi nie mógłby go zatrzymać. To moje zdanie. I samo to, że – jak twierdzisz – byli najlepszym duetem w NBA, świadczy o tym, że Bryant miał jednak wielki wkład w sukcesy. Pozdrawiam.

    (2)
  18. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    taaaa tylko że oni nigdy pary nie tworzyli 🙂 Shaq i Kobe zawsze grali pod siebie, każdy z nich wiedział że jak podzieli się piłką to już jej nie zobaczy, Shaq nie potrafił grać jako współ-lider, on był absolutnym dominatorem, w każdym zespole w jakim by się pojawił byłoby tak samo, Shaq był monotematyczny, jednostajny, Kobemu też nie było przez to lekko ale i on był “przetrzymywaczem piłek”, nie wiem skąd się Wam wzięło że tworzyli duet, najlepszy swego czasu? yeah right 🙂 Francis i Mobley to co innego, albo Marbury Garnett, Stockton Malone, Kobe i Shaq pod względem liderowania gdzieś na końcu

    (-2)
  19. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    HORCu smieszny moze bryant cos tam sobie osiagnal ale prostak na szacunek nie zasluguje i Nie zmienicie tego. I nie neguj tego bo pomysle ze masz iq pomidora…

    (-1)
  20. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Mogę mieć według Ciebie nawet IQ pestki z pomidora. Odpowiedz mi w takim razie jakie predyspozycje intelektualne trzeba mieć, aby oceniać kogoś i nazywać prostakiem, w ogóle go nie znając.

    P.S. Rozbawiłeś mnie.

    (2)
  21. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    hORC wyobraz sobie intelektualisto {xxx} ze taka osobe jak bryant wystawiona na ocene publiczna mozna nazwac prostakiem bo publicznie daje probke swoich mozliwosci charakterologicznych. ty tez widze zaslugujesz na taki komplement jak twoj idol…
    rozbawiles mnie

    (-1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu