fbpx

Kobe na temat Michaela Jordana: “wszyscy w lidze się go bali”

17

#Strach

Kobe często wspomina czasy, gdy jako rookie dopiero wkraczał do NBA. Pamięta, że ogromna ilość młodych chłopaków odczuwała paniczny strach przed Jordanem.

Dla mnie to było coś wspaniałego, bardzo wyczekiwałem na ten moment. Był na szczycie listy zawodników przeciw którym chciałem zagrać. Kiedy wchodziłem do NBA wszystkie złote legendy były jeszcze aktywne i grały dobry basket: Clyde Drexler, Hakeem Olajuwon, Gary Payton, Charles Barkley, Penny i John Stockton. Cały czas jeszcze byli tam i robili swoją robotę. To było coś niesamowitego stawać przeciwko nim, móc obserwować ich z bliska.

1

Ja nie bałem się nikogo. To bardziej ciekawość z mojej strony i chęć samodoskonalenia. Chcę się uczyć gry i robię to cały czas, do dzisiaj. Nie boję się zadawać pytań gdy czegoś nie wiem. Będę pytać i uczyć się tak wiele, jak tylko zdołam.

1

To szczera prawda. Nie dalej jak w swoim drugim roku na parkietach NBA, Bryant zasypywał Jordana pytaniami na temat rzutu z wyskoku podczas meczu (!) z Chicago.

Trochę rozmawialiśmy o grze. Często to robię. Najwięcej uwagi zwracały moje rozmowy z Michaelem, ale podpytywałem też Clyde’a, sporo tego było. Tak jak i Johna Stocktona. Oglądasz tych gości od dzieciaka i po prostu chcesz wiedzieć jak do cholery robią to, co robią. Nie byłem na to zbyt dumny, by ich pytać.

 1

#Szorstka przyjaźń

Jordan zapytany niedawno przeciw komu będącemu w szczytowym okresie kariery chciałby zagrać, odpowiedział z właściwym sobie uśmieszkiem: Jerry West, Elgin Baylor, Bryant, LeBron James, Dwyane Wade i Carmelo Anthony. Po wymienieniu tych nazwisk dodał:

Nie sądzę bym przegrał, nawet z Kobe, który kradnie wszystkie moje ruchy (śmiech)

1

“Szpila” wbita Bryantowi była kolejnym przykładem żyłki rywalizacji, jaka do dziś drzemie w obu panach. Nie zdołała też zachwiać jego pewności siebie. Wiara we własne możliwości to kolejna z ich wspólnych cech.

[vsw id=”gnDrm8YPSBE” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Bryant:

Dogadywaliśmy się bardzo dobrze, był dla mnie jak starszy brat. Ponieważ podobnie patrzymy na różne rzeczy, na współzawodnictwo,  wytworzyła się między nami ta więź, zrozumienie (…). Nie wiem, czy dzielił ze mną więcej niż z innymi graczami, trudno powiedzieć. Nie wiem nawet czy inni mieli na tyle jaj by podpytywać go tak, jak ja. Ale naprawdę, mieliśmy dobrą relację.

1

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

17 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiętam Kobe jako młokosa, jego pierwsze Adiki, które były marzeniem wielu chłopaków w podstawowce. Jego eastbaya podczas SDC w 1997 roku, występ w ASG w 1998, gdzie występowało chyba 4 zawodników LAL. PO i mecze z Philly, Portland, SAS, Sacramento… A tu niebawem koniec kariery… Lata lecą, damn … :-/

    (44)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jakby Howard podpatrywał tej zawziętości i miał w sobie troche tej sportowej złości, to byłby tak dominującym zawodnikiem jak kiedyś Shaq. Szkoda, że jemu w głowie zjadanie ciastek z czoła.

    (55)
  3. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Bryant to kozak.. moim zdaniem jest najblizszy Jordanowi niż ktokolwiek inny jesli wezmiemy pod uwagę całokształt. Nigdy nie było goscia który bylby tak blisko. To że niektórzy zastanawiaja sie ktory z nich jest lepszy juz swiadczy o tym ze ten gosc odwalil kawal dobrej roboty.
    Dodam ze dawniej go nienawidzielm za tom kopiowanie MJ-a ale teraz po wielu latach musze docenic goscia.
    Fenomen Jordana polegał na tym ze mial absolutnie wszystko no i trochę szczescia ze trafil na odpowiedni czas..
    Odnosnie punktów to bym sie tak nie podniecał, Istnieje cos takiego jak srednia punktów na mecz a w tym aspekcie Jordan jest sporo przed Bryantemi na czele listy wszechczasow.
    Jak Tim Duncan pogra do 50-tki tez wyprzedzi MJ-a.
    Nic Timowi nie ujmujac oczywiscie..

    (8)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    BLC – bardzo lubię Twoje artykuły. Dużo ciekawostek, fajny styl pisania. Często podlane humorem i bez zbędnych makaronizmów anglojęzycznych. Sorry, że tak słodzę – po prostu bardzo pozytywnie wyróżniasz się jako autor. Może jeszcze LizardKing (tak swoją drogą reszta też mogłaby się podpisywać chociaż ksywą pod artykukłami, nie bójcie się:)) Oby tak dalej Panowie bo robicie tu świetną robotę.

    (8)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @MJ1981: Oni są blisko pod względem stylu gry jedynie, jeśli chodzi o karierę czy wartość koszykarską to Kobe siedzi parę półek niżej. Wiadomo, że nikt poważny nie
    zastanawia się kto był lepszy bo to oczywistość

    (-5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @tomtom: dzięki, w końcu piszemy tu dla osób, które to czytają, więc fajnie jak jest pozytywny odzew. Zwłaszcza, że imho zaliczasz się do grona bardzo kompetentnych recenzentów naszej pracy. widać to po wielu rzeczowych komentarzach. Bez nas nie ma tej strony i bez Was nie ma tej strony, więc dobrze, jeśli komentarze “żyją” i stanowią forum wymiany opinii

    (5)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    LarryLegend chyba nigdy nie widziałeś Shaqa poza boiskiem…. Taki sam klaun, tak samo jak napisał Jackson w swojej książce Kobemu zawsze chodziło o wygrywanie Shaq chciał się zawsze dobrze bawić.

    Najważniejsze pytanie to czy zbliżający się Milestone Kobego ma jakieś znaczenie kiedy zawsze przy nim znajdzie się gwiazdka – najwięcej pudeł w historii ligi. A to świadczy juz o braku skuteczności.

    (-3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    To również świadczy o tym, że rozgrywa 19 sezon w karierze i siłą rzeczy rzucając dużo , dużo też pudłuje.

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Zazdroscic mozna mu tego ze zaczynał kiedy grały legendy, i konczył bedzie kiedy gra nastepne złote pokolenie. A on wciąż w grze.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu