fbpx

Kobe przepięknie pożegnany przez Lakers, Damian Lillard złożył hołd Bryantowi

43

Z całego serca doceniam podróż, jaką odbyliśmy. Pamiętam wszystkie wzloty i upadki. Najważniejsze, że trzymaliśmy się razem przez cały czas. Zawsze będziecie w moim sercu. Dziękuję, dziękuję z całego serca. Kocham Was [Kobe Bryant]

Zanim poleją się łzy i przejdziemy do wydarzeń w Staples Center, zobaczcie co wydarzyło się w pozostałych arenach NBA:

toronto raptors 105 detroit pistons 92

Mecz na dobrą sprawę rozstrzygnął się już w pierwszej kwarcie po mini serii gości, w tym dwóch kolejnych trójkach Pascala Siakama (30/7/4). Mistrzowie nie tylko osłabieni kadrowo są pod koszem, ale grali back to back. Widząc dzień wcześniej jak zuchwale młodzież Cavs atakuje ich obręcz postanowili strefą bronić. Pistons zaczęło się krztusić, bardzo nieciekawe pozycje rzutowe osiągali, a Andre Drummond przestał stanowić zagrożenie. Ten gość może robić 20/20, ale dla mnie wybitnie zjechał jeśli chodzi o wartość transferową. Jego obrona to markowanie przechwytów i wieczne spóźnienia,  jego atak to wjazdy barkiem w przeciwnika i kroki w co drugiej akcji, które sędziowie coraz skrupulatniej mu chyba odgwizdują.

Raptors tymczasem grali swoje: przejścia z obrony do ataku, pick and roll, wiele ścięć wzdłuż linii końcowej, no i strzały Serge’a Ibaki. Gdy dwójkowo grają All-Stars, czyli Lowry ze Siakamem, a obrona zbiega się w środek, Serge Ibaka (21 punktów 6 zbiórek 9/14 z gry 3/4 za trzy) ma pełną swobodę zza łuku. Nikt go nie kryje, a już na pewno nie Drummond. Ten w obronie chodzi na łańcuchu, co najwyżej dwa i pół metra od obręczy. Rzecz jasna regulaminowe 20+ punktów dostarczył nasz człowiek Derrick Rose i to na bardzo wysokim procencie. Też jest graczem jednej strony boiska o ściśle określonej roli, ale przynajmniej nie udaje supergwiazdy, już nie.

chicago bulls 118 brooklyn nets 133

Mówiąc o gwiazdach: obejrzeliśmy właśnie perfekcyjny mecz Kyrie Irvinga. Taki, który sprawia, że rywal też przystaje i podziwia: 54 punkty 19/23 z gry 7/9 zza łuku 5 zbiórek i 5 asyst. Oddajmy honory gościowi, bo dziś mu się należą. Irving to oczywiście gracz ofensywnie wybitny, najlepszy żongler NBA, wszechstronnie wyszkolony, zwinny i plastyczny. To także gracz jednej strony, ale z niespotykaną iskrą bożą. Mając nie gasnące “zielone światło” od trenera, w co trzecim meczu zdobędzie 40+ punktów, ale różnie to wpływa na drużynę. Dziś wynik jest OK, ale nie jestem przekonany jak długo panowie np. Joe Harris czy Caris LeVert przystawać będą na swój kompletny brak zaangażowania w ataku.

Harris to niemalże klon Klaya Thompsona, jeden z najlepszych strzelców NBA, profesor catch and shoot, człowiek ekstremalnie ciężko pracujący na swoje szanse po obu stronach parkietu. Średnie kariery zza łuku 42%, z rogów parkietu 48%, pięknie porusza się bez piłki. Dziś spędził na parkiecie 28 minut oddając 3 rzuty do kosza.

LeVert to wciąż nieopierzony jeszcze, ale prawdziwy dynamit. Nie ma wielu słabych punktów, ale nadal brakuje mu ogrania i pewności siebie. Gdy półtora roku temu ciągnęli z Dinwiddiem ekipę, wyszło że jest jednym z najbardziej efektywnych graczy 1-na-1 w lidze. Niestety jego rozwój nie postępuje, zmarnują go jak nic. Dodaj jeszcze Duranta na szczyt drabinki łańcucha pokarmowego, a w ogóle zniknie. Dziś grał 21 minut, oddał 5 rzutów do kosza.

Dziś Brooklyn to ekipa dwóch dominujących playmakerów Kyrie i Spencera Dinwiddie, wymieniających się kolejnością. Między tymi dwoma też nie ma najlepszej chemii, ale dopóki siedzą rzuty, problemu nie ma.

Chicago Bulls?

Jeśli poważnie myśleli o awansie do playoffs i pogoni za ósmym miejscem to sposób prowadzenie zespołu tego nie odzwierciedla. Coach Boylen sadza najlepszych graczy na ławie w najważniejszych momentach, nie reaguje gdy rywal łapie wiatr w żagle, trwa przy swoich rotacjach. Moim zdaniem jego dni u steru są policzone. Zach Lavine (22 punkty 8 asyst) wypowiedziałby się na ten temat, ale mu nie wolno. Znów będą tłumaczenia, że to przez kontuzje, ale na początku sezonu kontuzji nie było i wciąż wygrywać nie bardzo potrafili. Słyszę, że na listę transferową wystawieni są Thadeus Young i Denzel Valentine. Szefostwo naiwnie liczy na pozyskanie picku I rundy draftu w zamian…

dallas mavericks 121 houston rockets 128

Luka Doncic skręcił kostkę na treningu. Już wcześniej miał problemy z prawym stawem skokowym, więc tym razem Mavs zapobiegawczo odkładają go na półkę na co najmniej 6 meczów. Tak zapowiedzieli. Rockets nie zamierzali przepraszać. Wciąż przyszło im rozegrać trudny mecz z bardzo niewygodnym przeciwnikiem, ale udało się. Są do przodu i to w partyzanckim składzie, bez nominalnego centra. Z niespełna dwumetrowym gościem na środku, który na dodatek ma poważnie uszkodzony bark. James Harden (35 punktów 16 zbiórek 6 asyst 4 przechwyty) po kolejnym, fatalnym początku odzyskał skuteczność w miarę rozwoju wydarzeń, a nie rzucający zza łuku Russell Westbrook (32 punkty 6 zbiórek 9 asyst) to zdecydowanie najlepszy Russell Westbrook na jakiego NBA stać! Od prawie miesiąca trzyma wysoki poziom, gratulacje Brodie, wiem że czytasz!

memphis grizzlies 111 new orleans pelicans 139

Nie tym razem misiu. Jaren Jackson i Brandon Clarke wypadli z kontuzjami, a to kluczowi gracze i kluczowa pozycja numer 4. Tacy co pomogą w obronie, zasłonę przejmą, grę rozciągną, z naciskiem na to ostatnie. Nie było miejsca, Dillon Brooks złożył jajo, a Morant chyba nie wyczuł, że musi więcej samemu dziś pograć. Pelicans u siebie okazali się zbyt mocni, a już na pewno w dniu, w którym Lonzo Ball dostarcza 5/7 zza łuku. Bardzo to kompetentna drużyna, ale czuję że się powtarzam, ale co zrobić?

Derrick Favors stabilizuje środek niczym Al Horford. Jrue (18/4/6/3) ma stabilną rękę na rozegraniu, Zion (24/6/3) tylko czeka na moment, w którym gra się otworzy i będzie można z rozbiegu obręcz potraktować, Ingram (20 punktów 13 rzutów) coraz lepiej wybiera swoje momenty, Redick z piłką czy bez przyciąga obrońców, Lonzo wali bez zastanawiania grając przy tym bardzo poprawny defense, Melli ma przebłyski wielkiego strzelca, czego tu nie lubić? A przecież nie wymieniłem wszystkich. W każdym razie, przepiękne widowisko dziś dali.

denver nuggets 127 milwaukee bucks 115

Tak to jest gdy się w połowie sezonu myśli o rekordzie zwycięstw itd. Giannis, Khris i Bledsoe zagrali na swoim poziomie, ale “zadaniowcy” nie zagrali absolutnie nic. Nie licząc wkładu Middletona, zespół osiągnął dziś skuteczność 8/36 zza łuku, czyli po mojemu celna trójka na każde pięć prób. Czując niemoc z agresją atakowali gości, wywalczyli 26 wolnych, czyli trzykrotnie więcej niż Denver, ale trafili tylko 17. Byli znacznie lepsi z pola trzech sekund, ale Nuggets wciąż nic sobie z tego nie robili.

Pierwszy raz w życiu jestem świadkiem sytuacji, w której każdy gracz zespołu, a po stronie Denver pojawiło się aż dziewięciu graczy, zalicza dwucyfrowy dorobek punktowy! 22/46 zza łuku, czyli po mojemu celna trójka co drugą próbę. I to wszystko na wyjeździe, w absolutnie rozjechanym składzie, bez trzech podstawowych graczy… Czapki z głów! Rezerwowi gości pokonali swoich odpowiedników Bucks różnicą 21 punktów.

oklahoma city thunder 111 phoenix suns 107

Stawialiśmy na wygraną gości mimo iż to Suns byli faworytem bukmacherów. Chodziło o zmęczenie materiału. Thunder rozegrali w styczniu aż siedemnaście meczów! Na szczęście Słońca nie są mistrzami końcówek. Chris Paul (20/6/10/3) wyklucza przewagę koszykarskiego IQ Ricka Rubio. DeAndre Ayton przeciwko potężnym fizycznie centrom gaśnie w sposób zauważalny, a przynajmniej przystaje na rzuty z kilku metrów. Devin Booker jak zwykle mocno musiał pracować na swoje średnie, zapalenia jajników dostał co prawda Kelly Oubre Jr (27 punktów 11 asyst) ale co z tego, skoro przez ostatnie 4 minuty meczu gospodarze nie mogli zdobyć NIC. Gallinari (27) i Schroder (24/6) z nawiązką naprawili szkody, a samej końcówki “przypilnował” CP3. Co jeszcze? Hamidou Diallo pomylił sporty, on powinien grać w NFL. Wspaniały atleta, beznadziejny (póki co) koszykarz.

portland trailblazers 127 los angeles lakers 119

No tutaj słowa nie oddadzą emocji. Pierwszy domowy mecz Lakers od tragicznej śmierci Kobe Bryanta. Staples Center zatopiona w ciemności, śpiew Ushera, film do akompaniamentu wiolonczeli, przemowa LeBrona, hymn wyśpiewany przez Boyz 2 Men. Ale kiedy spiker wyczytywał pierwszą piątkę Lakers… płakałem jak bóbr i prawdę mówiąc nie bardzo wiem co się w tym meczu wydarzyło.

Damian Lillard złożył swój własny hołd Kobe: 48 punktów 10 asyst 17/30 z gry 9 zbiórek 7/12 zza łuku. Ilekroć gospodarze niwelowali deficyt, ten dostarczał. Wielki zawodnik, Mamba Mentality:

Dobrego dnia wszystkim!

43 comments

    • Array ( )

      Admin jak to co się wydarzyło?.., LAKERS przegrali i zagrali słabiutko,LeBron niestety nie przypomina w niczym Kobasa,a mówił jak pijany, że będzie kontynuował dziedzictwo Kobego, niezłe mnie manie ma o sobie…

      (-17)
    • Array ( )

      Mam nadzieję, że liga (arbitrzy) nie będzie maczała w tym sezonie palców przy promowaniu i przepychani LA do przodu w PO tak jak to było w 2001? 2002? ze względu na śmierć Kobego… Chociaż z gwiazdeczkami z LA nigdy nic nie wiadomo

      (-6)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Lubie i podziwiam LBJ ale w tym meczu dał d@py. Hołd oddaje się na boisku a nie mazgaić się w blasku numeru 8.

    (8)
    • Array ( )
      Strzał w jedynkę 1 lutego, 2020 at 19:18

      Powiem coś bardzo niepopularnego.

      Z całym szacunkiem dla ś.p. wybitnego Kobe Bryanta, to zaczyna mnie powoli już niestety śmieszyć i drażnić, to prześciganie się wszelkiej maści celebrytów “w oddawaniu hołdu” dla KB. Nie mówię tu o wspomnieniu w Staples Centre , tylko innych akcji, typu zakładanie butów z serii Bryanta, błędy 8 i 24 sekund itd.

      Trochę mi to przypomina sytuacje z Krakowa w 2010 r., kiedy na krawężnikach ulicy Smoleńsk , ludzie po 10 kwietnia palili znicze, bo przecież ulica nazywa się “Smoleńsk”.

      Jesteśmy już na prawdę infantylni, skoro pod pojęciem “hołd” rozumiemy takie puste gesty. Jeśli jesteś wierzący – pomódl się za duszę Bryanta, jeśli nie – weź do serca, którąś z ważnych myśli tego wybitnego koszykarza, ale ludzie miejmy rozsądek…

      (5)
    • Array ( )

      @strzal w jedynke
      Rozumiem, że ludzie nie mogą oddać hołdu Brayantowi w inny sposób niż Ty to sobie wyobrażasz, bo to głupota?

      Kązdy robi co chce i na swój własny sposób.
      Nic Ci do tego i jak chcesz, to idz sie pomodlic do kosciolka, a ja wyciagne kobasy z szafy oraz obejrze jeszcze raz jego ostatni mecz, ok? Pozwalasz?

      (2)
    • Array ( )

      Mnie się nie podobało pod publiczkę rzucenie kartka i stwierdzenie, że nie będzie fair jak to przeczyta. Aktorem to on jest słabym i zupełnie niepotrzebne wychodzenie z kartka. Lebron jest niestety showmanem, to nie Kobe nim był. Kobe był legenda i gwiazda, klasą sama w sobie, a Lebron to pokazówa pełna gębą.

      (0)
    • Array ( )
      Strzał w jedynkę 2 lutego, 2020 at 13:12

      @Anonim
      Czy ja gdzieś napisałem, że nie pozwalam? Napisałem, że nazywanie tego hołdem to dziecinada.

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy widzieliście jak Giannis przestawił Jokica po tej ofensywnej zbiorce?
    Jokic wygląda jakby był większy, no ale siły więcej to on chyba nie ma

    (4)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    mecz LA był tylko otoczką ale to co zrobił Lillard to masakra. Lakers nie grali źle ale nie mieli odpowiedzi na niego. jak sam powiedział, zagrał tak jakby tego chciał Kobe, na maksa, piękne. dodaj admin jeszcze wypowiedź Flei, warto obejrzeć

    (10)
    • Array ( )

      Portland trafiało wszystko, nawet Whiteside rzut z wyskoku w końcówce meczu, coś niesamowitego

      (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak nie znosisz Hassana że ani słowa o jego kapitalnej grze???Oj chyba nikt nie oberwał od Ciebie Admin tyle co Hassan,a dziś można było małe słówko wspomnieć!!!Irving?za chwilę trzy porażki pod rząd, frustracja, kontuzja i zagram za rok z Kevinem – jak ja tego typa nie znoszę, pozer rozbijający ekipę od środka KAŻDĄ!!!Drummon musi zrzucić z 10 kilo , niech się przyglądnie Howardowi i z nim akurat masz rację, nie mam pojęcia kto takiego zawodnika potrzebuje w lidze i komu mógł by pomóc? Atlanta???30 zbiórek po 40 rzutach Younga???

    (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    – Jaren Jackson nie grał przez jeden mecz zawieszenia,
    – a mnie Westbrook w ogóle (po raz kolejny zresztą) nie przekonuje; wali te swoje paki na chama; buja “dziecko do snu” w co trzeciej udanej akcji; jak można takiego gracza lubić? Wolałem o wiele wiele bardziej Chrisa Paula,
    – do tego “no defense” Harden- Rakiet nie da sie lubić.

    -Porter Jr. z Denver polecam obejrzec jego gre, bedzie z niego zawodnik.

    (5)
  6. Array ( )
    Double step pivot 1 lutego, 2020 at 14:43
    Odpowiedz

    Od miesiąca Westbrook praktycznie przestał rzucać za 3, w tym czasie robi średnio ponad 30 pkt na 58% skuteczności. Nieźle.

    (14)
    • Array ( )

      Tak w TVP Historia, będzie przemarsz ze wszystkimi honorami wzorowany pogrzebem Piłsudskiego.

      (13)
  7. Array ( )
    miś4 kontratakuje 1 lutego, 2020 at 15:44
    Odpowiedz

    To co kibicujemy Pelikanom, aby załapały się na pozycję nr8? Konfrontacja w pierwszej rundzie z Lakers to byłby hit. Stary mutant vs nowy.

    Przy okazji, to ten Drummond to straszna niedorajda. Jest podobnym fizycznym freakiem, jak Zion, a do gry (do finalnego wyniku) nie wnosi prawie nic. Kręci najbardziej bezbarwne 20-20 w historii. Na 9 gier z takimi statami w tym sezonie Pistons wygrali tylko 4. Westbrook przynajmniej, przy swoich TD zwykle wygrywał. Drummond to taki “anty-game changer”. Potwierdza to jego obserwacja w grze. Gdy następuje run przeciwników to Andre zwykle staje się niewidoczny.

    (8)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale ten Kobe musi się tam przewracać. Umarł nam chłop tydzień temu a z jego śmierci ciągle robi się show.

    (5)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Minął prawie tydzien, a smutek nie maleje! Nie wiedziałem, że Kobe jest aż tak zakorzeniony we mnie do puki nie odszled. Przez ostanie 20 lat był gdzies ciągle obok, dopiero sobie to uświadomiłem ?

    (6)
    • Array ( )

      Wielka szkoda że słownik ortograficzny nie zakorzenił się w tobie z podobną siłą.

      (23)
    • Array ( )

      Wielka szkoda że jesteś tak płytki że nie masz się o co przyjebać tylko o błąd w jednym wyrazie 🙂

      (0)
  10. Array ( )
    miś4 kontratakuje 1 lutego, 2020 at 16:11
    Odpowiedz

    Swoją drogą to atmosfera, jaka powstała po śmierci Kobego, to dobra lekcja poglądowa na to, jak powstają legendy, kulty, a czasem także religie. Poprzez transcendentalizację kogoś, kto nagle został w tragiczny sposób stracony, a wcześniej miał spory wpływ na otoczenie.

    (10)
    • Array ( )

      Dokładnie. Młodzież wczesnogimnazjalna z GWBA potrafi zrobić cyrk nawet ze śmierci i żałoby człowieka. Multimilioner, wybitny sportowiec o wstydliwej przeszłości zginął we własnym helikopterze. Nic poza tym. Każdego szkoda. Zycie toczy się dalej.

      (2)
    • Array ( )

      Nie lubiłem go nigdy (jestem fanem SAS)ale …… Dla mnie to legenda koszykówki . … Sam płakałem na wieść że zginął więc przestań … Każdy Go szanował w tej lidze .. A Ty srasz hejtem … Dla mnie jedyny gość najblirzej MJ

      (3)
    • Array ( )

      @Pacers
      Idź płakać nad swoim zespołem, który ma mniej mistrzostw niż sam Kobe

      (-4)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Rozumiem hołd, uczczenie pamięci itd., ale Amerykanie nie znają już umiaru w tym swoim patosie i przedstawianiu swojego żalu.
    Robi się to już groteskowe.

    (8)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Porter z Denver,kurka fakt, cholera ma chłopak talent i jeżeli mówimy o podobieństwach to właśnie on najbardziej przypomina mi Duranta.. szkoda że wstrzymały go kontuzję ale może ruszy i będzie obok Konica rządził ekipą, oby

    (2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Trzeba się zgodzić z kilkoma osobami komentującymi, ze śmierci Kobe oraz z żałoby jaka z tego wynika robi się już teatr. Cała otoczka miasta jakim jest LA, fakt że lebron jest zawodnikiem Lakers moim zdaniem sprawia że coraz mniej chodzi tutaj o Kobe i prawdziwy smutek po jego śmierci…

    (2)

Skomentuj ja24 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu