Kobe staje za Wigginsem, nowy gracz Bulls, Lil’ Wayne o szansach Lakers
Witajcie w piątkowy poranek i niech szczęśliwi będą ci, którzy nie muszą dziś iść do roboty. Wszystkim koszykarzom życzymy wysokich lotów w rozpoczęty właśnie “długi weekend”. Uważajcie na siebie. Tymczasem, co słychać na arenie NBA?
#Kobe staje za Wigginsem
Parę razy już pisałem o tym, dlaczego wolałbym zobaczyć u Cavaliers rozwijającego się Andrew Wigginsa, aniżeli Kevina Love i zdaje się, że mam przynajmniej jednego, wysoko postawionego, sprzymierzeńca. Czarny Mamba mówi tak:
Cleveland popełnia ten sam błąd, jaki Charlotte popełniło ze mną.
1
Wow! Dla przypomnienia: w 1996 roku ówcześni Hornets wyselekcjonowali z trzynastym numerem draftu 17-letniego Bryanta, po czym wymienili go na 27-letniego środkowego Lakers Vlade Divaca.
Divac miał za sobą siedem lat w lidze, co mecz notował w granicach 13 punktów, 10 zbiórek, 3 asyst i 2 bloków, trafiając 51% rzutów z gry (!) Do tego, jak przystało na jugosłowiańską szkołę basketu, prezentował solidne wyszkolenie ogólne i koszykarskie IQ, miał rewelacyjny jak na 216-centymetrowego zawodnika przegląd pola, znakomicie podawał oraz, co tu dużo mówić – potrafił wymusić faul. Można ująć to tak: był pierwszym floperem NBA na masową skalę. W ten sposób radził sobie między innymi z kryciem Shaqa…
[vsw id=”svYFaujJ7NY” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Podobnie jak dzisiejszy Kevin Love, nie był atletą, grał raczej w poziomie niż pionie, ale na tym należałoby chyba zakończyć porównywanie obu panów. Divac choć solidny pod obydwoma koszami, nigdy nie był pierwszą opcją zespołu. Nie był w połowie tak utalentowanym zbierającym, a już na pewno rzucającym.
Z drugiej strony: Wiggins to nie młody Kobe. Nie ten sam ogień w oczach choć jak widać ani ja, ani Bryant nie mamy wątpliwości, że “będą z niego ludzie”.
Ciekawy temat, co myślicie?
#Sacramento podpisali olbrzyma!
Stało się! Mamy pierwszego w historii koszykarza NBA z indyjskim rodowodem. Myślicie, że pomogły mu warunki fizyczne? Przypomnijmy, 21-letni Sim Bhullar mierzy 226 centymetrów wzrostu oraz waży w granicach 140 kilo. DeMarcus Cousins wygląda przy nim jak karzeł. I choć oporusza się jak wielka lora, zasięgiem ramion przeważa nad resztą koszykarskiego świata…
Tylko czy aby na pewno o potencjał chłopaka chodzi? Kings chcą być klubem na miarę XXI wieku. Myślę, że biznesy w Indiach są ku temu dobrym krokiem…
CZYTAJ DALEJ >>
Przecież Durant już podpisał kontrakt z Under Armour, więc skąd to zastanowienie czy zostanie z Nike?
Jeszcze nie podpisał. Po prostu dostał ofertę.
skoro już wspomnieliśmy Divaca… jak tylko zaczęła się ta cała karuzela wolves-cavs, to zacząłem zadawać sobie pytanie czy rubio-wiggins-pekovic mogliby zostać szołmeńskim tercetem na miarę słynnej trójki williams-webber-divac?
Szczerze , nie przepadam za Kobem Bryantem , ale jakoś nie mogę się doczekać Jego powrotu.
Lil’ Wayne artysta/raper?! Wolne żarty proszę Państwa. A Wiggins równie dobrze może okazać sie fenomenem jak i klapą, bo jest zielony jak pietruszka na polu. Gracze tacy jak Parker, Lillard ogólnie wszyscy którzy skończyli uniwerek są dojrzalsi boiskowo. (Parker chyba nie skończył studiów ale nie wiem na pewno).
Autorze nie dziw się, że kadra chce uhonorować Georga. Pytasz czemu? W USA sportowcy reprezentujący kraj są bohaterami narodowymi. Tym bardziej, że stawiają na szale swoje zdrowie mimo, że “nie muszą”, drużyna jest bardzo zżyta. Zanim w Polsce zarówno zawodnicy jak i kibice dorosną do takiej mentalności minie trochę czasu 🙂
wade też ma 193cm i gra na 2
@piotrekz1337 tylko, jakby to ująć, D-Wade, jest jakby, ciut bardziej atletyczny. 😉
Durant i to całe The Baddest, pasuje jak wół do karety.
Bhullar to w sumie Kanadyjczyk jest, z hinduskimi korzeniami; ale to w Kanadzie nic szczególnego. Raczej na podbój Indii nie ma co liczyć – oni tam wolą grać w krykieta. Zresztą facet jest Punjabu, co de facto obcina liczbę potencjalnych zainteresowanych do marnych 27 mln ludzi… Indie to trudny rynek, ale w sumie jak NBA zaimportuje sobie po graczu z każdego rejonu i będzie ich ostro promować (Silver musi nad tym pomyśleć :P). Zapewne do znalezienia w Kanadzie…
Kobe musi zaś mieć krótką pamięć – przecież to on nie chciał grać w tej dziurze Charlotte i transfer miał ustawiony “nieoficjalnie” przed draftem.
Dokładnie, Kobe walnął focha na Hornets. Gwiazdki młodociane.