fbpx

Kogo boi się Lonzo Ball

32

W zeszły piątek Lonzo Ball doznał na treningu kontuzji lewej kostki. Ostatecznie nie okazało się to niczym poważnym, ale początkowo sprawiło, że pod znakiem zapytania stanął występ zawodnika w planowanym na sobotni wieczór meczu z Sacramento. Powiecie “proza koszykarskiego żywota”, bo chyba nikomu, przeczytawszy powyższe nie zapaliła się jeszcze żadna ostrzegawcza lampka. Zwłaszcza że chodzi o 21-letniego Lonzo, który w zeszłym sezonie opuścił 30 spotkań przez kontuzję kolana. Początkowo domniemywano, że kontuzja jest symulowana, by zapobiec ewentualnemu transferowi, ale koniec końców zawodnik trafił na stół, by zoperować łąkotkę w lewym kolanie.

W przypadku kontuzji kostki, też rozgorzały pewne spekulacje i choć zawodnik finalnie pojawił się w meczu, wcale nie zakończyło to plotek, a wręcz przeciwnie. Lakers wygrali spotkanie z Kings, oto linijka Balla: 4 punkty 4 asysty 3 zbiórki 2/10 z gry 0/6 zza łuku, wskaźnik +/- na poziomie -2, najmniej w drużynie.

Jeszcze przed meczem mówiło się, że Ball boi się spotkania z De’Aaronem Foxem (21 punktów 7 zbiórek 8/17 z gry i 3/6 z dystansu). Fox jest zawodnikiem z tego samego draftu co Ball, ale ich wspólna rywalizacja sięga czasów znacznie dawniejszych niż NBA…

#March Madness

To było już na etapie Sweet Sixteen, gdy naprzeciw siebie stanęli Lonzo Ball z UCLA i De’Aaron Fox z Kentucky. Było to w czasie gdy obaj mieli już pewne miejsce w pierwszej dziesiątce mocnego draftu 2017. Niemniej, z wyczekiwanego pojedynku młodych talentów nic nie wyszło. Tzn. odbył się, ale był bardzo jednostronny.

De’Aaron Fox rozegrał swój najlepszy mecz w barwach Wildcats, zdobywając 39 punktów i 4 asysty, na skuteczności 13/20. Lonzo Ball wypadł dużo skromniej: 10 punktów i 8 asyst, a jego UCLA uznać musiało wyższość Kentucky stosunkiem 86:75. Co do Foxa, warto zaznaczyć jeszcze, że większość punktów zdobył w pomalowanym, mimo iż czaili się tam na niego tacy obrońcy jak TJ Leaf, Thomas Welsh i Ike Anigbogu.

To właśnie to spotkanie stało się przyczynkiem do tego, że ojciec Foxa przed draftem stwierdził, że jego syn dwukrotnie zjadł Lonzo w bezpośrednich pojedynkach (He ate his @ss twice). Blamaż w Sweet Sixteen nie zachwiał jednak pozycją Lonzo i w drafcie poszedł on z numerem drugim, natomiast Aaron z piątym.

#Family thing

Na arenie NBA, pierwszy pojedynek Foxa i Balla miał mieć miejsce w lidze letniej w Las Vegas. Ball grał na dobrym poziomie, ba! Szykował się na MVP turnieju. Niestety, do spotkania z Foxem nie doszło przez kontuzję kostki Lonzo. To wtedy po raz pierwszy pojawiły się plotki, że Ball boi się Foxa, szczególnie chętnie podsycane przez sympatyków Sacramento.

Ekipy z sąsiedztwa, jakimi są Sacramento i Lakers, zwykle spotykają się podczas preseason i rok 2017 nie należał w tym względzie do wyjątków. Kibice znów ostrzyli sobie zęby na pojedynek dwóch uniwersyteckich rywali, mówiło się o możliwym rewanżu za Sweet Sixteen, wszak Ball występował tu z pozycji MVP Ligi Letniej. Niestety, znów do pojedynku nie doszło, ze względu na… kontuzję kostki Lonzo. Trzeba było czekać aż do 22 listopada, żeby móc zobaczyć jak ci dwaj stają naprzeciw siebie. Kings wygrali, a Fox zdobył 13 punktów, aczkolwiek Ball wypadł statystycznie lepiej, notując linijkę 11/11/7.

Bilans wyrównał się w styczniu, gdy Lakers zwyciężyli 99:86. Punktowo tradycyjnie, lepiej wypadł Fox, zdobywca 15 oczek wobec jedynie 5 (2/10) Lonzo, ale dołożył 11 zbiórek tyle samo asyst oraz pięć przechwytów, łącznie z kluczowym odebraniem piłki od Buddy Hielda, na 44 sekundy przed końcem spotkania.

#Najgorzej

Przez kontuzję kolana Ball stracił lutowe spotkanie z Foxem, ponieważ nie rozgrywał wówczas meczów back-to-back. Z kolei kontuzja łąkotki, która zakończyła jego sezon na 2 tygodnie przez zakończeniem rozgrywek, uniemożliwiła rozegranie kolejnego pojedynku tych dwóch. Skutkiem tego, z 6 możliwych spotkań, Lonzo wziął udział w dwóch.

Nie przeszkodziło mu to jednak w odniesieniu korespondencyjnego zwycięstwa nad rywalem. Ball zanotowawszy na koniec sezonu średnie bliskie 10/7/7 wszedł do drugiej piątki rookies, a Fox (11/3/4) tego zaszczytu nie dostąpił.

Niemniej, w obecnych rozgrywkach De’Arron eksplodował formą, jest najważniejszą postacią, fundamentem na którym Kings opierają grę. Fox notuje obecnie 18/7/4 na fantastycznych skutecznościach 51% z gry i 41% za trójkę. Sacto zaliczyli również najlepszy początek sezonu od niemal 15 lat.

Lonzo w żadnym wypadku nie jest fundamentem. Pozostał nominalnym starterem Lakers, ale dzieląc boisko i czas gry z LeBronem, Ingramem, Rondo czy Kuzmą jego produktywność spadła do poziomu niespełna 9/5/5 co rozczarowuje, gdyż wielu liczyło na “leap year” w jego wykonaniu. Powszechnie chwalony jest za kompetencje defensywne, ale daleko mu od gracza kompletnego, mogącego stanowić różnicę w ekipie walczącej o tytuł. Nie przy tak wielkich ograniczeniach rzutowych:

#Twitter fingers

W kontekście tej rywalizacji, niedawna kontuzja kostki Lonzo została odebrana jako kolejna próba uniknięcia konfrontacji. Mając w pamięci jeszcze spotkanie minionego preseason, które Ball opuścił dochodząc do siebie po operacji, mamy 5 pauz w 8 spotkaniach. Nic zatem dziwnego, że na twitterze zaczęły pojawiać się tajemnicze wpisy z 3 emotikonek:

Ball ducks fox (Ball unika Foxa) opatrzone znakiem zapytania sugeruje, że coś jest na rzeczy. Jako kibic, mam nadzieję, że się przełamie, a rywalizacja tej dwójki być może będzie za parę lat kolejną, którą będziemy wspominać tak, jak te poniższe:

/kroniki-nienawisci-czyli-historyczne-rywalizacje-NBA/

[BLC]

32 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kogo boi się Lonzo Ball? Ciekawe pytanie, myślę, że odpowiedź na nie każdy dostanie.

    Na pewno swojego ojca LaVara, bez którego nie mógłby w LA sobie jarać.

    Druga osoba to oczywiście sam Król, bez którego Lonzo byłby niczym żul.

    Czy będzie trzeci? Owszem będzie, ten kto siedzi na trybunach zawsze w pierwszym rzędzie.

    Pozdrawiam,
    Jaskier

    (-27)
    • Array ( )

      Co z tego, że zachowujesz jakieś rymy skoro treść nie ma odzwierciedlenia w prawdzie?

      Ta strona, to jakiś Twój poligon doświadczalny, czy masz tak nudne życie, że spamujesz gdzie możesz jakimiś wierszami bez sensu?

      (-4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ech te dzisiejsze gwiazdki, problemy i ich humorki. Gdzie te czasy jak Jordan pojedynkowal sie z Drexlerem i czekal z zaciśniętymi zebami na następny pojedynek, aby pokazac swoja wyższość… I byly to pojedynki na najwyzszym swiatowym poziomie a nie jakieś tam marne 10/5/5. Kobe vs Tmac…

    (25)
  3. Array ( )
    cała prawda o was 16 listopada, 2018 at 15:19
    Odpowiedz

    Tylko lamusy patrzą na prosty statline. Przez Was tacy zawodnicy jak Dray czy Al Horford są niedoceniani. Bo wy wolicie pusty scoring takich DeRozanów, którzy gasną kiedy trzeba. A pewnie 3/4 z Was gdy myśli o Rodmanie to od razu “ALLLLLE TO BYŁ ZAAWODNIK KURŁAA”

    (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Errata: w pierwszym zdaniu oczywiscie Lonzo nie Rondo. Rondo wpadl tam dlatego, ze poczatkowo mialem tez opisac sytuacje jak rzucil w Balla pilka (niechcacy) a potem to kasowalem.
    No i z Kentucky oczywiscie Fox.

    (10)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem co się tak uparliście chwalić kompetencje w defensywie Balla. Może statystycznie nie jest źle, ale co oglądałem mecz lakers to właśnie jego szukali przeciwnicy w ataku i zwykle, zwłaszcza gdy doszło do przekazania, dostawał punkty prosto w twarz. Jego pozycja defensywna też nie zachwycała. Jedynie warunki ma dobre jak na jedynkę, ale to wszystko.

    (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Lonzo będzie dobry, ale tylko tyle i aż tyle. Ma bronić, ładnie podawać gałę, zbierać i trafiać z czystych pozycji. Otoczony strzelcami może być dobrze dopasowanym elementem.

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie jestem fanem Lonzo, ale uważam, że jest to szukanie “afery” na siłę. Gdyby to się okazało prawdą i Ball po jednym przegranym pojedynku w dodatku na uniwersytecie unika Foxa to ma bardzo, ale to bardzo poważny problem natury mentalnej.

    (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    @analiza
    Tak. I tacy gracze są difference makerami. On gra dla zespołu, nie dla siebie. Podejmuje pełno mądrych decyzji. Stawia zasłony od piłki. Wystarczy. Będzie bardzo dobry, jak nie przegra ze swoją psychiką, która jest jego wielkim problemem.

    (2)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Już dziś możemy zacząć się zastanawiać nad tym, kto po latach okaże się większym niewypałem, Makrela czy Lonzo Airball?
    Na razie idą łeb w łeb. Smuteczek 🙂

    (-2)
    • Array ( )

      Bonzo jest lata świetlne przed Makrelą. Starter z fajnym potencjałem, a Fultz psychicznie nie jest zdolny do gry na poziomie NBA

      (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Osobiście myśle ze Lonzo trochę psychika wysiada nie tylko zmęczenie materiału. Chłopak wszedł do ligi będąc wspieranym przez niewyparzona gębę ojca, co samo w sobie sprawiło z niego cel do oceniania. Statystyki dołują, rozwój dołuje, a kontuzje tez nie pomagają młodemu sie rozwijać. Nie wiem jak wy ale śledzę tez serie „Ball in the Family” i z tego co mi wiadomo po urodzeniu córki coraz bardziej mu sie świat sypie trochę, gdyby nie wszystkie zewnętrzne sprawy myśle ze byłby z niego ponad przecięty playmaker. Ale czas pokaże jak sie Lonzo rozwinie i jak sobie ułoży wszysytko, młody jest a kariera jeszcze przed nim.

    Pozdro 600

    (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolejny bzdurny artykuł powielający kolejne bzdurne sensacje. A ten bidny Ball pewnie siedzi, czyta te brednie i się zastanawia “O co im wszystkim kur#%a chodzi?”. Natomiast dzieci i niespełnieni “analitycy od koszykówki” mają poligon żeby wylać swój bezwartościowy słowotok. Komentują, przyklejają łatki. Oceniają, wartościują. Mierzą, ważą. Spekulują. Najchętniej zaś o kimś, z kim nawet nigdy w życiu nie zamienili słowa. Może czasem lepiej we własnych domach zacznijcie zastanawiać się bardziej nad samym sobą – wyjdzie to światu na lepsze niż te wypociny, które produkujecie w takich miejscach jak to. Dałoby się napisać pracę doktorską na temat domorosłych internetowych komentatorów i ekspertów od wszystkiego ale nie ma się co produkować bo i tak ktoś o zbyt giętkim kręgosłupie moralnym tego nie puści 🙂

    (-1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    wg Jarreta Jacka – Anthony Davis i Kevin Durant mają dołączyć do LeBrona w Lakers.

    Jack ma świetne chody i znajomości w środowisku, więc jesli puścił taką informacją na Twitt, to znaczy, ze coś jest bardzo na rzeczy.

    odejście Davisa z Pels, jak pisałem niedawno, to kwestia czasu,a Lakers to idealny nowy dom dla niego, ale w to, ze Durant opuści Dubs, jakoś na razie trudno mi byłoby uwierzyć.

    tak czy owak, jesli rzeczy się odpowiednio rozwiną, jeśli whistleblower ;] Jack wie co mówi, to albo jeszcze w tym sezonie, albo w natsępnym możemy mieć całkiem nową sytuację w lidze.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu