fbpx

Koniec żartów: ciemna strona Shaquille’a O’neala

7

Dziś coś dla tych, którzy myślą, że Shaquille O’neal to tylko wielki i sympatyczny misiek. Coś Wam powiem: nie byłoby czterech mistrzowskich tytułów Shaqa gdyby nie ambitny, pewny siebie skurczybyk, którego ma pod skórą. Wychowany przez ojczyma w iście militarnym stylu, nauczony dyscypliny, która objawiała się m.in. szacunkiem dla ludzi sukcesu, współczuciem dla słabszych oraz twardą ręką dla tych, którzy chcieli z nim zadrzeć. Kiedy O’neal zagiął na kogoś parol nie było przebacz. Nie przebierał w słowach, ani czynach. Oto niektóre przykłady:

#1 You wanna play rough? OK

(przewińcie do 1:18)

Kiedy nie można zatrzymać Cię pod obręczą w sposób przepisowy, rywale uciekają się do przewinień. Niektóre mają jedynie powstrzymać przed zdobyciem punktów, inne przestraszyć, uszkodzić, przepędzić z pola trzech sekund. Tego rodzaju fauli Shaq nie zwykł puszczać płazem. Nawet kosztem dyskwalifikacji. Brad Miller miał niewyobrażalne szczęście, że jeszcze żyje. Serio. Od tamtego czasu nie pamiętam by kiedykolwiek grał nieczysto z Shaqiem.

[vsw id=”12q9Cva3oXQ” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

#2  Sędziowie

Nie raz dostało się arbitrom od rozwścieczonego O’neala, który swego czasu naprawdę zbierał cięgi pod koszem. W domyśle, klepnięcie które mogło być faulem na obwodzie, w przypadku 150 kilogramowego potwora nie miało racji bytu. Strefa podkoszowa rządziła się własnymi prawami.

[vsw id=”ajcY_MJHLng” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

czytaj dalej >>

1 2

7 comments

Skomentuj MaslanySlimaczek Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu