fbpx

Korupcja w NBA? Zwierzenia byłego arbitra Tima Donaghy

22

Pamiętacie Tima Donaghy, byłego arbitra NBA (1994-2007) skazanego na piętnaście miesięcy więzienia z powodu ligowej afery korupcyjnej? Jako sędzia Donaghy nie tylko przekazywał “złym ludziom” szczegółowe informacje na temat aktualnego stanu zdrowia graczy oraz relacji zawodników z arbitrami, ale na dodatek samemu typował u bukmacherów wyniki meczów z własnym udziałem. Podczas procesu przyznał się do silnego uzależnienia od hazardu, a także przyjmowania z tego powodu leków antydepresyjnych.

Wszystko to powszechna wiedza dla dociekliwego kibica NBA, mało kto jednak wie, że Donaghy napisał książkę! Jej tytuł brzmiał jak na powyższej ilustracji. Niestety, przepotężni adwokaci wynajęci przez ligę, z komisarzem Davidem Stern na czele, skutecznie wstrzymali publikację pozycji, strasząc autora dalszymi sankcjami natury finansowej. Książka ujrzała światło dzienne dopiero pod zmienionym tytułem, sumptem małego wydawnictwa, które do dziś nie wypłaciło autorowi pełnego wynagrodzenia. I choć niewiele osób miało możliwość ją czytać, w sieci można znaleźć co ciekawsze fragmenty. Jeżeli jesteście ciekawi jak od kulis wygląda(ła) praca niektórych arbitrów, zapraszamy do lektury:

Zakłady pomiędzy arbitrami: pierwszy, który ukarze gracza faulem technicznym, nie musi dawać napiwku “chłopakowi od ręczników”, który odpowiada za dostarczenie do szatni sędziów jedzenia oraz pomeczowego piwka. W praktyce sędziowie wykorzystują ball-boy’a do załatwiania wielu prywatnych spraw, za co pozostawiają chłopakowi dwudziesto-dolarowe napiwki. “Po rozpoczęciu gry prześmiesznie było obserwować nas trzech skupionych na najbardziej temperamentnych graczach, czekających na jakikolwiek przejaw frustracji czy zdenerwowania, czegokolwiek, co można podciągnąć pod faul techniczny.”

“Inną wariacją zakładu było – kto odgwiżdże pierwszy faul w meczu. Przegrany albo dawał napiwek za resztę albo płacił za pomeczowy obiad. Czasem stawką wejściową było nawet 50 dolarów. Tym razem testowaliśmy własną wytrzymałość nerwową, sprawdzaliśmy ile czasu może upłynąć zanim ktokolwiek zagwiżdże faul. Czasem wstrzymywaliśmy się od jakiegokolwiek gwizdka przez 2-3 minuty. Nie miało znaczenia czy ciała latają czy upadają, żaden nie gwizdał, bo nie chciał przegrać kasy. Raz (w tym miejscu Donaghy wskazuje konkretne nazwiska 2 pozostałych arbitrów przyp. red.) udało nam się dotrzeć do dziewiątej minuty pierwszej kwarty bez faulu! Biegaliśmy z jednego końca boiska na drugi śmiejąc się do rozpuku, patrząc jak gracze popychają się nawzajem. Zawodnicy byli wyczerpani od ciągłego zasuwania, dopóki Mikki Moore z New Jersey dosłownie nie zaszarżował na przeciwnika na środku parkietu.  Z czasem stałem się tak dobry w tę grę, że nawet kiedy popełniano oczywisty faul, odgwizdywałem kroki albo błąd trzech sekund. Pamiętam wzrok oburzonych graczy. Nieważne, wciąż byłem w grze.”

Relacje z graczami. Wiadomo, każdy z sędziów miał swoich ulubieńców jak również zawodników, których nie cierpiał. Zdarzali się też gracze, których talenta utrudniały im grę. Jednym z takich ludzi był Raja Bell, znany ze skutecznej defensywy m.in. przeciwko Kobe Bryantowi. “Myślałbyś, że NBA kocha gościa, który gra tak w obronie. Gdzie tam! Stoperzy gwiazd utrudniają działania marketingowe ligi. Kibice nie płacą za oglądanie Bella, płacą by popatrzeć jak Kobe zdobywa po 40 punktów. Kiedykolwiek zawodnik pokroju Bryanta zderzy się na boisku z Bellem, prawie w każdym przypadku gwizdek będzie po stronie KB. Wiadomość była czytelna: gwizdać przeciwko stoperom. Kiedykolwiek Kobe miał na koncie dwa faule w pierwszej czy drugiej kwarcie, zbieraliśmy się razem i mówiliśmy: “Kobe ma dwa, upewnijmy się, że ewentualny kolejny faul będzie oczywisty, w innym przypadku gość powędruje z powrotem na ławkę. Jeśli akcja nie będzie klarowna, przypisujemy faul innemu graczowi.”

“Allen Iverson jest dobrym przykładem zawodnika, który wywoływał silne emocje wśród sędziów, zarówno pozytywne jak i negatywne. Steve Javie na przykład nienawidził AI i nigdy nie przyznawał mu “korzystnego faulu”. Kiedykolwiek Javie sędziował mecz Iversona, obstawiałem przeciwko drużynie AI. Nie ważne jak wiele razy Allen upadał tyłkiem na parkiet, rzadko oglądał z bliska linię rzutów wolnych. Dla kontrastu, Joe Crawford miał wnuka, którego idolem był Iverson (…) wówczas obstawiałem jego drużynę…”

Na temat kolegów z pracy: Joe Crawford lubił szybko kończyć spotkania, aby mógł się zrelaksować i wypić piwko. Dick Bavetta z kolei miał zwyczaj przeciągać mecze dopóki nie usłyszał swojego nazwiska w TV (…) kochał skupiać na sobie uwagę.  Nauczyłem się, że zawsze stara się doprowadzić do wyrównania meczu, po cichu, ale konsekwentnie gwiżdże przeciwko zespołowi, który danego dnia rozgrywa lepsze zawody. Wszyscy w lidze to wiedzą. Weźmy za przykład finały konferencji zachodniej (mecz 6. Lakers vs. Sacramento). Jak tylko dowiedzieliśmy się, że jednym z sędziów meczowych będzie Dick, wiedzieliśmy, że czeka nas mecz numer siedem. Otwarcie mówił: “jeżeli dam korzystne gwizdki zespołowi, który przegrywa w serii, nikt nie będzie narzekał. Stan rywalizacji będzie wyrównany trzy do trzech, a decydujące spotkanie wygra lepszy.” Jak wiadomo Sacramento przegrało u siebie game 6. Był to jeden z najgorzej sędziowanych meczów w historii gry. To samo miało miejsce w 2000 roku, siódmym meczu finałów konferencji Portland vs. Lakers. LA odrobiło 13 punktową stratę z początku czwartej kwarty. Bavetta zapracował. LA ograło przeciwników 31-13 w ostatniej odsłonie. Oczywiście nie zaszkodziło im 37 oddanych osobistych w porównaniu z szesnastoma TrailBlazers.

Bavetta opowiadał mi o innych przypadkach, kiedy biuro NBA przypisało go do sędziowania spotkania w określonym celu. Wspominał np. rok 1993 kiedy odesłał Drazena Petrovica na ławkę z trzema szybkimi faulami, aby Cleveland mogli pokonać Nets. Nazywał się ligowym “go-to-guy”…

A zatem, Panowie i Panie, szanujcie sędziego swego. Nie wiadomo kiedy przypadkowa pyskówka może obrócić się przeciwko Wam!

22 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    To show robi coś niesamowitego z tej Ligi:). Przyznajcie,bez wkładów sędziego byłoby dużo razy częściej stronnie w meczach, a nie jeden wygrany mecz dowiozłoby się do końca :).

    (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    @mememem – nie,to nie on.Nie pamietam teraz nazwiska,ale tamten gosc byl wtyczka policyjna w mafii,a potem przez lata wzorowym sedzia NBA.Nie to,co Timmy…

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    No co Ty ? Nie wiesz jak sędziego usadzić ? Szepnij mu słówko, że może mu po meczu facjata ucierpieć jak się będzie czepiać. Nie możesz być zbyt agresywny, ale sędziemu technicznemu możesz np. zamknąć palce w laptopie i powiedzieć przepraszam.
    Co ci szkodzi najwyżej odpoczniesz na ławce, a sędzia będzie miał swoje przemyślenia i nocne polucje.

    (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    @beast
    i po co z góry zakładasz, jak gówno wiesz? 😀 dla Twoich informacji kibicuje Celtom, a teraz pare słów ode mnie co do Twojego idola, ktorego masz w avatarze:
    LeBron to celebryta, nie koszykarz. media pompują miliony, żeby takie jednostki jak Ty trzepały sobie kite kiedy tylko słyszą ‘King James’. przereklamowana gwiazdeczka, która musiała sprzedać własne dupsko, żeby zdobyć mistrza, 0 kultury i pokory, nie toleruje takich graczy.
    btw, tytuł hater of the year chyba wędruje do mnie 😀

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Stephana to jedynie ustawionych wcf `00. po tym zaczelyu wyplywac rozne takie ‘nowinki’ nt tego jak to Stern ‘zarzadza’ pod ligowe(czyt. swoje) potrzeby – big market must win :]

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    następstwa to jedynie ustawionych wcf `00. po tym zaczelyu wyplywac rozne takie ‘nowinki’ nt tego jak to Stern ‘zarzadza’ pod ligowe(czyt. swoje) potrzeby – big market must win :]

    (0)

Skomentuj Fajrant Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu