fbpx

Koszykarski rekord Guinnessa w Indiach, 530 ludzi zarażonych w Polsce

26

List.

Dni 18-27 lipca 2017 – niesamowite przeżycie. Wyjazd na popularny w środowiskach koszykarskich Draft Camp okazał się być świetną decyzją. Na poważnie koszykówkę trenuję dopiero od trzech miesięcy. Jadąc tam, byłem świadom, ile pracy nad grą mnie czeka oraz tego, że będę tam jednym z najsłabszych.

Pierwsze trzy dni były bolesną weryfikacją moich umiejętności na boisku, ale widziałem trenerów wkładających całe serce w to, byśmy stali się lepszymi zawodnikami oraz zaangażowanie pozostałych uczestników obozu.

Dzień czwarty – w końcu ogłaszają wyniki Draftu. Z pierwszymi dwoma pickami idą ziomki z pokoju – Damian i Maks. Ja nie liczę na nic wysokiego znając swój eval po Draft Day. Po cichu liczyłem na wybór do którejś z ich drużyn. Minęło 65 picków. Nie zostaję wybrany w żadnym z nich. Jest trochę smutek, ale żyję dalej. W którejś drużynie i tak muszę zagrać. I w końcu widzę swoje nazwisko na ekranie. Drużyna – San Antonio Spurs! Pomimo tego, że nie jestem wybrany jako pojedynczy pick ludzie i tak klaszczą i gratulują.

Młoda krew

Turnieju DC20 długo nie zapomnę. Mecze zawsze trzymały na wysokim napięciu. Ja akurat trafiłem do drużyny, która 4 kwartę rozgrywała za każdym razem na ogromnej ,,napince”. Każda gra była wyjątkowa, jedną z tych którą mogę wyróżnić było spotkanie z Los Angeles Lakers, gdzie przy naszym prowadzeniu 80-77 Magic Johnson a.k.a. Wiktor J. rzucił nam buzzer-beatera doprowadzającego do dogrywki.

San Antonio udało się zajść aż do finału turnieju. Team spirit u nas – to było coś pięknego! W półfinale nie byliśmy faworytem, podeszliśmy do meczu na luzie. W szatni dla rozładowania atmosfery włączaliśmy takie piosenki jak Peja – 997, Zbuku – Młoda Krew czy też utwory Gangu Albanii.

Na takim wyluzowanym nastawieniu udało nam się wygrać mecz dwoma punktami! Część mówiła, że atmosfera w szatni to moja zasługa, za co bardzo dziękuję, dla mnie jednak po prostu byliśmy idealnie dobraną drużyną przez trenera Łukasza.

W finale nie udało się, chociaż byliśmy bardzo wspierani przez całą resztę obozowiczów. Gdy na początku 1 kwarty wygrywaliśmy a potem przegrywaliśmy dwudziestoma punktami doping pozostawał ten sam. Gdy weszliśmy do szatni, u niektórych (w tym u mnie) pojawiły się łzy w oczach.

M-V-P!

Wspaniałą dla mnie chwilą był powrót na salę w celu odebrania medali. Usłyszałem okrzyki ,,MVP” w moją stronę, chociaż oczywiście tej nagrody nie dostałem (6 punktów w całym DC, heh). Niezmiernie miłym faktem było dla mnie, że pomimo wiadomych różnic w skillu mogłem się z każdym dogadać tak samo.

Pragnę podziękować: – Witkowi za zorganizowanie tak wspaniałej inicjatywy, jaką jest Draft Camp; – Trenerom, za zaangażowanie i pomoc w naszym rozwoju. Szczególnie trenerowi Łukaszowi, który zaufał mi biorąc mnie do drużyny, oraz później wystawiając mnie w pierwszej piątce.  – Każdemu ziomkowi na DC oraz wszystkim którzy ,,hajpowali’’ każdy mój kontakt z piłką i każdy mój rzut; – Fantastycznym teammate’om z San Antonio; – Teammate’om na turnieju 3v3 – Maksowi, Damianowi i Sergiuszowi. Wygrana <3

Po tym obozie wiem już, że nawet gdybym skończył trenować, nie potrafiłbym się w pełni rozstać z koszem w pełni.

Koniec listu.

To co mili Państwo, wolicie polskie, całkowicie prywatne inicjatywy koszykarskie czy zagraniczne “spotkania z gwiazdą”? Poniżej klinika koszykarska Jr. NBA w Indiach, której główną atrakcją była wizyta Kevina Duranta. Na jednej sali ćwiczyło razem 3459 dzieciaków! To oczywiście nowy rekord Guinnessa jeśli chodzi o frekwencję na treningu kosza. Skąd oni wzięli tyle piłek?!

Dla porównania, w ramach Draft Campu w tym roku bakcylem koszykówki zostanie “zarażonych” 530 uczestników. Łącznie przez całe wakacje odbędzie się sześć turnusów w tym jeden dla dziewczyn. Przedział wiekowy uczestników to od 10 do 20 lat. Zaproszonych do współpracy zostało 21 trenerów, kilka osób z obsługi oraz oczywiście obsada sędziowska.

Poziom? Od amatorów do chłopaków, którzy rywalizują w młodzieżowych mistrzostwach Polski. Są młodzi zawodnicy z Hiszpanii oraz goście szykujący się do gry w NCAA, a każdy na campie stoi przed innym wyzwaniem. Ze swojej strony jesteśmy dumni, że mogliśmy wspomóc tegoroczny projekt DC. Oby tak dalej! Piona!

26 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    “W szatni dla rozładowania atmosfery włączaliśmy takie piosenki jak Peja – 997, Zbuku – Młoda Krew czy też utwory Gangu Albanii.” – XDDDDDDD

    (182)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Najlepszy koszykarski camp na świecie! Byłem już na trzech turnusach i juz wiem ze za rok tez się wybieram!

    (9)
    • Array ( )

      Czemu odrazu patologia Kazdy musi słuchac zdechłej budki suflery czy zniewiesciałego piaska?Rap nie jest dla bananowców i ludzi którzy poł życia spędzają przed monitorem.chociaż 997 to stary kawałek i nie zaciekawy jak na dzień dzisiejszy.

      (-14)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Panowie przecież on napisał “dla rozladowania sytuacji” czyli pewnie dla beki, a wy już spina że chude sebki i bezguścia xd

    (15)
    • Array ( )

      Obchodzi, to ważne postawy… I niejedno nazwisko już się powtarza.

      (-2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzieciaki na prawdę słuchacie takie gowno ? Lepiej włączcie Zenka Martyniuka oczy zielone, to jest dopiero motywator ! ?

    (12)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Serio, ludzie? Nie sądziłem, że będą tu tacy którzy twierdzą, że puszczane piosenki wyrażają nasz gust muzyczny xD Utwory włączyliśmy w celu wywołania śmiechu, pozbycia się obecnego stresu. Jak widać, poskutkowało 😉
    Nazywanie nas patologią, sebkami to raczej bardzo głęboka przesada. No ale jak to powiedział wg. Was jeden z naszych ,,idoli” – to co mówi hejter c**** wbijam 🙂

    (-5)
    • Array ( )

      Obozowicz tu większośc nie jaży kosza a wchodzą z nudów.Muszą odreagować że nie stać ich na wyjazd na mecz NBA i tu zgrywają cwaniaków i ekspertów.Ps fajny ten wyjazd i KD był.

      (-7)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie ten obóz jest fajny tylko pod względem żeby się pobawić jak chce ktoś poprawić swoje umiejętności to jest on fatalny przynajmniej takie wrażenie miałem jak byłem niski poziom ogólny kilku zawodników na wmiare poziomie później dno A na treningach też uwaga na rozwój indywidualny niezbyt była zwracana

    (3)
  7. Array ( )
    Biały z Bielska Białej 30 lipca, 2017 at 14:58
    Odpowiedz

    Rapu słuchają tylko patologia i czarnuchy. Czyli wyrzutki. Ktoś kto ma IQ choć trochę wyższe niż IQ serka topionego to rozumie.

    (-27)
    • Array ( )

      Jak czarnuchy biały z cieciowa to po co wchodzisz na strone o NBA gdzie grają czarni?pajacu z niedorozwojem.

      (10)
    • Array ( )

      Koleś napisał, że dla rozluźnienia… Zatzrymałeś się tylko na tym wątku. Może poszukaj swojego IQ.

      (1)

Skomentuj Sledziu 24 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu