fbpx

Koszykówka: wspólna pasja, wspólny język

15

Wspólny język jest jednym z ważniejszych czynników budujących tożsamość grupową. Łączy ludzi, ułatwia komunikację. Ta prosta zasada obowiązuje także na boisku do koszykówki. Okazuje się, że w ramach wspólnej pasji łączy nas dużo więcej, niż moglibyśmy sobie wyobrażać.

Na boisku trzeba rozmawiać. Choć z punktu widzenia osoby trzeciej, jeśli ktoś rzuca lakoniczne hasła typu odpal lub przejmij, na które z reguły reaguje się czynami a nie odpowiedzią werbalną, to ciężko nazwać to stricte rozmową.

Należy też zauważyć subtelną, aczkolwiek znaczącą różnicę pomiędzy zwykłą paplaniną a komunikowaniem się na boisku. Jeśli gadasz zbyt dużo – uwierz mi, że gra się z Tobą nieprzyjemnie. Szczególnie, jeśli Twoim głównym celem jest wytykanie co rusz błędów technicznych. Czy to sędziemu, czy kolegom z drużyny.

Członkowie drużyny, aby osiągnąć wysoki poziom komunikacji na boisku muszą znać koszykarski slang. Innymi słowy: porozumiewać się tak, żeby kumpel z ekipy nie musiał zachodzić w głowę, co akurat masz na myśli, a przeciwnik się nie zorientował. Nasza gwara jest na tyle bogata, że czasami może się to okazać problematyczne. Dowód?

Kiedyś z kumplem, na bardzo interesującym wykładzie, postanowiliśmy wypisać określenia do frazy: co można robić za trzy? Uwierzcie mi, że rzucać pojawiło się gdzieś pod koniec naszej listy.

Ciosać, odpalać, miotać, sypać, mieścić, lać, aplikować

1

To tylko kilka przykładów. Tych mniej abstrakcyjnych. Innym razem, kiedy sam grałem w parku, jeden z moich towarzyszy podczas przerwy strasznie narzekał, że dostał wheela na twarz. Wyobraźcie sobie nasze miny, kiedy większości z nas w głowie pojawił się obraz… koła. Okazało się, że wheel w slangu streetballowym, to nic innego jak łokieć.

Innym aspektem jest to, że do koszykówki pasuje język angielski. Być może wynika to z przyzwyczajenia, ale niektóre rzeczy po prostu brzmią abstrakcyjnie w naszym ojczystym języku. Moim osobistym faworytem jest popularny lay-up, czyli ‘po polskiemu’ – kelner. Kto tak mówi?

[vsw id=”UPML-LDe1BI” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja na boisku to tylko po na angielsku , mam taka chyba od grania w nba 2k13
    Tylko jak biegne z piłką to krzycze turn on de gżet albo łats e mów ;]

    (-6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Najlepiej wymieszać polski i angielski (do niektórych słów jesteśmy przyzwyczajeni i ciężko nagle zmienić np.”odpal!” na “shoot!” czy coś). A za trzy jeszcze np. “strzelaj!” lub “strzał!” 😀

    (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    @bostonfan jakbym uslyszal jakbys takie cos mówil na boisku, to bym cie wysmial 😀 rozumiem pare slow, typu np. buzzer-beater albo bank shot, czy fadeaway, które ciezko przetlumaczyc na polski, ale bez przesady, nie zyjemy przeciez w USA. pzdr

    (7)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Angielski dużo bardziej pasuje, wyobrażacie sobie kogoś kto mówi: Grałem sobie wczoraj a tu koleś skacze na mnie z “kołem”, ale zdążyłem zrobić “kelnera” i miałem “I Jeden” hehe

    (14)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    język polski jest trudnym językiem, ja uważam to moje osobiste przemyślenia że język polski jest chorobotwórczy dla układu myślenia polskiego młodego człowieka, tyle słów ile na minutę trzeba wydać ze swoich ust aby coś wyrazić w żadnym innym języku tyle ich nie ma, prosty przykład język angielski jest strasznie logiczny, każde słowo ma jakiś sens i nie wzięło się znikąd od tak (jak to jest w j. polskim) każde słowo jest zbudowane według pewnej struktury myśleniowej człowieka pierwotnego który nie potrafił się jeszcze porozumiewać tylko wydawał dźwięki/jęki 😉 up, down, ahead, pass, i wiele innych, każde słowo ma dwojakie znaczenie (logiczne i mentalne hehe) u nas w j. polskim jakieś dź, ł, i, ó, najlepszym przykładem są Polscy politycy albo wizerunek Polaka który pierwszy raz przyjeżdża zagranicę np. do UK, jego łeb jest tak zjebany od j.polskiego i myślenia komunistyczno-zacofanego że sztywnieje przy każdym słowie a dopiero zagranicą zaczyna władać językiem w zgodzie z naturalną mową ciała, mam nadzieję że dobrze się wyraziłem dziękuje 😀

    (-2)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nasz trener zawsze po punktach mówił: “basket”, z polskich określeń głównie czapa, cegła, strata jakoś lepiej brzmi niż turnover, podsłoń, grasz 1 na 1, do końca.

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    English only, that’s because we playing in Ravenscort Park in West London. Best competition in London, everybody welcome. Cheers

    (1)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ja lubię używać angielskich zwrotów, czasem tak dla przesady w żartach nawet. A co do polskiego komentarza, to uważam, że pan Michałowicz robi świetną robotę i choć daleko mu do “weteranów” pokroju Marva Alberta czy Kevina Harlana to czasem (mimo wielu gaf) aż miło go słuchać. Oczywiście to moje zdanie, nie każdemu musi przypaść do gustu.

    (0)

Skomentuj court Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu