fbpx

“Kryzys” Miami Heat, czyli co się porobiło z mistrzami

51

Zacznijmy od początku.

Kiedy przed rozpoczęciem obecnych finałów konferencji pytano Jeffa Van Gundy, czy w obliczu przewagi warunków fizycznych pod koszem Indiana Pacers ma szanse pokonać Miami w 7-meczowej serii, słynący z niepolitycznej szczerości JVG o mało się nie zakrztusił przegryzanym w sekrecie ciasteczkiem.

Pacers mieliby wygrać z Miami? Drużyną niepokonaną w 27 kolejnych grach sezonu regularnego? O siedemnaście zwycięstw lepszą? Nie róbcie sobie jaj, być może uda im się wyrwać jedno, maksymalnie dwa spotkania…

Dziś czytamy tak (komentarz z naszego fan-page):

…obrona Pacers koncentruje się na zatrzymaniu reszty, więc bez 40 punktów od Wade’a i Bosha, 45 zbiórek Miami i kilku trójek Allena – Heat polegną. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że kosmiczna chemia w zespole “harlemszejków” się sypie, widać zdenerwowanie, Wade komentuje publicznie, iż James chce zrobić “za dużo sam”. Krach idei “not two, not three, not four..” i wielkich obietnic Jamesa wisi na włosku.

1

Heat fartownie wygrali mecz pierwszy po dogrywce pomimo znakomitej gry Paula George’a (1-0). Przegrali drugie spotkanie, w którym cała piątka Pacers zdobyła minimum 10 punktów (1-1). Trzecią partię zdominowali jak na mistrzów przystało (2-1). Czwartą spartolili nie umiejąc zebrać piłki (2-2). W piątej przycisnęli obwodowych, a Udonis Haslem przeszedł sam siebie (3-2). W szóstej raz jeszcze polegli na tablicach (3-3).

W dotychczas rozegranych sześciu spotkaniach, przewaga Pacers na zbiórce to uwaga… 262 do 201. Daje to średnio 10 zbiórek więcej w meczu.

W ostatnich trzech meczach Dwyane Wade zalicza skuteczność 11 na 34, czyli 32%. Magiczną barierę 20 punktów przekroczył raz w całych playoffs, za trzy nie rzuca, a na linię rzutów wolnych udaje mu się dostać 1-2 razy w meczu. Co więcej, kiedy tylko zniknęła przewaga fizyczna nad obrońcą (Monta Ellis 84 kg -> Marco Belinelli 88 kg -> Lance Stephenson 103 kg) z miejsca powróciły “kłopoty z kolanem”. Pomimo całej sympatii do DW, to już po prostu nie jest ten sam zawodnik.

Kolejny gracz “Wielkiej Trójki” Chris Bosh został bezczelnie wypchnięty przez osiłków Indiany na 4-5 metr. Sęk w tym, że jemu także nie siedzą rzuty, a skuteczność 5 na 21 (24%) w trzech ostatnich partiach to jak na podkoszowego (zarabiającego 17 milionów dolarów za sezon) prawdziwy dramat.

czy to koniec drogi Heat w tym sezonie? czytaj dalej >>

1 2

51 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    jak mówi stare sportowe powiedzenie: bić mistrza! dlatego kibicuję indianie. niespodzianki zawsze były fajne.

    (12)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Miejmy nadzieję , ze to koniec Miami w tym sezonie a marzenia Brona pękną niczym bańka mydlana … Wade ma juz dosyć liderowania LeFloppera i najchętniej spakowałby go spowrotem do Cleveland , on nigdy nie pogodził się byciem tym 2 w nim ciągle siedzi ta zadra , więc nie dziwię się , że go hejterzy zresztą jak pół swiata … heeee .Jak bardzo nie lubię Miami tak liczę żeby D-Wade się pozbierał i pokazał do kogo nalezało kiedys to miasto !!! Przekonamy się , która druzyna wytrzyma wojnę nerwów , całym sercem jestem za Indianą a George’a chętnie widziałbym w czerwonym uniformie Bulls w przyszłym roku 😉

    (-13)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jedno pytanie. Czy przegrana z Indianą musi być nazywana blamażem, sensacją, kryzysem lub końcem ery Heat ?

    Po pierwsze jaka era Heat ? Od kiedy tak się mówi o drużynie która zdobyła 1 mistrzostwo w tym składzie. O erach można mówić w przypadku three-peat Bulls i Lakers albo 4 mistrzostwach Spurs w ciągu 8 lat.

    Po drugie, o blamażu można by mówić gdyby odpadli w 1 ew. 2 rundzie, w finale konferencji spotykają się 2 najlepsze drużyny Wschodu i to żaden wstyd odpaść po równej walce

    Po trzecie, od początku nie stawiałem Indiany jako kopciuszka, zanim zaczęły się PO mówiłem że to jedyna drużyna na wschodzie mogąca powstrzymać Heat.

    A tak btw – GO PACERS !

    (38)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Game 7 myślę, że wygrają ale jak narazie nikt nie wspomina, że mają SAS w finale. I na tę chwile uważam, że nie mają z ostrogami szans. Oni są zbyt dobrze zorganizowani, rozbili największą siłę podkoszową w NBA, ojj jak D-Wade nie zacznie rzucać tych 20 pkt co mecz to czarno widze finał dla Miami.

    (5)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    aaron dobrze gada ;D
    A to że jest za Indiana w tym starcu a ma kobiega w awatarze to znaczy że można powiedzieć z dwojga złego albo JEB!@#$AĆ Heat ;D
    Ja tam z dwojga złego wolę żeby Indiana wygrała…

    Go Indiana

    (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ludzie, zamiast się wszyscy nawzajem hejtować, bo jesteście kibicami “LeFloppa”; Kobe ” nie podaję” Bryanta, Dwightmare’a, Derricka ” nie wracam w tym sezonie” Rose’a itp. zacznijcie się cieszyć tym sportem, który jest tutaj dla nas wszystkich natchnieniem, cieszcie się możliwością podziwiania tych niezwykłych sportowców. Kochajmy ten sport, kochajmy NBA, taką jaka jest, bo nic lepszego nie dostaniemy, czasu do lat ’90 nie cofniemy. I believe we love this game

    (47)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Moze i mam nick jaki mam ale jestem fanem zarówno Miami jak i Indiany, wiec pytam się kryzys? fartowny mecz 1? to co można powiedziec o fartownej trojce George’a w Game1? Jak dla mnie zaduzo hejtow w strone Miami, no ale coz kazdy moze sie teraz podniecac przegrana Miami bo juz jego ukochane LA, Chicago czy tez Boston nie gra juz w PO. Miami i Indiana bardzo dobrze graja na własnych parkietach wiec Game7 przemawia za Miami, lecz wygra lepszy.

    (3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    nie spisywałbym tak definitywnie Miami na straty, grają u siebie i do tego są aktualnym mistrzem. Nie ukrywam jednak, że bardzo bym się ucieszył gdyby Indiana wygrała mecz 7, Heat ze swoją chimeryczną i nierówną grą nie zasługują na finał.

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    {xxx} drogi, skąd żeś takie rewelacje wziął, o tych słowach Wade’a ?

    Gdy się coś takiego pisze, wypadałoby podać źródło. Tymczasem chyba napisałeś to, po to by napisać. Takie lanie wody, nieładnie.

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    co się porobiło z mistrzami ? raczej co się porobiło z wade’m chłop w tych finałach konferencji kompletnie nie gra tego co pokazywał w sezonie zasadniczym, jeżeli nie da wsparcia lebronowi może zapomnieć o mistrzostwie .

    (2)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Szkoda mi D-Wade. Zawodnika ktory pobudzil moje zainteresowanie do NBA i od 2006 kibicuje Miami. Powiem tak ze w latach 2006-09 byl najlepszy na świecie (08/09 mvp dla LBJ to nieporozumienie). A w przypadku kontuzji to moge Wade’a porownac do T-Mac’a, kontuzja kontuzje goni co powoduje wlasnie gasniecie tak wielkich talentow. Cos sie konczy w NBA, niedlugo odejdzie kilku wielkich zawodnikow ktorzy marnieja w oczach, konczy sie meska gra a zaczyna placz, flopowanie i pomylki sedziow.

    (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    skąd autorze żeś takie rewelacje wziął, o tych słowach Wade’a ?

    Gdy się coś takiego pisze, wypadałoby podać źródło. Tymczasem chyba napisałeś to, po to by napisać. Takie lanie wody, nieładnie.

    (2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak sie Wade’owi dominacja Bronka nie podoba, to niech zepnie poslady i sam zdominuje jeden mecz, celnymi rzutami i dobrym granie. LeBron mu chyba nie zabrania?
    Bosh to samo, czy LeBron mu zabrania celnie rzucac i sie stawiac silniejszym? Bo Birdmanowi czy Millerowi Bron jakos niczego nie zabrania…
    Zreszta brak Birdmana bylo widac i czuc, a teraz on bedzie z nowu w grze… Moze Spo powinien tez wytoczyc Millera na boisko… Bo ja wiem – Lewisa odkurzyc? Bosh i Wade maja pretensje do Brona ze ten sie stara, a co ma robic? Polozyc sie na parkiecie i czekac az jego koledzy mecz wygraja? No bez jaj…

    (7)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    BRAWO Indiana jeszcze tylko jeden mecz i floBron i jego kumpel Kaleka pojadą na ryby choć tak uważam że Indi nie maja szans z SAS w finale bo Ostrogi grają zbyt wyrafinowaną i przemyślaną koszykówkę jak na obecne możliwości Pacers…..;D

    (-3)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    http://www.cbssports.com/nba/blog/eye-on-basketball/22342828/heats-dwyane-wade-wants-more-opportunities-to-help-his-team
    Tu macie przytoczoną wypowiedź wade’a, może nie był to bezpośredni atak na lebrona ale gość chciałby znów oddać ze 20-25 rzutów w meczu. Jest troche w tym racji ponieważ gdy wade rzuca mniej tj. 10-11 rzutów tak lebron oddaje ich 30 a jego efektywność maleje. Kolano Wade’a daje znaki wystarczy popatrzeć jak gość biega do kontry, zwrócił ktoś uwagę? Kuleje troche na tą nogę. Do autora: temat kolana nie wrócił on cały czas był tylko Ty nie zwracasz uwagi na wszystkie informacje. Teraz gra się ciężej bo lance jest cieższy od ellisa czy belinelliego i nie tak łatwo go przestawić w post, a bez kolana to jedyna broń dwyane’a. Ale w game 7 znowu zamknie usta krytykom tak jak rok temu (też w serii z indianą) Już zapomnieliście…

    (3)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Hejter, hejtera hejterem pogania. Banda gimbow, zero szacunku do gry czy do przeciwnika. Indiana odnotowała rekordowy wzrost fanów. W regularze wszyscy pisali o lal, c’s itd o Indianie nie pamietal nikt. Jak Indiana wejdzie do finału, ciekaw jestem postawy Hibberta przeciwko Duncanowi i Spliterowi. Na trybunach widziałem mojego idola Zo Mourninga, który załamywał ręce nad bezradnością heat w pomalowanym. Już on by pokazał co znaczy słowo center…

    (2)
  17. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Westkołstnyga – czyli w NBA można lubić tylko jeden zespół. PRZEPRASZAM MISTRZU ! Jestem kibicem Lakers od ho ho ho ale mam też kilka zespołów, które bardzo lubię np. Indiana, PTB i Grizzlies. Uprzedzając Twój hejt nie polubiłem Pacers nagle tydzień temu.

    No ale rozumiem, że oglądasz tylko mecze Twojego zespołu a jak odpada to przestajesz oglądać NBA. Propsy typie propsy

    (-1)
  18. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    bball4life – mega prawdziwy post, zgadzam się w stu procentach. Bawi mnie to, że ludzie hejtują każdego gracza rywala. Ja nie przepadam za LeBronem, bo zawsze wolałem koszykarską finezję i cwaniactwo kosztem fizyczności, ale jak ktoś mi powie, że nie jest najlepszy to parskam śmiechem. O Wadzie obiektywnie trzeba powiedzieć, że w tych finałach konfy go nie ma. Nie ma tu odrobiny hejtu, po prostu stwierdzenie suchego faktu.

    @Matti94 – no fakt w latach 06-09 Wade miał swój prime, ale żeby od razu był najlepszy wtedy ? Sezon 07/08 bezsprzecznie należał do Kobasa. Zresztą w 2 kolejnych również udowodnił klasę dwoma mistrzostwami. Fakt faktem, Wade był wtedy również na topie i porównywanie starego Wade’a do obecnego to niebo a ziemia

    (2)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    mam zle przeczucie ze sedziowie ich wepchna do finalu nba .oby tak sie nie stalo ,ale nawet jak juz sie tam znajda to ze spurs szans zadnych nie maja

    (-1)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    @matti_94 W latach 2006 – 2009 wade najlepszym graczem na swiecie ? A slyszales o kims takim jak black mamba ? 🙂

    (7)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    @Hater Czemu generalizujesz, że wszyscy komentujący to gimby? Bo mają odmienne zdanie? Czemu piszesz, że nikt na początku nie stawiał na Pacers skoro to nie prawda? 😉 Specjalnie im nie kibicuję, ale na początku sezonu pisałem na gb, że IND to czarny koń w PO i wiedziałem, że z uwagi na matchupy Heat mieliby z nimi problemy. Wtedy nikt nie brał serio moich typów, a tu okazuje się, że czekamy na mecz nr 7 (choć przyznaję, że liczyłem na finał wschodu BOS-MIA). Pozdro! 🙂

    (0)
  22. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Być może będzie to cytat nie na miejscu, bo zupełnie dotyczący innej drużyny, ale, “DON’T EVER UNDERTESTIMATE THE HEART OF THE CHAMPION”, {xxX}.

    (1)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    “Heat fartownie wygrali mecz pierwszy po dogrywce” – Fartownie to Indiana doprowadziła do dogrywki. Przestrzelony jeden osobisty Allena, a potem fartowny rzut za 3 Georga

    (6)
  24. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie mogą się skończyć, nie widze problemu, Indiana mi imponuje w spotkaniach, widać że chcą wygrać i grają żeby to osiągnąć – co najlepiej jak autor zauważył widać w zbiórkach ;).
    Miami jest drużyną “gwiazd” którą ciężko ułożyć i gdzie każdy chciałby robić jak najwięcej, ogromna presja jaka na nich spadła w tym momencie też może pomóc im przegrać mecz, generalnie powiedział bym że Miami Heat to taki Real Madryt (W TYM MOMENCIE!!) dużo gwiazd wielkie oczekiwania a puchar może przejść obok 😉

    (0)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Może porażka Miami będzie przykładem dla innych klubów ,że może nie warto tworzyć Big Three kosztem salary capu, a po prostu konsekwetnie przez lata budować drużyne poprzez draft i dobre ruchy kadrowe (via Indiana, OKC, bulls) Ciekaw jestem co dalej z Heat i Lebronem bo te playoffy pewnie dają mu do myślenia odnosnie jego przyszłosci i słynnego “not two, not three , not four ..) 🙂 bo indiana za rok bedzie jeszcze mocniejsza i jest mlodsza , a Big three napewno starsze i słabsze. Jak w tym sezonie nie wezmą Misia ,to myśle że LBJ zabierze swoje talenty z South Beach. PEACE

    (0)
  26. Array ( )
    janek płomień 3 czerwca, 2013 at 09:36
    Odpowiedz

    Built not bought, takie hasła maja kibice z Indiany na transparentach. I mimo że nie jestem fanem Pacers to takiej koszykówce kibicuje, oby to był przykład dla ligi. Na placu boju zostają drużyny które są zbudowane z mocnych fundamentów, Grizz, Spurs, Pacers, ekipy które nie olewają salary cap, tylko są układanką którą dyryguje trener i rozgrywający.

    (-1)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    @JM17

    Bo ich natężenie mnie do tego zmusza, nie chodzi tyle o wiek ale i o mentalność. Oczywiście nie wszyscy tacy są, po prostu pisałem z komórki i nie chciało mi się rozpisywać. Nie chodziło mi o to, że nikt na nich nie stawiał, bo ludzie tacy jak Ty owszem się znaleźli i ja sam przeczuwałem, że mogą namieszać tak jak zrobili to Grizzlies(chociaż wyszło im to lepiej od Miśków). Miałem na myśli to, że nikt się nad nimi nie spuszczał. Nie było “go hoosiers!” itd. Wszystko odbywa się na zasadzie “wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”. Jeżeli ktoś trzymał od początku za Indianą to serdecznie go przepraszam, jeśli poczuł się urażony, jeżeli zaś wypisuje farmazony bo nie lubi Heat to już inna bajka.

    Jeżeli nie jesteś kibicem żadnej z grających drużyn, to nie stawaj się nim nagle bo grają z kimś kogo nie znosisz. Może za rok Indianie przyjdzie mierzyć się z C’s albo Knicks, którego być może jesteś kibicem? Może spuszczą im manto, dalej będzie “go hoosiers”? Nie przepadam za Indianą ale jak wejdą do finału, to będę podziwiał ich grę przeciwko Spurs i odwrotnie. Pozostanę obserwatorem potrafiącym cieszyć się z piękna basketu.

    (1)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    kazdy wie, ze bardziej do stylu gry Lebrona pasuje Howard, ale to jest mało prawdopodobne by Heat wytrnsferowali Bosha i kilku zawodników do Lkers w zamian za Howarda. Co do Wade-a to mozna było sie tego spodziewać, przy Lebronie kazdy staje sie zadaniowcem. Tym bardziej taki zawodnik jk Wade który lubi miec pilke w rekach

    (1)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    @Hater Spoko, rozumiem Twoją irytację. Z tym, że kibicowanie z natury jest opatrzone sporą dawką emocji. Ja nie kibicuję w tej chwili Indianie, raczej jestem ciekaw jak to się wszystko potoczy i czy ta drużyna jest w stanie wszystkich kibiców zaskoczyć i pokonać faworytów. W moim przypadku działa mechanizm brania strony tego “słabszego”.
    Z drugiej strony zobacz, jaka sytuacja wytworzyła się wokół drużyny z Florydy – gdybym napisał, że nie lubię np. Trail Blazers, lub Bobcats to poszło by to mimo chodem i nikt by się nad tym nie zatrzymał (mogę mieć takie zdanie, a nie staję się jednocześnie “hejterem”). Wg mnie atmosfera wokół tej drużyny jest mocno podkręcona i stąd biorą się takie emocjonalne reakcje.
    Ale wiem, dlaczego może Cię ta sytuacja drażnić. Zgadzam się – po prostu cieszmy się widowiskiem. Pozdro! 🙂

    (0)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem fanem heat ale widze ze ta energia z nich gdzies zeszla choc z indiana powinni wygrac u siebie z jednego powodu ze wade naprawde zainponuje wszystkim w tym spotkaniu on ma problem z odblokowaniem swojego talentu to juz bywalo wczesniej choc by dwa lata temu w finle konferencji z chicago. Bo trzeba wiedziec ze heat nie sa budowani kawalek po kawalku i zawsze niefaworyzowanym gra sie latwiej ale oni metalnie i psychicznie sa mocni

    (2)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    A slowo kryzys w artykule to wyciagniete z kosmosu to ze wade nie ma formy i indiana jest wysoka i cierzka dla kazdego to wiadome ale zeby odrazu doszukiwac sie kryzysu rozpadu zespolu to juz przesada jest final konferencji stan 3 -3 jest walka a nie kryzys. I patrzac na spokojnie choc tak jak napisalem jestem fanem heat hejtowanie notoryczne tego zespolu jest zjawiskiem powszechnym. Ciekawe czy jak miami zdobedzie tytul po raz drugi to czy choc by jeden chejter na necie z miliona hejow napisal sory no jednak sa mocni dali rade szacun za gre. Nie napisze ze sedziowie ze flopy ze gwiazdka z nkeba to zrobila. Za co nie lubicie tak heat i lebrona ja sie pytam?????????????????

    (0)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    heh, najbardziej mnie rozwala, ze teraz wszyscy pisza, ze to juz koniec Heat, a jeszcze w sezonie zasadniczym mówili, ze Heat beda na stówe mistrzami 🙂 kryzys jest, jedyne osoby, u których widac, ze chca wygrac to LBJ, Andersen i chyba Norris Cole. Reszta to jakas masakra, Allen i Battier cien samego siebie, Wade to juz w ogóle, a Bosh… sam nie wiem, widac ze cos jest u nie tak, chyba przez ta kontuzje kostki, bo jak mozna wyjasnic to, ze w ostatnich meczach oddaje tylko 6-8 rzutów na mecz !

    (0)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem wiernym fanem HEAT , ale to co się ostatnio dzieję daje mi wątpliwości co do finału mia – sputs. Mimo to wierze , że uda się , ale bedzie ciezko…

    (0)

Skomentuj Yaw Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu