fbpx

Kubeł lodowatej wody na głowę Gortata i ekipy ze stolicy

11

Skoro o efektownych wsadach mowa: wczoraj Derrick Williams potwierdził, czemu brał udział w Slam Dunk Contest przed paroma laty. Dwukrotnie ścinał pod kosz, chłopak jest świetnym atletą, a przy tym i technicznie nie jest zły. Potrafi wykreować trochę miejsca na półdystansie, szkoda, że nie atakuje obręczy z piłką, powinien poprawić kozioł. Nie był wart drugiego numeru w drafcie, mimo to może być przydatną opcją z ławki.

[vsw id=”xH5uJ1c8KOQ” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Niewypałem jest za to rookie Nik Stauskas. Koleś jest kompletnie bezbarwny, nie ma pomysłu na grę poza rzutami z daleka, zero fizyczności. Za to z 36. numerem w 2013 roku Kings wybrali gracza, który może im osłodzić tę wpadkę. Ray McCallum, zastępujący na rozegraniu Collisona pokazał się z bardzo dobrej strony. Atakował kosz, kończył z pomalowanego, ścinał bez piłki i dobrze korzystał z zasłon. Fajny występ młodziaka.

Nie podajemy do Marcina!

Paskudnie wyglądała wczoraj gra Washingtonu, a jeśli jesteście patriotami – było jeszcze gorzej. Chciałem zobaczyć dobry mecz Gortata. Jego koledzy z drużyny mieli nieco inne plany, acz i sam Marcin nie jest bez winy. Do rzeczy! MG zdobył łącznie kiepskie sześć punktów i siedem zbiórek, za to aż pięć w ataku. Zastanawiające było niewykorzystywanie Polaka w pick and rollu. Marcin stawiał mało zasłon lecz gdy już to robił koledzy nie widzieli go rolującego ku obręczy. Walczył na atakowanej desce, próbował dobijać i rzucać z półdystansu, otworzył mecz trafieniem z kilku metrów po własnym ponowieniu, ale to były miłe złego początki. Nie dostawał piłki do gry tyłem. W obronie grał dobrze, aktywnie jak zawsze przeciwko akcjom dwójkowym, gdzie mistrzowsko udziela pomocy, ale nie zapomina o swoim zawodniku i dobrze do niego wraca. Czasem zostawiał trochę za dużo miejsca Cousinsowi. W sumie słaby mecz Gortata, ale nie można za to winić tylko jego.

Pod koszem Polish Hammer ma coraz mocniejszą konkurencję. Świetną zmianę w pierwszej kwarcie dał weteran Drew Gooden, który rozciągał grę, trafiał z kilku metrów i przytomnie podawał. W drugiej połowie już się zaciął i przynosił więcej szkody niż pożytku. Zupełnie inaczej gra Kevin Seraphin. Cała jego gra w ofensywie opiera się na prawym półhaku lub haku, zawsze prawą ręką. O dziwo był dokarmiany znacznie częściej niż Gortat, choć trafił tylko 3/9 rzutów. Francuz grał aktywnie w obronie, zanotował trzy bloki i przytomnie udzielał pomocy.

Kiedyś lubiłem Nene, ale Brazylijczyk potrafi być irytujący na boisku. Wczoraj właśnie taki był. Hilario nie dzieli się piłką, jak ją już dostaje to widzi tylko kosz. Nie grał wczoraj pod obręcz, siłował rzuty z półdystansu, chociaż często miał obok siebie lepiej ustawionych kolegów. Parę razy wykończył spod kosza i zbierał w ataku oraz wymuszał faule, ale to nie zmienia faktu, że grał pod siebie.

Marazm w stolicy

Niby już Czarodzieje otrząsnęli się po serii porażek, lecz wciąż zdarzają się im takie mecze, jak ten. Jedynym jasnym punktem zespołu był Bradley Beal. Chimeryczny shooting guard  świetnie się czuł na półdystansie od początku meczu, grał izolacje, trafiał po koźle, atakował kosz i jako jedyny stanowił pewny punkt ataku. Do pełni szczęścia zabrakło skuteczności zza łuku, 1/4 jak na strzelca to nie najlepszy wynik.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

11 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    moim zdaniem najlepszy jest gasol. Umie wszystko co demarcus i wydaje mi sie ze gre tylem do kosza ma opanowana lepiej a przeglad pola ogromny. Do tego zawsze mu sie chce 😉

    (6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    zgadza się wszystko !
    moje uwagi czy Rudy moze zagrać w ASG owszem zwłaszcza pod KArlem. W Sac brakuje rozgrywajacego, co prawda maja jeszcze Millera, ale on juz teraz może być zmiennikiem, Collinson tez chyba nie wyglada mi na startowa jedynke. Mysle, że o Sac nie trzeba sie martwić Karl słynie z tego, że powoli ale konsekwentnie poprawia ekipe która prowadzi. Tak było SSS, Bucks, Denver.
    Co do Wizzards to pomimo, że były momenty kiedy PP robił dobra gre i podejrzewam ze nadal to bedzie robił w PO to jednak szkoda było Arizy, bo to za sprawa m.in jego Wizzy tak dobrze grali. Jest przede wszystkim młodszy i duzo wiecej siły w nogach. Niebywałe dla mnie jest to, że Wizz pozbyli sie Millera dostali gorszego zawdonika, a juz na pewno w kontekście PO. Suma suamrum zamiast sie wzmocnić to sie osłabili. To, że nie dziela sie piłka to widać gołym okiem w poronwaniu do początku sezonu. Gortatowi tez cieżo sie odnaleść ma robić zasłony i rolować, a piłki nie dostaje. Wystarczy przypomnić sobie poczatek sezonu. Butler robił za najlepszego 6, Gortat dostwał piłki, nawet Nene kiedyś czesciej dzielił sie piłką. Teraz to jakos inaczej wyglada.
    JEdnego jestem pewien popełnili błąd pozbywajac sie Millera

    (1)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gasol jak wg można go nazwać typowym centrem i Howard moim zdaniem to są najlepsi centrzy w lidze. Ale tu każdy może mieć swoje zdanie. Ale każdy chyba przyzna że Derrick Williams w ostatnich meczach zrobił takie Dunk’i że szczena opada, moim zdaniem jak do tego momentu top 10 zasadniczego sezonu !!

    (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Może i dobrze, że nie ogladałem meczu bo lubię Gortata i musiałbym mu wystawić pałę za brak chęci do gry i zaangażowania.

    (2)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bardzo lubię DMC.Niech tylko bardziej panuje nad emocjami,a będzie naprawdę BESTIĄ.Nie sztuką w jego przypadku jest zdominować rywala fizycznie,ale psychicznie!Jeśli będzie robił swoje i nie będzie dawał się wyprowadzać z równowagi,przeciwnik nie będzie miał po prostu z nim szans ;D Mam przeczucie,że Cousins nie wypełni swojego kontraktu w Sacramento i prędzej czy później zostanie wymieniony,czy to na własne życzenie,czy zarządu.Łatwo można zauważyć,że nie za bardzo mu się podoba w tym zespole,a odpuszczanie meczy(dosłowne) i wyraźna dezaprobata związana z zatrudnieniem Karla i wymaganiami chorego właściciela co do szybszej gry tylko to potwierdzają.On potrzebuje zespołu,w którym atak będzie przechodził właśnie przez niego.Pamiętacie ich grę z początku sezonu,prawda?Po prostu cieszyli się grą,a u DeMarcusa dostrzegłem to zadowolenie i satysfakcję z bycia liderem,której teraz nie ma!Dajmy DMC do zespołu poukładanego,grającego spokojną,ale twardą koszykówkę (osobiście chciałbym go zobaczyć w duecie z PG w Indianie),a dostaniemy świetny basket w jego wykonaniu. 😉

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kurczę, początek sezonu gdzie Marcin zdobywał +20 punktów, Shaq zajadał się pierogami itp. ogromnie zwiększył apetyt na sukcesy Gortata.
    Przykro ogląda się słabe występy, a przede wszystkim nie pojmuję zmian taktycznych (no dobra – ufam że ich trener jednak wie lepiej niż ja 🙂 ) Cała liga wie, że Marcin dysponuje jednym z najlepszych p’n’rolli (gdzie wczesniej wiele akcji było na niego granych) to dlaczego z tego nie korzystać? Marcin też potrafi rozciągnąć grę na ok 4 metr bo rzut ma niezły, a pamiętam jak mówił: “staram się wpajać założenia trenera, mam nie oddawać żadnych rzutów. Żadnych nie spod kosza”

    (4)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    McLemore miał w tym sezonie masę wzlotów i upadków, gdy grali koncepcję grit-n-grind na początku sezonu, Ben pokazał dużą poprawę w defensywie, co przekładało się na rosnącą pewność siebie w ataku. Po zwolnieniu Malone’a impet z tej pewności siebie dał mu kilka dobrych meczów, ale potem głównie koncentracja w obronie i przy rzucie siadła. U Karla (anty grit-n-grind, mentalnie zupełnie inna drużyna) powoli się odbudowuje, na razie są to przebłyski. Mimo to jego etyka pracy zaprocentowała po katastrofalnym pierwszym sezonie, więc o niego nie ma co się martwić.

    Stauskas zagrał tak, jak większość spotkań w sezonie. Jego potencjał sięga co najwyżej strzelca z ławki, który okazjonalnie poprowadzi pick-n-rolla. Mimo to poza tym meczem zaczął pokazywać, że coś z niego może być.

    Cousins ma wszystko co potrzeba, żeby dominować w tej lidze. Jest tylko jedna osoba, która go od tego powstrzymuje – on sam. Dziś udało mu się utrzymać nerwy na wodzy i być efektywnym przez cały czas, jaki spędził na boisku. Casspi przypomniał sobie, jak grał na początku sezonu, do tego dwie triple w pierwszej kwarcie i miał dobry dzień.

    Najbardziej zaskakujące jest dla mnie odrodzenie Rudy’ego Gaya. Po dobrym starcie sezonu jego zaangażowanie poszło w dół, w obronie dawał się mijać wszystkim, mało kto przewidywał, że tak dobrze będzie mu się grało w systemie Karla. Okazuje się, że dobry “spacing” pomaga niezłym graczom stać się bardzo dobrymi. Żeby tylko nie puścił gazu.

    No i po raz pierwszy w grze za Karla pojawiła się tak dobra wersja obrony. Myślę, że w dużej mierze to była jakaś ospałość Wizards, ale do tej pory obroną na boisku przejmował się głównie Cousins. Czy mogą tak grać na dłuższą metę? Kontuzja Collisona, krótki czas gry DMC i postępy McLemore’a wskazują, że za rok nic nie stoi na przeszkodzie, żeby byli groźni w wyścigu o playoffy. Czy tak się stanie? To zależy od tego, ile pracy włożą w poprawę swoich słabych stron oraz jakie wzmocnienia pojawią się latem.

    (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu