fbpx

Kubeł lodowatej wody na głowę Gortata i ekipy ze stolicy

11

I tak Beal wyglądał o niebo lepiej od Johna Walla. Nigdy w życiu nie widziałem tak bezpłciowego meczu w wykonaniu gwiazdy Wizards. Nie trafiał po penetracjach, nie trafiał z półdystansu, nieźle współpracował z Goodenem i rozdał osiem asyst, lecz zagrał bardzo kiepski mecz. Na dodatek McCallum uciekał mu po zasłonach.

Ostatnia szpila wędruje do Pierce’a. Równie dobrze mógłby przyjść na mecz w czapce niewidce. Złapał cztery szybkie faule, popróbował sił na półdystansie, skąd dwa razy zapunktował, spudłował dwie trójki i to wszystko. W obronie wolny na nogach i chyba już możemy powiedzieć, że z Arizą Washington był po prostu lepszy. Zwłaszcza “spacing” kuleje w stolicy. Cała gra opiera się na podaniach do wysokich i izolacjach na obwodzie, chyba, że Wall wykreuje komuś pozycję. Mało jest zasłon, choć mają od nich eksperta w postaci Gortata. Mnóstwo rzutów oddają z półdystansu, rozpaczliwie brakuje snajperów zza łuku. Rasual Butler i Martell Webster zupełnie zgubili formę, wczoraj cały zespół trafił tyle trójek co sam Ben McLemore… Tak sobie myślę, że Ernie Grunfeld może zacząć żałować, że nie podziękował Wittmanowi za współpracę.

[vsw id=”u0oTn_UszaY” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Kings 109:86 Wizards

Rudy Gay 26 punktów, 5 zbiórek
DeMarcus Cousins 20 punktów, 7 zbiórek, 5 asyst, 3 przechwyty
Ben McLemore 17 punktów, 4 przechwyty
Bradley Beal 19 punktów, 4 asysty
Nene 11 punktów, 6 zbiórek
Drew Gooden 10 punktów, 6 zbiórek

Marcin Śledziński (Sledziu 24)

1 2 3

11 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    moim zdaniem najlepszy jest gasol. Umie wszystko co demarcus i wydaje mi sie ze gre tylem do kosza ma opanowana lepiej a przeglad pola ogromny. Do tego zawsze mu sie chce 😉

    (6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    zgadza się wszystko !
    moje uwagi czy Rudy moze zagrać w ASG owszem zwłaszcza pod KArlem. W Sac brakuje rozgrywajacego, co prawda maja jeszcze Millera, ale on juz teraz może być zmiennikiem, Collinson tez chyba nie wyglada mi na startowa jedynke. Mysle, że o Sac nie trzeba sie martwić Karl słynie z tego, że powoli ale konsekwentnie poprawia ekipe która prowadzi. Tak było SSS, Bucks, Denver.
    Co do Wizzards to pomimo, że były momenty kiedy PP robił dobra gre i podejrzewam ze nadal to bedzie robił w PO to jednak szkoda było Arizy, bo to za sprawa m.in jego Wizzy tak dobrze grali. Jest przede wszystkim młodszy i duzo wiecej siły w nogach. Niebywałe dla mnie jest to, że Wizz pozbyli sie Millera dostali gorszego zawdonika, a juz na pewno w kontekście PO. Suma suamrum zamiast sie wzmocnić to sie osłabili. To, że nie dziela sie piłka to widać gołym okiem w poronwaniu do początku sezonu. Gortatowi tez cieżo sie odnaleść ma robić zasłony i rolować, a piłki nie dostaje. Wystarczy przypomnić sobie poczatek sezonu. Butler robił za najlepszego 6, Gortat dostwał piłki, nawet Nene kiedyś czesciej dzielił sie piłką. Teraz to jakos inaczej wyglada.
    JEdnego jestem pewien popełnili błąd pozbywajac sie Millera

    (1)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gasol jak wg można go nazwać typowym centrem i Howard moim zdaniem to są najlepsi centrzy w lidze. Ale tu każdy może mieć swoje zdanie. Ale każdy chyba przyzna że Derrick Williams w ostatnich meczach zrobił takie Dunk’i że szczena opada, moim zdaniem jak do tego momentu top 10 zasadniczego sezonu !!

    (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Może i dobrze, że nie ogladałem meczu bo lubię Gortata i musiałbym mu wystawić pałę za brak chęci do gry i zaangażowania.

    (2)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bardzo lubię DMC.Niech tylko bardziej panuje nad emocjami,a będzie naprawdę BESTIĄ.Nie sztuką w jego przypadku jest zdominować rywala fizycznie,ale psychicznie!Jeśli będzie robił swoje i nie będzie dawał się wyprowadzać z równowagi,przeciwnik nie będzie miał po prostu z nim szans ;D Mam przeczucie,że Cousins nie wypełni swojego kontraktu w Sacramento i prędzej czy później zostanie wymieniony,czy to na własne życzenie,czy zarządu.Łatwo można zauważyć,że nie za bardzo mu się podoba w tym zespole,a odpuszczanie meczy(dosłowne) i wyraźna dezaprobata związana z zatrudnieniem Karla i wymaganiami chorego właściciela co do szybszej gry tylko to potwierdzają.On potrzebuje zespołu,w którym atak będzie przechodził właśnie przez niego.Pamiętacie ich grę z początku sezonu,prawda?Po prostu cieszyli się grą,a u DeMarcusa dostrzegłem to zadowolenie i satysfakcję z bycia liderem,której teraz nie ma!Dajmy DMC do zespołu poukładanego,grającego spokojną,ale twardą koszykówkę (osobiście chciałbym go zobaczyć w duecie z PG w Indianie),a dostaniemy świetny basket w jego wykonaniu. 😉

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kurczę, początek sezonu gdzie Marcin zdobywał +20 punktów, Shaq zajadał się pierogami itp. ogromnie zwiększył apetyt na sukcesy Gortata.
    Przykro ogląda się słabe występy, a przede wszystkim nie pojmuję zmian taktycznych (no dobra – ufam że ich trener jednak wie lepiej niż ja 🙂 ) Cała liga wie, że Marcin dysponuje jednym z najlepszych p’n’rolli (gdzie wczesniej wiele akcji było na niego granych) to dlaczego z tego nie korzystać? Marcin też potrafi rozciągnąć grę na ok 4 metr bo rzut ma niezły, a pamiętam jak mówił: “staram się wpajać założenia trenera, mam nie oddawać żadnych rzutów. Żadnych nie spod kosza”

    (4)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    McLemore miał w tym sezonie masę wzlotów i upadków, gdy grali koncepcję grit-n-grind na początku sezonu, Ben pokazał dużą poprawę w defensywie, co przekładało się na rosnącą pewność siebie w ataku. Po zwolnieniu Malone’a impet z tej pewności siebie dał mu kilka dobrych meczów, ale potem głównie koncentracja w obronie i przy rzucie siadła. U Karla (anty grit-n-grind, mentalnie zupełnie inna drużyna) powoli się odbudowuje, na razie są to przebłyski. Mimo to jego etyka pracy zaprocentowała po katastrofalnym pierwszym sezonie, więc o niego nie ma co się martwić.

    Stauskas zagrał tak, jak większość spotkań w sezonie. Jego potencjał sięga co najwyżej strzelca z ławki, który okazjonalnie poprowadzi pick-n-rolla. Mimo to poza tym meczem zaczął pokazywać, że coś z niego może być.

    Cousins ma wszystko co potrzeba, żeby dominować w tej lidze. Jest tylko jedna osoba, która go od tego powstrzymuje – on sam. Dziś udało mu się utrzymać nerwy na wodzy i być efektywnym przez cały czas, jaki spędził na boisku. Casspi przypomniał sobie, jak grał na początku sezonu, do tego dwie triple w pierwszej kwarcie i miał dobry dzień.

    Najbardziej zaskakujące jest dla mnie odrodzenie Rudy’ego Gaya. Po dobrym starcie sezonu jego zaangażowanie poszło w dół, w obronie dawał się mijać wszystkim, mało kto przewidywał, że tak dobrze będzie mu się grało w systemie Karla. Okazuje się, że dobry “spacing” pomaga niezłym graczom stać się bardzo dobrymi. Żeby tylko nie puścił gazu.

    No i po raz pierwszy w grze za Karla pojawiła się tak dobra wersja obrony. Myślę, że w dużej mierze to była jakaś ospałość Wizards, ale do tej pory obroną na boisku przejmował się głównie Cousins. Czy mogą tak grać na dłuższą metę? Kontuzja Collisona, krótki czas gry DMC i postępy McLemore’a wskazują, że za rok nic nie stoi na przeszkodzie, żeby byli groźni w wyścigu o playoffy. Czy tak się stanie? To zależy od tego, ile pracy włożą w poprawę swoich słabych stron oraz jakie wzmocnienia pojawią się latem.

    (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu