fbpx

LA Lakers za nic mają obronę strefową walecznego zespołu Miami

85

No to jedziemy.

NBA Finals 2020, Game 2.

  • rzeź niewiniątek
  • Monstars vs ekipa Królika Buggsa, której nie udało się zwerbować Jordana
  • turniej klasowy 4C versus 1B – jak podpowiada któryś z szanownych czytelników w komentarzach

Takie porównania cisną się na usta gdy widzimy przepotężnych Howarda, Davisa i LeBrona pod koszem przeciwko miotającym się Herro i Robinsonowi. Niestety nie zobaczymy dziś po stronie Heat kontuzjowanych Bama Adebayo ani Gorana Dragica…

Jest środek nocy, lecę na żywo więc będzie trochę chaotycznie. Co widzę? Miami ma szczęście, bo Kyle Kuzma znów gra fatalnie w ataku. Notorycznie udowadnia, że nie powinno mu się pozostawiać żadnych decyzji do podjęcia z piłką. Kozioł odebrany, wjeżdża w środek obrony bez głowy, gdyby nie jego straty, byłoby pewnie po meczu w pierwszej kwarcie. Jest też drugi dzisiejszy as, Kentavious Caldwell-Pope. W obronie solidna marka więc gra dużo, ale jakoś zgrabiały mu dłonie, może zbyt dogodne ma pozycje? Całe playoffs grał świetnie, dziś nie może trafić kamieniem do jeziora!

Kyle Kuzma w Finałach NBA

Poza tym Lakers dominują w sposób przekraczający dobry obyczaj. Właśnie wymusili błąd pięciu sekund przy wprowadzeniu piłki z autu oraz dwie kolejne szarże Heat, no i wciąż śmieją się ze strefy. Erik Spoelstra biedaczyna robi co może, wystartowali z Meyersem Leonardem w miejsce kontuzjowanego Bama, ale okazali się nie tylko słabsi fizycznie (Howard miał używanie w pierwszych minutach) ale też wolni na nogach. W związku z tym Meyers został zabrany z placu i raczej nań prędko nie powróci.

Kelly Family!

W jego miejsce rzeźbi Kelly Olynyk, to stricte ofensywny gracz więc po swojemu: próbuje naciągać na faule, ale bez powodzenia. Po dwunastu (nominalnych) minutach jest 18:6 w polu trzech sekund oraz 29:23 na budziku dla LAL. Jeziorowcom dotąd nie siedziała trójka, w pewnym momencie schodzą poniżej 30% skuteczności! Szczęśliwie spokój wprowadza LeBron, kiedy trzeba wjedzie na kontakcie, zbiera się do rzutu z pozycji potrójnego zagrożenia i są punkty. Po drugiej stronie desperacko otworzyć się próbuje Duncan Robinson, rzuca przez ręce, nic z tego.

W tym samym czasie GOAT Caruso próbuje ograniczyć atletycznego Kendricka Nunna, świetny chłopak i jak podpowiada Jeff Van Gundy: większy niż myślimy. Alex mierzy 196 cm wzrostu. Lakers trochę się rozleniwili, powrót do obrony lekceważą po nieudanej akcji więc Frank Vogel przytomnie bierze czas. Następny dzisiejszy osiołek to Markieff Morris. Miał dać zmianę Davisowi, ale no nie spełnia założeń po obu stronach. Nie trafia w obręcz i cały czas spóźnia się w obronie. Chciałbym napisać, że gdyby był to mecz o życie, o najwyższą stawkę, Kieff nie powąchałby parkietu… ale no właśnie. Sztab Lakers wie, margines błędu mają wielki. Jeśli będą w stanie konsekwentnie rozbijać strefę, nic im raczej nie odbierze zwycięstwa.

Danny Green coś naciągnął, tymczasowo opuszcza plac. KCP wciąż pudłuje, Morris znów oddał punkty. Fatalny fragment po stronie Lakers! Heat, którzy cały czas bronią strefowo złapali oddech, są na wczesnym bonusie, a Jimmy Butler wymusza kolejne wolne. Nie uwierzycie, ale doszli na 4 punkty! Niestety w dalszym ciągu nie potrafią powstrzymać LAL przed oddawaniem rzutów z doskonałych pozycji i wiedzą, że takie rozluźnienie po stronie rywala długo nie potrwa. Aby zakończyć tę zabawę AD kryje Butlera, niesamowita jest wszechstronność tego drugiego. Obaj są zresztą świetni. LeBron gra za strefą, pokazuje się wzdłuż końcowej, gdzieś po stronie nadzorowanej przez filigranowego Robinsona, który na twarzy ma wymalowaną… bezradność. Drugą ćwiartkę koncertowo kończy Rajon Rondo obsługując chłopaków kreatywnymi lobami pod obręcz.

AD monster

Po przerwie AD morduje przeciwnika z dalekiego półdystansu, raz za razem – nieprawdopodobne. Nie pokryłby tego ani Bam Adebayo, ani prime Scottie Pippen, nikt by tego nie pokrył. Po drugiej stronie nie ma niestety tej jakości, piękny spacing i grę dwójkową prezentują Heat! Ładny fragment młodego Robinsona, który do rzutów dojść nie jest w stanie, ale ściąga na siebie obronę elegancko i podaje coraz przytomniej. Trzeba go szanować po zasłonie więc robi przestrzeń do gry kolegom. Jakich on ma kolegów? Jimmy Butler w roli point forwarda efektywny jest dziś do bólu, pożyteczny, ma już na koncie 10 asyst! Tylko co z tego, bo AD kasuje wszystko. Lakers prowadzą osiemnastoma. Oprócz bezbłędnego półdystansu Davis zebrał w ataku i dobił rzuty kolegów chyba w trzech kolejnych akcjach! Wygląda to niebywale, za chwilę pęknie sto punktów przy paru minutach pozostałych do rozegrania w trzeciej kwarcie, ale obrona kuleje.

Może inaczej, oddajmy należne pochwały sztabowi Miami. Pięknie uciekają na dół po zasłonie (Olynyk) pięknie rozrzucają piłkę (Butler) za wyjątkiem szkolnych błędów młodych graczy w obronie, grają z pasją i wielkim zaangażowanie, to się docenia. Zwłaszcza długowłosy Kelly Olynyk jest w swoim żywiole. Partyzancki drapany basket, to mu odpowiada. Trójeczka, ucieczka, ścięcie, faul. No właśnie, fauli jest zdecydowanie za dużo. Raz za razem podopieczni Erika Spoelstry stają na linii rzutów wolnych. Stają i trafiają! A czy widzieliście może ten blok 188 centymetrowego, pominiętego w drafcie Kendricka Nunna?

2/17

Dla kontrastu, KCP i Green rzucają tak źle, że Vogel wystawić musiał zaspanego JR Smitha. Ten poza dwoma przewinieniami nie zaznaczył się w statystykach w czasie trzech minut. Teraz nie wiem jak to ująć, punktów jest ogrom, ale kolejni “zadaniowcy” Lakers pudłują tragicznie: Green i Caldwell-Pope mają w tej chwili kolektywne 2/17 zza łuku!!! Ile to jest procent? Jedenaście procent skuteczności!

Mimo tego Lakers prowadzą jedenastoma na cztery minuty przed końcem, mają ogrom przewag, ale wciąż nie jest do przekonywujące prowadzenie. Wózek ciągną gwiazdy: skillem, fizycznością, doświadczeniem. W decydującym momencie znów zagrali kilka akcji pod kosz i jest po wszystkim. Rondo, Davis i James rozjechali strefę Miami w sposób wymowny i dobitny. Jeden z góry, drugi ze środka, trzeci za linią obrony, wymiennie. Lakers oddali też rekordowe w tych playoffs 47 prób zza łuku więc teoretycznie Heat dostali to, czego chcieli.

los angeles lakers 124 miami heat 114 [2-0]

Butler zagrał jak gigant (25 punktów 8 zbiórek 13 asyst). Olynyk dał zmianę na miarę 24 punktów 9 zbiórek i 9/16 z gry. Heat zaliczyli 31/34 z linii rzutów wolnych przy fatalnym 10/17 ze strony Lakers. Czy rozumiecie jaka przepaść dzieli w tym momencie oba zespoły?

  • Davis 32 punkty 14 zbiórek 15/2o z gry (!)
  • James 33 punkty 9 zbiórek 9 asyst 14/25 z gry ZERO strat (!)
  • Rondo 16 punktów 4 zbiórki 10 asyst 3/4 zza łuku (!)

85 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    W sporcie nigdy nic nie wiadomo ale juz gratuluję Lakers tytułu mistrzowskiego. Przestrzegam natomiast ten team przed kolejnym sezonem. Na wschodzie powstaje super zespół, drużyna przed, którą każdy będzie drżał. Ta drużyna jest tak dobra, ze musi mieć az trzech trenerów bo jeden niestety tego nie ogarnie. No i dwóch z tych trzech trenerów dodatkowo będzie gralo na parkiecie. Dlatego Lakers bójcie się wasze dni są już policzone.

    (177)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem I raz w życiu. Słaby jestem w te klocki i po prostu nie rozumiałem jak to możliwe, że tyle nam (LAL) nie wpada, że Butler i Herro ładnie wyglądają w grze, a ciagle prowadzimy. Davis na początku 2 połowy miażdżył. Chciałbym zobaczyć jeszcze Bama w grze. Jeszcze 2 zwycięstwa i trzeba myśleć o transferach na nowy sezon, bo trzeba wzmocnień.

    (-11)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron chyba “celowo” nie robi triple-double. Zaczyna mnie to irytować… (he he he)
    AD nie może tak delikatnie grać na atakowanej tablicy – jak taki niedorostek może go blokować (Nunn – przepraszam, bez urazy…) !?!

    (-7)
    • Array ( )

      Zacytowałeś słowa Admina, fantastycznie. Umiesz użyć ctrl+c i ctrl+v. Cóż za merytoryczny komentarz, cóż za odniesienie, rozwinięcie. Peunta też niczego sobie. Panie Admin, prosze pakować walizki, przegrał Pan dyskusje.

      (-3)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ciężko się to ogląda, wygląda jak czteroczęściowa egzekucja. Go Miami, ale nie mają szans. Lakers 4-0… Jak Miami wygra jeden mecz to będzie sukces.

    (3)
    • Array ( )

      Taa wiedz, że coś się dzieje jeśli kibicując LA, chcesz by Miami ich doszło i zrobiło z tego widowiska mecz.

      Admin bardzo się starał pokazać jak przeciętnie grali Lakersi, a i tak mecz zdominowali. Trochę przykro, że najciekawsze playoffy od lat, będą miały jednostronny finał. AD jest potworem z Monstarsów.

      (16)
    • Array ( )

      W sumie od trzech lat finały są jednostronne, ostatnie Cavs vs GSW, potem Toronto vs Golden State Hospitals i teraz Lakers którzy i tak by ich zdominowali grają z przetrzebionym kontuzjami Miami.

      (2)
    • Array ( )

      Istotnie ciężko się to ogląda. W finale by się chciało czegoś więcej niż jedna drużyna robiąca dziesięć punktów przewagi i przez resztę meczu ciągnąca na tempomacie. Ale, że to odpowiednik piłkarskiego 2:0 do przerwy więc obawiam się, że reszta finału nie będzie wyglądać inaczej. Śmieszni są amerykańscy komentatorzy ekscytujący się ponad miarę kiedy przewaga robi się jednocyfrowa. Nie ich wina, taka praca.

      (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Gratulacje Lakers za wygrana. Gratulacje miami za walkę. Lakers faktycznie miażdży i dobrze to poukładali. Żeby nie było tak purpurowo, podniecenie mi siadło. Sezon ogórkowy otwieram słoikiem kiszonych. Miłego weekendu.

    (7)
    • Array ( )

      Może kibicuje Lebronowi żeby ten był kiedyś zawodnikiem wszechczasow i przeskoczył Jordana. Ostatnio gadałem z kumplem, który w latach 90 tych nie przepadał za Jordanem i teraz jest wielkim fanem Lebrona i jak się widzimy podejmuje temat ze Lebron będzie GOAT. Ma kompleks Jordan i Byków lat 90.

      (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Pojedynek hevyweight z kogucią przekładając na boks. Green i KCP fatalni zza łuku,bodajże 3/19. Do tego średnio grający Kuzma. To tylko świadczy o sile duetu AD-LBJ.

    (13)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Brawo Rondo wszyscy ie skreślali odsyłali do Chin a ty grasz jsk w 2008 roku albo i lepiej pokazałeś krytykom jak się znają i to samo Dwight ????

    (60)
    • Array ( )

      Ten “młody” Robinson jest pół roku starszy niż Antetokounmpo, który ma już 7 sezonów gry za sobą 😉 just sayin 🙂

      (20)
    • Array ( )

      Chłop oporny, jak nie wiem co. Zjechał by w końcu do bazy, to nie. Dalej musi być w topce graczy ligi. Zły Lebronek, daj szansę innym

      (13)
    • Array ( )

      Kiedyś w lidze częściej gwizdali ten błąd. Ale przyszedł LBJ, który do dwóch po koźle nie potrafił policzyć i sędziowie musieli zacząć udawać, że nie widzą co robi twarz organizacji. Dlatego dzisiaj mało się to gwiżdże a różnego rodzaju Hardeny robią kraba i takie tam. Niestety ten denerwujący krokami człowiek przystał do drużyny której kibicuję i musiało mi to przestać przeszkadzać. Pociesze się siedemnastym banerem pod kopułą.

      (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby nie kontuzje Dragona i Bam Adebayo Miami by to wygralo a tak to trudno wygrac serie jesli 2 z 3 najlepszych zawodnikow druzyny jest kontuzjowanych

    (-20)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby nie kontuzje Dragica i Bam Miami wzieli by te serie ale jesli 2 z 3 najlepszych zawodnikow ma kontuzje to ciezko jest walczyc przeciwko tak mocnej druzynie

    (-18)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla mnie Miami i tak sa zwyciescami. Przed sezonem nikt ich nawet nie widzial w drugiej rundzie a oni walcza o miska. Wedlug mnie jest to efekt Jimmiego Butlera . Gosc jest troche niedoceniany a to gracz wybitny

    (31)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin nie podniecaj sie tym Davisem mowiac ,ze nikt by tego nie pokryl .a jakich to niby wielkich obroncow w tym Play off mial Davis na sobie ??

    (-17)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdybyśmy mieli serię dwóch teamów z LA w finale konferencji inaczej by to wszystko wyglądało. Cały sezon się na to szykowałem 🙂 No ale taki jest sport. Najlepsze mecze już chyba za nami, powoli można szykować paradę w LA! …a nie czekaj – pandemia. Oby przyszły sezon był w normalnych warunkach. Pozdro

    (-13)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    “Gdyby nie kontuzje Miami by to wygrało” – Naprawdę?
    Czy naprawdę nie można być fanem jednej drużyny i szanować druga? Czy to jest takie trudne?
    Obie drużyny zasłużyły na tytuł, wygra jedna, tak która jest lepsza i przede wszystkim zachowała więcej siła.

    (20)
    • Array ( )

      Jeśli to będzie dalej tak wyglądało to prawdopodobnie masz rację. Swoją drogą Lakers mieli nieszczególnie trudno zarówno w pierwszej, drugiej, jak i trzeciej rundzie, to mogą być dla nich wyjątkowo łatwe playoffy. Pamiętam jak prognozowałem coś zupełnie innego, a tu taka bułka z masłem.

      Najbardziej jednostronne finały XXI wieku, jakie pamiętam, to Lakers kontra Nets i Cavs kontra Spurs.

      Nadal jestem za Heat, którzy tego nie wygrają. Co nie znaczy, że jest mi jakoś szczególnie smutno, mogę na żywo obserwować LeBrona piszącego swoją historię. Za 20 lat kolejne pokolenia będą go wspominać tak, jak dziś niektórzy Jordana. Tyle że my możemy tego doświadczyć obecnie, to jest cenne, pamiętajcie o tym.

      (6)
    • Array ( )

      Blazers mieli być najsilniejszą ósemką od dawna, Rockets mieli zniszczyć swoim small ballem, Nuggets przecież pokonali Clippers wychodząc ze stanu 1:3… Wystarczy poczytać komentarze pod wcześniejszymi analizami meczów LAL… A teraz “mieli nieszczególnie trudno”…

      (15)
    • Array ( )

      Żaden z tych zespołów nie miał realnych szans na pokonanie Lakers. Niewiele meczów z tych serii było „na styku”, pamiętam jeden z Denver.

      Ale, jak pisałem wcześniej, prognozowałem inaczej. Okazali się być walcem, który rozjeżdża wszystko na swojej drodze, zanim zdąży się spocić.

      (6)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    mam nadzieję, że Heat się postawią, aby rywalizacja lepiej wygrała. mimo to gabaryty pod koszem Lakers nawet z Bamem to za dużo dla Heat. 16-6 zbiórek w ataku dla LA, z czego sam Davis zebrał 8

    (6)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak dobrą i zbilansowaną drużyną jest LAL – świadczy fakty, że grający na słabej skuteczności kluczowi zadaniowy nie szkodzą finalnemu wynikowi. Można powiedzieć że era Small Ball się skończyła, bo w S5 kandydatów na mistrza gra 2 gości 2,10 a PG ma 2,03 😉
    Davis chyba pierwszy raz w karierze jest wykorzystywany do zwyciężania, a nie do dominacji statline ;-). Gratulacje dla sztabu LAL za poukładanie zespołu.
    Ale – to sztab i gracze Miami zasługują na największe uznanie. Z dnia na dzień musieli całkowicie dokonać zwrotu w strategii i taktyce oraz podziale zadań w stosunku do tego co ćwiczono od początku sezonu. To jest sztuka. Miami nie składa broni, choc i w pełnym składzie nie byliby w uprzywilejowanej pozycji (szczególny problem byłby w środku, pomimo Bama). Może przy niezbyt dobrej grze LAL, jak dziś, mieliby szansę na urwanie 1-2 gier. A tak pokazują ze nie dadzą się rozjechać, choć na papierze LAL powinni być w każdym meczu +30…
    Coach Spo jest dziś chyba najbardziej niedocenianym trenerem w NBA (większy rozgłos i “uznanie” znawców ma Doc “1:3” Rivers). W mojej ocenie przyszły HoF. Już zeszły rok pokazał jak kulturą organizacji i świetnym cachingiem można częściowo obejść ograniczenia kadrowo-talentowe. Ten rok jest apogeum tej drogi – LBJ i AD są nie do przejścia dla wojowników Heat. Ale magia Pata zorganizowała im odpowiedni cap space na granie o ciekawych FA, a być może i o supergwiazdy. Przyszłość Heat jest ciekawa. Mam nadzieję, że starczy im sił i zdrowia i w kolejnych grach dadzą show i nie dadzą się zdominować.

    (21)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Niech sie lakersi ciesza .Nastepny sezon ich zweryfikuje .wroci durant ,irving ,curry ,thompson i mam nadzieje ze bedzie rozgrywany w halach a nie w jakies bance .

    (-16)
    • Array ( )

      Większość mówiła na początku sezonu, że wszystko ich zweryfikuje. Szatnia miała być toksyczna, LBJ z AD mieli się kłócić o bycie liderem, z czołowymi ekipami mieli być wyjaśniani, LAC miało im skopać dupe, w PO mieli 2 rundy nie przejść. Dużo tego już było od początku sezonu. A tu klops. Vogel zrobił tak fantastyczną robotę, że hejtery tera się będą łapać czegokolwiek, żeby tylko umniejszyć triumf LAL.
      O poziom Kyrie i Curry’ego bym się nie martwił, ale o Klaya i Duranta owszem. Kontuzje mieli ciężkie. TO już mogą nie być tacy sami zawodnicy. Klay z ataku nie straci, bo to głównie catch&shooter, ale w obronie może być wolniejszy. Z Durantem podobnie, już może nie by taki jak przed kontuzjom, zwłaszcza w obronie. W ataku, to jest pewne +25pkt co mecz. Ale w Nets jest 3 trenerów, więc pewnie wszystkich nosem wciągną. Więc namieszać namieszają, ale czy pozytywnie, to nie wiem.

      (15)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    niby mecz był oglądany na żywo nie tam żadne skróty a piszecie że Kuzma gra fatalnie w ataku (?) gdzie chwile wcześniej wchodząc z ławki pali 2 razy za trzy, nie przetrzymuje piłki w ataku i rozdaje asystę, juz od paru meczy panowie z ESPN czy wczesniej TNT chwalą Kuzme ze ten zaczal grac dla druzyny i jest bardzo aktywny w ataku jak i w obronie

    (9)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Jedynym zespołem mogącym zagrozić Lakers byli Clippers, ale cię się rozlali na 3:1 z Denver. No cóż szkoda finałów, ale same play offs w tym roku bardzo ciekawe

    (3)
    • Array ( )

      Teoretycznie tak, w praktyce LAC by dostali 4-0 patrząc na wyniki. Powiem więcej. Gdyby doszło do owej serii, to nie zmieniłbym zdania, że dotąd najtrudniejszą serią dla Lakers byli Nuggets

      (10)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda, że Dragic i Adebayo mają kontuzje. Miami mimo ich braku bardzo dobrze grają i potrafią mocno napsuć krwi Lakers. Sądzę, że gdyby wszyscy byli zdrowi to mogłoby być różnie i Lakers nie mieliby tak łatwo. Jest ogromna przewagą pod koszem, co widać w statystykach i tylko z tego powodu Lakers mają przewagę.

    (4)
    • Array ( )

      Tylko Lakers wcale super nie zagrali w game 2, wypracowali przewagę i lecieli na autopilocie (było dużo oddanych niechlujnych rzutów za 3p na które nikt by sobie nie pozwolił przy meczu na styku). Jakby im Heat się mocniej postawiło to też Lakers by się bardziej przyłożyli.
      Polecam jednak oglądać mecze, nie tylko skróty lub statystyki.

      (3)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron i AD to najmocniejsze duo jakie oglądałem :/ Powiem szczerze że jedyną szansą jest przejście Giannisa do gsw żeby im zagrozić.

    (-4)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Idea “banki” sprawdziła się niezwykle dobrze:
    – równe szanse dla wszystkich zespołów (wspólny parkiet)
    – mniejsze obciążenie zespołów związane z wyeliminowanie przelotów, zmian stref czasowych, zmiennych godzin meczów, treningów
    – aspekt środowiskowy – mniejsze użycie środków transportu przez zespoły/mniejsze tracić środowiska
    – utrzymanie wspólnych i spojnych standardów wokolboiskowych wokół finalu
    – mniejsze koszty przeprowadzenia finałów.
    Gdyby wielcy możni decydenci NBA poszli śladem wytyczonym w bieżącym roku, z przyjemnością oglądałbym finały 2021, tym chętniej bez tych pandemicznych ograniczeń.

    (15)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie przepadam za Lakers, delikatnie mówiąc. Ale obejrzałem wczoraj trzy kwarty Game 2 i niestety trzeba przyznać : grają lepszy, bardziej poukładany basket niż Miami. Lebron widzi bardzo dużo, asysty sypią się jak ziarenka cukru z łyżki do kubka z herbatą. Niesamowity zawodnik, mimo tego, że w moich oczach nadal rusza się jak wóz z węglem, zero finezji, za to 100% siły. Życzę Miami zwycięstwa w Game 3. Tylko w tym momencie mogą jeszcze o coś zawalczyć, w game nr 2 dużo było widać utraty wiary w mowie ciała zawodników Heat, oddali ten mecz mentalnie, przynajmniej do momentu kiedy wyłączyłem laptopa. Oby nie były to tak jak ktoś napisał wcześniej “najłatwiejsze finały XXI wieku”. Pozdro 🙂
    P.S. Wypada może jeszcze wytłumaczyć, skąd moja niechęć do Lakers – otóż 20 lat temu Lakers również grali w Finałach. W świetnym składzie(Shaq, Kobe). Przeciwko innemu świetnemu składowi(Reggie, Jalen, Rik, Mark, bracia Davis, “Davis” hehe:)). You know, what i mean, now You see, why i hate Lakers 😉

    (7)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Kuzma mimo błędów 11 pkt z ławki dostarczył. Jak trochę ochłonie i okrzepnie to w przyszłym sezonie będzie na prawdę wzmocnieniem za psie pieniądze. Jest potencjal. Niech zbiera doświadczenie.

    (6)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda tego finału, najlepsze play off ,a najgorsze finału od lat.Dyspropostacja jest tak ogromną że Lakers grają na 70 % i w głowie jest myśl i tak wygramy.

    (-6)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    No to może być najłatwiejsze zdobycie mistrzostwa jakie widziałem. Heat brakuje kadr i nie chodzi tu o kontuzje po prostu są fizycznie za mali. W finałach z reguły nie ma finezji chyba nawet nigdy tylko fizyczna gra i taką tez gra się wygrywa finały. Zawodnicy są zmęczeni, często wyeksploatowani sezonem, kontuzje to standard… mimo, ze ten sezon jest inny to jakby specyfika dała olbrzymie fory Lakersom. Nie lubie oceniać, ale rzuciło mi się w oczy bardzo braki fizyczne, rowniez rola lidera w Heat jest nieokreślona… Heat to młody zespół jeszcze trochę pracy przed Nimi , nawet mentalny lider jakim jest Butler nie jest na tyle przeważający by robic różnice ma boisku. Widziałem kilka końcówek w tych PO jak Butler bardzo się męczył by zdobyć punkty w końcówce. Gdy się postawi obok siebie Butlera i LJ to wynik jest oczywisty już na pierwszy rzut oka, to samo jak się postawi np BA z Howardem niby Ben sprawniejszy, bystrzejszy Z większa gamą umiejętności by się mogło wydawać, ale tu się okazuje, ze jak ma stanąć przed fizyczna kopia siebie w postaci Howarda to tez okazuje się kto tu ma przewagę. Dalej mamy Davisa na którego nie maja odpowiedzi i to wystarczy. Wystarczy ze w tym samym czasie na boisku będzie Davis i Howard i pozamiatane, a tu jeszcze LJ, Rondo, i jakiś rzucający. Patrząc na zawodników Heat wydaje się, ze nawet mentalnie tego nie widza. Butler dobrze powiedział musieli by zagrać perfekcyjny mecz, zalać Lakersow trójkami tak by się niepozbierali i w tedy może utarguje jeden mecz i dobrze by było, bo może i mobilizacja Lakersow by się zwiększyła. Mam takie wrazenie, ze jak ta seria się skonczy Lakersi sobie zbija piątki puchar postawią gdzieś na ladzie i pójdą do domu

    (-4)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    No Cotu dużo mówić..pozamiatał LeDziadzia w tym sezonie.i jeszcze jak nam Davis wyrusł i zmeżniał.jak LeDziadzia nie spości z tonu(a nie spości) to z MONSTARS Davisem mogą jeszcze dzielić i rządzić.pytanie tylko co na ten temat sądzą ziomeczki z nad zatoki ,którzy chyba nie zapomnieli mimo wszystko jak się gra mistrzowska koszykówkę.o trzech trenerach nie wspominam….szykujmy się na przyszły sezon ,bo będzie kotem

    (2)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak Brooklyn nie oszaleje w co trudno uwierzyć to ma najlepszą ekipę w lidze…będą nowi GSW, myślę że Bucks kogoś dołożą, Boston zatrudni wysokiego. Będzie się działo

    (0)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Heat bez szans w tej Seri lekers grają po prostu koncert LBJ i Davis nie do zatrzymania, Howard miażdży pod koszem, Rondo geniusz jak ktoś napisał gra lepiej niż w 2008 roku, Alex C super rezerwowy nawet Kuźma ma przebłysk raz w meczu….. Plus kontuzje w Heat gładkie 4.0 lakers jakby nie uraxy może 4.1 nic więcej różnic klas między Lak a Miami

    (2)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie takie rzeczy ta liga widziała. W 2016 Warriors zaczęli od +15 i +33, by Finaly przegrać 3:4. Oczywiście kontuzje czołowych graczy dramatycznie obniżają szanse Heat, ale bez przesady, to nie jest tak, że Heat już się położyli na parkiecie i czekają na oklep. Natomiast skoro tak się tu podziwia Admina za wytypowanie mistrzowskiej drużyny, to na przypomnę, że typował w serii Celtics Heat 4:2 dla tych pierwszych. P. S. jestem fanem Lebrona i bardzo chciałbym, żeby seria skończyła się na 4:0.

    (-4)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    nie ma sensu pisac ze gdyby nie kontuzje to by…
    w G1 zarowno Dragic i Bam byli swietnie rozpracowani i bylo +20-30 z nimi na boisku

    awans Heat do finalu pokazuje jak nieopierzone sa gwiazdy Bostonu i jak jednowymiarowy jest Antek

    (6)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    A moze Lakers kogos jeszcze wezma?
    Niewiem czy pamietacie ale w pierwszej wersji mialbyc jeszcze Kawhi ake sie chlopak rozmyslil i chcial wykiwac wszystkich a ostatecznie wykiwal siebie.

    (5)
    • Array ( )

      LAL mają w przyszłym sezonie 120 mln w kontraktach (i to bez schodzących Howarda i Morrisa), część w opcjach graczy, ale jeśli zdobędą misia to np. Rondo może chcieć więcej i po tym co pokazuje w PO będzie tego wart. Nie ma szans na podpisanie jakiegokolwiek FA, o Kawhi mówiono w momencie jak nie było podpisanych tych wszystkich aktualnych graczy.

      Pamiętajmy, że AD najpewniej podpisze wieloletni max kontrakt, więc z Lebronem będą zjadać 80 mln, będzie trzeba szukać weteranów za minimum którzy łakną mistrza, niech nikt tu nie liczy na jakiegoś FA all stara.

      (2)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekaw jestem co tam na ławce Heat wykrzykuje do kolegów Udonis Haslem… Wygląda jak surowy rodzic, który straszy karą niefornych urwisów za nieposprzatanie pokoju.

    (5)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby Scottie Pippen, krył Davisa to AD skończyłby mecz z 20 punktami z czego 8/25. Rodmann zniszczyłby Davisa. Ta dzisiejsza NBA to są estrogenowi chłopcy. W 90-latach takie obecne Lakers, Heat odpadłoby w serii.

    (-7)
    • Array ( )

      Przy dzisiejszych zasadach Rodman wyleciał by z 6 z boiska w drugiej kwarcie. Z resztą nigdy nie krył zawodnika rzucającego z dystansu więc nie wiedział by co robić. Inne czasy inne potrzeby. Rim protektorzy wymarli.

      (7)
    • Array ( )

      Bob weź się nie rozpłacz, bo i mi się smutno robi. Ach ta NBA lat 90tych (pisząc to rozpinam rozporek, zamykam oczy i widzę gwiazdy Bulls jadące z Supetsonics. Mmmmmmm, achhhhh)

      (7)
  34. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    LA idzie jak przecinak, niczym dzik w żołędzie!! Szkoda Miami, tak pięknie szło póki nie trafili na żelbeton XD
    Od początku byłem za Jeziorowcami, a jednak trochę smutno z powodu(jak do tej pory) jednostronnego finału.

    (2)
  35. Array ( )
    Odpowiedz

    Sezon 2021 moze byc najlepszy w historii…. faworytow do misia z dziesieciu…. wiadomo Lakers… Lbj Davis plus obecna kadra i ktos za Kuzme …. mozna wtedy walczyc o three peat … Clipers obecna kadra i kosmetyczne zmiany plus nowy trener kto wie…. GOLDEN STATE CURRY THOMPSON GREEN I WEISMAN….tu moze byc mocno ..Denver bez zmian z jeszce mocniejszym Murayem i Porterem Utah bez zmian mITCHEL gOBERT robia robote …. Portland Bez zmian z jeszcze mocniejszym juz pewnym siebie po kontuzji Nurkiciem… Houston hmmm to moze byc zagadka ale nowy trener pewnie wprowadzi pewne zmiany ale tu trzeba wysokiego … Obiecujacy Pelikans z szeroka stabilna kadra i moze w koncu zdrowym chudszym Zionem Phoenix ktorzy dawno nieprzegrali meczu:) Boker musisz:) Dallas ktorzy pokazali ze nikogo sie nie boja kosmetyczne zmiany jakas lekka wymiana i tez moze byc roznie…East jak zwykle mocne Milwauke teraz albo nigdy…. Heat bez zmian….Wielka niewiadoma Broklynn ale wiadomo maja najlpeszego trojglowego smoka Phila rowniez teraz albo nigdy Boston bez mzian tylko zmiana na centrze potrzebuja kogos dobrego a Theis na lawke i moze byc strong Toronto kto wie woz albo przewoz… i New Yorkk .. yy nie czekaj….. za to sezon juz 2021 2022.. jesli takowy bedzie to beda najwieksze zmiany w historii kadr!!!!!! prosze o screna:))

    (1)

Skomentuj LA Fan Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu