fbpx

Lakers gryzą się o lepszą przyszłość, jestem fanem Bradleya Beala!

40

Noc niespodzianek w lidze NBA. Cztery mecze, masa absencji, ale emocji nie zabrakło…

milwaukee bucks 117 orlando magic 126

Magicy wrócili do siebie po najdłuższym w tym sezonie tripie na Zachód NBA. Przerwy nie było, na przestrzeni 24 godzin przelecieli z Teksasu na Florydę, gdzie mieli rozegrać drugi, kolejny mecz. Tam czekała już na nich ekipa żylastych, walczących o korzystniejszą lokatę w tabeli, kozłów. Orlando bez Evana Fourniera czy Aarona Gordona, w moim odczuciu byli skazani na porażkę, zwłaszcza że na wygrywaniu (w skrytości ducha i na nielegalu) kierownictwu nie zależy. Giannis Antetokounmpo (38/10/7) cienia rywala nie miał, od pierwszego do ostatniego gwizdka wchodził z piłką jak w masło. Dynamiczną zmianę dał Jabari Parker, Eric Bledsoe kradł piłki, Khris Middleton również korzystał z przewag zasięgu i tróje palił, szczerze mówiąc nie mam wiele do zarzucenia gościom pod względem ofensywnym.

Rzecz w tym, że nijak nie potrafili przytrzymać Jonathona Simmonsa (35 punktów 7/12 zza łuku) operującego w środku Vucevica (22/9/9/ + 4 przechwyty!) ani trafiającego sprzed twarzy Disc Jockeya Augustina (32 punkty 6/9 zza łuku). Trzej faceci naprzemiennie nękali Bucks z całą ich przewagą motoryczno- atletyczno- dynamiczno- fizyczną. Milwaukee wpadało w dołek kilkukrotnie i za każdym razem się wygrzebywali. Na koniec to samo. Zupełnie bez kontroli tempa. Gdzie jest ten Malcolm Brogdon? Ich obrona linii 7.24 metra nigdy nie należała do najlepszych, ale 18/34 zza łuku grających dzień po dniu Magic to chyba przesada, co? Co się stało z obroną 1-na-1 Middletona?!

washington wizards 125 boston celtics 124 (2 OT)

Ależ widowisko. Nie zagrały najgłośniejsze nazwiska (John Wall, Kyrie Irving, Al Horford, Jaylen Brown, Marcus Smart, Gordon Hayward i paru innych) ale mecz musiał się podobać. Plan zdziesiątkowanego Bostonu zakładał szybką bombę na wejście, a następnie spowolnienie tempa i wciągnięcie gości pod siatkę.

Zadziałało połowicznie, Wizards przyjęli strzała w pierwszej kwarcie (37-23) ale ich ofensywy nie dało się spowolnić. W rolach głównych po obu stronach wystąpili bliźniacy Markieff i Marcus Morris. Ten pierwszy (20 punktów 7 zbiórek 4 asysty) wyciągnął stolicę z deficytu zastępując Marcina Gortata na centrze, zaś drugi (31/9) bił punkty w roli pierwszej opcji C’s.

Gdzieś w połowie trzeciej kwarty mecz rozpoczynał się na nowo i przez kolejne pół godziny żadnej z drużyn nie udało się odejść na więcej niż cztery punkty. Imponująca końcówka zajechanego do ziemi Bradleya Beala (34/7/9)  -> jestem fanem, ofensywnie ten gość nie posiada słabych punktów! Do tego improwizowana trója Jodie Meeksa z rogu, zażarta walka o bezpańskie piłki oraz biorący na siebie odpowiedzialność rookie Jayson Tatum (19/5/6). Młody miał mecz na widelcu, ale przy remisie spudłował osobistego na samiutki koniec dogrywki. W drugiej również rzucał na zwycięstwo… no cóż, pamiętacie pierwszoroczniaka Kobe w 1997 roku i jego dwa air-balle?

miami heat 119 sacramento kings 123 (OT)

Kolejny mecz i kolejne zaskoczenie. Ja rozumiem braki w składzie Heat (Whiteside, Wade, J-Rich OUT) ale kurcze, mimo wszystko powinni byli to wziąć. Sęk w tym, że weteranom Kings zachciało się powalczyć. Zach Randolph wszystkich poustawiał. Trafiał z ulubionego prawego skrzydła, rzucał ze szczytu boiska, manewrował łokciami w polu trzech sekund i w sumie uskładał 22 punkty 9 zbiórek 4 asysty 2 trójki i 9/16 z gry. Skurczybyk jeden!

Poszli za nim młodzi. Bum. Trója w papę z ośmiu metrów pod koniec dogrywki. Bogdan Bogdanovic (14 punktów) nie tankuje. A wszystkich wyjaśnił prędki De’Aaron Fox (20 punktów 9/14 z gry) autor najważniejszej akcji meczu: 3 sekundy miał na doprowadzenie do dogrywki – dostarczył.

los angeles lakers 106 golden state warriors 117

Kolejne cuda ze składem. Może najpierw Lakers… grający piąty mecz w 8 dni, trzeci mecz w 4 dni, back to back. Bez  Brandona Ingrama, Kyle’a Kuzmy i Josha Harta. Dla odmiany mistrzowie skacowani po imprezie urodzinowej Stepha Curry, bez… Stepha Curry, Klaya Thompsona (złamał kciuk, wraca pod koniec miesiąca), Davida Westa, Draymonda Greena i Patricka McCawa.

Jedni bez skrzydeł, drudzy bez obwodu. Weź tu bądź mądry i przewiduj. Obrońcy tytułu wyszli w składzie: Quin Cook, Nick Young, Kevin Durant, Kevon Looney i Zaza Pachulia. Wynik w kluczowych momentach ciągnął oczywiście KD, ale dopiero pomoc klejących grę po obydwu stronach Shauna Livingstona i Andre Iguodali, organizacja i doświadczenie w grze bez piłki Omri Casspiego oraz fizyczność na deskach pozwoliła Dubs zwyciężyć.

Lakers mi się podobają, podczas przerwy na żądanie kłócą się Julius Randle z Isaiah Thomasem. Jeden i drugi walczy o kontrakt, zwycięstwa nie odpuszczają. Lonzo pokazuje, że jego miejsce jest w NBA. Dajcie mu trochę czasu a będzie najbardziej cwanym gościem na placu. Brook Lopez w końcówce sezonu również przypomniał sobie, że jak nie błyśnie teraz, to nowa umowa będzie o połowę niższa. Pewnie miałby chęć pozostać w LA, ale nie za 22 miliony $.

Dobrego dnia everybody!

40 comments

    • Array ( )
      pominiety w drafcie 15 marca, 2018 at 19:22

      Dzięki przedsezonowym opowieściom tatusia okazało się , że Lonzo jest gorszą wersją samego siebie.

      (15)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Lonzo powinien pojsc na litwe grac z bracmi woele lepsze mecze LA by byby. Moje zdanie i ja tak uwazam szczegolnie jak widze rzut jego i podniecanie sie bo lonzo zagral zaje****y mecz szkoda ze 1 na 10 lub 10+ fajnie chlopak chce walczyc grac ale nie nadaje sie wielu lepszych graczy od niego nie gra w nba a z niego zrobia nie slusznie nazwanego kozła ( tłum. GOAT ). Zapewne teraz fani Bonza mnie zlinczuja ale przynajmniej bedzie sie z czego posmiac pod komentarzem.
    Ps. Na koniec Bonzo Lonzo precz z NBA

    (-50)
    • Array ( )

      Spokojnie, nie jestem jego wielki zwolennikiem, ale potencjał ma. Mam nadzieję, że wyrobi się jak beton w betoniarce 🙂

      (6)
    • Array ( )

      Komentarz na poziomie głowonoga. Nie czepiam się zawartości, bo każdy ma swoje zdanie (nawet to głupie), ale można się nauczyć chociażby podstaw pisania ze zrozumieniem, według konkretnych norm, a nie bezmyślnie przelewać swoje chaotyczne i bezsensowne myśli.

      (6)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie to Lonzo Balla powinni wrzucić po sezonie do hali, nawrzucać mu piłek, pokazać jak ma rzucać do kosza. Następnie zostawić go tam, zamknąć hale od zewnątrz na kłódkę i nie wypuszczać go do rozpoczęcia sezonu 2018/2019! Lonzo trafisz w końcu coś wierzę!

    (46)
    • Array ( )

      Xxx synku, a po tym co xxx widać że dzisiaj obejrzałeś swój pierwszy mecz koszykówki 🙂

      (-6)
    • Array ( )

      ja myślę że to bardziej w głowie siedzi. Ta jego dziwna technika rzutu mu raz działa raz nie, ta nieregularność bardziej przypomina problemy młodego gościa z psychiką niż braki treningowe. A za problemy z głową winiłbym hype, hate i tatuśka. Będzie dobrze.

      (8)
    • Array ( )

      Autentycznie mysle, ze oglądałem pierwszy mecz LAL – GSW. Ze względu na pory czasowe dużo częściej oglądam mecze wschodu 😉 widziałem raptem w całości może 4-5 spotkań gdzie grał Lonzo. Według mnie? Ta technika rzutu nie ma miejsca w NBA. Podbijam swoją wypowiedz i jeśli trzeba będzie to podrzucę na Litwę do BBB chłopaków jakiegoś zdartego spaldinga i kłódkę 🙂

      (7)
    • Array ( )

      Anonim
      NBA na nim zarabia a dla takich miejsce w NBA zawsze się znajdzie. Chocby mieli utworzyc nowy zespół w którym mialby grać.

      A GWBA trzyma temat. Za oceanem go wychwalają to co mają być gorsi? Szkoda że modne jest podążanie za tłumem.

      (3)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dziś na rozmowie kwalifikacyjnej (branża IT) dostałem pytanie od szefa działu: JAKICH DWÓCH AKTYWNYCH GRACZY NBA WYMIENIŁBYŚ Z NAJWYŻSZYM KOSZYKARSKIM IQ? Jaka Waszym zdaniem odpowiedź była by najlepsza? 😀 Za jakiś czas napiszę co odpowiedziałem – jedno nazwisko od razu, drugie po chwili namysłu 😉

    (29)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Mecz MIL – ORL to doskonały przykład na to ile warte są te wszystkie przedmeczowe “analizy” i spekulacje 🙂

    (7)
    • Array ( [0] => administrator )

      odnoszę wrażenie, że wszyscy już znają Twoje zdanie na ten temat 🙂

      (14)
    • Array ( )

      Jeszcze nie wszyscy 😉 Mam poczucie misji i prowadzę prywatną krucjatę przeciwko ogłupianiu ludzi przez firmy analerskie i portale sportowe z nimi współpracujące 😉 A tak zupełnie poważnie to w młodości przerabiałem dość konkretnie temat analerki, jeszcze wtedy nie było buków internetowych, oferta znacznie uboższa. Później przesiadłem się na buków internetowych, z podobnym skutkiem mimo szerszego dostępu do informacji, forów analerskich itp itd. Sporo kasy w przód, sporo w tył, w ogólnym rozrachunku przez te kilkanaście lat zabaw w typowanie wyszedłem pewnie jakoś w okolicy 0, może minimalnie na plus. Cytując klasyka – “Dziś sam jestem dziadkiem” i z mojej perspektywy szkoda na to wszystko przysłowiowego “prądu”. Są dużo lepsze sposoby na zarabianie pieniędzy. Ale to tylko moja, subiektywna opinia. Chcecie to się bawcie, tylko później czasem ciężko czyta się relację z meczu pisaną na zasadzie “a miało być tak pięknie” i podszytą bólem wiadomej części ciała “bo kuponik nie wszedł” 😉

      (21)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale szpital się zrobił w GSW.Teraz Rockets mają większe nadzieję na tytuł.Spoko.GSW będą zdrowi – będzie pozamiatane.

    (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    obejrzałem już któryś z rzędu mecz Bucks i wkurzają mnie te ich ujowe rzuty z dalekiego półdystansu prawie zawsze przez ręce obrońcy. Mitrężą potencjał

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Orlando wracając z Texasu (inna konferencja) i tak miało bliżej niż do połowy drużyn ze swojej konferencji 😉

    (7)
  8. Array ( )
    make lavar loud again 15 marca, 2018 at 19:30
    Odpowiedz

    Ja jestem zdania, że tatuś złego syna wybrał do tego typu promocji. Lonzo wydaje się zbyt grzeczny, zbyt skromny. Powinien zostawić to na LaMelo.

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    E tam technika rzutu, a Nowitzki to w sumie hipster jeżeli chodzi o rzut. Z początku wyśmiewany, a po doskonaleniu swojej techniki miotał jak szalony. Poprostu Lonzo musi dopracować i sam znaleźć złoty środek.

    (3)

Komentuj

Gwiazdy Basketu