Lakers na mistrza?
W zeszłym tygodniu widzieliśmy Lakers przegrywających 5 meczy z rzędu. Grali jak banda brzuchatych weteranów, wolnych i wiecznie kłócących się ze sobą. Pomyślałem, że skoro to definitywnie ostatni sezon Phila Jacksona w roli coacha, to niezłe pożegnanie mu szykują. Czy w tej formie drużyna ma w ogóle szanse dotrzeć do drugiej rundy? W redakcji Gwiazd Basketu zrobiliśmy głosowanie…
Los Angeles Lakers zdobędą trzeci tytuł z rzędu. Oto 5 powodów dlaczego:
1/ Andrew Bynum. To prawda, że przeciwko Spurs znów nadwyrężył kolano, ale już w przerwie meczu powiedział, że na playoffs będzie gotów. Prawdopodobnie w pierwszej rundzie z New Orleans nie zagra… nie będzie musiał. Jeżeli faktycznie jest zdrowy, poza Dwightem Howardem w NBA nie ma centra, który mógłby go zatrzymać. Nie wierzycie? Poczekajcie…
2/ Paul Gasol. Pau to bezdyskusyjnie najsolidniejszy power-forward NBA. Od trzech sezonów gra równo: zdobywa powyżej 18 punktów, 10 zbiórek i rzuca z ponad 50% skutecznością. Na dodatek gra twardo w obronie. Znacie takiego drugiego?
3/ Lamar Odom. Najlepszy rezerwowy NBA, w swoim 11 sezonie zdobywa średnio 14 punktów i 9 zbiórek. Nie ma znaczenia czy wchodzi z ławki czy w pierwszej piątce. Odom to skrzydłowy o wzroście bliskim 2.10cm kozłujący piłkę od kosza do kosza. Znacie takiego drugiego?
4/ Ron Artest. Po raz pierwszy w karierze rzuca poniżej 10 punktów, ale tym, czego Lakersi potrzebują jest jego twarda defensywa przeciwko strzelcom drużyn przeciwnych. Będzie prężył muskuły, prowokował i udzielał kretyńskich wywiadów, ale wciąż jest zdolny nawiązywać walkę z graczami pokroju Lebrona Jamesa.
5/ Kobe Bryant. 32 lata, na liczniku ma więcej kilometrów niż niejeden samochód. Kobe w playoffs ma jedno zadanie: trzymać wynik i wykończyć przeciwnika w ostatnich sekundach. Oczami wyobraźni widzi kolejny banner mistrzowski zawieszony pod kopułą Staples Center i doprowadzi tam swój zespół w ten lub inny sposób. Z taką mieszanką talentu, woli zwycięstwa i doskonałej myśli trenerskiej za swoimi plecami, Kobe nie ma innego wyjścia, musi zdobyć tytuł numer sześć. Zatem mili Państwo, biegiem do STS. Stawiamy na LA.
brawo panowie redakcja, piękne typowanie 🙂