fbpx

Lakers solidnie i zespołowo bez Kobe Bryanta

65

sacramento @ lakers

Szkoleniowiec gości nazywa się Keith Smart, lecz jego drużyna prezentuje bardzo “niesmartowny” basket. Po pierwsze nie bronią, nie tylko zespołowo, także indywidualnie to paka koszykarzy, którym niespecjalnie starcza charakteru na bronionej połowie (wyjątkiem jest Chuck Hayes). Kings tracą średnio 104,9 punktu/ mecz co jest najgorszym wynikiem w lidze. We wczorajszym spotkaniu tak skupili się na podwajaniu (drewnianego przecież w ataku Howarda) że strzelcy obwodowi Lakers zniszczyli system.

Druga sprawa to nieumiejętność wykorzystania przewag, rachityczni na tle ciemniejszych rywali Steve Nash i Steve Blake bezkarnie biegali po boisku. Nie do przyjęcia jest skuteczność 6/19 Tyreke Evansa, a przede wszystkim 0/0 z linii rzutów wolnych!!

Z drugiej strony streetballowiec Isaiah Thomas grał zbyt indywidualnie, rozgrywania piłki w szeregach gości było niewiele, żadna piłka nie poszła w środek przez cały mecz, a zastępujący kontuzjowanego DeMarcusa Cousinsa rozgrywający swój czwarty sezon w lidze Jason Thompson wyglądał jak rookie. Można powiedzieć, że Howard zapominał o jego istnieniu pod bronioną tablicą, a szczytem wszystkiego był faul ofensywny chłopaka w kontrze 3-1.

Koniec końców, zabrakło gościom mądrości w grze, zbyt łatwo pozwolili odjechać rywalom na 15 punktów w przeciągu 2-3 minut w IV kwarcie. Lakers grali mądrzej, mieli przewagę w pomalowanym za sprawą konia oraz dużo szczęścia na dystansie. Jamison i Blake trafili łącznie 9 na 15 rzutów zza łuku. Obaj zaimponowali, pierwszy z radością markował zasłony i ścinał pod kosz, drugi wchodził kozłem pod obręcz i z powrotem.

czytaj dalej >>

1 2

65 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gra Lakers może się podobać, ale nie ukrywajmy, że w tym meczu defensywa Kings nie istniała. Jest coraz lepiej ale nie popadajmy w hurra optymizm:)

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @ OR13 Z takimi wnioskami to bym dopiero wychodził gdyby w tym składzie zagrali z OKC, SA, Miami, Denver, LAC:P Jednak fakt faktem bez KB są większym kolektywem

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Heh, wygrali, bo Jamison i Blake zagrali życiówę 😉 zobaczymy jak to będzie wyglądało później.
    No i nawet bez Kobego piłka nie wędrowała aż tak często na dół. Wiem, że było dużo grania in&out, ale DH 6 oddał rzutów.. Defence Kingsów też “średni”, więc poczekajmy trochę dłużej.

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    tak wszyscy narzekacie na Kobiego a jestem ciekaw kto będzie rzucał przy presji ? kto wypracuje sobie dogodną sytuację żeby oddac decydujący rzut ? Nash ? Howard ? MWP ? proszę was… może i grają szybciej i piłki dotyka kilku graczy ale na dłuższą metę to nie pociągnie 🙂 głównie dlatego że nie mają lidera który ich pociągnie 🙂

    (0)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ten Nicolsnon niech się wynosi , zdrajca w mordę kopany !
    Ogólnie rzecz biorąc Blake jest niesamowity i w ostatnim czasie gra bardzo dobrze , podoba mi się gra Lakers , bez Kobe pokazać się może Dwight i Nash a nawet Jamison i tak ma być 😀
    I tak nie przyznam racji leszczowi , gdy wróci Kobe i Gasol to już będzie coraz lepiej , mogą nawet dokopać Golden State i git 😀

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gdyby Kobe i jego świetna gra przeciwko Raptors, Hawks, Dallas i Hornets to Lakers nadal byliby poza pierwszą ósemką 😉 Pamiętajcie.

    (0)
  7. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @Rurek.. skad wiesz ? moze bez Kobego graliby zespolowo i te mecze nie bylyby wyrownane i nie byloby potrzeby w ostatnich sekundach rzucac trzech trojek tak jak bodajze z Raptors ?

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Na razie jest to drużyna bez lidera, zagrali dobrze, ale to tylko jedna jaskółka. Pacers mają obniżkę formy. Lakers bez Bryanta nie ugrają zbyt wiele, bo Dwight do bycia liderem na razie jeszcze nie dorósł co pokazał trade i opinie o nim analityków koszykówki. Wróci Bryant i Gasol to wtedy się zacznie granie na poważnie. Najważniejsze, żeby Pau nie odczuwał już żadnych bóli oraz żeby żadne nowe kontuzje się nie zdarzyły. Dwight niech kontroluje defensywę bo jest w tym najlepszy, w ataku jest co najwyżej dobry.

    (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    W ostatnich 24 meczach (nie liczę z oczywistego powodu meczu z Indianą) Kobe rozdawał 7,75 asysty na mecz. Więc jeśli jeszcze któryś napisze, że tylko przez parę meczy podawał a później mu się znudziło to wiadomo na kogo wyjdzie…:)

    (0)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Z tym, że Kobe gra za dużo izolacji, każdy się zgodzi, ale po dwóch meczach bez niego nie można twierdzić, że Lakers są lepsi.

    (0)
    • Array ( [0] => administrator )

      nie do przyjęcia 6/19 z gry oraz 0/0 z osobistych zważywszy, że miał przeciwko sobie Jodie Meeksa, a jeszcze częściej Steve’a Blake’a.

      (0)
  11. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @danny.boy Trudno, zeby nie mial asyst jezeli caly czas pilka jest w jego rekach. Sila rzeczy asysty sie tez pojawia. Gdyby w ogole nie podawal to oddawalby 40 rzutow na mecz 🙂 Zreszta podawanie to nie tylko asysty. Wazne jest oddanie pilki w momencie kiedy nie ma okazji do rzutu, a nie izolowanie 15 kozlow i 10 sekund straconych. Moim zarzutem wobec Kobe jest to, ze monopolizuje atak. Nie mam pretensji jezeli rzuca z otwartej pozycji. Mam pretensje o to ile czasu zajmuja jego izolacje kiedy pilka moglaby krazyc miedzy zawodnikami. To pierwszy zarzut. Drugi zarzut to to, ze w koncowkach za wszelka cene forsuje rzuty (zreszta statystyki w “clutch” ma naprawde slabe) kiedy moglby oddac pilke do osoby na otwartej pozycji jak czesto robi to Lebron.

    Proponuje spojrzecz na statystyke “usage pct”, mowiaca o tym jaki procent akcji konczy dany zawodnik (oddaje rzut, traci pilke lub rzuca osobiste). Wsrod tych zawodnikow, oprocz Carmelo i Duranta, ktorzy nie sa obroncami, Kobe ma poziom asyst zblizony do innych graczy, poza Westbrookiem, Parkerem i Lebronem ktorzy podaja znacznie czesciej. Zwykle gracze, ktorzy maja czesto pilke maja tez asysty, sila rzeczy tak po prostu jest:

    1. Carmelo Anthony-NYK usage: 34.2, asyst: 2.7
    2. Russell Westbrook-OKC usage: 32.4, asyst: 7.6
    3. Kobe Bryant-LAL usage: 32.0, asyst: 5.8
    4. LeBron James-MIA usage: 29.9, asyst: 7.1
    5. Kevin Durant-OKC usage: 29.9, asyst: 4.5
    6. Kyrie Irving-CLE usage: 29.8, asyst: 5.7
    7. Dwyane Wade-MIA usage: 29.7, asyst: 5.0
    8. James Harden-HOU usage: 28.7, asyst: 5.9
    9. Ben Gordon-CHA usage: 28.4, asyst: 2.1
    10. Tony Parker-SAS usage: 28.2, asyst: 7.6

    Polecam przyjrzec sie jednak wskaznikowi PER bedacego miara ekektywnosci gracza (zdobyte pkt, procent z gry, procent z linii osobistych, asysty, zbiorki, przechwyty pomniejszone o straty). Tutaj czarno na bialym widac, jakie jest przelozenie wysilkow gracza na efekt:

    1. LeBron James-MIA 30.9
    2. Kevin Durant-OKC 28.2
    3. Chris Paul-LAC 26.3
    4. Dwyane Wade-MIA 24.9
    5. Tim Duncan-SAS 24.3
    6. Tony Parker-SAS 24.2
    7. Brook Lopez-BRK 24.2
    8. Blake Griffin-LAC 23.8
    9. Russell Westbrook-OKC 23.7
    10. James Harden-HOU 23.7
    11. Kobe Bryant-LAL 23.1
    12. Carmelo Anthony-NYK 22.6

    Jak widac jedynie Carmelo Anthony jest mniej efektywny od Kobe.. .tzn. monopolizuje atak bo ma wysoki usage, ale male z tego efekty..

    Mysle, ze jakos wytlumaczylem o co mi dokladnie chodzi. Jest jeszcze cos takiego jak chemia i to, ze zespol gra lepiej jak dany zawodnik jest na boisku. Tutaj wydaje mi sie, ze ostatnie mecze pokazaly, ze Lakers bez Kobego graja bardziej zespolowo i ze jest lepsza chemia kiedy Kobe siedzi na lawce… no, ale to oczywiscie czysto subiektywne odczucie, bo ciezko to zmierzyc…

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @dodox- zielona czapeczka Nickolsona wynikała z obchodów dnia św. Patryka, a nie tego, że stał się nagle kibicem Celtów- na to jest już chyba za stary (chyba, że chciałby się pokazać mediom i wywołać jakąś lawinę komentarzy, ale przymusić chłopaków do grania ;P)

    (0)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dla wyjaśnienia nie chodziło mi o zieloną czapkę , nie jestem taki drobiazgowy 😀
    Chodzi o to co było wcześniej , prawdziwy kibic Lakers zostaje do końca na meczu a nie wychodzi w połowie 3 kwarty…

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    @Leszczu Jeden szczegół, zaniżyłeś PER Bryantowi, które wynosi 24.12. Więc jest w tej klasyfikacji o parę miejsc wyżej. Niestety za często traci piłkę, gdyby ograniczył straty do dwóch na mecz PER wzrósłby o pokaźną wartość. Nie zgodzę się jednak, że monopolizowanie gry nie przynosi efektów, czego dowodzą zdobyte mistrzostwa. Wiemy dokładnie, że obroną wygrywa się mistrzostwa ale też pojedyncze mecze. Obrona u Lakers przez większość sezonu kulała, Dwight był nie w pełni zdrowia (zresztą do dzisiaj nie jest), o innych mankamentach wypowiadano się tutaj wielokrotnie. Nie sądzę by styl gry Kobe psuł chemię, po prostu nie byli zgrani i nie poświęcali się w obronie na tyle ile trzeba było. Plus już ta legendarna 8 – osobowa rotacja. Nie ma co Kobe oskarżać o forsowanie rzutów, lider jest rozliczany z końcówek, z oddawania decydujących rzutów. Nie kolejne opcje tylko lider. No bo kto inny to tam zrobi: Dwight, Jamison, Metta? Jedyną opcją jest Nash.

    (0)
  15. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @danny.boy… statystyki wzialem ze strony basketball-reference, wiec mysle, ze sa dokladne. Jezeli Kobe ma wyzszy PER to mozliwe ze inni gracze tez ? nie wiem… moim zdaniem basketball-reference to dobra strona. Zgadzam, sie ze obrona wygrywa sie mistrzostwa… a co do koncowek to Kobe jest najlepsza opcja zespolu, choc jego skutecznosc w “clutch” jest bardzo przecietna… jedno jest pewne Kobe w “clutch” rzuca najwiecej i stad utarlo sie ze jest on skuteczny w koncowkach…

    “Clutch” since 2000 (click column header to sort)

    Player FG FGA FG% 3PM 3PA 3P% Ast’d %Ast’d Best Worst
    LeBron 461 1003 0.460 93 297 0.313 117 0.254 55% 37%
    Duncan 376 0818 0.460 2 20 0.100 156 0.415 55% 36%
    Nash 370 0806 0.459 125 314 0.398 65 0.176 56% 35%
    Terry 381 0870 0.438 108 285 0.379 164 0.430 55% 33%
    KG 368 0848 0.434 8 36 0.222 212 0.576 65% 33%
    Dirk 443 1036 0.428 75 229 0.328 206 0.465 48% 37%
    Melo 276 0655 0.421 31 111 0.279 140 0.507 52% 38%
    Wade 321 0774 0.415 30 124 0.242 59 0.184 47% 32%
    R.Allen 371 0916 0.405 160 450 0.356 192 0.518 48% 34%
    Vince 401 1001 0.401 67 217 0.309 159 0.397 50% 36%
    Kobe 606 1525 0.397 99 351 0.282 148 0.244 46% 32%
    A.Miller 269 0678 0.397 19 82 0.232 64 0.238 47% 26%
    Billups 309 0796 0.388 120 367 0.327 110 0.356 46% 24%
    Pierce 450 1163 0.387 97 298 0.326 185 0.411 44% 21%
    TMac 266 0714 0.373 44 164 0.268 89 0.335 42% 35%
    Avg. 378 907 0.417 72 223 0.291 138 0.367 50% 33%

    (0)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    PER dałem z nba.com. No cóż mi się wydaje, że jednak w drugą stronę. Im więcej się rzuca tym logiczne jest, że skuteczność spada.

    (0)
  17. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @danny.boy… zgadzam sie i wiecej sie forsuje tym skutecznosc nizsza… dlatego moim zdaniem Lebron jest taki super w koncowkach…. spojrz jakie ma staty w “clutch”… jak ma pozycje to rzuca, ale jak jest podwojony to zawsze znajdzie kogos kto jest wolny…

    (0)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Odbiegając od tematu (rzuciło mi się jak spojrzałem na Howarda) to wiecie, że obok niego i Deandre Jordana najgorzej rzucającymi osobiste (poniżej 60% FT) w tym sezonie są Josh Smith, Andre Iguodala i Omer Asik? Co do Asika to wiedziałem, ale Smith i Iguodala? Nigdy nie byli wybitnymi strzelcami, ale spojrzałem w statystyki z poprzednich sezonów i nie było tak źle? Ma ktoś pomysł dlaczego lub poda jakieś video? Może szefostwo strony jeżeli ma czas przygotuje jakiś materiał na ten temat? 😉

    (0)
  19. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @leechero… kultury troche… akurat jestem kibicem LA, ale po prostu trzezwo patrze na to co sie dzieje…

    @danny.boy… statystyki nie klamia… trafia z duzo wieksza skutecznoscia niz Kobe… a oddanie do kolegi ktory jest niekryty to nie jest ‘spierniczenie’ akcji…

    (0)
  20. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @M … te osobiste to czesto kwestia psychiki… Howard podobno na treningach trafia w granicach 80%…. u Iqoudali tez mi sie wydaje ze to w glowie siedzi, szczegolnie, ze tak jak mowisz w poprzednich sezonach trafial …

    (0)
  21. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Leszczu, słuchaj. Osobiście do CIebie nic nei mam, bo Cie nie znam. Twoje opinie uważam w większości za bzdurne no ale kazdy ma prawo do subiektywnego głosu. Nie zauważyłeś jednak że jesteś trochę monotematyczny ? Już wszyscy wiedzą jakie masz zdanie na ten temat, a Ty z uporem maniaka piszesz to samo pod każdym newsem o Lakers.

    Co do tego że wygrała zespołowość no to już tak nie przeżywajmy tego, bo Lakers grali z Indianą, która ofensywnie zagrała jeden ze słabszych meczy w tym sezonie, a do tego Dwight zdominował strefę podkoszową gdzie Pacers są najmocniejsi. Drugi mecz to spotkanie z najsłabszą defensywą NBA i to w dodatku u siebie.

    Kolejna rzecz to to, że przeciwnicy nie są przygotowani na Lakers w takiej odsłonie i minęłoby kilka spotkań w takim ustawieniu i zostałoby to zatrzymane, bo ile można grać taktyką Orlando czyli inside-outside. Ta taktyka jest zależna tylko i wyłącznie od dnia strzelców, dzisiaj akurat siedziało, innym razem nie, takie realia.

    Jedyny plus tego wszystkiego, to powrót Nasha do roli PG,w której rzecz jasna sprawdza się lepiej i mam nadzieję że trener wyciągnie wnioski. Kobe podawać owszem potrafi i z każdym sezonem jego “pole widzenia” jest coraz szersze, ale nie ma takiego spokoju z piłką i z tego wynika sporo strat.

    Jeszcze w kwestii zespołowego grania, to zespoły “bez liderów” jak Nuggets czy Pacers są owszem bardzo dobre na RS i jakąś niespodziankę w PO. Jeżeli jednak spojrzysz na wszystkich mistrzów z przeciągu ostatnich dajmy na to 20 lat to każda drużyna ma wyraźnego lidera lub duet liderów. Chodzi tu o to, że jak drużynie idzie to ekstra, kolektyw górą. Ale jak nastąpi słabszy dzień, to jakiś gość musi wziąć sprawę w swoje ręce i w ten oto sposób LeBron pociągnął Heat, Nowitzki wydarł mistrza Miami, Kobe przesądził o finałach z C’s (finału z Orlando nie liczę, bo to był pojedynek Dawida z Goliatem), a Paul Pierce z Garnettem rozwalili Lakers rok wcześniej.Stąd też nie wysyłaj tak chętnie Bryanta na emeryturę, bo ja się obawiam, ze po jego odejjściu mogą nadejść gorsze czasy, więc doceniaj legendę póki masz okazję ją jeszcze oglądać

    (0)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Widzieliśmy wszyscy jaki Lebron był clutch w finałach 2011, gdzie zamiast przełamać się i samemu zagrać to wiecznie szukał innych, forsując podania. Na szczęście w rok później zaczął już sam kończyć.

    (0)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    @aaron_maj Nie zapominaj o Gasolu, który przyczynił się do zwycięstw Lakers w finałach tak samo jak i Kobe, lub nawet bardziej. Bryant rzucał w finałach 2009 oraz 2010 ze skutecznością odpowiednio 40% i 43% a to nie jest poziom na miare top 10 graczy w historii NBA, jak się o Kobem mówi. Właśnie m.in. ze względu na to uważam go za troszkę przecenianego zawodnika.

    Co do aktualnych wyników Lakers… hmm po cichu na to liczyłem i tego się spodziewałem 🙂 Nawet Wojtek Michałowicz przypominał, że statystycznie bez Kobego na parkiecie Lakersi są na plusie. Licze mimo wszystko, że Bryant wróci do zdrowia i wkomponuje się fajnie w ekipe dając to co ma najlepsze, nie zaburzając przy tym ich formy. Fajnie jakby Lakers w PO walczyli jak na nich przystało.

    (0)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Leszczu nic nie powie, w końcu przejrzy na oczy. Ten zespół bez swojego lidera nie istnieje. Howard co najwyżej może być game-changerem przy prawdziwym liderze, bo sam jak widać nic nie zdziała.

    (0)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Oczywiście, że tak, my prawdziwi kibice to wiemy, wszyscy rozgarnięci kibice innych zespołów również. Hejterzy Bryanta, nie…

    (0)
  26. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @WCO
    Przeciwko Magic 32.4 pkt, 7.4 as, 5.6 zb, 1.4 bl, 1.4 stl. Możesz się teraz czepiać, że 43%FG to słabo, ale tuż po finałach nikt nie mówił, że Kobe nie był świetny i nie wykonal swojej roboty.

    Przeciwko Bostonowi było już gorzej, ale nie wolno zapominać, że obrona Bostonu była elitarna.
    Wynalazca PER, John Hollinger umieścił w swoim rankingu “Greatest Finals Performance” te finały Kobego na 24 miejscu – przed np. Birdem 1984 i 1986, Hakeemem 1995 i Dirkiem 2011.
    http://sports.espn.go.com/nba/playoffs/2011/columns/story?columnist=hollinger_john&page=FinalsPerformances-21-30

    Po za tym Duncana się nikt nie czepia, że w 2005 przeciwko Pistons miał 41,9%FG i 10/27 w siódmym meczu 😉 A no i MJ – 41,5%FG w Finałach 1996 i 5/19 w siódmym meczu.

    (0)
  27. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @ wszyscy milosnicy Kobego i znawcy koszykowki
    Bije sie w piers… Lakersi zagrali fatalnie !!!! choc meczu nie ogladalem, wiec nic wiecej dodac nie moge 🙂

    (0)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    @Leszczu to może oglądnij meczyk co? Podzieli się z nami zachwytem jak to świetnie piłka krążyła, jak nie było “czarnej dziury”, jak to atak był zbilansowany, jak to każdy miał pomysł na grę, jak to każdy miał podejście “refuse to lose”, jak to nikt nie forsował rzutów. My chętnie przeczytamy peany na cześć zgranego, niesamolubnego kolektywu jakim byli Lakers bez Bryanta:)

    (0)
  29. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Leszczu, czekamy na opinię po meczu z Sunsami i ich pięknej zespołowości, gdzie bez Kobego oczywiście grają lepiej, mimo przegranej z imho najgorszym zespołem NBA (:

    (0)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    @Leszcze w tej rozmowie to Smith ma z całą pewnością rację, ale ty piszesz, że Skip ma rację. Nie z powodu racjonalnych przesłanej, tylko, że hejtujesz Kobego:) Smith ma 100% rację i tu każdy kto interesuje tym co się dzieje w LA się z tym zgodzi. Mecz z Suns potwierdził to w całej okazałości. Mają system D’antoniego i co? Kupa 🙂 Bryant wracaj bo Howard i Nash sami nic nie ugrają.

    (0)
  31. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @danny. boy… Skip jedynie mowi o tym, ze Kobe za duzo forsuje i rzuca, a jak nie wychodzi to wini kolegow… Zgadzam sie, ze mecz z Suns pokazal braki LA… pisalem juz, ze bije sie w piers… ale poprzednie dwa mecze wygladaly dobrze.. Kobe jest potrzebny, ale niech nie rzuca powyzej 20 razy na mecz… wpisz sobie w google “Kobe Bryant hypocrite”

    (0)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    A gdzie tu hipokryzja. Kobe nie forsuje rzutów, po prostu nie ma komu oddać piły, i nie piszę tego tylko dlatego, żeby mieć przeciwne zdanie. Wybacz ale: Howard? taa jasne, Gasol? Może 3 lata temu, Nash? No może ewentualnie. On nie forsuje rzutów dla samego forsowania, żeby mieć więcej punktów i wiesz o tym dobrze. I o tym mówi Smith:)

    (0)
  33. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @danny.boy… forsuje i rzuca za duzo… zobacz sobie wyniki Lakersow jak Kobe rzuca ponizej 20 razy na mecz i jak rzuca powyzej 25… mowia one same za siebie…

    (0)
  34. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @danny.boy pomimo, że daaleeeeko mi do takich samych wniosków co Leszczu (mam z Nim już małą historię :P), to akurat to, że Kobe czasem forsuje rzuty jest prawdą. Na szczęście statnio zdarza się to zdecydowanie mniej 😀 Jednakże zgadzam się z Tobą w 100%, że Lejki bez Mamby nie istnieją. Jest on żywą LEGENDĄ !! Top 5 EVER jak dla mnie.

    (0)
  35. Array ( )
    Odpowiedz

    Ile razy mam Leszczu tłumaczyć, skoro nikt inny się nie nadaje to Kobas musi, gdzie tu jakiekolwiek forsowanie? Nie rzuca dla statystyk tylko, żeby wygrać mecz “by any means necessary” 🙂 A to, że lakersi przegrywaja jak rzuca za dużo to logiczne, skoro inni są takie ciapy, że nie da się znimi team ball grać to musi rzucać. Zrozum to w końcu. Smith to bardzo ładnie wytłumaczył. Popatrz na sezon 2008/2009 wtedy zrozumiesz, że mam rację. Nie musiał tyle rzucać bo ekipa miał wtedy świetną. Teraz kontuzje, wysoka średnia wieku itp itd. No cóż i tak pewnie będziesz swoje wiedział :). Ale jeśli Kobe forsuje rzuty to Lebron forsuje asysty (co dało jak wiemy marny efekt np w finałach 2011). Szczerze mówiąc żaden z nich nic nie forsuje, grają tak jak im pozwala system i partnerzy. Nic dodać nic ująć.

    (0)
  36. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @danny.boy… to tak jak z pytaniem co bylo pierwsze? jajko czy kura?
    Kobe rzuca bez opamietania, bo inni nie graja, czy inni nie graja bo Kobe rzuca i nie maja pilki w reku?
    Howard zeby rzucic musi dostac pilke sam sobie nie wykreuje akcji z reszta podobnie jak Gasol. Do tego wchodzi cos takiego jak budowanie pozytywnej atmosfery i chemii w zespole, co wiemy, ze nigdy nie bylo domena Kobe (sytuacja z Shaqiem)…

    (0)
  37. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Leszczu, nie przesadzaj, sytuacja z Shaqiem? Ta w której zdobyli 3 tytuły? hmm. Równie dobrze można stwierdzić, że Shaq odszedł przez swoje ego.. Wiesz dobrze, że Buss musiał wybrać między Bryantem a O’Nealem. Wydaje mi się, że oczywista decyzja..

    (0)
  38. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @amaru… W innych zespolach Shaq nie mial problemow.. z Lebronem w Cleveland i Wadem w Miami sie dogadywal … takze wydaje mi sie, ze Kobe ma problem… nie jest to czlowiek o ktorym mozna powiedziec, ze jest liderem wokol ktorego formuje sie zespol, ze buduje chemie, ze sprawia ze reszta zespolu gra lepiej… Bynum tez nie byl do konca zadowolony ze wspolpracy z Kobe.. takze wszystko sie sklada na taki a nie inny obraz..

    (0)
  39. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W LAL był w swoim prime. Kiedy szedł do Miami, D-Wade wchodził do ligi, niestety Shaq nałapał w późniejszym okresie kontuzji i zdał sobie sprawę, że nie pociągnie sam drużyny. W Cavs było jeszcze gorzej ze zdrowiem.. Nie powiesz mi, że jego EGO nie miało wpływu na wszystkie wydarzenia, które miały miejsce.

    (0)
  40. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bierzesz pod uwagę Bynuma??? Poważnie??? Pewnie dlatego Odom płakał, że chcieli go wysłać do Nowego Orleanu (chyba, nie pamiętam) za CP3?? Źle mu się grało z Kobem?? To samo Gasol.. Pewnie dlatego też taki MWP przeszedł do Lejków.. Może i Kobe nie jest duszą towarzystwa, ale czy to go dyskredytuje? Trzeba robić “Harlem Szejki”, być przyjacielem każdego zawodnika z drużyny? Nie mówię, że to jest złe, ale ja chyba wolałbym gościa, który jest tytanem pracy, od którego mógłbym się wiele nauczyć, dla którego wygrywanie jest wszystkim.. Wiadomo, że jedno drugiego nie wyklucza, ale jeśli miałbym wybrać to sorry, ale wybór dla mnie jest prosty. Nie ma w tej lidze zawodnika, któremu bardziej zależałoby na zdobyciu mistrzostwa. Za wszelką cenę. Nie hejtuj tego..

    (0)
  41. Array ( )
    Odpowiedz

    @ Leszczu ..Shaq nie dogadywał się tylko z Kobe?? Sorry chłopie ale to totalna bzdura, gdybyś śledził karierę Shaqa wiedziałbyś, że jedynym klubem z jakiego Shaq nie odchodził w atmosferze niezgody było Phoenix Suns. Shaq wszędzie gdzie był (poza Suns) nie dogadywał się dobrze z nikim. Nie bez kozery w szatni La nazywano go “The Big Moody”. Leszczu zasięgnij trochę lektury. Polecam “Madmen’s Ball – The inside story of the Lakers’ dysfunctional dynasties”. Zobaczysz jak było w La. Prześledźmy karięrę Shaqa: Orlando – O’nealowi nie podobało się, że Penny wyrastał na wielką gwiazdę (wiele o tym pisano), La – wiadomo, Miami – uważasz, że było dobrze skoro Shaq powiedział, że nie lubi “little guys dominating the ball” jeszcze będąc w Miami, po pobycie w Cavs też swoje pokazał. Trzeba być zaślepionym hejterem Bryanta, żeby pisać, że to wszystko wina Kobe. Shaq w czasie ostatnich dwóch lat w LA zbierał sobie, przez co zaliczył wypad w 2004r. Reasumując: Shaq w każdym klubie poza Suns, zostawił smród. Jerry Buss sam mówił, że wylot Shaqa jest sprawą biznesową (trzeba być głupcem, żeby pisać, że to wina tylko i wyłacznie Kobe). Shaq nie dbał o formę, po zdobyciu mistrzostwa w 2001r. zaprzysiągł się że schudnie do poziomu Rookie Year, co było potem, spasł się jak świnia. Nie dziwne, że kontuzje zaczęły go nękać. Wystarczy wnikliwa lektura i już wiemy, że Shaq nie jest takim niewiniątkiem. Jeśli chodzi o samo La to stawiam winę po równo. Zarówno Kobe jak i Shaq byli na równi odpowiedzialni za rozwalenie potężnych Lakers. Koniec kropka.
    P.S. Leszczu poczytaj jaki stosunek miał O’neal do Pata Riley po jego pobycie w Miami, i odwrotnie jak się wyrażał Riley o Shaqu 🙂 Tylko Kobe miał problem z Shaqiem?? Buhahahah a to dobre…:)

    (0)
  42. Array ( )
    Odpowiedz

    Cytat z książki “madmen’s Ball – Marka Heislera (gdzie “Foreword” napisał sam Jerry West). Fragment opisujący początek sezonu 2002 – 2003 gdzie Shaq “budując świetną atmosferę:)” powrócił po kontuzji (sławny cytat: “I got hurt on company time, so I will heal on company time” – jak myślisz Leszcze Jerremu Bussowi podobało się to budowanie “chemii”?:)) “O’Neal, also known among the Lakers as the Big Moddy was the prnicess who felt the pea under the 37 matresses. Not that Oneal pique at teammates came as any surprise after Shaq vs Kobe, Shaq vs. Phil, Shaq vs. Del Harris, Shaq vs. Nick van Exel, Fred Hickman, Brain Hill, Penny Hardaway, et al. It was almost like there was a pattern.” W innym miejscu autor ukazał kolejną “budującą przez Shaqa chemię” sytuację:). Rzecz działa się na Hawajach w czasie przedsezonowego campu Lakers: “Shaq was asked how he felt about Kobe’s absence, he said, “The full team is here”. So much for the interlude in the feud.” I kolejny przykład, w czasie przedsezonowego meczy z Warriors Shaq jak zwykle “budując chemię i “dyplomatycznie” w czasie wsadu zakrzyczał do Bussa: “Now you gonna pay me?” – zaiste człowiek z klasą:) Przykładów na rozwalanie Lakers od środka jest masa. Teraz poszukam czegoś na temat Orlando i Miami:)

    (0)

Skomentuj karp14 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu