fbpx

Lakers vs Heat – analiza serii finałowej

117

Kończy się najdłuższy sezon w historii NBA. Rozgrywki 2019-2020 obejmą niemal cały rok kalendarzowy! Rozpoczęliśmy 22 października zeszłego roku, pamiętacie jeszcze? Lakers w kolejce otwarcia zostali pokonani przez energicznych Clippers. Kawhi Leonard zdobył trzydzieści punktów plus czwórka rezerwowych Doca Riversa (słyszeliście? właśnie wypadł ze stanowiska!) zaliczyła dwucyfrowy dorobek. W tym czasie Lakers snuli się na prostych nogach usiłując za wszelką cenę wrzucić piłkę w środek do Anthony’ego Davisa. Nigdy nie chodziło o zwycięstwo za wszelką cenę. LeBron odkąd stał się dojrzałym koszykarzem nigdy nie odkrywał kart w sezonie zasadniczym. Raczej podglądał jak reaguje rywal i na co go stać. W playoffs bowiem każda seria to nowa partia szachów i nowy plan taktyczny.

Najpierw bohaterskie Portland, które miało być “najgroźniejszą ósemką w dziejach playoffs”. Następnie bezkompromisowe Houston miało zweryfikować Lakers szybkością i zdolnościami strzeleckimi. Kolejno nieszablonowe Denver miało przeważyć głębią składu i genialnym pick and rollem. Wreszcie pojawiają się Miami, którzy mają po trosze ze wszystkim wcześniej wymienionych:

  • krótką rotację i nierzucającego środkowego, jak Portland
  • dynamikę i specjalistów trzypunktowych, jak Houston
  • mentalność zwycięzców, serce do walki i wysokiego playmakera, jak Denver

Heat są przy tym zdecydowanie najlepiej broniącym zespołem ze wszystkim wyżej wymienionych, a ich osławiona obrona strefowa zbiera żniwo. Oba zespoły przystępują do finałowej potyczki z bilansem dwunastu zwycięstw i tylko trzech porażek. Jak moim zdaniem przebiegnie ta rywalizacja?

Matchups

To tutaj obaj szkoleniowcy będą szukać przewag. Identyfikacja tak zwanego “mismatchu” i konsekwetne jego ogrywanie to prawdziwa sztuka. Wymaga doświadczenia, umiejętności i taktycznego wyrafinowania.

Kentavious Caldwell Pope vs Goran Dragic

Na papierze Miami ma tutaj istotną przewagę. W realu też mieć powinno zwłaszcza, że Goran występuje w drugiej linii obrony. Słoweniec prezentuje pełen wachlarz umiejętności ofensywnych, ma przebogate doświadczenie i naiwnym jest sądzić, że jego pick and roll z Adebayo oraz floatery ot tak Lakers będą potrafili okiełznać. KCP choć ofensywnie nie ma połowy umiejętności Dragona to jednak rasowy stoper z rzutem trzypunktowym. No cóż, pozostaje mieć nadzieję, że nie straci skuteczności. Dotąd w playoffs zaliczył 32/76 zza łuku czyli przeszło 42%!

Przewaga: Miami

Danny Green vs Duncan Robinson

Pominięty w drafcie Robinson zbiera zawodowe szlify w błyskawicznym tempie. Jako catch and shooter jest wybitny, ale znów pojawia się problem w obronie, jako defensor jeszcze wiele wody w rzece upłynie zanim zacznie być respektowany. Green na odwrót, na starość stracił płynność w operowaniu piłką, rzuty seryjnie nie siedzą, a momenty geniuszu strzeleckiego bywają nadzwyczaj rzadkie jednak na własnej połowie to wciąż ponadprzeciętny stoper obwodowy zdolny kryć ze trzy pozycje.

Przewaga: remis

LeBron James vs Jimmy Butler

Dwaj kapitanowie, a zarazem mentalni liderzy. Na papierze ów pojedynek wydaje się być najważniejszy, w praktyce można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że James go zdominuje. Dlaczego opiszę później. Między Bogiem a prawdą, LBJ pewnie cieszy się, że nie musi ganiać po obwodzie długorękiego Jaysona Tatuma. Pójdzie w statystykę, z racji ewidentnych ograniczeń strzeleckich Butlera w obronie znów będzie konserwował energię grając swe ulubione “free safety”. W uproszczeniu oznacza to krycie na radar, czytanie gry i psucie założeń taktycznych rywala.

Jimmy na pewno zostanie sprawdzony jako spot up shooter. Jego celem powinna być praca bez piłki. Jest niezwykle groźny gdy ścina za plecy czy obiega kolegów. Jest silny i nie stroni od kontaktu fizycznego toteż doskonale wymusza przewinienia. Wrobić Jamesa w problem z faulami? Byłoby idealnie! Niestety łatwiej napisać niż zrobić.

Przewaga: Lakers, znacząca

Anthony Davis vs Jae Crowder

Cóż mogę napisać, skalę dominacji Lakers na tej pozycji określi skuteczność strzelecka Crowdera. Szykujemy się na prowokacje i próby wkładania łokci w żebra. Nic więcej zrobić nie będą w stanie ludzie oddelegowani do krycia AD.

Przewaga: Lakers, miażdżąca

Dwight Howard vs Bam Adebayo

Bam zagrał koncertowo w szóstym meczu z Bostonem ale umówmy się, że był zdecydowanie najmocniejszym zawodnikiem na placu, a Daniel Theis bywało, że za same spojrzenie przyjmował faul na konto. Adebayo to oczywiście wybitny materiał ludzki, ale…

  • fizyczność i intensywność Howarda nadwątli jego siły, każda defensywna zbiórka będzie okupiona walką, oby nie faulami
  • pick and roll będzie stopowany z pomocy i tym razem nie będzie to Hayward tylko gracz pokroju AD czy LeBrona

Przewaga: Miami

Key reserves

Rondo, Caruso, Morris, Kuzma, McGee versus Herro, Iguodala, Olynyk, Jones Junior.

Ilu zawodnikom zaufają w finałowej serii obaj szkoleniowcy? Istnieje obawa, że Alex Caruso zniweluje czar rookie Tylera Herro, a weteran Andre Iguodala na powrót stanie do bólu jednowymiarowym, nie stwarzającym zagrożenia w ataku zawodnikiem. Większy potencjał ma oczywiście ławka Miami choć może się okazać dwuosobowa. Jeśli zdrowie dopisze, Kelly Olynyk na pewno spróbuje grę rozciągnąć z pozycji numer pięć. Zwłaszcza gdy tradycyjna strefa “2-1-2” nie zrobi na Lakers wrażenia. A może nie zrobić…

No i właśnie, przejdźmy do meritum. To oczywiście uproszczenie, ale jak sprawdzić co aktualnie grają w obronie Heat? Najlepiej przebiec przez środek obrony, w poprzek. Jeśli się nie zainteresują, jeśli nie podążą za graczem do rogu, znaczy, że stoją strefą. Prędka identyfikacja trybu obrony rywala jest kluczowa dla ataku pozycyjnego. Wszyscy zawodnicy muszą się orientować, który set grają i co robić, a im więcej sekund pozostaje za zegarze odliczającym czas akcji tym lepiej.

Podstawę do rozbicia strefy stanowi oczywiście dogranie piłki na linię rzutów wolnych, do wysokiego sprawnego zawodnika, jakim w tym wypadku jest Anthony Davis, ale nie zawsze to takie proste. Można próbować przełamać strefę poprzez dynamiczne podania po obwodzie przy jednoczesnym ruchu bez piłki ze szczytu na skrzydło i na odwrót. W końcu może dojść do wpadki z rotacją, no i tego rodzaju taniec męczyć musi pracującego nisko na nogach przeciwnika.

Too much to handle

Problem jaki stwarzają Lakers to właśnie zasięg, sprawność no i dominujący talent Davisa wychodzącego w środek do podania. To oraz wybitne IQ zwieńczone wybitnymi warunkami fizycznymi LeBrona, którego przecież nie poddasz presji uniemożliwiającej podanie gdziekolwiek zechce. Co gorsza, James też wyjdzie po piłkę, bo ustawiony tyłem do kosza jest zabójczo groźny od czasów swej kadencji gdzie? Właśnie w Miami.

Jest też opcja z Dwightem Howardem stawiającym zasłony na szczycie strefy podobnie jak w przypadku Daniela Theisa w piątym meczu finałów konferencji. Tak samo będzie wiązany drugi obrońca, a gracz Lakers z przeciwległego skrzydła zaatakuje drugą linię strefy z rozpędu. Byle nie był to Kuzma, bo błąd kroków gotowy. Serio, koniecznie gramy jego under w pierwszym meczu.

Szykujcie się więc na lineup z Davisem i kolejnym środkowym przeciwko strefie. Lakers powinni pokazać coś, czego Celtics nie byli w stanie, czyli loby ze środka pod kosz. Pozostaje jeszcze kwestia otwartej linii końcowej i ofensywnych zbiórek, przecież to będzie jakby dzika wpuścić do kurnika. O tym, że Lakers również potrafią bronić oraz przejść z obrony do ataku nie wspominam, bo przykro zrobi się fanom Miami. Ich drużyna tak dzielnie w końcu walczyła, prawda?

Mój typ: Lakers z kolejnym 4-1

LeBron jest lepszy w boiskowe szachy niż jakikolwiek inny zawodnik na placu. W jego przypadku w grę wchodzi dodatkowo czynnik personalny, bowiem brzydkie było jego rozstanie z Patem Rileyem w 2014 roku. Możecie być pewni, że Lakers umieszczą właściwy personel w odpowiednich miejscach na boisku i wykorzystają każdy słaby punkt ekipy Erika Spoelstry, a jest ich kilka. Firmowa strefa Heat nie powinna nastręczyć im kłopotów, a w pozostałych elementach są nie tylko więksi, ale też bardziej doświadczeni i utalentowani.

Nie chcę być złym prorokiem, ale tylko coś gwałtownego może stanąć na drodze Lakers do siedemnastego tytułu mistrzowskiego. Czy większym wyzwaniem byliby Celtics? Tego się niestety nie dowiemy. Może w przyszłym roku, gdy już zaadresują problem na pozycji centra.

Rozkład jazdy

  • Game 1: czwartek (1/10) godzina 3:00
  • Game 2: sobota (3/10) godzina 3:00
  • Game 3: poniedziałek (5/10) godzina 1:30
  • Game 4: środa (7/10) godzina 3:00
  • Game 5: sobota (10/10) godzina 3:00
  • Game 6: poniedziałek (12/10) godzina 1:30
  • Game 7: środa (14/10)  godzina 3:00

117 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Green musi zacząć trafiać… ale kibice Lakers czekają na to od początku Playoffs xD
    mnie zastanawia jak będą grać obie drużyna podkoszowymi? coś mi się wydaje że częściej będziemy oglądać pojedynek Bam vs Anthony, ale co wtedy wystawi Miami na 5 albo Lakers na 4? dodatkowo ciekawe czy będą grać Iguodalą na Jamesa. Ostanie 6 lat w tej roli się sprawdzał.
    mimo wszystko obawiam się że seria szybko się skończy, 4:1? bo brakuje w Miami Heat gabarytów

    (16)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Też myślę, że Bam powinien siąść na Antonim i tu Miami powinno za wszelką cenę zneutralizować pozycję wychodząc na zero. Jeśli to się uda to sprawa wyniku jest otwarta.
      LAL będą chcieli tego uniknąć i rzucą Howarda ale tu Miami powinno rzucić dowolne, wysokie mięso – jakiegoś Olynka, który psychicznie go objedzie i wykończy – bo jakież to zagrożenie robi Howard?

      Z tym Iguodalą nękającym Jamesa to ciekawa koncepcja bo wiadomo, że w trakcie meczu, razem z kondycją LeB siada też psychicznie. Jeśli więc Jimmy z Igoudalą naprzemian się zabiorą ostro do roboty to może coś z tego wyjść.

      Generalnie bardzo ładny artykuł o Lakiers. Taki lukrowany pierniczek po którym mam nadzieję pozostanie gorycz smaku porażki zespołu z hiszpańskiego puebla.

      (29)
    • Array ( )

      Sir Nick,
      Twoja niechęć do Lakers jest powszechnie znana, ale pisać takie kocopoły ? Howard wszedł do S5 żeby zdominować fizycznie rywala (Jokicia) co mu się udało (12 zbiórek, w tym 6 w ataku), nie bardzo widzę kogoś z Heat, kto mógłby się mu przeciwstawić (sorry Bam, sorry Olynyk).

      Iguodala ścianą dla LBJ ? Może kilka lat temu, pomimo podobnego wieku, na pierwszy rzut oka widać, który jest lepiej zakonserwowany.

      Heat będzie bite, będzie płakać i będzie leżeć, to idealny rywal dla LAL (ktoś już to wcześniej pisał) z uwagi na styl gry – oparty głównie na ataku pozycyjnym.

      (4)
    • Array ( )

      @LAfon
      Dobrze piszą. Lepiej odpuścić Howarda niż A. D.
      Co im Howard zrobi? Kilka punktów rzuci ale jak zaczną na niego grać w ataku to się sypnie cała maszyna LA bo tej opcji nie mają opanowanej. Zapchać go jednak kimś trzeba więc lepiej niech mu się Olinek majta między nogami. A ten potrafi być wredny.
      @Sernik
      Bam vs A. D. na zero to odważna teza. Jeśli Bam jest w gazie to może być ciekawe widowisko. A co zawalczy to mu będzie policzone na plus. No i po to chyba grali cały sezon żeby wygrać tytuł więc motywacji mu nie braknie.
      Chemia w Miami wydaje się być jakaś taka lepsza.

      (1)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Spo > Vog
    Celtics nie bedzie łatwo zdobyć mistrza tymbardziej Ze w przyszłym sezonie brylantowy może jeszcze bardziej namieszać.Ahhhhhhhh ci lakers oby Miami rozjechało ta śmieszna szopke lets go heat!!!!!!!!

    (12)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam nadzieję, że po tym co Miami w tym sezonie osiągnęło uda im się w offseason zdobyć brakujący element układanki i dzięki temu będziemy częściej widywać ich w finałach, a teraz niech wykorzystają te finały jako cenne doświadczenie, bo Lakersi pewnie przejadą się po nich.

    (20)
    • Array ( )
      Nick Pielęgniarka 29 września, 2020 at 13:49

      Indiana za Vogela to była jedna z najciekawszych drużyn ostatniego 10 lecia. Dosłownie każdy zawodnik z “tamtych” Pacers zaliczył zjazd po rozmontowaniu zespołu. Lancelot Stephenson, Hibbert (pamięta ktoś jeszcze jak dobrze się zapowiadał?), West to z racji wieku, Granger, a nawet z braci Hansbrough Vogel zrobił solidnych zadaniowców. Można mówić, że PG zaliczył super sezon w OKC, ale to już nie był ten sam młodzian, który rzucał rękawice LeBronowi trafiając mu trójki z 9 metra (tzw. bad shot). Przypomnę tylko, że jakieś 6 albo 7 lat temu pojawił się tutaj artykuł, w którym autor rozważał czy Indianę stać na mistrza, a bardzo wielu czytelników uważało ich za drużynę zdolną tego dokonać.

      (14)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Przypomnijcie mi kiedy ostatnio LeBron grał w finałach w drużynie złożonej z gorszych pickow przeciw tej z lepszych? NBA rozkłada mu od lat czerwony dywan po puchar, bo wszystkim się to opłaca. W ten sposób NBA staje się podobna do F1, szkoda. Jedyną jego drużyną budowaną organicznie było Cleveland zanim przeniosl swoje talenty, i tytułu nie było, choć grał wspaniale. Obstawiam 4:1 dla Lakers. Hadko patrzeć.

    (-12)
    • Array ( )

      Trochę nie doceniasz obu drużyn. Będzie albo 4-0 albo 4-1 albo 4-2 albo 4-3 dla Miami albo LA.

      (46)
    • Array ( )

      chyba czas rozpisać konkurs na najgłupszy i zarazem najbardziej kreatywny hejt na Lakers.

      na dobry początek w kategorii “Pamięć i Historia”:

      @Andrzej Kmicic, który nie boi się zapytać dlaczego LBJ nie wygrał mistrzostwa NBA ze swoją drużyną z przedszkola skoro jest taki dobry kosza.
      Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów

      (3)
    • Array ( )

      Mala korekta. “Winners” to pierwszy pub, ktory przyszedł mi do glowy. A pozatym każdy gdzie puszczaja sport. Jak o 3 nad ranem bedzie jeszcze ktos w lokalu i poprosisz, aby ci przelaczyli na canal+ to pewnie oglądniesz 🙂

      (2)
    • Array ( )
      Irving Washington 29 września, 2020 at 09:44

      http://www.nba.com wszystkie niezbędne informacje w tym zakresie, ale napiszę Ci żebyś przypadkiem nie musiał zrobić czegoś więcej: 1 mecz w nocy ze środy na czwartek o 3.00

      (2)
    • Array ( )

      I o takie informacje nic nie wsparem finansowo ten portal. A poważnie dzięki Irving. Chodziło mi tylko o jakość portalu. Jak robimy zapowiedź warto napisać kiedy grają ten mecz. Pozdrawiam.

      (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Wydaje mi się że artykuł nie do końca obiektywny ? Dużo w nim mowy o ataku Lal i obronie Mia, czyli gdzie Lal ma przewagi. Z drugiej strony nie za wiele jest wspomniane 9 ataku Miami i ich przewagach, zwłaszcza przy częstych błędach które popełnia Lal w obronie. Oczywiście nie zmienia to faktu że Lakersi są faworytami…ale dopóki piłka w grze to wszystko jest możliwe ?

    (47)
    • Array ( )

      Artykuł jest obiektywny. Może być stronniczy , niesprawiedliwy , ale na pewno jest obiektywny.

      (0)
    • Array ( )

      Też tak uważam.

      Na początku jest mowa o szachach trenerskich. Wiec Panie Admin nie przewidział Pan że może Miami chcieć obniżyć skład? Jak element tychże szachów. Wtedy Howard i Mcgee może się okazać że będą grali małe minuty. Davis na środku gdzie nad Bamem takiej przewagi już nie będzie. W pięciu meczach to się nie zakończy.

      (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślę że kluczową przewagą’ jest kostka Dawisa. Pytanie czy Miami pamięta jak się eliminuje przeciwników w wersji by Zaza Paczulia?
    Sam Lebron serii nie wygra, musi mieć wsparcie.

    Co do Miami to mają mnogość opcji ofensywnych, wystarczy że w każdym meczu jeden zawodnik będzie miał dzień konia i seria gotowa.

    (-12)
    • Array ( )

      Myśle ze zaza może uczyć się od olynyka takich zagrań. Nienawidzę chłopa nieprzeciętnie.

      (4)
    • Array ( )

      Ok, to jak Davis zostaje połamany przez Olynyka to Dwight wjeżdża w Bama i wynoszą go na taczce, tylko po co takie dywagacje? Wiadomo ze kontuzje zmieniają wszystko, ale nie widzę sensu brać ich pod uwagę bo nie wiemy czy się przydarzą. Chyba że masz pewne info ze Miami coś planuje, ale to dzwoń do Silvera 😉

      (4)
    • Array ( )

      Po tych komentarz wyżej odczułem leciutkie wrażenie jakbyśmy szykowali się na UFC Fight Night xDDD
      Dajcie spokój to nie są czasy gdzie Ron Terrorysta Artest nokautuje łokciem Hardena albo wszczyna awanturę jak na pchlim targu w Bagdadzie xDDDDD Nic się nie podzieje nikomu Wygra lepszy

      (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Adebayo na pewno będzie mordowany przez Howarda. To będzie jego główne zadanie. James wiadomo że zrobi swoje bo to gracz genialny. Davis będzie miał trudniej niż z Houston ale i tak Miami nie ma go kim kryć. Możliwe że sporo będzie grał Leonard żeby chociaż ręce wystawić. Butler będzie wybijany z rytmu, podwajany żeby nie mógł odegrać piłki, nastawią się na zduszenie jego gry. Będą ograniczać jego grę 1 na 1 co Butler uwielbia. W Miami koncertowo musi grać Dragić i Adebayo tutaj mowa o czytaniu gry. Jokic z Murrayem napsuli gry Lakers w poprzedniej serii, więc tutaj widzę przewagi. Także Robinson, Olynyk i Herro muszą wspiąc się na wyżyny umiejętności żeby coś ugrać. Chodzi o rozciąganie gry i sporą ilości celnych rzutów za 3. Ponadto Miami musi narzucić swój styl gry od 1 minuty. Z Lebronem nie przejdzie odrabianie 20 punktowego deficytu.

    (12)
    • Array ( )

      Z większością się zgodzę, ale Lakersom zdażało się już przepić kilkunastopunktową przewagę ?

      (8)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Ogólnie też mi się wydaje że Lakers zdominują Miami ale oni są nieobliczalni więc jestem zdania że nie ma co gdybać i trzeba delektować się koszykówką bo ta bezapelacyjnie będzie piękna w tych finałach.

    (14)
    • Array ( )

      Tak, jeśli wygra to po co ma powtarzać 4 razy? Wystarczy powtórzyć 3, bo jedno zwycięstwo już jest 🙂

      (4)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem strasznie stronnicza analiza. No ale nie ma sie co dziwić w sumie;) A czas pokaże już niebawem kto miał racje

    (5)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Miami to idealny rywal dla Lakers bo to ich taka ubozsza kopia z krótszą ławka. Miami gra fizycznie i statycznie co bardzo odpowiada Lakers.
    4:1 Lakers

    (10)
    • Array ( )

      Bzdura… zupelnie inny basket, w LA nie ma typowych strzelcow obwodowych, w miami dwoch wybitnych (Herro i Robinson) wiec potrafia grac bardzo szybko rzutem. Lawka Heat to m.in. Herro, Iggy, Olynyk, Milsap czy Jones jr wiec nie jest taka krotka. Moim zdaniem sklad Miami jest o wiele lepszy ogolem, roznice robi jednak James. Peace

      (0)
    • Array ( )

      Ale ja nie narzekam bo admin wlasnie ma prawo pisac jak uwaza w koncu to jego portal a ja tylko uwazam ze jest stronnicza i tyle;) Nie ja tu jestem od pisania analiz bo to nie moj portal;) no ale dobra. Te matchup-y pierwsze z brzegu. Moim zdaniem Adebayo bedzie kryl Davisa a na Howarda wystawia np. Takiego Olynyka zeby go tylko heblowal i niech sobie rzuca wolne z jego skutecznoscia. Dwa. Adebayo jest za szybki na Howarda i bedzie go musial Vogel szybko sciagac i da kogos nizszego i znow Adebayo moze przejac krycie Davisa. No i tyle tak na szybko

      (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Moja sympatia byłaby po stronie każdego na miejscu Miami, ale w przypadku Heat życzę im porażki, nawet mimo heroicznej postawy w dotychczasowych meczach. Za przekręt dekady w finałach 2006.

    (-20)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem AD będzie kryty przez Bama i na to czekam bo bardzo lubię patrzeć na AD grającego w ataku. Za to Bam będzie oczywiście obijany przez Howarda, tak ciężko ten nasz wychwalany Bam jeszcze nie miał. Howard będzie pewnie znowu czarnym koniem (w przenośni i doslownie) i Bam tak jak Joker będzie smutny całą serię chodził. Pojedynek Butler James też palce lizać. Green moim zdaniem lepszy od Duncana. Mimo wszystko liczę że Miami 2 wygra przynajmniej. Oby im siedziało w pierwszym!

    (6)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    wiele osób tutaj stawia na gładkie zwycięstwo Lakers, spoko, teoretycznie są lepszą drużyna, ale w Miami jest aktualnie grupa typów, którzy za wszelką cenę chca być wyżej niż ktokolwiek inny, nie interesuje ich czy To Giannis, Tatum czy Lebron ze swoją armia, Ci goście chcą po prostu zgarnąć wszystko co jest do zgarnięcia i jestem przekonany, że każdy z 7/8mki grających regularne minuty, zje parkiet po obu stronach żeby wyjąć to nawet w 7 grach. Heat ma przewagę na jeszcze jednej pozycji, mentora, gościa który nakręca ich do działania, pewnie żaden z nas nie zdaje sobie sprawy z tego jaki wpływ na tych chłopaków ma Haslem, gość dojrzewal razem z tą drużyna i razem z nią powinien to zakończyć w najlepszy możliwy sposób.

    (12)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Pierwszy mecz wygrywa Miami, drugi mecz LAL robią korektę i jest 1:1. Dalsza analiza dopiero po pierwszych dwóch starciach… ?

    (5)
    • Array ( )

      Dziwi mnie niedocenienia LBJ – nie ujmując nic a nic Miami. Teoretycznie Miami – jest w stanie bić się z każdym i wygrać. Ale w praktyce dochodzi w Finałach tyle niuansów, że świeżaki mogą nie dać rady. Podkreślę wężykiem: MOGĄ. LAL ma olbrzymią przewagę na boisku – pod tym względem, bo ich rywal był tam już 10 razy. W Miami – takim resume może pochwalić się tylko trener i GM, ale ich nie będzie na parkiecie.
      Ile znaczy głowa w PO – pokazała np. seria Nuggets vs Clippers. Fakt – cały run Miami także jest zasługa ich głów, bo bili teoretycznie lepsze/mocniejsze drużyny, ale teraz znajdują się w sytuacji w której nikt z nich nie był, a staja naprzeciw zawodnika, który w finałach grał więcej niż większość graczy w historii NBA. A to ma znaczenie, kiedy na przeciw siebie stają drużyny o podobnym potencjale.

      (5)
  15. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    wg mnie 4-2 dla Lakers. Doświadczenie plus zabójcze duo AD/LBJ przeważą. Dodałbym że przewaga Miami w postaci Dragica będzie neutralizowana przez wyjadacza Rondo. Co Dragic doda to Rondo odbierze. Ja bym zdecydowanie tu postawił znak =

    Jednak Miami bardzo dobitnie pokazało, że są niedoceniani od wielu lat. Efektem jest skuteczna ambicja.
    Na przewagę Miami powinniśmy dodać trenera. Eric jest moim zdaniem bardzo dobrym szkoleniowcem. Jak każdy trener potrzebuje materiału ludzkiego. Grę czytać potrafi. chemię stworzyć potrafi. Opanował wielką trójkę. Zniósł ogromną presję dostarczenia sukcesów i odbudowy zespołu. Wyeksponował największe atuty Lebrona. (w mojej ocenie najlepszego Lebrona widzieliśmy w Miami- nie to że teraz jest zły, ale w Miami 2013 zdominował wszystko po drodze). Jest częścią składową talentu Lebrona. Musi wiedzieć czego Lebron unika i jak wykorzystać wady przeciw niemu. Lebrona nie zastopuje, ale jeśli znajdzie sposób na wytrącenie go z rytmu, to struktura Lakers ma szanse się pogubić. Nie mam natomiast pojęcia co zrobić z AD. Jeśli Bam będzie zajmował się Howardem to kto ograniczy Davisa? Nie zdziwiłbym się ani trochę jeśli (LAL wygra) MVP finałów powędruje do Davisa. Powiem Wam że porówninia AD/LBJ do Kareem/Magic wcale nie są przesadzone. Wysoki długoręki egzekutor + błyskotliwy playmaker/scorer. Wg mnie tylko niedyspozycja Davisa jest szansą dla Heat. Lebron moze nie trafiać, ale jedno jest pewne będzie walczył o zbiórki i dostarczy piłkę gdzie trzeba.

    Jestem ciekaw jak Trener Eric rozegra tę partię szachów. Jeśli zneutralizuje siłę Lebrona i Davisa to znaczy, że na scenie NBA Eric awansuje do grona trenerów wybitnych. Wg mnie jest bardzo dobry, ale walczy z koszykarskimi fenomenami. CHCIAŁBYM aby ziściła się plotka, że Giannis rozważa dołączenie do Heat. Twarda drużyna, bardzo dobry trener, błyskotliwy środkowy, all-star Jimmy plus Giannis. Wg mnie Giannis straciłby statystyki, ale zyskałby mistrzostwo.

    (20)
    • Array ( [0] => administrator )

      Giannis w Miami Heat? Hmmm…

      1/giannis, bam i jimmy nie rzucają, to ograniczenie 🙂
      2/aktualne combo jae i igła są wybitnie inteligentnymi obrońcami zespołowymi, zaprzęgnięty do pracy giannis warunki wybitne, ale błędów więcej
      3/heat musieliby zmienić styl na bardziej biegany
      4/giannis też musiałby zmienić styl, nauczyć grać z post up i bez piłki w ataku
      5/to byłaby zupełnie inna ekipa, a tytuł? nie byłby wcale pewny
      6/na pewno Antek rozwinąłby się koszykarsko, bo im głębiej wchodzimy tym więcej wychodzi jego ograniczeń

      (7)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      a ja właśnie chciałbym zobaczyć Giannisa i Bama. Bo to może być odtrutka na rzucany basket. Właśnie biegany trudny do obrony basket może totalnie zmęczyć i rozregulować celownik snajperów. Korzyści rzutów za 3 mogą odbić się czkawką w zbiórkach i brakiem materiału na obronę tych dwóch “elastycznych” wysokich. Giannis co roku się rozwija i post up także rozwinie. Pozatym wybiegany Adebayo i snajper Herro mógłby przynieść korzyść równą Lebron/Bosh/Allen. Trener Eric coś o tym wie (fakt że Bosh rzucał). Pozostaje gdybanie, ale mogłoby być bardzo ciekawie.

      (8)
    • Array ( )

      Antek w przyszłym sezonie (w trejdzie) nie dołączy do Heat, bo Heat nie mają nikogo kogo mogliby oddać. Musieliby wysłać w drugą stronę Bama, Herro i Iguodalę aby się $ zgadzały oraz aby Bucks realnie o tym myślało. A tak się nie stanie.

      Za to jeśli Antek rzeczywiście myśli o Heat to pewnie jako FA mógłby zawitać na sezon 21/22, tylko, że wtedy też będzie trzeba podpisać nowy kontrakt dla Bama (jeśli będzie grał jak do tej pory to za max kwotę dla niego), czyli mając jeszcze maxa Butlera trzeba by w nadchodzącym sezonie zrobić oszczędne ruchu (pamiętajcie, że spadają kontrakty Dragica i Crowdera) aby było na AF Antka. A jeśli jednak Antek się na nich wypnie to zostaną w 21/22 z ręką w nocniku.

      Sporo niewiadomych, nie sądzę, że Pat upoluje Antka, wciąż uważam, że trafi do GSW za Wigginsa i dodatki, z nimi podpisze długoletnią umowę (mając w teamie jeszcze Curryego, Klaya i Greena to jest od razu najpoważniejszy kandydat do mistrza w przyszłym sezonie).

      (5)
    • Array ( )

      Wigginsa i dodatki? Najpierw piszesz że Miami musi oddać Bama i Herro a później że Bucks zgodzą się za Wigginsa, drafty i jakieś ogórasy. Wiggins ze swoim kontraktem nie jest obecnie wart nawet połowy tego co Herro a Bucks musieliby mieć jakieś zaćmienie umysłu żeby na taką głupotę się zgodzić. Warriors mają jeszcze mniej do zaoferowania niż Heat. Musieliby oddać Wigginsa plus albo Klay albo Curry (albo obaj) plus obecny pick i pewnie jeszcze coś.

      (-1)
    • Array ( )

      Pan Anonim chyba nie rozumie na czym polegają trejdy w NBA, czym się rządzi salary cap i że nie przejdą wymiany w stylu Curry + Klay + Wiggins (niemal 110 mln $ w kontraktach) za Antka (27 mln $ kontraktu), nawet jakby owner i GM GSW się nawpierdzielali LSD i chcieli pójść na coś takiego mając mega odlot… ;>

      Inna sprawa, ja wiem, że ostatnio Herro miał kilka dobrych meczów w PO, ale porównywanie już teraz tego gracza do gościa co od 6 sezonów gra w zasadzie bez kontuzji i opuszczonych meczów robiąc przy tym rok w rok ok 20 ppg, mając na sobie najczęściej najlepszego obwodowego obrońcę drużyny przeciwnej jest zabawne…

      Ale aby szerzyć trochę kaganka oświaty: Antek będzie w przyszłym roku na last season contract, jeśli powie, że nie przedłuży z Bucks to jego wartość nie będzie ogromna w trejdach, Wiggins + 2nd draft pick to najwięcej co jakikolwiek zespół będzie w stanie zaoferować nie mając pewności, że Antek z nimi zostanie (a nie wypnie się jak Kawhi po roku gry dla Toronto). GSW jest w stanie zaryzykować godząc się na to, że po roku mogą nie mieć ani Wigginsa, ani Antka.

      (0)
    • Array ( )

      to lepiej oddac za darmo niz za wysoki kontrakt Wigginsa:) mozna lubic GSW ale bez przesady, nikt na to nie pojdzie, moze za Klaya by sie zgodzili ale za Wigginsa?

      (1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Rozum za lakersami serce za Miami. Z jednej strony LBJ już rozprawil się z mitem że on tylko na wschodzie potrafi wygrywać (malkontenci pieją ze brak gsw i corona efekt i miał łatwo, tja…). Gość w wieku 35 lat nie odpuszcza i zasuwa jak młody. Zwycięstwo w finałach po raz czwarty z ekipą z zachodu to byłoby to. Z drugiej strony Jimmy może odsłonić odrealnienie ekip z espn w sposób najlepszy z możliwych. A że to samolub że ciągle skądś ucieka i rozwala teamy i że nie da się na nim polegać i że przerost formy nad treścią. Po jego odejściu Chicago w dół Minnesota w diol Phila w dół(choć pewnie i z nim byłoby tak samo). Jak patrzę na te niedowierzające twarzyczki na espn: no ale jak dlaczego? Eh warto było czekać. Stąd sercem za Jimmim i Miami.

    (8)
    • Array ( )

      LeBron się zamyślił 8 razy z rzędu w finale i tylko 3 zwyciestwa hmmm. Może skoro to wschodnia konferencja jest od zawsze słabsza i biję tutaj wszystkich żeby potem dostać od drużyny z silnej konferencji zachodniej, to może w finale powinienem spotkać się z drużyną z konferencji wschodniej! Jak pomyślał tak zrobił. Ring.

      (3)
    • Array ( )

      Haha, to byłby chyba jeden z gorszych tradów ever. Oddajesz swojego najlepszego zawodnika od czasu Jabbara, dwukrotnego MVP, rozwalasz drużynę i idziesz w przebudowe w zamian za co? Za ogóra w postaci Wigginsa i picki? Dobre…

      (1)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszystko ładnie, pięknie, można analizować przewagi i założenia taktyczne, ale pamiętacie artykuł o Marcusie Smartcie? Są jeszcze rzeczy, których nie widać w statystykach. I to jest wola walki Miami. Niech mi ktoś znajdzie i pokaże fragment meczu, w którym ci goście złożyli broń. Nie będzie łatwo taki znaleźć. Są szybsi, walczą do końca i gryzą parkiet. A teraz niech mi ktoś znajdzie fragment meczu LAL, gdzie widać zniechęcenie i kiepską mowę ciała. Zwłaszcza u LeBrona. Ja wiem o co grają i oni też wiedzą o co grają, więc LeBron pewnie będzie skupiony i zdeterminowany, ale, przy całym szacunku do jego umiejętności i osiągnięć, wiele razy w jego karierze można było zobaczyć momenty, kiedy się mentalnie poddawał. Absolutnie nie chcę wskazać Miami jako zwycięzcę w tym pojedynku, po prostu wydaje mi się, że bardzo wiele może się w tych finałach zdarzyć. Szczerze pisząc nieszczególnie zdziwiłby mnie sweep po którejkolwiek ze stron.

    No i jeszcze jedna sprawa- jak się Jimmy wydrze na Herro, to zmotywuje go do lepszej gry. A jak się LeBron wydrze na Kuzmę, to go złamie. Niby podobne relacje w obu drużynach, bo chemia jest i w ogóle, ale materiał ludzki zdecydowanie na plus w Heat.

    (23)
    • Array ( )

      Tylko Jimmi – ciężką pracą zarobił na taką łatkę 😉 Ile ona miała w sobie prawdy a ile medialnego szumu – wie zapewne tylko on. Jego kariera w Miami – dowodzi, że “każda potwora znajdzie swego amatora” – i w końcu zatrybi. Popatrz na karierem Kobe czy MJ – wszak dopóki nie trafili na właściwych kolegów i trenerów – także byli samolubni i toksyczni. Tak, że Kobe chciał grac na plutonie a nie w LAL.

      (2)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Bucks tez miało sie przejechać po Miami i widzieliśmy jak im to szło. Ogólnie ciężko wytypować mistrza, Miami pokazało ze są zdolni do wszystkiego.

    (2)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    @Grx – ale mówisz o LBJ – w RS, 2011, 2008 czy 2019? Jest tyle przykładów, kiedy spinał poślady swoje i kolegów i ciągnął ich do zwycięstwa, nawet będąc teoretycznie bez szans – które równoważą wspomniane przez ciebie choke (zapewne wspominasz 2009 i 2011 – ale dzisiejszy LBJ to zupełnie inny zawodnik – co widać gołym okiem).
    Kto w Miami – ma doświadczenie gry pod taką presją? Nikt. W LAL – bardziej trzeba się martwić jak z taką presją poradzi sobie AD i reszta, bo LBJ jako jedyny (może poza Rondo) – to świeżarki, które nigdy w życiu nie były w tym miejscu. LBJ jest po raz 10 i to będzie procentować na kożyść LAL – zarówno na boisku jak i w szatni. Z drugiej strony – w MIA – mamy Spoelstrę i Rileya – wszak wielokrotnych mistrzów – a to atut nieprzeceniony.
    Obiektywnie rzecz biorąc – o “mowę ciała” i “rezygnację” LBJ – raczej martwić się nie powinniśmy, choć jednocześnie założenie, że Heat, się spalą i podłożą jest także przesadzone. To będzie starcie dwóch niedoświadczonych drużyn (w rozumieniu doświadczeń finałowych) w których obie mamja atuty w postaci mistrzów – na boisku lub na ławce trenerskiej.

    (0)
    • Array ( )

      Wszyscy ciągle zapominają o Dannym Greenie (2 mistrzostwa ze Spurs i 1 z Raptors), wiadomo, że nie był wtedy all starem, ale swoje trójki ładował bez drżenia rąk, był ważnym elementem obu drużyn.

      Howard grał już w finałach, wiadomo lata temu w Orlando, ale ciągnął wtedy cały team i psychicznie nie wymiękł, czemu miałby to zrobić teraz jak jest tylko wyrobnikiem i nikt od niego za wiele nie wymaga?

      (2)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Może za analizy Lakersów niech weźmie się ktoś, kto nie jest w nich ślepo wpatrzony. Jeśli znów uda się przegonić z parkietu klocków Lakersów to przewaga w zbiórkach nie powinna być taka znacząca. Warto tu o wiele bardziej podkreślić to, że jeśli nie howard i mcgee to kuzma albo morris zostaną tak dymani w obronie, że wiele nie pograją. Zawęzi to jeszcze bardziej rotacje Lakers, wiec nie ma co być takim pewnym finałów. W 2004 admin pewnie też by się spuszczał jakie to będzie łatwe, jednak takiej drużyny jak Miami nie było być może właśnie od wspomnianych Detroit. Charakter drużyny nie i wszechstronność nie został tu w ogóle wzięty pod uwagę. Z kolei tu LAL jest bardzo jednowymiarowe, a Heat pokazało, że praktycznie każdy może u nich zostać bohaterem meczu w randze playoffs. 4-2 dla Miami

    (1)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem Zauroczony wiedzą jakie posiada administrator ale brakuje mi żebys napisał w jaki sposób to miami może zrobić kukę w obronie dla Lakers. A tak rewelacyjny art pozdrawiam

    (3)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja wiem, że dolary nie grają i Heat to underdog… Ale to Heat jest 2-gą najwięcej płacącą w tym sezonie swoim graczom drużyną. Lakers są sporo bardziej oszczędni i dopiero na 17 miejscu w tym kontekście.

    (2)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam nadzieję, że Jimmy wskoczy na wyższy poziom w tych finałach. Zapracował podobnie jak całe Miami na to, żeby nie stawiać ich na pozycji straconej. Finały mają to do siebie, że są bardzo nieprzewidywalne- no chyba że twój zespół to GSW po dołączeniu KD. Cieszmy się, że zmierzą się dwa zdecydowanie najlepsze zespoły swoich konferencji i delektujmy się spektaklem, który nas czeka.

    (4)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    https://www.youtube.com/watch?v=uS-Yep6ZltQ

    Przedsmak finału.
    Zauważyłbym, że Kuzma już nie rzuca bez sensu za trzy ale bardzo poprawił się jako cutter. Może być z niego więcej pożytku w tej serii.

    Krótka rotacja i nie rzucający środkowy jak Portland, tu się zgodzę, ale to akurat zalety nie są.
    Specjaliści trzypunktowi jak Houston Comets chyba. 4 łepków wyselekcjonowanych do rzucania za 3 przy Hardenie to nie to samo co ma Heat.
    Wysoki palymaker jak Denver zgoda, ale bez rzutu, mniejszy od Jokera i nie tak dobry.

    (0)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy Mayers Leonard jest kontuzjowany ? Przydałby się. Co do scenariusza zgadzam się że Anthony Davis będzie robił różnice. Ale w kwestii pojedynku LBJ z Butlerem mam inny typ. Kluczowe będzie to jak wiele Jimmy będzie potrafił zrobić bez oddawania rzutów. Jestem pewny , że w obronie zostawi serce na parkiecie. Ale w ataku nie może dać się sprowokować kryciem na radar. Jest trochę mniejszy od LBJa ale myślę że powinien próbować atakować kosz. Może uda się kilka przewinień ugrać. Admin typuje 4-1 ? Całkiem możliwe, ale Heat mają w sobie jakąś magiczną iskrę. Pod względem zaangażowania przypominają mi Knicks 1999 (wtedy było 4-1 dla Spurs , teraz nie musi tak być , bo skala talentu jest duża). Podsumowyjąc : LBJ i AD to są świetni gracze , ale sami tego wózka nie pociągną , a reszta lubi pograć w kratkę : Rondo coraz lepiej , ale nie jest maszyną , Danny Green już od zeszłych finałów zalicza zjazd do bazy , Dwight to czynnik X – jeśli się ogarnie to duży plus ale ma momenty zagubienia , Caruso – możliwość zdobycia pucharu może go usztywnić , JaVallee już chyba korzenie zapuścił – nie bierzcie go na poważnie w rotacji. Morris – casus Howarda. Pozdrawiam

    (-2)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja pobawię się w teorię spiskową.
    Może tak to ma właśnie wyglądać – finał LA vs. Miami. Lebron vs. Miami, Lebron vs. Pat i Erik.
    Wszystkie drużyny miały odpaść, a te miały się spotkać w ostatecznej rozgrywce.
    Cel? Mistrzostwo dla LA, dla śp. Kobego Bryanta?

    (-4)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli LAL nie wzbudzi ogromnej chęci do walki to będzie decydowała dyspozycja dnia. W LAL mentalnie ogarnięty jest tylko LBJ i Rondo, pozostali są mocni jak dobrze idzie. Za to MIA jest jak szarańcza: głodna, ruchliwa i gra całą bandą. Taktycznie (sztaby) są siebie warci, natomiast zdecyduje serce. Czy serca LBJ-a wystarczy za wszystkich? 4:3 dla LAL.

    (2)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja bym zaryzykował ustawienie s5
    RR na dragonie
    Kcp na duncanie
    Danny na jimmym albo switch z kcp
    Ad na 4
    Lbj jako fake 5 w Miami zeby wyciagac bama i spróbować foul trouble
    Dobrze ze nie jestem coachem

    (5)
    • Array ( )

      Geniusz albo szaleniec hmm w sumie chciałbym takie coś zobaczyć 🙂 LBJ na 5 ? Byłoby ciekawie

      (4)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie zapominajcie, że Miami pokonało bardzo łatwo silny skład z MVP na czele Milwaukee (4:1). Dlatego dziwi mnie, że stawiacie na tak gładką i prostą wygraną Lakers.

    (5)
    • Array ( )

      A czy widziałeś kiedys giannisa bioracego sie za rozegranie ostatniej akcji? Kiedy pewnie wychodzi na pozycje rzutowa w końcówce? Widziałeś go jak jechal jak taran pod kosz bo ma dlugie lapska. Ja pamiętam jego wymuszane kartofle w serii z heat i orlando. Jakos nie przepadam za lebronem ale jak napisali, to mistrz szachów. Nie rzuca calej armii na początku bitwy,ogląda rozwój,ocenia i atakuje pod koniec

      (4)
    • Array ( )

      Zostali zbici wtedy przez Toronto Raptors, a dalszą historię tamtych Play Offs znamy (kolejny powód dlaczego nie można tak nisko typować tegorocznych Miami Heat) 😉

      (0)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Mnie w tej serii najbardziej ekscytuje szansa na pierścień dla R. Rondo. Krętymi dróżkami świeżak z Bostonu pomykał do LA po możliwość grania w Finale. Przez niego wróciłem do oglądania NBA w 2008 i śledziłem jego wzloty, upadki i powroty w okolice szczytu. To może być taka “truskawka :-)” na torcie jego kariery. Lubię po prostu gościa.

    (11)
    • Array ( )
      Nick Pielęgniarka 30 września, 2020 at 12:10

      Z mistrzowskiego składu Bostonu to też moim ulubionym graczem był Rondo. Właściwie to jedynym, którego lubiłem z tamtej ekipy, nie licząc Ray Raya. Zawsze wprowadzał coś wyjątkowego w meczach. Taki czarny Jason Williams. Tutaj podanie łokciem, tam fejk za plecami i nagle drobny młodziak zdobywał łatwe punkty przeciwko żelbetonowym klocom.

      (0)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    To jest analiza to kibicowskie uświadamianie jak Lakers jest mocna i jak słabego mają przeciwnika..tragedia nie analiza.Trzeba było napisać ja jako kibic napiszę Wam w czym są lepsi Lakers

    (3)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    Nigdy w finałach nie byłem za Heat, więc kiedyś musiał przyjść ten pierwszy raz. Nie są faworytem, ale to w jakim stylu ograli Pacers, Bucks i Celtics, musi robić wrażenie. Liczę, że porządnie wgryzą się w parkiet i zobaczymy parę dobrych meczów w ich wykonaniu.

    Puchar Stanleya po wielu latach wygrała ekipa z Florydy i liczę, że za ok. 2 tygodnie kibice z tej części USA będą mieli dublet.

    (1)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby to były normalne playoffs, Heat z 5 miejsca ani razu nie mieliby przewagi parkietu. Tak samo nie wierzę, że Denver pokonaliby Clippers. Wątpię, żeby ten sezon ustalił na lata jakąś hierarchię w NBA. Heat trafili z forma, a skoszarowanie wszystkich zniwelowało przewagę parkietu, która ma gigantyczne znaczenie. Są kimś takim, jak Grecja na ME w 2004 w noge. Tak więc sezonowcy, nie warto afiszować się z miłością do Heat, która wybuchła gwałtownie w bańce.

    (1)
  34. Array ( )
    Odpowiedz

    James nie ma miażdżącej przewagi nad Butlerem, a biorąc pod uwagę jak dobrze w obronie gra Jimmy to nie wiem czy ma jakąkolwiek. Co innego Davis nad Banem, ale czy miazdzaca to zależy od przyjętej na skali. Ja bym jednak krył A.D. rownie często co Banem to Butlerem lub Iguadola i czasami nawet Crowderem. Podobnie zresztą LeBron’s bym w ten sposób męczył. Miami jest pierwszą ekipa w tych play offs z którą zagra LAL i która potrafi bardzo dobrze bronić. Zobaczymy czy to wystarczy.

    (2)
  35. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak wiele osób chyba zauważyło, autorze bardzo dyskredytujesz w tym tekście Miami, w końcu to drużyna która bez większych problemów odprawiła Milwaukee i Boston, a przeciwko Lakers nagle nie daje się im szans…

    (5)
  36. Array ( )
    Odpowiedz

    Co tu analizować?Każdy mądry wie,ze Lakers będą mistrzami.Nie jestem ich fanem,ale to nie ma znaczenia.Wystarczy oglądać mecze,żeby jażyć

    (-1)
  37. Array ( )
    Odpowiedz

    Na dwóch pozycjach mają przewagę Lakers, największą Davisem. Jak zaczną trafiać biali z Miami to łatwo nie będzie. Wielką rolę powinien odegrać Dragić,oby starczyło sił. Portal powinien się nazywać ,,Gwiazdy Lakers !i reszta marnych koszykarzy”. Ktoś tam mądrze napisał że ten sezon nie jest normalny i na 100 % wypaczony. Powiem tak na koniec, w każdym meczu 5 -6 decyzji sędziowskich na korzyść Lakers swoje zrobiło. Tu jest 80 % kibiców Lakers i klakierów Admina i o takich rzeczach się nie napisze.

    (-4)
    • Array ( )

      Zobacz kolego na statystykę fauli i FT. A potem na wyniki punktowe. Czy na prawdę te decyzje znacząco wpłyneły by na wynik? Wątpię. Kluczowe było w taktyce LAL łapanie na przewinienia Jokica – na co Nicola się niestety nabierał – a to wychodzi brak doświadczenia. Stad jego stosunkowo małe minuty, w porównaniu do poprzednich serii. To była główna zmiana. PRzykłąd ostatni mecz. 5 fauli Jokica. ogólnie 26 do 29 w FT dla LAL ale w trafionych jest 23 do 24…. Dwight też miał 5 fauli, ale on standardowo gra po 20 min, a Jokic grał 10-15 min krócej niż zwykle.
      Jak obejrzysz mecz – zwróć uwagę, że to był cel taktyczny LAL i większość fauli Dżokera – była ewidentna, bo celowo polowano na jego słabości. Reszta gwizdków nie miała znaczenia.
      Zamiast hejtować, i powtarzać frazesy – warto obejrzeć mecz, popatrzeć w statystyki i zrozumieć jak na wynik przekłada się realizacja założeń taktycznych. Przyda się – bo w finale gra Miami – które na tym właśnie aspekcie buduje swój sukces i takich sytuacji będziemy mieli znacznie więcej. Wygra ten, kto lepiej będzie grać w te szachy. Nawet w stosunku do LBJ, bo w Miami znają go jak zły Szeląg.
      Ponadto argument o przepychaniu LBJ do finałów jest z gruntu błędny. Miało to sens w 2014, 2015 i może jeszcze w 2016 (revenge tour GSW z Durantem), ale dla ligi dominacja jest nieopłacalna, chyba ze uda się ją sprzedać tak jak rywalizację charakterów/ras Bird vs Magic. Ale od tamtej pory nie mieliśmy na poziomie finałów czegoś podobnego. Brak było charakterów na przeciwległych stronach barykady. Coś jak Bulls vs Pistons. Inne rywalizacje były króciutkie (MJ vs Barkley, Shaq vs Hakeem, czy później MJ i Pippen vs StockAlone, nawet rywalizacja LAL vs Spurs, czy później Kobe vs Big3 nie dorosło do wzorca z lat 80. LBJ w karierze nie miał takiego adwersarza, aby ta narracja miała sens poza bojami z GSW ale i to się skończyło z przyjściem Duranta – bo ten choć graczem jest wybitnym osobowościowo i charakterologicznie nie nadaje się na twarz takiej rywalizacji., choć media chciały to zrobić.
      Dlatego – rywalizacja LBJ vs reszta już nie jest opłacalna. Teraz przegrywa nawet z kopciuszkiem Miami, choć tu brak jest super-gwiazd, które nadają kolorytu rywalizacji. Na szczęście jest dobra historia, i jest Jimmy Bucket – który ma charakteru za 3 i dlatego ten finał może urosnąć zarówno sportowo jak i osobowościowo do standardów Bird vs Magic. Czego sobie życzymy – bo wszak o to w tym wszystkim chodzi – rywalizacja na najwyższym poziomie, z dobrą historią i dobrymi aktorami w tle.

      (5)
  38. Array ( )
    Odpowiedz

    analiza kończy się na subiektywnej ocenie pierwszej piątki, potem jest już tylko o tym, dlaczego Lakers wygrają… Ps. Jest mało prawdopodobne, by w przypadku awansu Celtics do finałów, LBJ musiał często biegać po obwodzie za Tatumem.

    (0)
  39. Array ( )
    Odpowiedz

    Jest taka stara prosta zasada. Serię w Play off wygrywa ten kto ma najlepszego gracza. Tu Lakers mają takich dwóch, a potem jest długo nic. I to by było na tyle. To że potem Miami mają kolejnych 4-6 najlepszych graczy to już naprawdę nie ma znaczenia. Taki sport.

    (0)
  40. Array ( )
    Odpowiedz

    anomim serio napisal, ze gsw by musieli oddac wigginsa + klaya i/lub currego + pick draftu i jeszcze cos za antka? za to co pokazal w final ms i tych play-offach?
    zejdz na ziemie, wiggins + picki draftu + jeszcze cos spoko, ale za zadna cene ani klaya, ani currego, bo to przede wszystkim rozwali chemie w zespole i strategie, co w przypadku gsw jest duzo wazniejsze niz pozyskanie superstara za wszelka cene

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu