fbpx

LeBron antydefensor, Warriors miażdżą, odrodzenie Sacramento

22

tpo

Gdybym miał w tej chwili stworzyć power-ranking NBA:

1/ Golden State Warriors znaleźliby się na miejscu pierwszym
2/ Sacramento Kings byliby w dziesiątce zaraz za Miami
3/ podczas gdy Lakers i Cavs zamykaliby podsumowanie

Dlaczego? bo niezależnie od sumy talentów, poziom organizacji gry tych dwóch zespołów aż kłuje w oczy.

#WARRIORS sieją zniszczenie (4-0)

Nie obudziłem się na czas, ale doglądam właśnie pierwszą połowę Clippers x Warriors i powiem Wam, że GSW niszczą mocą.

* wrócił David Lee, co oznacza, że rotacja po raz pierwszy od lat jest w komplecie
* poczekajcie aż przytną nieco strat, bo wczoraj popełniali ich na potęgę (23!)
* a mimo to już do przerwy rozgromili rywali, czyniąc drugą połowę formalnością

W czym tkwi ich moc?

Co powiecie na 15/25 zza łuku pochodzące nie od jednego czy dwóch, ale sześciu graczy?!
(dla porównania: Cavs zaliczyli dziś w nocy 6 asyst, Warriors mieli ich 29)
Co powiecie na 20/20 z linii rzutów wolnych?!!
Co pow iecie na przewagę na tablicach przy tej sile ogniowej?!!!
Co powiecie na grę inside-outside przechodzącą przez parę Draymond Green/ David Lee (więcej tego drugiego jak tylko odbuduje formę)
Co powiecie na trójkę uniwersalnych defensywnych stoperów (Iguodala, Livingston, Green)?

O talencie młodych (i rozwijających się!) Splash Brothers oraz byłym najlepszym blokującym ligi patrolującym strefę podkoszową nie wspominam. Innymi słowy: Golden State Warriors są naładowani jak karabin maszynowy. Co gorsza, strzelać lubią i potrafią jak mało kto!

W tym momencie mają nie tylko najszybsze tempo rozgrywania akcji, ale najlepszy rating defensywny w lidze. W tym sensie ta ekipa to prawdziwy fenomen. Jeśli dotrwają w zdrowiu do kwietnia/maja stać ich na tytuł. Serio.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

22 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie mówcie hop. Każda ekipa ma lepsze momenty. Pamiętacie, jak grało OKC gdy wypadł Westbrook? Też stać ich było spokojnie na tytuł, a jednak się zes****

    (-4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Bronek to się już chyba szykował do kontry, nie przyszło mu do głowy że to już nie Miami i jego koledzy mogą sobie nie poradzić bez jego wsparcia.
    Te jego pseudo- floatery i niektóre jumpshoty z pomalowanego czy z okolic sa naprawdę komiczne. Widać że nie jest przyzwyczajony do tego typu gry. James schudł ale nie zauwazyłem żeby jakoś łatwiej atakował obręcz albo szybciej się poruszał. Może to właśnie miało dać tyle że utrzyma atletyzm, dynamizm z poprzedniego sezonu, że nie dojdzie do regresu w tej materii.

    (17)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Autorze tekstu : Skoro Demarcus Cousins jest cierpliwszy to czemu nie zdecydowańszy ? Wiem, że się czepiam, ale skoro dobry artykuł to niech będzie też poprawne stopniowanie 🙂

    (-2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie James kalkuluje. Oszczędza siły na resztę sezonu i na co najważniejsza na PO oraz żeby sobie nie uszczyplić zdrowia na przyszłe sezony, w nadziei że młodsi koledzy załatwią za niego sprawę. Ewentualnie tylko tyle zostało mu w baku. Zresztą co się dziwić, gra obecnie 12 sezon, od zawsze preferował bardzo fizyczny styl gry, przez 7 lat w Cavs był mocno eksploatowany. To się musiało na nim odbić, nie jest w końcu robotem tylko żywą tkanką ludzką. trzeba czasu żeby dopracował inny styl gry, polegający na dużej liczbie jum shotów, okazyjnych floaterach i wchodzeniu pod kosz po ty by głównie postraszyć i odegrać do kolegi. Wielu kibiców przyzwyczaiło się do zupełnie innego Jamesa więc teraz ciężko im to zaakceptować. Większość fanów koszykówki woli atletyczny styl gry niż opierajacy się w większym stopniu na technice.
    Jak jeszcze James od czasu do czasu zacznie sobie odpoczywać w defensywie to przy słabo broniącym Irvingu i Lovie zanosi się nam na katastrofę, atakiem tego nie nadrobią, no chyba że ze słabymi ekipami.

    (-2)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    To początek sezonu… nie bronie Cavs… nie osiągną więcej jak półfinał confy… Zamienią Irvinga na powiedzmy Rondo 🙂 i oba zespoły będą lepsze:) Cavs kompletne w ataku z genialnym rozgrywającym, a Celty z combo wombo guardem który ciągnie gre a pomagają mu na tablicach Sulinger i Onlynk i Green.
    Sacramento- mi najbliższa drużyna NBA, fajnie to wygląda i badzo dobry opis. Zauważyłem że sporo drużyn nie jest gotowych do sezonu, skuteczności rzutowe jak się patrzy na mecze to padaka ale sądzę, że do Christmas Game będzie (Miami- Cavs ) co oglądać 🙂 Na misia brakuje im Korvera 🙂 jest pod wrażeniem SG McLemore Stauskas- za 2-3 sezony będą wymiatać ale koleszka z Atlanty jest geniuszem 🙂 i wiele by nauczył tych dwóch 🙂
    Warriors? Moim zdaniem powołania do kadry pomogły szybko się wbić w sezon 🙂 nie ujmuje, obok Portland są głównymi pretendentami do Misia, a wschód ? Bulls Miami

    (-1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawe kiedy LBJ walnie Blatta z bara, może dla odmiany dostanie od niego z dynki. Nie można wykluczyć że jednak Król okaże się bardziej litościwy i poczęstue swojego trenera tylko groźnym spojrzeniem jak swego czasu Bryant Browna;p

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Trener Blatt ma teraz niemały bol głowy, nie zazdroszcze. Chociaż, patzrąc na jego kontrakt widze że stać go nawet na cieżarówkę aspiryny, będzie mógł się podzielić z Jamesem. Patrząc po wysokości apanaży powinno to działać jednak w drugą stronę, tyle że Bronkowi bardziej przydadzą się tampony;p

    (-1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Na razie to wygląda tak że james odchodząc wyświadczył Heat przysługę a dla Cavs jest czymś w rodzaju konia trojańskiego 😀

    (3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Warriors grają fajnie, ale nie podniecajmy się jeszcze, to dopiero początek sezonu. W zeszłym roku Portland też zaczęło jak szalone i już pod koniec RS osłabli, a w PO w drugiej rundzie SAS postawiło ich na właściwym miejscu. Jasne, Warriors mają lepszy skład niż zeszłoroczni Blazers, ale to ciągle początek sezonu.

    A Clippers poza Cavs i Lakers są jak na razie chyba najbardziej rozregulowaną ekipą po obu stronach parkietu, zawsze grają super atrakcyjną koszykówkę, a jak oglądałem ich mecz z OKC, to aż zasnąłem z nudów, bo to na prawdę wyglądało tragicznie. Doc chyba jeszcze ich nie uświadomił, że wakacje się skończyły. Tak więc ten pogrom GSW nie powinien napawać aż takim optymizmem.

    A co do Cousinsa, to w jednym meczu, jak Malone chciał go wstawić na boisko, to Boogie powiedział, żeby dał chłopakom pograć razem jeszcze minutę, żeby budowali do siebie zaufanie. To jest chyba dowód na to, że Boogie wreszcie spoważniał, i kto wie, może Kings będą walczyć o playoffs w tym roku 🙂 A Gay chyba wreszcie trafił w dobre miejsce dla siebie, gdzie ma odpowiadającą mu rolę, zawsze byłem przekonany, że on może rzucać na bardzo solidnym procencie i zdobywać dużo punktów.

    (8)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Atmosfera w Kings jest najlepsza od bardzo, bardzo dawna. Dojrzała gra Cousinsa po obu stronach parkietu musi być związana z grą w reprezentacji. Rudy Gay działa w Sacramento tak długo, jak DMC jest zdrowy. Nie chcę jednak jeszcze zakładać, że są kandydatami do Playoffs. Ich obrona jest na wysokim poziomie, atak na razie żyje głównie z osobistych, ale Cousins i Landry zbierają faule jak menele puszki. Ich prawdziwa tożsamość wypłynie w momencie, kiedy idylla się skończy – zapewne już niedługo, bo terminarz nie robi się łatwiejszy. Boogie w dwumeczu z Denver naciągnął Mozgova i Farieda na techniczne, podczas gdy sam nie angażował się w konflikt. 5 fauli technicznych w sezonie? Zobaczymy, co się stanie, jak przegrają 2-3 mecze z rzędu.

    Cavs z kolei zaskoczenie na minus. W preseason wydawało się, że ofensywa sobie radzi, a tu nagle lipa. Mają jednak w składzie ludzi, którzy wiedzą, jak się wygrywa. Ich zapaść nie potrwa zbyt długo, ale będzie to najtrudniejszy test LeBrona jako lidera – nie będzie już motywował obytych w lidze weteranów, ale młodych gniewnych, którzy nie zasmakowali jeszcze magii rozgrywek posezonowych.

    (1)

Skomentuj MVP Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu