fbpx

Lebron James: tego Ci życzę

134

Autorem tekstu jest czytelnik imieniem Patryk, który w przypływie nocy porwał się by opowiedzieć nam swą przygodę z NBA. 

Długo zastanawiałem się czy pisać. Ostatecznie powiedziałem sobie, że jeżeli LeBron James awansuje do kolejnych finałów NBA – zrobię to. Zacznijmy od początku. Gdzieś w okolicach 1997 roku wpadła mi w ręce kaseta VHS z czarnoskórym gościem oraz ekipą królika Bugsa na okładce. Miałem wtedy pięć lat. Dość powiedzieć, że przez cały seans siedziałem z otwartą paszczą, bez łączności ze światem. Taki Space Jam’owy matrix tylko zamiast pigułki było nagranie video…

Film się skończył, a ja założyłem błękitną bluzę z logiem byka na piersi, wziąłem czarną piłkę na której widniała postać Charlesa Barkleya i poszedłem na bojo. Piłka była na totalnym flaku, jednak nie przeszkadzało mi to w “odtwarzaniu” scen z filmu. Space Jam był punktem zwrotnym w moim życiu. Złapałem bakcyla basketu, który jest pozostaje ze mną do dzisiaj…

Żeby za bardzo nie przynudzać przenieśmy się do roku 2003. Bravo Sport, pamiętacie tę gazetę? Ostatnie strony przeważnie były poświęcone koszykówce. To tam właśnie pierwszy raz usłyszałem o gościu nazwiskiem LeBron James. Od tamtej pory wyczekiwałem na nowe wydania czasopisma, z nadzieją, że znów wrzucą jakieś zdjęcia albo newsy na jego temat. Szukałem wszędzie, w internecie też choć był drogi i strasznie wolno działał.

We are all witnesses

Lata mijały, a ten gość był coraz lepszy. Ekipy wspaniałej nie miał, ale dawał radę – zupełnie jak dzisiaj. Technologia poszła do przodu, a ja wiedziałem coraz więcej. Dość szybko zaczęto porównywać go do Michaela Jordana. Sukcesy przyciągnęły wrogość, ludzie wymagali od Jamesa coraz więcej. Niektórzy tak już mają, są tak skonstruowani, że gdy komuś dobrze idzie w życiu, muszą go docisnąć, zmieszać z błotem. Piętnaście lat od wejścia do NBA wisi nad nim “klątwa Jordana” ludzie tylko czekają na jeden słabszy występ.. Kilka lat temu sugerowano, że kolega z klubu Delonte West miał spółkować z matką Jamesa, a po przegranych Finałach 2011 roku wylało się na niego całe morze hejtu. Nie wiem jak to przetrwał, dziś jego pancerz psychiczny wydaje się nie do przebicia. Co cię nie zabije, to cię wzmocni – mawiają, ale musisz być sprytny i wyciągać wnioski.

LeBron dorastał a ja razem z nim. Trzęsło mnie gdy widziałem te wszystkie obelgi w jego stronę. Wśród moich ziomków było to samo, większość mojej ekipy stało za Bostonem. Kumple czekali tylko aż Celtics skopią cztery litery ekipie LeBrona. Nie obyło się bez kilku spięć, sorry Sylwek, Maciek, Dawid, hehe. Na szczęście oni także przejrzeli na oczy i potrafią docenić fenomen LBJ-a. Czasem myślę, że ten facet został zmodyfikowany genetycznie jeszcze przed wyjściem z łona matki.

Psychika

Pamiętacie co się działo, gdy na antenie telewizyjnej (część dochodu z reklam zgodnie z umową, poszła na cele charytatywne) że przenosi się do Miami? Pamiętacie palenie jerseyów, list Dana Gilberta i łatkę zdrajcy. Pamiętacie przegrane finały? Krytycy nie zostawili na nim suchej nitki, ciśnięto nawet bekę, że LeBron łysieje, dacie wiarę?Później przygasło, bo zaczęła się dominacja small ball Miami.

Nowy wykwit hejterów nastąpił w 2014 roku gdy przegrali z koncertowo grającym San Antonio. Internet znowu huczał, komu oberwało się najbardziej? Odpowiedzcie sobie sami. I wtedy nastąpił zwrot akcji, James wraca do Cleveland by odkupić winy. Nareszcie jest u siebie i buduje swoje. Dojrzewa jako lider, ciągnie zespół na plecach, nie ma już słabych punktów. Niestety w finale znowu dostaje w papę, tym razem od rozstrzelanych Golden State Warriors. Nic to: kolejny sezon, kolejne rekordy, zawodnik wspina się na szczyt swoich możliwości, o kolegach i rywalach wypowiada się z szacunkiem, imponuje dojrzałością, a hejterzy nie mają się już czego czepiać.

Dochodzimy do Finałów 2016 roku i pamiętnego 3-1 dla GSW. Cavs wychodzą z dołka, euforii w Ohio nie ma końca, JR Smith przez bity miesiąc nie zakłada koszulki. LBJ spełnił wszystkie oczekiwania, jakie postawiono przed nim na starcie kariery, dotrzymał obietnicy zdobycia pierścienia w Cleveland, a jednak wciąż znajdą się zawistni, którzy powiedzą, że to wszystko zasługa Kyrie Irvinga.

G.O.A.T.

Lato 2017 roku, Kyrie już nie ma na pokładzie, ekipa dołuje, potrzebny jest remont więc w lutym wymieniają połowę składu, ale temu wariatowi to nie przeszkadza… Ciągnie zespół za uszy przez cały sezon regularny, nadchodzą playoffs, LeBron gra po 48 minut, wykręca średnie z kosmosu, w pojedynkę wprowadza Cavaliers do kolejnych finałów, gra jak GOAT, ale pajac jeden z drugim i tak napisze komentarz, że “statystyki nie zrobią z Ciebie kozaka”.

Przyzwyczaiłem się, czego by nie zrobił i tak spotka go krytyka od “zawistnych znawców”. Ja wiem, Jordan był jeden, James jest jeden, koszykówka się zmienia. Dlatego cieszmy się, że możemy śledzić karierę tego fantastycznego gościa, bo drugiego już takiego nie będzie. Wiecie czego życzę mu najbardziej? Żeby wygrał finały w tym roku. Może być ciężko, ale jak powiedział Kazimierz Górski “dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe”

[ZnanyGracz]

134 comments

    • Array ( [0] => subscriber )

      Zgodzę się z przedmówcą – idealne podsumowanie mojej reakcji na ten artykuł – JA RÓWNIEŻ ZWYMIOTOWAŁEM
      Nie lubię tego zawodnika – i nie dotyczy to jego wartości sportowej, której trudno mu odmówić
      Dotyczy to jego prostackich zachowań (przykładów bez liku) i uzurpowania sobie roli trenera/GM’a
      Piszesz taki artykuł więc skoro Tobie wolno rozpływać się nad wspaniałością leona to mi wolno wytknąć wszystko co mi się nie podoba – i niech nikt nie marudzi o “hejterach” bo skoro sam się podkładasz to dostaniesz całą pulę – od jednych pochwały od innych na odwrót – “wlazłeś na ring to dostaniesz w ryj”
      Piszesz “ciśnięto nawet bekę, że LeBron łysieje, dacie wiarę?” – poważnie??? przecież to stwierdzi każdy kto popatrzy na kilka zdjęć tego osobnika z różnych okresów – tu włosy są , tu trochę mniej, tu już nie widać bo pojawiła się opaska, o i jeszcze trochę się przesunęła i rozciągnęła – ale nie – teraz już bez opaski i włosy są … tylko jakieś takie dziwne
      Ogólnie – żadnych wątpliwości co do łysienia (jego powodów) – jak ktoś w ogóle śmiał to zauważyć : D
      Za to jaka broda piękna się pojawiła – jak już to było opisywane: dziwna korelacja zachodzi między wzrostem masy mięśniowej, przesuwaniem się linii włosów na głowie i pojawianiem się bujnego zarostu na szczęce
      (wyjaśnienie dla niezorientowanych lub udających niewiedzę – od sterydów i innych pomocy się łysieje a szczęka robi się kwadratowa więc warto to ukrywać za zarostem)
      Tylko błagam – nie piszcie że “THE CHOSEN ONE” nigdy by się czymś takim nie skalał skoro wszyscy wiemy (lub powinniśmy wiedzieć) , że sport zawodowy bez tego nie istnieje.
      Piszesz “wymieniają połowę składu, ale temu wariatowi to nie przeszkadza” – 100% zgoda temu “wariatowi” (twoje słowo) nie przeszkadzają koledzy z zespołu – oni maja być tłem dla 48 minut gry naszego “idola” i ewentualnie wymówką jeśli coś pójdzie nie tak lub deską ratunkową jeśli okaże się, że jednak nie da się w pojedynkę wygrywać w koszykówce 5/5 (vide Irving/Ray Allen)
      I właśnie – tenże Irving – jak to możliwe, że ktoś podziękował sam z własnej woli za grę u boku leona.
      Co więcej nie tylko podziękował ale zagroził, że jeśli go nie wytransferują to “idzie na chorobowe” – ale w sumie nie ważne bo to ten od płaskiej ziemi… kto by tam takiego słuchał.
      Piszesz “Ciągnie zespół za uszy przez cały sezon regularny, nadchodzą playoffs, LeBron gra po 48 minut” – no ma co chciał nasz samozwańczy GM/trener – załatwił kontrakty swoim ludziom (nie piszcie, że nie bo wszem i wobec wiadomo, że wywierał naciski podczas negocjacji kontraktów)
      Co do gry po 48 minut – żaden trener czegoś takiego nie wymyśli – chyba że jest figurantem i nie ma naprawdę nic do powiedzenia
      Cavs miało TRENERA – DAVIDA BLATT’a to zamienili go na pana LUE, którego jakoś nie mogę sobie przypomnieć rozrysowującego zagrywkę (poważnie), za to stanowi piękny cel do rzutów zupą (JR) i ładny obrazek jak stoi zdziwiony z otwartymi ustami podczas meczu – taki obrazek chyba każdy pamięta – czyż nie?
      Chyba nikt nie powie, że LUE>BLATT
      Przypomina mi się również historia z Miami kiedy to młody trener Spoelstra jakoś tak niefortunnie stanął na drodze naszej gwiazdy, że został potrącony barkiem przed kamerami podczas meczu. Tylko, że to było Miami gdzie rządził ktoś inny – ulizany mafiozo (Pat Riley), który trzęsie ligą od lat i nie da sobie wejść na głowę tak jak Dan Gilbert w CAVS więc w Miami nie było zmiany trenera a w Cavs już tak (bo widocznie przeszkadzał=miał własny pomysł na prowadzenie zespołu)
      Ogólnie widać jak nasz bohater traktuje trenerów…
      No i koronne “ale pajac jeden z drugim i tak napisze komentarz, że „statystyki nie zrobią z Ciebie kozaka”.” – ciekawe jakiego odzewu spodziewałeś się nazywając innych fanów NBA odwiedzających tą stronę PAJACAMI tylko dlatego, że mają własny pogląd w kwestii statystyk i kozaków 🙂
      Aż trudno mi uwierzyć, że publicznie stwierdziłeś, że ktoś kto ma inne zdanie niż ty to (cytat dosłowny) “PAJAC”
      Miło, że pasjonujesz się koszykówką ale nie dziwię się twoim kolegom wymienionym w artykule – Sylwek, Maciek, Dawid – że dochodzi do spięć skoro Twoje argumenty na potwierdzenie tezy, że Twój idol jest lepszy niż ich są takie, że są pajacami skoro się z Tobą nie zgadzają.
      Podsumowując – pisz sobie peany na cześć swojego ulubieńca ale nie zaprzeczaj faktom i znieważaj innych

      (1)
  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Fajny, przyjemny do czytania artykuł 🙂
    Nie jestem wielkim fanem LeBrona, różnie odbieram jego decyzje I zachowania, ale talentu, serca, żelaznej psychiki oraz tego, że jest nadczłowiekiem mu odmówić nie można. Nie raz bolało mnie jak pokonał ekipe, której kibicowałem, no ale to był ból wymieszany z podziwem.
    Miło byłoby przeczytać jeszcze coś od Ciebie !

    (111)
    • Array ( )

      8>6
      Robert Horry jest lepszy od MJa.
      Żałosne są te Wasze pierścionki. Nie znaczą NIC tak samo jak te które zdobył Djurant

      (96)
    • Array ( )

      ziomek ciśnie beke z frajerskiego zachowania kd, a ludzie łapkują w dół xD
      no i fani lejkersów też nie potrafią odczytać ironii

      (7)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Gosc jest swietny ale trzeba byc slepym zeby nie widziec ze jest wytworem mediow, jak go promuja i nba mu pomaga w osiagnieciu wielu rzeczy. Zyjemy w erze gdzie wszyscy nabijaja statystyki, westbrook zrobil triple double 2 sezony ale nikt nie mowi o nim goat, lebronowi daleko do ekscelencji jordana i jego legacy. Jest w top 10 moze top 5 albo dla niektorych top 3 ale nie jest i nie bedzie goat, nie da sie wymazac porazki z dallas, nie wystarczy grac dobrze w koncowkach przez kilka sezonow zeby byc goat. Swietny zawodnik ale brakuje mu empatii przez co ma najwiecej haterow w histori, ludzie duzo bardzo kochali i szanowali kobego i jordana. Mysle ze nba bedzie lepszym miejscem jak on skonczy kariere, media sie skupia na calosci ligi a nie jednym zawodniku, wszyscy maja juz tego dosyc

    (-118)
    • Array ( )

      wszyscy? tzn pytales wszystkich? zrobiles jakas ankiete wsrod znajomych z gimnazjum? Lebron jest niesamowity i dlugo nie bedzie drugiego takiego gracza. Ogladalem koszykowke gdy gral jeszcze MJ i duzo ludzi zapomnialo ze gdy odszedl Chicago zrobilo podobny wynik, gdy odszedl Lebron Cavs nic nie gralo. To pokazuje jaki wplyw ma na gre partnerow, ze powoduje ze sa lepszymi graczami

      (40)
    • Array ( )

      Twoim zdaniem Kobe czy Jordan mieli więcej empatii, niż James? XD Chyba ci się slowa pomyliły kolego, polecam zajrzeć do słownika.

      PS. Odpadanie Jordana w pierwszej rundzie to już się da wymazać, co nie, hipokryto?

      (54)
    • Array ( )

      a jesli jeszcze bierzemy pierscienie pod uwage to Bill Russel > MJ 11 vs 6, nawet Sam Jones ma 10 wiec jest lepszy od MJ?:)

      (13)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Nie wiem co ma na celu porównywanie przegranych Jordana w pierwszej rundzie, skoro w finałach nie przegrał ani razu, a lebron tak. Śmieszne to jest

      (-25)
    • Array ( )

      nie zdajesz sobie sprawy tmac ze zarówno nba, jak i kariera michaela jordana prawdopodobnie by aż tak “nie urosły” bez siebie? to była symbioza, telewizja internet media zaczynały się bardzo prężnie rozwijać, nba wchodziła na rynek globalny, dlatego mike jest aż taką legendą. oczywiście nic mu nie umniejszam, ale głupim jest stwierdzenie że jordan nie byl promowany ale już lebron tak. $$$

      (4)
    • Array ( )

      Przecież to jest jakiś trol, nikt na poważnie nie pisze takich głupot.

      (-1)
    • Array ( )

      kris mam 33 lata i mieszkam w stanach wiec nie wiem o czym mowisz z tym gimnazjum, natomiast widze z bliska co sie dzieje. Prawda boli ale wasz krol jest daleki od bycia goat, zostanie najwiekszym loserem w historii obok jerry west

      (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    wszyscy? tzn pytales wszystkich? zrobiles jakas ankiete wsrod znajomych z gimnazjum? Lebron jest niesamowity i dlugo nie bedzie drugiego takiego gracza. Ogladalem koszykowke gdy gral jeszcze MJ i duzo ludzi zapomnialo ze gdy odszedl Chicago zrobilo podobny wynik, gdy odszedl Lebron Cavs nic nie gralo. To pokazuje jaki wplyw ma na gre partnerow, ze powoduje ze sa lepszymi graczami

    (3)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dla mnie Lebron James to uosobienie prawdziwego atlety, wojownika, wzór jeśli chodzi o koszykarskie IQ, “geniusz wojenny”. Ktoś kiedyś napisał że jeśli jesteś spełniony w życiu osobistym (czy ktoś kiedyś słyszał o skandalu obyczajowym z jamesem w tle?), kochasz to co robisz, masz ciąg żeby stawać się coraz lepszym to SUKCES nie jest żadnym nieosiągalnym celem a wyrokiem opatrzności. James jest na niego skazany.
    Dla mnie jest absolutnie najlepszym atletą jakiego kiedykolwiek nosiła ziemia!

    (58)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Przez porażki finałowe nigdy nie będzie lepszy od MJa nawet gdyby zdobył 6 pierścieni . Pamiętajcie tez, ze przed Jordanen byli tacy jak magic czy kareem. Oni byli większymi dominatorami niż lebron

    (-35)
    • Array ( )

      Kretynizm poniektórych jest przerażający. Jak porażka w finałach (top2), może być ujmą? Co jest gorszego w dostaniu się do finału i przegraniu go od przegrania w 1 rundzie (top16)? Jak można rozpatrywać 9cio krotną grę w finałach w kategoriach słabości czy jako argument za tym, że ktoś jest gorszy?
      Czy jeśli zawodnik X z głebokiej ławki (garbage time i 3 mpg) był w finale 5 razy i jego drużyna wygrała go 5x jest lepszy od Y – gwiazdy drużyny (48 mpg, lider wszelkich statystyk) , która doszła do finałów 15x i każdy przegrała?
      Logika poniżej poziomu szczura.

      (18)
  6. Array ( )
    CarterZRaptors 29 maja, 2018 at 16:17
    Odpowiedz

    Hejterstwo to oznaka niedorosłości. Sama np. Niecierpię CR7, ale szanuję Go bo sportowcem jest wybitnym i kropka. Lebron to jedna z niewielu postaci w aktualnej NBA, która ma klasę. Serio gość jest z kosmosu!!!

    (25)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron jest zajebisty, najlepszy w historii koszykówki, lecz niestety samemu mistrzostwa się nie wygrywa, gdy mu się to udawało miał ze sobą Wade, Bosha bądź Kyrie.

    (2)
    • Array ( )

      Wiec popatrz typie na gsw. Mieli 3 all starow to bylo malo musieli sciagnac 4 bo nie potrafili pokonac Lebrona.

      (11)
    • Array ( )

      A kto zabronił Cavs “stworzyć” sobie 3 all starów?
      Draft 2011:
      4. Cavs – Tristan
      11. Gsw – Klay
      Draft 2012:
      4. Cavs – Waiters
      24, 33, 34 Cavs – Crowder i dwa anonimowe nazwiska (wszyscy oddani od razu do Mavs)
      35. Gsw – Draymond

      Warriors ściągnęli tylko Duranta z obecnych gwiazd.
      Cavs dodatkowo oddali nr1 draftu – Wigginsa, za all stara Kevina Love (to uważam akurat za dobry ruch, patrząc na rozwój – a raczej jego brak – Wigginsa)

      (6)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja to widzę tak :
    jest taki trend “młodzieży” powiedzmy 20-to kilku latków którzy siłą rzeczy nie ma co się dziwić no bo jak ? Nie żyli w latach 80-90′ a snują swoje wywody że LBJ lepszy od Jordana. A skąd Ty to możesz do ku&%+ wiedzieć jednen z drugim jak w tym czasie nawet nie było Cię w planie ?! Jordan to postać wybitna po obu stronach parkietu i jako obrońca i jako killer. Poza statystykami jest jeszcze to co widzimy na własne oczy, czyli najlepszy argument do dyskusji, więc jak jest ktoś tutaj kto oglądał Jordana jak grał w swoich latach i ma ochotę podyskutować w czym LBJ jest lepszy zapraszam.
    Nie jaki GRAND mi tu ostatnio jakieś bzdety pisał, może wrócisz do dyskusji ?

    (-12)
    • Array ( )

      Tak samo wyglada to w drugą stronę: „bo kurła Jordan to był, oglądałem, a ty nie, więc się nie znasz, kiedyś to było”. Tak samo jest wszędzie, występuje idealizowanie przeszłości przez osoby starsze od drugich, czy w piłce nożnej, czy właśnie w koszykówce. Na pewno Jordan był wybitny, wierzę w to, ale LBJ wcale nie jest gorszy. Długo mi zajęło dostrzeżenie jego kunsztu, ale z wiekiem to się zmieniło. Nigdy nie kibicowałem LeBronowi, bo zawsze Kobe był moim numerem jeden, potem LeBron pokonywał „moje” drużyny, natomiastnależy docenić Jamesa, za to jak gra, jak mądrym koszykarzem się stał i jak bardzo daje przykład ludziom nie tylko na boisku. Zdecydowanie wielki gracz i wielki człowiek.
      Natomiast z jednej strony bardzo bym chciał, żeby Cavaliers zdobyli mistrzostwo, aby w końcu skończyło się plucie na LeBrona za cokolwiek, ale z drugiej kibicuję GSW, bo po prostu ich uwielbiam. Nawet jak Cavs wygra to trudno, taki jest sport, ale LeBron będzie wtedy nadkoszykarzem dla mnie na zawsze.

      (17)
    • Array ( )

      Ta tabelka jest prześmiesznie oszukana. MVP finałów wprowadzono w momencie gdy Bill Russell zakończył karierę, ciężko więc, żeby zdobył kiedykolwiek nagrodę, podobnie z nagrodą defensive player of the year, którą na 99% Bill Russell zdobywałby co roku gdyby ją przyznawali gdy grał.

      (6)
    • Array ( )

      Tak naprawde mogą obejrzeć mecze Jordana,tylko im się nie chcę.Dlatego piszą głupoty.Ja zacząłem oglądać kosza w połowie lat 90.Ale w miare możliwości oglądam mecze z lat 80 i 70.Z kopią to różnie bywa,ale dla chcącego nic trudnego.A jak ktoś pisze,że lebroneczka jest lepsza od Jordana to ta osoba nie ma pojęcia o koszykówce.I po co z takim pisać.Niech wierzy w swoje farmazony.Jordan nie wbijał sie na chama i dotknięcie to faul.A druga sprawa 6 Mvp finałów to nie 3.Sorry ale póki co 3 jest mniejsza od 6-i o czym tu dyskutować

      (-14)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    LeBron jest GOAT, przez jakis czas watpilem ale teraz nie ma innej opcji. Ciesze sie ze moge go ogladac na zywo bo nie wiadomo kiedy bedzie drugi taki wybitny koszykarz.

    (-2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Michael Jordan rok 1988, mvp sezonu zasadniczego, jednoczesnie DPOY oraz najlepszy strzelec!!! lebronowi nigdy sie to nie uda, dlatego MJ jest goatem 🙂

    (-22)
    • Array ( )

      A do tego skuteczność za 3p oszałamiające 13,2% w RS i odpadnięcie w 2-giej rundzie PO (przegrał 4:1). Zaprawdę, zawodnik idealny. Fajnie widzieć jedno i przymykać oczy na inne aspekty.

      (23)
    • Array ( )

      @kamil aha czyli jednak patrzymy przez pryzmat pierścieni? w takim razie wiadomo jak wygląda sytuacja 😉
      mam wrazenie ze wiekszosc komentujących o tym ze lbj jest goatem nie widziala ani jednego meczu albo chociaz mixu jordana 🙂

      (-3)
    • Array ( )

      Takie analizy trzeba na wielu płaszczyznach rozważać. Jordan na pewno trafił z wejściem do ligi. Powinien dożywotnio dziękować Birdowi i Magicowi. Poza tym to nie Jordan zdobył 6 mistrzostw. Zrobili to Bulls, drużyna w której druga opcja to top3 SF w historii koszykówki, trenerem był top3 trenerów w historii, a podczas drugiego 3peat mieli top3 obrońcę w historii nba. Z drugiej strony był samolubem i nie sprawiał, że gracze wokół niego stawali się lepsi.

      (5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja urodzilem sie na poczatku lat 90 . Jordana pamietam bardzo dobrze , moze nie tak bardzo interesowalem sie NBA jak teraz , ale pojecie mialem . Nigdy LeBrona nie porownuje do Micheala . Micheal byl jeden wielki dominator , typowy strzelec z dosknala obrona . James natomiast punktuje rowniez niesamowicie z tym ze wiecej skupia sie na tym by uruchomic kolegow. Zbiera chyba tez troszeczke wiecej.. To dwoch innych zawodnikow Jordan to gracz 2-3 . James 3-4 choc wiadomo ze czesto rozgrywa.. Mimo wszystko na piedestale pozostanie Jordan ale zaraz obok jest LBJ i bardzo jestem wdzieczny losowi ze mam mozliwosc ogladania na zywo jego wystepow oby jego kariera toczyla sie jak najdluzej… Oczywiscie w tym roku Cavs in 7??????

    (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Goat jest tylko jeden,i tak naprawde nint nie wie jak wygląda.A co do Lebroneczki 6 finał w plecy na stówe.W sumie już niedługo niedowiarki zobaczą.

    (-10)
    • Array ( )

      Ty na bank odnosisz w życiu same sukcesy- 0 porażek? Czego się dotkniesz obracasz w złoto. Pewnie dla tego masz tak zadufane zdanie

      (8)
    • Array ( )

      Run wymijająca odpowiedź.Nic dziwnego skoro mam rację i nie wiesz co odpisac.

      (-9)
    • Array ( )

      Bo żeś wyrzygał taką bzdurę, że nie ma się do czego ustosunkować.

      (4)
    • Array ( )

      Budum sama prawda.Zobaczysz w sumie sam,już niedługo kto będzie mistrzem i po kłótni

      (-3)
    • Array ( )

      Co to ma za znaczenie ze 6 czy 8 czy 10 finał w placy ? powiedz mi. Jordan mial 6/6 ale przeciwnikow w finale przecietnych. Patrz na dokonania i to jak Tworzy druzyne lider. Jordan tego nie potrafił. Ba. ciezko sie z nim nawet wspolpracowalo.
      Pisale tu jeden taki tez ze nie lubi go za osiagniecia sportowe tylko za to jaki jest… nosz.. szok!! skad to moze wiedziec? Poki co Lebron jest chyba najbardziej aktywnym sportowcem w celach charytatywnych i spolecznych w historii ligi. Jak mozna takie bzdury pisac..

      (1)
    • Array ( )

      C co z bzdury.Kemp, Payton,Malone,Stockton,Drexlee,Barkley przeciętni.Ja czasami napisze coś bezsensu.Ale jacy oni k…mać przeciętni.

      (1)
  13. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    G.O.A.T samo w sobie jest durnym stwierdzeniem

    jak nazwać kogoś najlepszym w sporcie drużynowym. Najlepszy lider najlepszy strzelec, najlepszy obrońca to rozumiem ale samo w sobie G.O.A.T jest trochę przesadne/ nieadekwatne do sportu.
    Usain Bolt G.O.A.T rozumiem
    Michael Phepls G.O.A.T rozumiem
    Jelena Isinbajewa G.O.A.T rozumiem
    Floyd Mayweather G.O.A.T rozumiem (rozumiem rekord w w swojej wadze, nie uznaje P4P)

    ale jak prawidłowo ocenić koszykarza.
    MJ, Kobe, Magic, Lebron, Shaq, Kareem każdy zasługuje na to miano. każdy ma coś czego nie posiada drugi.

    GOAT jest bardzo krzywdzące.
    jak nazwać najlepszym wszystkich poza Jordanem? Każdy przegrał walkę o tytuł. Czy można nazwać Kareema najlepszym skoro jest wyraźnym liderem w punktach all time, ale dostał 4 razy po dupie w wielkim finale?? Jak nazwać Magica najlepszym skoro przegrał z MJ w finale. Jak nazwać Kobe najlepszym skoro dostał baty 2 razy w finałach, zbliżył się talentem do Jordana, ale zaliczył gorsze statystyki. Jak nazwać Leborna skoro więcej razy przegrał niż wygrał. Dla mnie ten tytuł jest po prostu niesprawiedliwy/ krzywdzący. Każdy wniósł wiele, MJ pozostanie jako niepokonany. 100% 6-0. 100% Podwójny Three-peat cieżka sprawa. ja nie umiem nazwać kogoś najlepszym kto uległ w najważniejszych momentach. MJ zbił Magica w finale. Inni nie mieli szansy ze sobą walczyć. Ten niezbity fakt chyba uczynił MJ legendą, ale mistrzostwo to wynik pracy zespołu a nie jednostki.

    Skończmy z ta gównoburzą na temat bycia najlepszym bo to jest nie do zmierzenia. Doceńmy co mieliśmy okazję oglądać. Każdego z osobna. Lebron robi świetną robotę. Facet dochodzi do 8 finałów z rzędu. Przynosi dumę naszej dyscyplinie. Niewiarygodny atleta. Lepszego dziś nie ma. Durant mimo zeszłorocznej wygranej gra w niesprawiedliwie lepszym zespole.

    Zamiast Greatest Of All Time powinno być Greatest Of His Time. Tu się zgodzę, bo każdy miał moment chwały i dominacji.

    Osobiście życzę Lebornowi co najmniej 5 mistrzostw, aby już nigdy nikt nie podkreślał go marnymi 3 pierścieniami.

    (56)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Na jakiej podstawie ktoś zostaje GOAT – em? Pierścienie, statystyki, wpływ na drużynę, przebieg całej kariery? Każdy z tych elementów powodowałby, że możemy typować innego zawodnika. MJ nie gra od 15 lat, a profesjonalną karierę skończył 20 lat temu (wizz ciężko brać na poważnie, chociaż gdyby nie kontuzje z bilansu 19-63 mieli szanse na PO po dołączeniu MJa). Kobe skończył grać rok temu i jakoś już nikt nie wymienia go jako kandydata do GOATa. MJ pojawił się w NBA na chwile i sprawił, że nadal wszyscy o nim mówią. Koszykówka to MJ i to z nim przede wszystkim kojarzony jest ten sport.
    PS. Jakich macie innych kandydatów do TOP 10 All Time? Kobe, Shaq, Bird, Magic, Hakeem, Malone?? Wymienicie kogoś takiego z generacji LeBrona?? Hmmm D Wade… ale zaraz .. czy oni nie grali w tej samej drużynie?? 😕

    (7)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron 6>3 będzie jak nic Ci co tu tak wywyzszaja LBJ talentu nikt mu nie odbierze jest 2 bądź 3 najlepszym graczem w historii i tego nie da się zaprzeczyć Ale z GSW jest bez szans tak samo jakby byłby z Houston jeśli wróci Iggy to już w ogóle i co to nie wierzę zobacza w czwartek jak bedzie blowout na korzyść GSW wtedy może się niektórzy obudzą i przejza na oczy…..Jeśli lebron chce coś ugrać niech idzie do Houston, San Antonio mam do Pelikanow Ale niech nie zostaje w Cavs bo oni sa za cienki na mistrza

    (-1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Moj 85 letni dziadek wie kto to Jordan a koszykówką sie nie interesuje, o Lebronie nawet nie słyszał. Mowisz koszykowka od razu na myśl przychodzi Jordan nawet szaremu Kowalskiemu. To ta drobna różnica nieprzeliczalna na pierścienie

    (2)
    • Array ( )

      Dziadek słyszał o MJ, bo 20 lat temu jeszcze ogarniał, a obecnie to już się sportem nie interesuje. Zapewniam Cię, że dziadkowie w roku 2030 będą mówić o LBJ, a nie MJ.

      (8)
    • Array ( )

      Tak debilny argument, że podziwiam Jacka i fakt, że chciało mu się poważnie odpisać.

      (-3)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajny artykuł! Ale trochę krótki. Tych hejtetrów nigdy nie zrozumiem, śmieją się że 3-5 tak jakby 3 mistrzostwa to nie było osiągnięcie. Na niego wylewa się fala Hejtu o wiele większą niż na takiego Russa, CP3 , Paula Georga którzy przecież mistrzostwa nie mają ani jednego KD żeby mieć pierścień musiał dołączyć do najlepszej drużyny z 3 all starami kiedy LeBron dociagną do finału skład zrobiony z przeciętniaków. A Russ tylko jeden raz był w finałach reszta nawet tam nie zawitała. Więc nie wiem lepiej być co roku w finałach i przegrywać niż przez całą karierę nie być tam w ogóle? Absurd.

    Teraz takie pytanie na serio do wszystkich hejtetrów LBJ’a (nie pamiętam nicków) dlaczego go tak nie nawidzicie i nie szanujecie? Serio coś wam zrobił, pytanie 2 czy jesteście w stanie podać lepszego gracza OBECNEJ NBA i argumenty że jest lepszy od LeBrona? Westbrook? Harden, może KD? no serio któryś z nich czy jaki kolwiek inny gracz jest waszym zdaniem lepszy od,, Leflopa”? Pytam się całkiem serio bo chcem poznać wasz punkt widzenia i zrozumieć dlaczego żywicie do niego aż taką nienawiść. Rozumiem za nim tak po ludzku nie przepadac. Ale żywić do niego taka nienawiść i nie przyznawanie mu klasy to jest nie zrozumiałe dla mnie. Czekam na odpowiedzi

    (3)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    K..wa, wg mnie LBJ już jest nr 1 w historii przed samym Jordanem. Zdobytymi tytułami powinno sie oceniać drużyne, a nie pojedyńczego zawodnika bo to jest sport ZESPOŁOWY, a mistrzostwo jest trofeum dla ZESPOŁU. Gość od 8 lat wchodzi do finału NBA. Na 15 rozegranych sezonów tylko 6 razy nie zagrał w finale. W kazdym sezonie jest niekwestionowabym liderem drużyny, nawet obok Irvinga czy Wade. 2007 wchodzi do finału mając na swoich barkach chyba najgorszy skład w historii finałów NBA. Miami w miedzyczasie grają kupe. Pare lat pozniej odchodzi z Cavs do Heat. I nagle Heat wchodzą pod jego wchodzą do finałów 4 razy z rzedu. W tym czasie od odejscia, Cavs nawet playoffów nie powąchali. James wraca do Cleveland doprowadzając ich juz w pierwszym sezonie do finału(do tej pory tego finału nie oddając), Miami grają w tym czasie niestety kupe z mlekiem. A w tym sezonie w wieku 33 czy 34 lat po oddaniu Irvinga, roszadami składem, przychodzeniem i odchodzeniem zawodników, “kwasem” w szatni, problemami lękowymi Love’a, mając najgorszy sklad od 4 lat znowu na swoich plecach wciaga do finału Cavaliers grając przy tym wszystkie mecze w sezonie. Na koniec dodam, że realnie patrząc to Cavs nie mają szans z GSW bo poprostu oni są lepszą DRUŻYNĄ ale najlepszym graczem jest jednak LBJ.

    (6)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Wyobrażacie sobie taką piatke:
    PG: Rajon Rondo
    SG: Jrue Holiday
    SF: LeBron James
    PF: Anthony Davies
    C: DeMarcus Cousins
    Do tego Mirotic, Moore,
    MIAZGA TOTALNA SZKODA ZE PRAKTYCZNIE NIE REALNE ???

    (3)
    • Array ( )

      Ale wiesz, że NOP ma w kontraktach prawie 100 mln $ i nie mają podpisanych DMC i Rondo (obaj są FA). Zobacz sobie jakie są poziomy salary cap i reguły kontraktowania w NBA.

      To jest tak samo prawdopodobne jak to, że Lebron i CP3 przejdą do GSW na kontrakty minimalne dla weteranów. Wezmą ze sobą jeszcze Wade’a, DMC i PG13… Jak szaleć to szaleć.

      (3)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Pierścienie definiują drużynę a nie zawodnika. Oczywiście jednostka ma wpływ na drużynę ale prosze was gdyby jordan mial taki skład zrobiony z samych przeciętniaków to wygrał by chociaż 2 mistrzostwa? Nie, tak samo jak lebron w tym roku nie wygra bo jeden zawodnik wygra pojedyncze mecze ale nigdy takiego nie było i raczej nie będzie w sporcie drużynowym jakim jest basket gościa który w pojedynkę wygrywał by Mistrzostwa. Jordan wygrywał bo miał : wiadomo jak świetny skład miał + wybitny trener tak samo LBJ wygrywał gdy miał wade’a i Boscha a potem Irvinga . Jeżeli ilość mistrzostw jest miarą wielkości zawodnika to GOAT jest Bill Russel. 6>3 to idiotyzm. Tak samo śmieszne jest dla mnie stwierdzenie że Jordan to najwybitniejszy strzelec. Hmmm… Kiedy jest mecz i zawodnik X rzuci więcej punktów niż Pan Y to powiem jak każdy inny zresztą,, Pan X zagrał lepiej w ofensywie niż Pan Y”
    Panowie najwybitniejszym strzelcem jest kareem abdul jabbar nie Michael. W dodatku Kareem ma również 6 mistrzostw + 4x wicemistrza co wyjadę mi sie ze jeżeli ma tyle samo pierścieni co Mike + udało mu się wejść do finałów 4 razy wiecej jest chyba większym osiągnięciem nie? Wiec dlaczego to Kareema nie rozważa się jako najlepszego wszech czasów? (PS kareem 6 mvp>5 mvp MJ)

    (9)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Jest absolutnie dominującym graczem – pytanie tylko, czy rzeczywiście jest to zgodne z duchem sportu? Zdeformowane stopy, operacje na żuchwę, okulary… HGH sieje swoje spustoszenie…

    (4)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja nie mogę zrozumieć tylko jednego. Nawet nie będąc jego fanem, czy nawet go nienawidząc mówienie, że LBJ jest słaby to po prostu ignorancja i czysty hejt. Rozumiem, że można kogoś nie lubić za x czy y, ale nie doceniać jego umiejętności czy tego co robi to po prostu jest śmieszne. Do tego mówią to osoby które interesują się koszykówką, a takie powinny to rozumieć. Ja osobiście się cieszę, że mogę oglądać go w akcji, bo facet jest po prostu kimś na miarę MJ w naszych czasach. Do tego jeżeli chcemy mówić o zawodniku kompletnym to chyba właśnie tutaj miejsce ma LBJ. Dawno nie było tak uniwersalnego gracza, a do tego patrząc od początku kariery widać jak się rozwinął za co jeszcze bardziej go szanuję (nie każdy potrafi tyle się nauczyć i tak zmienić swój styl gry). Po prostu dla mnie to inny typ zawodnika niż MJ i jeden i drugi mają swoje miejsce w tej lidze. Każdego według mnie należy inaczej oceniać. Ale jeżeli mielibyśmy typować najlepszego uniwersalnego żołnierza, który potrafi wszystko to zdecydowanie imo miejsce należy przyznać LeBronowi.

    (3)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    W 1992 4. , roku w którym urodził się autor tego artykułu, Bulls pokonali w Finałach Portland, Polska zdobyła srebro w piłce nożnej na Olimpiadzie w Barcelonie, a na tej samej Olimpiadzie grał jedyny w historii Dream Team. Wszystkie ich mecze oglądałem, w TVP. W 1997 r. BULLS pokonali Jazz w Finałach, także je oglądałem, tym razem w TVN. Zatem, z perspektywy czasu, a minęło od tego czasu parę lat, stwierdzam dość kategorycznie. LBJ jest wielkim, świetnym, doskonałym graczem, ale nigdy nie będzie tak wielki jak MJ. I już tłumaczę dlaczego. Ponieważ ten portal istnieje tylko i wyłącznie dlatego, że był taki zawodnik jak MJ. To on sprawił, że NBA stała się marka światową. Owszem, byli także inni, cała epoka lat 80/90 to wspaniali zawodnicy i złota era koszykówki, ale była tylko jedna lokomotywa, oczy całego świata patrzył tylko na jednego człowieka. O MJ mówi się, słusznie, że pozbawił cała generację świetnych zawodników zdobycia tytułu Mistrza. Lebron co najwyżej pozwolił innym wpisać sobie w CV “pokonałem LBJ w Finałach NBA”. Niektórzy mogą dodać “dwa razy”. Statystyki punktów, zbiórek, asyst bledna przy tej najważniejszej, przy pytaniu “czy byłeś w stanie wygrać wszystko?”. 6/6, to odpowiedź na każde pytanie.

    (5)
    • Array ( )
      protomolekuła 29 maja, 2018 at 20:03

      Dokładnie w ten deseń. To Jordan podniósł NBA na wyższy poziom. Wcześniej byli Larry i Magic ze swoją rywalizacją (wcześniejszych czasów nie byłem naocznym świadkiem więc się nie wypowiadam), ale dopiero pojawienie się MJ sprawiło, że logo NBA i jego osoba stały się znane i popularne na całym świecie. Jordan to niejako synonim NBA, NBA = Jordan, mówiąc NBA myślisz MJ i na odwrót. Gdy zakończył karierę powstała pewnego rodzaju pustka, którą dla dobra ligi należało wypełnić. Stąd poszukiwanie następcy. Pretendentów gorączkowo szukano i starano się “hodować” już na etapie licealnym… Trafił się w końcu taki który odpalił, LeBron właśnie (a ilu po drodze było takich, jak ja to określam, Freddych Adu?), z chłopaka rzeczywiście jak się po latach okazało wyrósł zawodnik wybitny, ale czy zdolny przyćmić legendę i osiągnięcia Majka?

      (3)
    • Array ( )

      Dokładnie w ten deseń. To Jordan podniósł NBA na wyższy poziom. Wcześniej byli Larry i Magic ze swoją rywalizacją (wcześniejszych czasów nie byłem naocznym świadkiem więc się nie wypowiadam), ale dopiero pojawienie się MJ sprawiło, że logo NBA i jego osoba stały się znane i popularne na całym świecie. Jordan to niejako synonim NBA, NBA = Jordan, mówiąc NBA myślisz MJ i na odwrót. Gdy zakończył karierę powstała pewnego rodzaju pustka, którą dla dobra ligi należało wypełnić. Stąd poszukiwanie następcy. Pretendentów gorączkowo szukano i starano się “hodować” już na etapie licealnym… Trafił się w końcu taki który odpalił, LeBron właśnie (a ilu po drodze było takich, jak ja to określam, Freddych Adu?), z chłopaka rzeczywiście jak się po latach okazało wyrósł zawodnik wybitny, ale czy zdolny przyćmić legendę i osiągnięcia Majka?

      (0)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron to najgorszy murzyn jakiego mozecie spotkać na boisku – wygląda na takiego, do ktorego lepiej nie podawać piłki bo ci ją jeszcze zajebie

    (6)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie fajnie tylko co chciałeś powiedzieć że Lebron jest super i ma hejterów. Taka zasada wszystkich nie zadowolisz a on ma taką poze żeby być przyjacielem wszystkich. Stąd ta zazdrość i zawiść

    (1)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Jordana wszyscy w lidze się bali. Dlatego praktycznie nie grał 7 meczów w PO bo wszystko załatwiał wcześniej. Tak jak powiedział swego czasu Isaiah Thomas (pewnie większość mysli o tym z Lakers ale nie tu chodzi o wielkiego Thomasa z Bad Boys Pistons) że po tym jak pokonali Bulls 4:3 w 90 już wiedział że za rok nie dadzą rady. Niby wszyscy w latach 90 walczyli ale wiedzieli że jak już wszedł na szczyt to nic z tego nie będzie. Tak jak ktoś tu napisał Jordana w finałach nikt nie pokonał. Lebrona mogą sobie dopisać w cv że pokonali. Cieszę się że miałem okazję oglądać najlepszych. Zarówno z ery mj jak wszystkich wielkich po dzień dzisiejszy. Cenie Lebrona z czasem to przyszło ale można go zaliczyć max do top 5 w historii że wskazaniem na top 10.

    (-5)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron to najlepszy gracz naszych czasów. Jednak Jordan byl wg mnie lepszy. 6 razy byl w finale i 6 razy zdobyl sposob by wygrac final. Strach pomyslec co by bylo gdyby nie odszedl na prawie 2 lata.2 razy 3 majstry z rzedu. Najlepszy offence i niesamowity defence.
    W dzisiejszych czasach jedynie Golden moga isc sladem Bulls. Czas pokaze jak dlugo zostana na szczycie.

    (0)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Bez wątpienia, to, że temat rywalizacji o miano GOAT , między Lebronem a MJ-em wraca jak bumerang, o czymś świadczy. Miałbym jednak życzenie, o to, aby odłożyć tą rozmowę na czas, kiedy James skończy karierę, wtedy można porównywać zawodnika do zawodnika.

    Miłych finałów życzę.

    (6)
  29. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    5lat i po filmie/bajce zakladasz sam koszulke z logo bykow (pewnie sam.jeszcze w szafie przebierales ciuchy), bierzesz pilke, idziesz na boisko i nasladujesz ruchy Jordana i inne sceny koszykarskie z filmu? W takim wieku miales punkt zwrotny w swoim zyciu? Artykul ok, ale troche to niewiarygodne 🙂 jak widze 5-letnie dzieciaki w przedszkolu mojego synka to trudno mi wyobrazic te Twoje granie na bojo 😉

    (0)
    • Array ( )

      Kiedyś dzieci wychodziły na dwór, taka puenta. Może teraz się wszystko staje jasne

      (1)
    • Array ( )

      Gdyby hahah żeś pojechał.Gorszej głupoty dawno nie czytałem.No ale gdyby

      (-9)
    • Array ( )

      Zdobyłby więcej. Nie przegraliby nigdy w 1 rundzie, a MJowi się to zdarzało.

      (-1)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja do niego nic nie mam. Denerwujemnie tylko ze robi sie z niego lepszego od MJ bo nie jest. Sukcesy ma duzomniejszse koniec kropka. Zgadzamsie cieszmy sie koszykowka jego gra finalami bo sport to po prostu piekna zabawa

    (-4)
  31. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Mentalnosci zawodu hejtera nie zmienisz , nawet gdyby lbj zdobyl wiecej pierscieni niz sam B.Russell pierd….. by ze ” aaaaa jednak Nba slabe w tych czasach jest i to dlatego ” lub ” aaaaa bo wiecej zarabiaja teraz to korzysta z komór hib. Dla odnowy” super art !

    (1)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    Polaczki cebulaczki nie jażą,że 6 kest większe od 3 i tyle.Żadne wypociny tego nie zmienią.A już nie długo calineczka 6 finał w plecy?.Piszcie co chcecie,minusujcie ale wasze opinie nie zmienią 6MVP finałów Jordana i 6 finałów w plecy Gorilli

    (-6)
    • Array ( )

      Polaczki cebulaczki -piszesz, a kim Ty jesteś? Wpis bardziej cebulaczkowy niż nawet polaczkowy 😉

      (3)
    • Array ( )

      Robert Harry ma więcej, wiec idąc Twoim tokiem rozumowania jest lepszy od MJ ?
      Żałosne i schowaj telefon bo na lekcjach nie wolno !

      (2)
    • Array ( )

      Jankes cebulaczku.Napisałem 6MVP finałów nie mistrzostw a Horry ile ma MVP finałów?I odpadłeś w przedbiegach

      (0)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale dziecinada…kto lepszy,śmieszne. Zobaczymy jak będą wyglądały mecze no i Cavs ma dobrych graczy nie opowiadajcie znowu że James gra sam…Hill, Love , Green, Thompson, Korver, Clarkson czy Nance umieją grać w koszykówkę całkiem dobrze! t

    (3)
  34. Array ( )
    Odpowiedz

    W sumie już za chwile finały i wszystko się wyjaśni kto zdobędzie MVP finałów.I po co te kłótnie.Wytrzymajcię trochę☺

    (0)
  35. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    LeBronie, jeśli to czytasz, a wiem, że na pewno śledzisz GB, wiedz, że możesz ten finał przesrać 0:4, i tak jesteś wielki. Sam GSW nie pokonasz. Ósmy finał z rzędu? Damn! Żyjemy w chorych czasach – w piłce – Messi i Ronaldo, w tenisie Federer, w koszykówce Ty. Dziękuję.

    (3)
    • Array ( )

      Sam doszedł do finału, ale jak przegra to już przez drużynę. Taaaa jasne

      (3)
  36. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie lubię typa, ale według mnie to najbardziej kompletny koszykarz w dziejach tego sportu, potrafi wszystko na boisku i zagra na każdej pozycji, wzór lidera oraz człowiek którego chcesz mieć w zespole. Szacunek.

    (1)
  37. Array ( )
    Odpowiedz

    MJ – 6x mistrz, 6x mvp finałów, 10x król strzelców, 5x mvp sezonu, 1x dpoty, 3x steals leader, 9x all defensive first, 14x all star, 3x mvp allstar… i jeszcze parę się znajdzie. Także sorry ale to jest jakiś kosmos i choć James jest kozakiem to jednak trochę mu do Jordana brakuje. Co nie zmienia faktu, że jest znakomitym graczem. Pozdro! 😉

    (7)
  38. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak można porównywać graczy z tak różnych czasów. Gdzie jeszcze w komentarzach pojawił się Bill Russell 😀
    Jordan był najlepszy zawodnikiem swoich czas, zaś James obecnych. Bardzo sensownie powiedział Steve Kerr, że patrząc na obecny poziom w nba, to zapewne z jego umiejętnościami z lat kiedy grał w kosza, teraz nie dostałby się nawet do ligi. Przez 20-30 lat na prawdę liga bardzo się zmieniła, dlatego porównania nie mają najmniejszego sensu.

    (0)
  39. Array ( )
    Odpowiedz

    Życie przeżywa się do przodu ale rozumie wstecz więc LJ zostanie doceniony przez niedowiarków gdy go zabraknie w lidze!

    (0)
  40. Array ( )
    Odpowiedz

    Trochę taka oda do Lebrona. Zawodnik wybitny bez dwóch zdań. Większość rzeczy których napisałeś jest prawdą i ciężko się nie zgodzić. LBJ jest oczywiście TOP5 NBA wszech czasów ciężko tutaj z tym polemizować.

    ALE…. Nie wspomniałeś ani słowem o jego słabych ruchach w ciągu całej kariery. Nie wspomniałeś o tym, że nie zawsze miał pod górkę, że jednak w ciągu tej kariery zdarzały się momenty, że los się do niech uśmiechnął. Nie wspomniałeś, że niestety ale w całej swojej zajebistości zapomniał o tym, że jest zawodnikiem, a nie jednoosobową organizacją, gdzie pełni role zawodnika trenera i GMa.

    W tym roku Cavs nie mieli prawa znaleźć się w finałach, LBJ przy ogromnym wysiłku ale i szczęściu ( nie oszukujmy się to nie LBJ wygrał serie z Bostonem, tylko Boston przegrał tą serię sam ze sobą, w szczególności game 7) wprowadził ich do finałów. Jest wielkim graczem, tylko niestety przed nim samym czarne chmury. Boston zdrowy, zje Cavs w przyszłym roku na śniadnie, więc na wschodzie następuje detronizacja króla. Nie widzę, możliwości zatrudnienia LBJa przez czołowe drużyny NBA (brak miejsca w salary), drużyny z wolnym salary nawet z LBJ nie postawią się ani Houston i GSW na zachodzie, ani Bostonowi na wschodzie. Trzymam kciuki, żebyśmy oglądali go w takiej formie. On jest wybitny, jednak poziom koszykówki prezentowany przez drużynę w której gra jest co najmniej żenujący.

    Nie przewiduje więcej mistrzostw dla LBJa, musiałoby się dużo zmienić w lidze. Trochę pech dla niego samego, z Kyrie mógłby wiele, bez Kyrie niestety trochę brakuje, Love jest dobrym grajkiem, jednak Irving mógł czasami Jamesa odciążyć. Może Pacers? Na zachodzie będzie dużo trudniej wejść do finałów, z kolei na wschodzie gdziekolwiek nie dołączy, Boston będzie silniejszy. Może Spurs? Jedno jest pewne uciekaj Pan z tego Cavs jak najszybciej!

    Pozdrawiam

    (3)
  41. Array ( )
    Odpowiedz

    warte przeczytania :

    Jordan vs LeBron

    Updated after Lebrons 14th season. Michael Jordan has:
    •3 more rings
    •3 more final mvps
    •1 more DPOY
    •1 more season MVP
    •9 more scoring titles
    •3 more steals leader
    •3 more all defensive team selections
    •4000 more points / bron moved past him in playoff points, but it took him longer.
    •800 more steals
    •Beat 20 50+ win teams in the playoffs (Lebron only defeated 10)
    •Jordan never averaged less than 40% Field Goal in the finals
    Lebron did it twice
    •6/6 (never allowed a game 7)
    •Lebron had much more offensive help, example:
    Jordan never had a teammate average more than 22 points in the finals.. In fact, Mj is Only player in NBA history to lead a team to the championship with only one teammate averaging double figures in scoring
    * In the Bulls’ 1997 playoff run, Scottie Pippen averaged 19 points per game on 42% shooting. All other teammates of Jordan averaged under 8 points per game
    Kyrie averaged over 28 and DWade averaged more than 26
    •MJ never ever had a finals meltdown like Lebron in 2011 against the Mavs
    •MJ had more points in the playoffs in less games..
    MJ accomplished all of this in 13 seasons
    Lebron after his 14th season, is still chasing the “ghost (GOAT) that played in Chicago”
    •Michael Jordan in the playoffs has put up atleast 40ppg, 5rpg, 5apg in 6 different playoff series. Along with an average of about 55% shooting, 3spg and 2bpg.
    (86 vs bos, 89 vs cavs, 90 vs philly, 92 vs Miami, 93 vs Phoenix, 88 vs cavs) Jordan won every one of those matchups except for the 1986 matchup vs the celtics.
    •Jordan in 88-89 averaged 32ppg, 8apg, 8rpg, 3spg off 54% shooting. LeBron has never even came close to this stat line.
    •in 87 thru 92, MJ averaged 5 straight seasons of atleast 51% FG shooting. LeBron has never done this.
    •the lowest FT% MJ ever shot in a season was 78%. Lebrons highest in a season ever is 78%.
    •MJ has a higher playoff FG% of 48.7% to Lebrons 48.3%
    •MJ has a higher playoff player efficiency rating of 28.6 to Lebrons 27.3.
    •MJ shoots a higher playoff 3 point percentage of 33.2% to Lebrons 32.9%
    •LeBron James has scored 30 points, 416 times in 1,117 games.
    Michael Jordan did it 562 times in 1,072 games.
    Jordan won 6 championships without losing a final in 1,072 games and LeBron in 1,117 games has lost 5 times and has only won 3 times (updated 2018)
    •MJ also shocked the league by being the first (and only) player to have 100 blocks and 200 steals in the same season, then turned around and did it again the next year..
    •Mj also has more career blocks (893) than Lebron James (853) despite playing in 22 LESS career games and being the smaller guy.
    Also, MJ averaged 1.6 blocks per game in the 1987-88 season which is absolutely bonkers for a 6’6″ shooting guard.
    Seriously this list can keep going. This isn’t even a debate. Mj is the GOAT.
    MIchael Jordan:
    •NBA record 5 playoffs series’ averaging atleast 40ppg
    •Only player in history to lead league in scoring and win DPOY
    •Highest scoring average, points per game, in any championship series:
    41.0 vs. Phoenix Suns, 1993 NBA Finals
    •Only rookie in NBA history to lead his team in four statistics (1984–85)
    •Only player in NBA history to lead the league in scoring, win Most Valuable Player, and Defensive Player of the Year in the same season (1987–88)
    •Only player in history to average at least 30pts 6reb 5assists And 2 steals per game AND HE DID IT 7 TIMES.
    •Only player in NBA history to win Rookie of the Year (1984–85), Defensive Player of the Year (1987–88), NBA MVP (1987–88, 1990–91, 1991–92, 1995–96, 1997–98), All-Star MVP (1988, 1996, 1998), and Finals MVP (1991, 1992, 1993, 1996, 1997, 1998)
    •Only player in NBA history to lead the league in scoring and win the NBA championship MORE THAN ONCE in the same season
    * He did this SIX TIMES!! (1990–91, 1991–92, 1992–93, 1995–96, 1996–97, 1997–98)
    •One of two players in NBA history to score 3,000 points in a season: 3,041 points scored in 82 games played (37.1 ppg) (1986–87)
    * Wilt Chamberlain is the only other player to achieve this.
    •MJ is also the only player in NBA history to score over 40 points at age 40, and he did it twice!
    •In 1988, MJ earned: Dunk Champ, All Star Game MVP, NBA Scoring Title, League MVP and Defensive Player of the Year.
    Michael in only ELEVEN complete seasons with the Bulls:
    -10 scoring titles,
    -Won Defensive Player of the Year,
    -9 times all defensive team,
    -9time All NBA,
    -5 league MVPs
    -6 finals MVPs
    All 11 seasons. Mj has done in 11 seasons things Lebron hasn’t done and won’t do in his whole career…

    (9)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      szach mat 🙂

      a teraz dwa razy się zastanówcie gdy jeszcze raz postanowicie wypowiedzieć się na temat MJ’a.

      właśnie dlatego nie potrafię nikogo postawić indywidualnie ponad Jordana, ale nie potrafię tez zostać obojętny na dokonania Magica, Kareema, Shaqa, Kobego i Lebrona. Zbyt wiele różnic, zbyt wiele talentu i osiągnięć zespołowych/indywidualnych, aby zbagatelizować te postacie do miana najlepszego zawodnika.

      (6)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Widać, że napisane przez fana Jordana – pominięte elementy gdzie Jordan nie ma przewagi, sporo z wymienionych jest zupełnie bez znaczenia przy porównaniu na tym poziomie. Nie wspominając, że statystycznie wiele z powyższych nie jest już nawet aktualna.

      (1)
    • Array ( )

      Nikt nie kwestionuje nagród Jordana ale jeśli chodzi o coś w stylu “only player”
      tak na szybko możemy coś wybazgrać (pierwsze co przychodzi mi do głowy):

      Lebron:
      Only player in NBA history with 34.1 ppg in elimination games 14W-9L (Jordan 6W-7L)
      First player in NBA history to lead all players in all five categories for an entire playoff series
      First to average triple-double in NBA Finals history,
      Only one player in NBA history with 30k points, 8k reb and 8k assists
      13 to 11 of Jordan All-NBA 1st Team selections
      Most consecutive games in double digits (regular games)

      więcej wygranych serii itd itd.
      Szkoda, że Twoje statystyki uwzględniają tylko jedną stronę.

      Co do zdobytych punktów może jeszcze taka mała dopiska odnośnie prób:
      22383 carrer FGA vs 24537 carrer FGA
      31038 total points vs 32292 total points
      Więc różnica w ilości punktów nie będzie między nimi zbyt duża, gdzie za pewne Lebron utrzyma mniej więcej 45%-55% skuteczności.

      Jordan ma na koncie również 7 sezonów jako lider w ilości nie trafionych rzutów, w 9 sezonach oddał najwięcej w NBA (gdzie Lebron nie ma żadnego takiego sezonu) i jest pewnie jedynym graczem w historii, który zarabiał więcej niż reszta drużyny razem wzięta, gdzie mi nasuwa się pytanie czy bez reszty tych graczy dalej wygrałby te dwa ostatnie tytuły?

      Jak widzisz można sporo by wypisać. Przerwa w intensywnej karierze Jordana też miała korzystny wpływ na głód gry, reset umysłu.

      Jordan to NBA, NBA to Jordan, zwycięstwo także kojarzy Ci się z Jordanem, ale porównania LBJ nie biorą się znikąd, dlatego cieszę się z każdego zwycięstwa i dobrej skuteczności LBJ w 4q. Marka musi się kręcić, gdyby nie LBJ nie obejrzałbym żadnego meczu NBA: czy to nie jest przykład tego, że są podobni? Promowani aby zwiększać zasięg ligi.

      Jako trener zespołu na pozycję SG wystawiłbym Jordana, na każdą inną Lebrona.

      (2)
  42. Array ( )
    Odpowiedz

    Może jestem za stary, ale szkołę dostałem w latach 90-tych gdy w czasach Work&travell pracowałem w WallMarcie w Indianapolis – wówczas byłem świadkiem, gdy na boisku poszło na pięści o to kto jest Największym Koszykarzem w historii: Bird czy Magic. Emocje były ekstremalne, a dyskusja pomiędzy ok. 30 latkami miała miejsce tuż po zakończeniu kariery przez MJ…
    Dla mnie wówczas sprawa nie do pomyślenia, MJ i długo, długo nic, pomimo tego iż cała moja koszykarska edukacja rozpoczęła się od trenera pasjonata, który na pierwszym obozie koszykarskim w 1990 ze zużytego VHS puszczał nam na mikro tv finały z lat 80-tych omawiając poszczególne akcje.
    Później już w czasach i-ntetu przeżyłem fascynację historią NBA, Wielcy MIL, Celtowie Russela, i inni Wielcy lat 60 i 70. I ta lekcja historii nauczyła mnie jednego – że GOATów było wielu. Każda era, każde pokolenie ma swojego bohatera lub bohaterów.
    Dla wielu Wilt lub Bill byli najlepsi, KAJ zakasował Starych Mistrzów, a Bird i Magic zdominowali renesans telewizyjny ligi. Potem wyobraźnia zawładnął MJ. Ale w oczach wielu to nie ON był najlepszy. Wypominano mu, tak jak jego poprzednikom każde potknięcie, każda rysę, każdy przegrany mecz i każde niewłaściwe zachowanie. Tylko skala była inna.
    Rewolucja social-media spowodowała, że gracze z gości na ekranie TV stali się domownikami.
    Rano, wyniki w apce, śledzenie ćwierków, tważoksiążek, wieczorem League Passy itp. itd.
    Wiemy natychmiast o wszystkim, mamy setki analiz i komentarzy. Taki Jordan, czy Chambrelain z bujnym życiem pozaboiskowym, czy niezależnie myślący wręcz rewolucyjny w poglądach Russel nie mieli by życia w czasie Social Media. Ich wizerunki byłyby inne, być może zupełnie inne niż te które znamy.
    Tak samo jak wizerunek Jordana jest inny niż Chamberlaina, a Wilta inny niż Mikana.
    Czasy, media, wymagania i postrzeganie jest inne. Nie zmieniają się tylko emocje.
    Dlatego nie rozumiem w ogóle hejtu w stronę bohaterów naszych emocji.
    Zamiast się cieszyć kolejnymi finałami, po ekscytujacym PO – wylewacie pomyje.
    Autor ciekawego wpisu – ma pełne prawo do własnego zdania, i hejt w jego stronę jest zdecydowanie nie na miejscu.
    Nie ma żadna strona obiektywnych argumentów. Każdy jest zapośredniczony przez emocje i przedsondy.
    Weźmy na przykład 3:5:
    Hejter – “szóste w plecy”
    Zwolennik- “8 finał z rzędu”.
    Obie strony mają rację, ale jak różny wydźwięk.
    W ogóle dla mnie traktowanie porażek w finałach jako czegoś uwłaczającego jest niezrozumiałym podejściem. Wszak Byli i tacy, który mieli 8 w plecy, a nikt nie powie o nich inaczej jak pozytywnie – bohaterowie. Bo to jest osiągniecie, niezależnie od argumentów typu “słaby wschód” . W PO nie ma słabych drużyn. To fakt, który potwierdziła w tym roku dobitnie Utah i Indiana. Więc każdy finalista jest tam bo pozostawił w pokonanym polu wszystkich przeciwników ze swojej konferencji.
    Dawni Mistrzowie także mieli silniejsze i słabsze drużyny w konferencjach – liga wciąż się zmienia – były czasy że po obu stronach i 50 zwycięstw nie starczało na 8, a były i takie że 34 były wystarczające…
    Dlatego też zamiast hejtować, wyliczać hormony jakie brał LBJ i jak to wpływa na jego szczękę i linię włosów cieszmy się grą i tym, że możemy podziwiać takich bohaterów jak
    Szalony Russell, Profesor CP3, Nonszalancki Curry, czy Tweetujący Durant, że możemy podziwiać wkręty Kyriego, które by na płaskiej ziemi nie były możliwe, bo grawitacja, freakowe zagrywki pewnego Greka, śmieszki JoJo i pojedynek Rookie vs NieRookie. To jest solą tej zabawy. Jeśli Nie podoba Ci się jakiś Mutant/Kosmita/Filozof/Geolog – to kibicuj Dirkowi lub Carterowi – ich nie da się nie lubić 😉 i ciesz się grą.

    (4)
  43. Array ( )
    wielmozny pan P 30 maja, 2018 at 13:16
    Odpowiedz

    nie istnieje algorytm, dzięki któremu można by w sposob wiarygodny i obiektywny wyłonić GOAT, pozostaje wieczna batalia na subiektywne wrażenia i opinie uargumentowane w przeróżny sposób.

    LeBron wygrał 3 pierścienie, Jordan wygrał ich 6 – ta najbardziej zbliżona do obiektywizmu kategoria zestawienia, czyli “mistrzowskie tytuły”, jest na korzyść Jordana.

    ale są jeszcze uwarunkowania.

    Jordan miał jako trenera Phila Jacksona, który wygrał 5 tytułów z Lakersami.

    obok miał Scottiego Pippena, który zdejmował z niego znaczną częśc obowiązkw związanych z prowadzeniem gry, zadaniami defensywymi i potrafił przejąć scoring.

    pod koszem brylowali Horace Grant i Dennis Rodman, wybitni obrońcy i zbierający.

    plus doborowy zestaw shooterów, tak dobry że w Bulls nie mógł pograć sobie Craig Hodges.

    słowem : Michael miał do dyspozycji mechanizm idealny, zespół perfekcyjny, w którym owszem, był postacią centralną, killer scorerem, przywódcą mentalnym, ale keidy odszedł Bulls trzymali się całkiem mocno, a Scottie Pippen miał MVP season.

    popatrzmy na składy LeBrona. Poza tym w Miami Heat, właściwie rzadko kiedy dysponował podobnie klasową drużyną.

    a trenera pokroju Phila Jacksona, z jego best ever asystenturą, nigdy nie oglądał na oczy.

    tak naprawdę, w ostatnich latach w Cavs on sam robi to, czym w Bulls dzielili się Jordan i Pippen. wg mnie, to obrazuje skalę jego możliowści i wyczynu.

    jasne, nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale warto zwrócić na to uwagę, skoro o GOAT można dyskutować, gdyż nie da sie go wyłonić podług obiektywnych kryteriów.

    jesli Jordan, który wygrał 6 tytyułów dla wielu jest GOAt, mimo ze Bill Russell wygrał ich 11, to dlaczego LeBron mający 3 tytuły, nie mógłby być GOAT over Jordan ? ta sama róznica w ilości zdobycznych skalpów.

    ale i tak myślę, że dyskusja jest dość jałowa, bo o ile istnieje w historii NBA coś w rodzaju ekskluzywnego klubu do którego należy kilkunastu najlepszych i naj utytułowanych zawodników, którzy liderowali kilku mistrzowskim składom i w ten sposób potwierdzili swoje kompetencje i wygrywalność – ustawianie ich w hierarchii jest zadaniem właściwie skazanym na niepowodzenie.

    to tak jakby chcieć wyłonić najlepszego gitarzystę albo kompozytora w historii. Nie da się. MOżna wyłonić -nastu,-dziesięciu najważniejszych, ale wśród nich jednego nad innych wyróznić, to szaleństwo.

    trzeba by znaleźć wirtuozersko dobry powód , by to zrobić.

    czytając liczne dyskusje na ten temat, takze tą powyżej, wnioskuję, ze wciąż nie spotkałem takiego powodu, który by racjonalizował stawianie hierarchii wśród tych parunastu najlepszych w historii, najwybitniejszych, najczęściej zwyciężających jako liderzy swoich teamów.

    (6)
  44. Array ( )
    Odpowiedz

    Pierścienie nie moga być wyznacznikiem skilla jednego gracza gdyż to drużyna wygrywa mistrzostwa. Jednakże można porównać graczy na zasadzie ich osiągnięć indywidualnych a tutaj przewagę ma Jordan. Kropa. I nie ma sensu dalej w to brnąć. James wielkim graczem jest i jak skończy karierę będzie wymieniany jednym tchem obok Jordana, Birda, Magica czy Jabbara. To chyba oczywiste?

    (2)
  45. Array ( )
    Odpowiedz

    Magic,Bird,McHale,Robinson,Olajuwon,O’Neal,Miller,Barkley,Jabbar,KMalone,Stockton,Payton,Kemp,Mourning,Hardaway,Ewing,Mutombo,Gervin,K.Johnson,Drexler,Thomas,Rodman,Laimbeer,Worthy,Parish,Monroe,Hill,English,Erving,Dentley,Wilkins,MMalone,Richmond,Mullin – tak na szybko…o to gracze z którymi rywalizował Jordan. Ładna paka co? 😉

    (-1)
  46. Array ( )
    Odpowiedz

    Można go lubić lub nie (tak jak każdego innego człowieka), ale faktem jest,że mamy do czynienia z najlepszym koszykarzem w historii (razem z Jordanem). Jeśli ktoś kwestionuje klasę Brona to jest kompletnym idiotą.

    (5)
  47. Array ( )
    Odpowiedz

    Magic,Bird,McHale,Robinson,Olajuwon,O’Neal,Miller,Barkley,Jabbar,KMalone,Stockton,Payton,Kemp,
    Mourning,Hardaway,Ewing,Mutombo,Gervin,K.Johnson,Drexler,Thomas,Rodman,Laimbeer
    ,Worthy,Parish,Monroe,Hill,English,Erving,Dentley,Wilkins,MMalone,Richmond,Mullin – tak na szybko…o to gracze z którymi rywalizował Jordan. Ładna paka co?

    (0)
  48. Array ( )
    Odpowiedz

    Ponizej klasyfikacja 5 najlepszych koszykarzy w historii:
    1. Michael Jordan (G.O.A.T)
    2. Wilt Chamberlain
    3. Kobe Bryant
    4. Lebron James
    5. Magic Johnson
    Miłego dnia

    (-1)
  49. Array ( )
    Odpowiedz

    Kobe wyżej od Jamesa? I gdzie jest Larry Bird? Ta Twoja klasyfikacja jest o dupę rozbić, bez urazy 🙂

    (0)
  50. Array ( )
    Odpowiedz

    @Mariusz sie podpalił i zagrał typowego Janusza. Kierujesz wypowiedź do 20-kilku latków, więc odpowiadam Einstein. To, że nie miałem okazji na żywo oglądać MJ to nie znaczy, że nie wiem jak grał. Przykro mi, ale być może nawet zagiął bym Cię wiedzą o nim, o jego grze, itp, bo u mnie w domu zawsze był hype na niego i obejrzałem 3/4 meczy z jego kariery. Gadasz chłopie jak potluczony. Gość, który nie doceni LBJ i nie postawi go minimum w jednym rzędzie z MJ jest strasznym arogantem.

    (0)
  51. Array ( )
    Odpowiedz

    @Mariusz sie podpalił i zagrał typowego Janusza. Kierujesz wypowiedź do 20-kilku latków, więc odpowiadam Einstein. To, że nie miałem okazji na żywo oglądać MJ to nie znaczy, że nie wiem jak grał. Przykro mi, ale być może nawet zagiął bym Cię wiedzą o nim, o jego grze, itp, bo u mnie w domu zawsze był hype na niego i obejrzałem 3/4 meczy z jego kariery. Gadasz chłopie jak potluczony. Gość, który nie doceni LBJ i nie postawi go minimum w jednym rzędzie z MJ jest strasznym arogantem. Wróć do czasów Jordana, nie oglądaj teraźniejszej nba i zamknij się w 4 ścianach. #kurłakiedystobylo

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu