fbpx

Liga NBA rozważa wprowadzenie linii rzutu za CZTERY punkty

75

Wow! W samo sedno.

Wiecie dlaczego koszykówka w Polsce stała się tak niszowym sportem? Ponieważ jest za trudna.

W istocie oparta na wrzucaniu piłki przez metalową obręcz, bieganiu, kozłowaniu i skokach – my zrobiliśmy z niej zamkniętą, hermetyczną, pełną niuansów grę dla elit. Najczęściej 180 cm wzwyż pod warunkiem, że rodzice są wysocy. Nie to słyszeliście na testach do klubu? Czy trenerzy nie patrzyli na rozmiar waszych stóp, dłoni, nie pytali ile centymetrów mierzy matka z ojcem?

Nie będę przywoływał badań opinii publicznej, uwierzcie mi na słowo. Bardziej popularnymi dyscyplinami w Polsce są piłka nożna, siatkówka, boks, skoki narciarskie, formuła 1, MMA, żużel i wiele wiele innych.

Tradycje koszykarskie upadły, roczniki wychowane na Michaelu Jordanie czy choćby Adamie Wójciku siedzą teraz przed telewizorami w ciepłych bamboszach pijąc piwo, a co bardziej zatwardziali raz na półtora tygodnia naparzają w ligach amatorskich, gdzie kłócą się sędziami.

A wiecie o co się kłócą? O kroki, faul, niesione, przekroczenia, wykroczenia, błędy połowy i nadepnięcia stopą na linię końcową przy wybiciu piłki.

Wiecie co zrobiła z koszykówką europejska (fibowska) jej odmiana?

Spowodowała, że 80% pasjonatów basketu, których za dzieciaka kręciło dostanie się do ligi NBA, zwody Allena Iversona czy trójki Reggiego Millera szybko stracili zapał do gry jak tylko od środka zobaczyli zorganizowaną jej formę.

Bo u nas nie przepisy dostosowują się do graczy, ale gracze do przepisów. Weźmy chłopaka wychowanego na ulicy. W swoim naturalnym środowisku, na podwórku rzuci 30 punktów, zapalą mu się oczy, a pasja eksploduje zarażając przy okazji młodziaków umorusanych czekoladą podglądających go z ławki. Na drugi dzień sami przyjdą porzucać. Wierzcie lub nie, ale tak to kiedyś działało.

Nie można było dopchać się na wolny kosz, a było ich sześć obok siebie. Każdy był zajęty, a rozegrać mecz 5-na-5 na głównym boisku, dostać do składu? To było dopiero coś.

Nasz streetballowiec dorósł, trafił do reprezentacji szkoły, uczelni itp. itd. jednak nie jest już tym samym gościem, boi się ruszyć z piłką bo u nas nie ma ruszania z piłką, u nas jest najpierw kozioł, żeby obrońca mógł nadążyć. Co rusz gwiżdżą mu ruchome zasłony, kroki czy faule podczas walki podkoszowej. Zgasł momentalnie, nie rzuca już tylu punktów, prawdę powiedziawszy mało co gra. Nie dlatego, że jest tak wielu lepszych od niego. Po prostu woli crossfit niż tę nudną grę, która dziś przypomina szachy, aniżeli loty, skoki, kozłowanie i rzuty, które pchnęły go w jej kierunku na samym początku.

Jak bardzo różni się od tego wszystkiego NBA? Nie mówię tylko o poziomie sportowym, które różnicę bezsprzecznie należy zauważyć i docenić. Otóż w Stanach rozumieją, że koszykówka to produkt.

Tu na pierwszym miejscu wciąż jest ten dzieciak, który rzuca sobie do kosza przed garażem. Jego ruchy są nieskrępowane przepisami, przymierzając się do rzutu robi 2-3 małe kroczki jak Reggie Miller wskakujący z piłką za linię. Kiedy łapie piłkę w biegu robi 1-2 małe kroczki zanim zakozłuje, bo tak jest naturalnie. Kiedy rusza z piłką z miejsca, robi krok a dopiero później kozioł, dzięki temu jest szybki jak wiatr – to oczywiste. Dzięki temu mija koleżkę z klasy wyżej i ma szansę na layup pomimo 145 cm wzrostu.

Nie martwi się przepisami, durnymi układami etc. Jeśli ma warunki i serce – trenuje dalej, ostatecznie trafiając pod skrzydła trenerów, którzy w odróżnieniu od naszych nie powiedzą mu, że jest za stary na “skorygowanie błędów w technice” NIE! Oni wezmą go z otwartymi ramionami, bo tak się w Stanach gra. Tam przepisy odzwierciedlają pasję. Dlatego tak wielu ludzi garnie się do uprawiania basketu, dlatego tak wielu chce go oglądać.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

75 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Artykuł na dwie strony, dwa zdania o rzutach za 4 punkty…..
    Trzeba było zatytułować go “Przepisy polskie a amerykańskie…” ale widać liczy się chwytliwość tytułu, jak na onecie/wp/interii 🙂
    A co do samego artykułu linia za 4 było by lekkie przegięcie i według mnie nie powinno tego być.
    Co do przepisów święta racja.

    (23)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Prawda. U nas lepiej pograć z kumplami na streecie, na old school’owych zasadach niż pchać się do gry w jakiejś podrzędnej lidze, gdzie i tak nie będziesz mógł zagrać tego basketu, który widzisz na filmikach zza oceanu i za który to właśnie you love this game..

    (39)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    kroki to jest jakaś masakra.. trzymanie się ‘świętej’ zasady ‘najpierw kozioł, potem kroki’ niszczy całą dynamikę gry.. -,-

    (15)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Europejsie reguły gry w kosza (głównie te z krokami przy ruszaniu z piłką) są po***ne.

    Gdy gram na orliku to tylko tak jak w NBA, czyli najpierw krok później kozioł, europejska koszykówka jest za nudna dlatego jej nie oglądam.

    (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Niby brzmi fajnie, zróbmy tak zeby było łatwiej i łatwiej oglądało się koszykówkę.

    Idąc tym tropem proponuje zrezygnować z bramkarzy w piłce nożnej, zwiększyć liczbę odbić w siatkówce, w wyścigach korzystać z automatycznej skrzyni biegów…

    Sytuacja podobna do kościoła, kiedyś dawno temu ludzie odwracali się od niego, (powstał luteranizm i takie tam nudy 🙂 ) ponieważ miał zbyt surowe zasady. No i wiemy jak to się skończyło.

    (-46)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie zgodzę się. Myślenie o jakimkolwiek sporcie jako o produkcie i rozwijanie go jako produktu nie ma prostego przełożenia na tworzenie zawodników. O produkcie można myśleć, jak się osiągnie poziom sportowy. Niby masz racje, że koszykówka jest trudna. Ale obserwuje od jakiegoś czasu rozwój ligi futbolu amerykańskiego. Jak byłem na pierwszym meczu to 3/4 osób nie kumało o co chodzi, a niemal wszyscy co chwila zerkali w rozdane kartki ze skrótem zasad. A teraz? Masz kilka poziomów rozgrywkowych, tylko w Warszawie 2 drużyny (były 3 ale zdecydowali się na fuzje) i finał na Narodowym. Po prostu trzeba pasjonatów i ludzi z pomysłem. A te “stare” sporty, są pozamykane w postkomunistycznych strukturach związkowych z tymi samymi ludźmi co 30 lat temu. Jak te leśne dziadki mają coś zmieniać i unowocześniać? Poza tym nie umie się u nas szkolić młodzieży. Dzieciaki nie grają w kosza na osiedlach, więc trzeba na treningach im dać wolność. A szczegółowych zasad można się nauczyć później. Idealne przykłady dla koszykówki to siatkówka i piłka ręczna. Piłka nożna pod każdym względem jest u nas poza zasięgiem. Ale te dwa sporty przeszły dobrą drogę. Zaliczyły sukces. A ten sukces brał się ze szkolenia młodzieży i wykształcenia kadr. Przed sukcesem kadry Wenty to nie wiedziałem, że jest jakaś liga w piłkę ręczną w tym kraju. A teraz są transmisje i sponsorzy. Ale trzeba szkolić młodzież a nie łapać odpady z NBA na jeden rok. W Warszawie są rozgrywki międzyszkolne w siatkówkę i kluby typu MOS, które łapią młodzież i ją trenują. Odbudowę koszykówki trzeba zacząć od szkolenia młodzieży. I nie od zasad, tylko od fundamentów gry, techniki rzutowej, ruchu, podawania, koordynacji. Bo jak zaczynasz od tłumaczenia takiemu małolatowi całej listy zasad, to on na trening nie wróci. Ale jak dasz mu polatać z piłką, porzucać to wróci prędzej.
    Więc nie produkt a zaszczepianie pasji i miłości do gry. Bo bez dobrych zawodników, to nawet najlepszy produkt sportowy, który nie jest piłką nożną, się nie sprzeda i nie przyciągnie ludzi. Piłka nożna jest wyjątkiem, bo u nasz to i ludzie na 8 ligę potrafią w setkach przychodzić.

    (17)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobry artykuł! Racja ze lepiej pograć z ziomkami na streecie. Dlatego ja gram w handball w klubie na luzaku bo wydaje mi sie on bardziej dynamiczny, basket katuje z kumplami na szkolnym bojo co jest zajawką ale perspektywy są znikome na trenowanie tego sportu na duża skalę w Polsce
    BO CO?
    BO PIENIĄDZE (biedne państwo nie moze łożyć na wszystko i na basket,trzeba czakać az stanie sie on popularniejszy wtedy zaczną coś robić )

    (3)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Z przepisami FIBA macie rację. Ale nie uważam aby rzuty za 4pt były dobrym pomysłem. Wyobrażacie sobie jak by to zmieniło grę? Czemu zmieniać coś tak pięknego?!?

    (6)
    • Array ( [0] => administrator )

      nie chcemy linii za 4. wprowadzenie drobnych zmian w polskim baskecie (krok -> kozioł) to wystarczająca “rewolucja”

      (33)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Dokładnie, lepiej pograć ze znajomymi na zewnątrz lub na hali niż tłuc się i marnować w jakiejkolwiek lidze. Koszykówka to sport kontaktowy jakby nie patrzeć i gwizdanie za kilkadziesiąt sekund jakiegoś przewinienia to pomyłka. Dlatego całkowicie nie interesuję się Polską liga ani nawet europejskimi ligami bo są po prostu nudne. Brak tam pasji. Spoko jeżeli ktoś takie coś lubi to niech sobie patrzy, ale mnie i podejrzewam, że tysiące innych graczy to się nie podoba.

    (7)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    najlepszy artykuł jaki tutaj czytałem 🙂 trzeba poruszyć trochę ”internety” żeby ktoś z wyższych sfer PLK to zobaczył ;))

    (7)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    w latach 90 zasady były takie same jak teraz (czyli niby do kitu), a jakoś basket był bardzo popularny wśród młodzieży. Zatem tezy głoszone w tym artykule wrzuciłbym raczej do śmietnika.

    (6)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    no te kroki to były zawsze masakra, pamiętam jak ostro łupałem na osiedlu, w końcu zapisałem się do klubu znajdującego się kilkadziesiąt km od mojego miasta (u mnie nie było klubu) i zupełnie nie mogłem się zaklimatyzować, co chwila gwizdano mi kroki i nagle stałem się gościem z końca ławki wchodzącym na 5 minut w meczu 🙂 po jakimś czasie jak już ogarnąłem te wszystkie zasady, skorygowałem błędy to załapałem się nawet do pierwszej piątki, ale nie powiem było ciężko i też jestem za tymi amerykańskimi zasadami. znałem też kilku gości, co na turniejach streetballowych potrafiło wygrywać prawie samodzielnie cały turniej (rzucali wszystkie punkty drużyny), w gierkach 5 na 5 trafiali wszystko z zamkniętymi oczami, postanowili się zapisac do jakiegoś klubu i nagle słuch o nich zaginął , stracili trochę pasję i nigdy nic nie osiągneli w koszykówce, mimo, że potencjał mieli ogromny i jestem pewien, że byli lepsi od jakiś Koszarków czy innych.

    (13)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    pierwszy raz kiedykolwiek tutaj coś skomentuje 🙂 Artykuł bardzo dobry, trafia dokładnie w sedno i problematykę polskiego, jak i europejskiego basketu. Brawo dla autora, wreszcie mądry artykuł godny przeczytania i polecenia

    (1)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Wow! Nigdy nie myślałem, że na stronie przczytam artykuł o mnie samym 😉
    Ja właśnie uczyłem się grać “na ulicy”, naoglądałem się tylko NBA i gdy trafiłem na uczelnię co chwilę słyszałem kroki(bo przecież najpierw kozioł). Teraz już zdarza się to niezwykle rzadko, ale cała moja dynamika i sposób w jaki mijałem obrońców już przy starcie poszed się je***. Przez kochany, polski system musiałem się uczyć grać praktycznie od podstaw.
    Dzięki, nudny polski baskecie!

    (2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Nieźle 🙂

    Problem jest tylko taki, że aby zmienić przepisy koszykówki w Polsce, to trzeba zmian przepisów w FIBA, jako że Polska należy do tejże federacji. Chyba, że zrobimy jakiś basketowy separatyzm niczym ukraiński Krym. Tylko, że sankcje byłyby niewspółmierne do korzyści. Żegnaj Euroligo itp 🙂

    Tak, czy owak czuć włożone w tekst serce 😉

    (5)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Super artykuł i smutna prawda w nim zawarta. Dla mnie to jest IDIOTYCZNE, kiedy przy rekrutacji do lokalnych klubów, pierwsze pytania jakie zadadzą to wzrost kandydującego i jego rodziców.. Taki 1.70+ cm chłopak, jeśli nie jest na tyle ambitny i nie ma w sobie samozaparcia, to tylko się załamuje, kiedy słyszy, że go nie przyjmą, bo jest “za niski”. Nie powinno się patrzeć takimi kategoriami, jakimi się patrzy teraz. Liczy się pasja, technika, serce do gry, a przede wszystkim miłość i ambicja co do tego, co się robi. Tylko nieliczni, w tych granicach wzrostu 1.70 – 1.80 gdzieś pogrywają i nie poddają się, ale do tego trzeba mieć już cholernie silny charakter, żeby się nie “poddawać”, a nieliczni go też mają.. Serio propsy jeszcze raz za artykuł. Święte słowa.

    (3)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Brawo Bartek jeden z najlepszych art…w jaki tu przeczytałem zwłaszcza od strony merytorycznej, myslę że jestem w stanie za kazdym razem wskazać, który to Twój;) Pzdr

    (2)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale czy koszykówka nie jest grą obrony. To że są puszczane takie rzeczy w NBA to wynika tylko z tego że tam się liczy widowisko. Zobaczcie też że jeżeli pozwolimy na uchybianie pewnych zasad zawodnicy posuną się o krok dalej i zaczną robić dwutakt z miejsca potem kozioł. Wprowadzanie najpierw kozioł potem krok w trakcie szkolenia młodych zawodników w dalszych etapach nie robi problemu. Wydaje mi się że bardziej jest widowiskowy jakiś crossover niż zwykłe minięcie bo obrońca ma za słaby czas reakcji. Może zaczerpnijmy trochę zasad z piłki ręcznej? Trzy kroki i kozioł przecież to będzie dużo bardziej widowiskowe. Poza tym organizacje typu FIBA nie są w stanie dostosować przepisów do każdego gracza. I też nie jest tak że te przepisy nie są zmieniane, ostatnią większą zmianę mieliśmy w 2010 roku i z tego co słyszałem mają być następne.

    (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo dobry artykuł. Owszem czytam tutaj każdy, ale to pierwszy, który komentuje. Denerwują mnie te same rzeczy i często wybieram grę z chłopakami słabszymi jeśli chodzi o umiejętności, ale pełnymi pasji, niż z tymi w klubie, którzy zamiast przyznać ze są słabi w obronie to krzyczą kroki. Uśmiechnąłem się pod nosem czytając Piona

    (0)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale czemu np. na Litwie, w Hiszpanii, Francji, krajach byłej Jugosławii ten krok nie powstrzymuje ludzi, by koszykówka była jednym z najbardziej popularnych sportów, zazwyczaj za, a w niektórych przypadkach przed piłką nożną…? Przecież w całej Europie obowiązują przepisy FIBA i jakoś nie ma to przełożenia na brak popularności, więc chyba nie tędy droga.

    (18)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Najlepiej zwalic cale niepowodzenie na jeden przepis o krokach 😉 Zlej baletnicy to i rabek spodnicy przeszkadza.

    (6)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Mnie wkurza to ze polskie kluby dawaja mase kasy na czarnoskorych graczy ktorzy graja miernie w naszej lidze ale udawaja gwiazdorow w klubie , nie lepiej za to rozejrzec sie po boiskach za talentami ktore na niejednym boisku klepia pilke i ten talent poprzez brak zauwazenia i rozwoju zatracaja :/ zal ale od wielu lat ten problem istnieje poza tym jak tu slusznie zauwazono i co rowniez widze ja patrzac na polsat sport news na mecze naszej ligi widac brak takiego luzu w grze indywidualnych akcji jak na lekarstwo wdzystko zamkniete w schemacie narysowanym przez trenera. Smutne ale prawdziwe

    (2)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Tradycje koszykarskie upadły, roczniki wychowane na Michaelu Jordanie czy choćby Adamie Wójciku siedzą teraz przed telewizorami w ciepłych bamboszach pijąc piwo, a co bardziej zatwardziali raz na półtora tygodnia naparzają w ligach amatorskich, gdzie kłócą się sędziami. – NIE OBRAŻAJ GÓWNIARZU MOJEGO POKOLENIA. Z WYRAZAMI SZACUNKU.

    (-5)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    niestety zasady “przestrzegane” są przez tych ktorzy tak naprawde nigdy nie grali w basket. Ten kto nigdy nie walnął wsada nad kims nie zrozumie jak złozony jest to proces. Gwizdanie krokow sam na sam z koszem to moim zdaniem kpina, gwizdana oczywiscie tylko w polsce…
    osobiscie odechcialo mi sie probowac pak na meczach bo zrobic pakę w pełnym biegu z naskoku w polskiej lidze bez “krokow” sie nie da. Ja sie tylko pytam: to po co my tu przysliszmy jak nie ogladac paki? w polsce “zawodnicy” potrafia 20 min klocic sie czy 2cm za linia to aut. to nic ze chlop biegl po pilke przez pol boiska i rzucil sie w trybuny by ja zdobyc. Slabi gracze poszli na kursy sedziowskie, przez ktore stali sie slabymi sedziami z komplekasmi. wolą widzieć 20 strat niż 10 wsadow…

    (3)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Bartek- artykuł pod względem pasji super. Ale zgodzić się z poglądami nie mogę… Ja wolę żeby w basket grało mniej ludzi niż żeby stał się on drugą piłeczką gdzie jedyne zasady to spalony, aut i ręka. Jestem dumny z tego, że mój ukochany sport wymaga myślenia, przynajmniej tego na boisku. Skoro te zasady robią taką różnicę to dlaczego turnieje rozgrywane na fibowskich zasadach wygrywają i tak składy z dużą liczbą grajków z NBA w składzie? Zasady się zmieniają. Choćby przesunięcie linii za 3 kilka lat temu. Fakt, że system szkolenia kuleje a wręcz się czołga a promocji kompletnie brak ale zmieńmy to a nie zasady. W takim Wrocławiu jak Śląsk święcił triumfy był straszny hype na basket i to z tymi samymi zasadami. Muszę też przyznać, że to wraca. Jak tylko robi się ciepło jest mnóstwo miejscówek, na których jest full i kolejka do grania. A robienie z tego produktu to największa głupota jaką można popełnić. Niech przykładem będą koszulki z rękawkami, planowane reklamy na koszulkach czy zarobki niektórych zawodników…

    (4)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki za ten artykuł. NBA i FIBA to niestety 2 różne światy. Nie wychowamy pasji do kosza u młodzieży pokazując im w TV mecze Euroligi, nawet te finałowe – niestety kaszana pod względem widowiskowości.
    Zawsze trafią się ortodoksyjni Talibowie zarzucający w każdej akcji (zwłaszcza skutecznej) kroki. Zamiast przyłożyć się w obronie to piepszą bez sensu – przecież na orliku nie ma sędziego czy powtórek ale 1 zawodnik widział kroki…
    Na 2 stronie artukułu w 2 akapicie jest błąd. Pozdrawiam. Rzut za 4 – czemu nie. W końcu za to my wszyscy “I love this game”

    (1)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie lubię krytykować lecz mamy dbać o poprawną polszczyznę więc zwracam uwagę, iż słowo “Polska” piszemy wielką literą.

    Z ciekawości może zróbcie sondę ilu userów kiedykolwiek przeczytało przepisy gry w basket. Tacy orlikowy cwaniacy od narzekania na czyjeś kroki nie znają podstaw.

    (1)
  28. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    wreszcie ktoś głośno o tym napisał. zawsze wkurzała mnie ta chora skrupulatność naszych sędziów. dla mnie basket to tylko nba, reszta to badziew właśnie ze względu na te popaprane kroki itp. niedawno dawali też techniki jak powisiałeś na obręczy dłużej niż “jedną bródkę”… cała masa ludzi interesuje się basketem,ale tylko i wyłącznie tym zza oceanu. jak się patrzy na polską ligę,trzeba być niezłym ascetą. same wyrysowane zagrywki, zero twórczości własnej,a “zasługa” w tym spora wspomnianej skrupulatności. a najgorsze,że po odejściu starej gwardii sędziów młodzi nie są “lepis”. masakra jakaś

    (0)
  29. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem zmieniając zasady sprawimy, że biały człowiek już w ogóle nie będzie się liczył w koszykówce. Skoro system szkolenia jest taki wspaniały w USA, to czemu tak mało białych amerykanów tam gra? Dzięki zasadą fibowskim możemy jeszcze oglądać ludzi pokroju Nowitzki, bracia Gasol zmieńmy to, a biały człowiek będzie jak w wielu polskich klubach statystą i uzupełnieniem piątki dla trzech czarnoskórych graczy.

    (-4)
  30. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    I może zajmijmy się najpierw szkoleniem, a dopiero potem zmianami przepisów. Aktualnie szkolenie wygląda tak, że klub dostaje duże pieniądze, tylko 100% z nich idzie na seniorów, a nawet mała część nie idzie młodzież. Często jest problem z pieniędzmi na wyjazd na turniej lub jakieś zawody, bo miasto ładuje prawie wszystko w drużynę seniorską, które nie interesuje się szkoleniem młodzieży, bo pan prezes klubu do pracy czymś jeździć musi np. audi całkiem nowym, a jest problem by znaleźć kilka tysięcy złotych na zawody (pewnie przez ceny benzyny).

    (2)
  31. Array ( [0] => administrator )
    Odpowiedz

    pierdu pierdu pierdu
    To Amerykanie wymyślili ten sport. To ich sport narodowy. Mimo to nie boją się zrywać z tradycją, nie boją zmian, robią z koszykówki to, czym ona jest: ROZRYWKĄ. A przy okazji nieźle na tym zarabiają.
    A my mamy “żebraczy proceder” w imię pierdu pierdu (którego ja nie rozumiem) a o którym Ty piszesz.

    (1)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    “Ilu chłopaków sprawdziłoby się lepiej gdyby dać im możliwość wykonania najpierw kozła, później kroku przy ruszeniu.”
    Czy tu jest blad skladniowy autora czy chce by kolejnosc byla koziol -> krok??????
    Blad ten powiela w kolejnym zdaniu: “A teraz nie mówcie mi, że my w Polsce nie możemy zmienić zasad gry na bardziej liberalne. Czytaj: najpierw kozioł, później krok.”
    30 komentarzy jak zajebisty to artykul a nikt nie dostrzegl bledu czy ja nie kumam o co chodzi??

    (2)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Z tymi krokami to nie jest tak, że w nba przepisy pozwalają najpierw postawić krok a potem zrobić kozioł. W sensie przepisów jest tak jak w Europie. Różnica jest natomiast w sędziowaniu. Tam jeżeli takie “kroki” zajdą dynamicznie, mało który sędzia będzie takim służbistą żeby to egzekwować (produkt). W europejskiej koszykówce sztywno się podchodzi do zasad i tu nie ma siły żeby zaliczyć występ z 20 asystami a la Rondo (bo po podaniu zawodnik nie może zrobić kozła) albo paczkę o której się będzie mówiło latami (bo nie ma 3 sekund w obronie i w środku stoi 3 schabów). Moim zdaniem chłopakom przydałoby się więcej luzu 🙂 i mimo wszystko Fibowcy powinni dumę schować do kieszeni i wzorować się na amerykańskim produkcie.

    (4)
  34. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Z tą FIBA bagatelizujecie – popatrzcie na Litwę i hiszpańską ligę ACB – w obu krajach kosz jest popularny. W Polsce zaściankowość tego sportu spowodowana min tym, że pompujemy kasę niemal tylko w piłkę nożną – olewając piłkę ręczną i siatkówkę w których odnosimy sukcesy. Promocja koszykówki, więcej boisk z prawdziwego zdarzenia – np orlik do nogi fajna sztuczna trawka a obok orlik do kosza twardy i nierówny asfalt…

    (6)
  35. Array ( )
    Odpowiedz

    Śmiesznie się czyta artykuł jak i same komentarze. Dlaczego? Bo widać, że ludzie naoglądają sie filmików, a w ogóle nie oglądają NBA i mają mylne pojęcie. Otóż drogi autorze (i cała reszto) w NBA jak najbardziej jest zasada “najpierw kozioł – później krok”. Mało tego! Jakbyście oglądali NBA to byście wiedzieli, że jest to bardzo często gwizdane przewinienie w tym sezonie, ponieważ poproszono sędziów żeby w końcu zaczęli kłaść na to nacisk. Dlaczego po tych 4 miesiącach sezonu regularnego już nie słychać gwizdków? Bo tamci koszykarze po prostu potrafią bardzo dobrze grać i bardzo szybko się przystosowywać – póki mieli często ulgi z powodu przymykania oka to wykorzystywali to, ale gdy się skończyło to nie narzekają jak autor. Pozdrawiam

    (-2)
    • Array ( [0] => administrator )

      zgadzam się, że dobrze wyszkolony zawodnik poradzi sobie w każdych warunkach i dostosuje
      nie twierdzę też, że bardziej liberalne przepisy zrobią u nas NBA, nie o tym jest ten artykuł
      Tylko człowieku… zaczynasz od tego, że nie oglądamy meczów, wykpiwasz, pouczasz i edukujesz.

      Farmazon goni farmazon.
      Piszesz, że przepisy są takie same tylko sędziowie NBA ich nie przestrzegają?!
      A już od 4 miesięcy przestrzegają?! OK
      Prawda jest taka, że 5 na 10 akcji ofensywnych NBA to kroki u nas.
      Masz tu Brooka Lopeza 10 najlepszych akcji z minionego sezonu:
      http://www.youtube.com/watch?v=BwSbHuDJOTs
      sam sobie odpowiedz ile razy uzyskiwał przewagę dzięki “krokom” 220-centymetrowy bydlak i STFU

      (0)
  36. Array ( )
    Odpowiedz

    Poczytaj przepisy NBA a potem mi pisz, że rzucam farmazonami 😉 Widocznie przez ostatnie lata był nacisk na szoł, ale stwierdzili, że jednak zacznął to gwizdać, bo troche siara. Nie wiem, nie odpowiem Ci nato, ale fakty są takie, że przepisy były zawsze, a w tym sezonie kładą na to nacisk.

    Polecam obejrzeć to: http://youtu.be/cK5_pbkOg2w — pierwsza sytuacja (3pt Curry’ego) o krokach. I to http://hangtime.blogs.nba.com/2013/10/26/delay-of-game-rule-key-point-among-officials-points-of-emphasis-for-2013-14/ – o “najpierw kozioł, później krok” i kilku innych. Mój autorytet możesz podważać, ale tych panów raczej nie 😉

    NBA też coraz bardziej się zmienia i to nie koniecznie w dobrą stronę (wg więlu fanów). Delay of game – kiedyś było tylko jak przeciwnik przetrzymywał chyba piłke, a teraz wystarczy byle jakie dotknięcie i po 2 takich razach są osobiste (techniczny). Wiszenie na obręczy – techniczny, Taunting – techniczny. Ty jako autor tekstu – powołując się na NBA i porównując do niej koszykówkę europejską powinieneś o tym wszystkim wiedziec.

    Ps. Takim “STFU” pokazujesz swój poziom, a chyba uważasz sie za poważnego ‘redaktora’, co? 😉

    (4)
  37. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Z początkiem artykułu się zgodzę. Ale pomysł NBA na linię rzutu za 4 to taka sama porażka jak bluzki z rekawkiem i ksywki zamiast nazwisk, na jaki durny pomysł jeszcze wpadną? Bo póki co są na niezłym “failure spree”! :/

    (0)
  38. Array ( )
    Odpowiedz

    świetny artykuł, przerabiałem nie raz gwizdane kroki, trenera z hasłem “jesteś za stary żebyś poprawił swój rzut, tego się nie da, tamtego też nie, najlepiej to idź do domu itp. SUPER !

    (1)
  39. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    mahorr9, mądrzysz się stary mądrzysz… te pierdy “gdybyście oglądali nba” itp………. albo “w ogóle nie oglądają NBA i mają mylne pojęcie”. jakaś szklana kula? gdyby cię to interesiło,to oglądam nba od finałów portland-detroit. policz sobie sam. naoglądałem się od cholery kroków w nba (jordan wiódł prym swojego czasu jak obracał się grając tyłem) jak i również badziewia fibowskiego i gwizdania z nazistowską nadgorliwością. obydwu rzeczy nie akceptowałem,ale zdecydowanie bardziej irytował mnie nazistowski sędzia gwiżdżący w niebogłosy biegnący w twoją stronę podnosząc jedną rękę w górę,a drugą wskazując na ciebie jak na przestępcę jakiegoś. na sobie też to przeszedłem. ochota na grę spadała niemal do zera. do dziś nie gram w żadnych ligach amatorskich, po co się denerwować na ten sztywny krąg.
    nie żebym był jakiś wujek dobra rada,ale jak zaczynasz od błędu kroków (czyt. wyśmiewanie oparte na fałszywym poglądzie) to reszta akcji,choćby nie wiem jak efektowna (argumenty),to i tak zero pkt, piłka dla przeciwnika. wiesz o co mi chodzi. 0 pkt za styl.

    z jednym natomiast się zgodzę: stfu ze strony admina to gruba przesada.
    mam nadzieję,że mi to nie grozi 🙂

    (0)
  40. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie no bez jaj koledzy. To że koleś jeden z drugim (na polskich boiskach) nie potrafi ruszyć bez kroków to jedno, a to że nie zawsze gwiżdżą to profesjonalistom w NBA to inna inszość. Problem polega na tym że Amerykanie potrafią grać i bez tego. Natomiast polscy “czarodzieje orlików” nie mają podstaw. Obserwowałem to nie raz. Wchodzi gostek na boisko i nie potrafi nawet zrobić dwutaktu, a każde minięcie rozpoczyna od kroków. Tymczasem obok boiska siedzi grupka fanów z kamerami i aparatami fotograficznymi i uwiecznia mistrza… Paranoja. Tak, jestem z pokolenia X, oglądam NBA od czasów wojny między Bulls i Pistons, a mój rocznik już właściwie na parkietach NBA nie gra… Grałem w lidze międzyuczelnianej i wiem jak gwiżdżą nasi sędziowie. Nie jestem za aptekarstwem, ale z drugiej strony zwalanie niszowości koszykówki na przepis mówiący że bez kozła nie można ruszyć uważam za conajmniej śmieszny. Michael Jordan kiedyś powiedział że jest za tym żeby młodzi grali jak najwięcej, a przepisów nauczą się potem. Zgadzam się – to jest szkoła kosza. Ale jak chcesz grać w lidze lub z ludźmi którzy trochę meczy mają już za sobą – musisz mieć umiejętności techniczne i tego uczą w klubach. Co więcej równie szybko można nauczyć się tego na boisku szkolnym czy orliku, tylko trzeba słuchać starszych i doświadczonych graczy, a nie sarkać że ciągle “dziadek” mówi że robię kroki więc nie zna się i STFU… Skoro mówi, a gra już więcej lat niż masz ty, to może przyjmijcie że wie co mówi. Wtedy nie przeżyjecie szoku przy sędziowanym meczu, gdy odgwiżdżą ci kroki jak przy złożeniu się do trójki dostawisz nogę przed wyjściem w górę. Popatrzcie na graczy NBA – widzieliście żeby którykolwiek z nich wypowiadał się lekceważąco o byłych graczach, trenerach czy asystentach? Albo płakał że go poprawiają albo coś podpowiadają?

    (2)

Skomentuj lakerboy Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu