fbpx

Los Angeles Lakers, czyli dramat w czterech kwartach (0-3)

20

San Antonio Spurs @ LA Lakers  Game 3

W tym sezonie o Lakers napisano już wszystko, z wyjątkiem tego, że grają na miarę oczekiwań. Do szumnych zapowiedzi i zawiedzionych nadziei trzeba dopisać również pasmo nieszczęść, które spadło na ten team. Ich tragiczna sytuacja kadrowa i cały bad hype to koszmar, którego przed sezonem chyba nikt się nie spodziewał. Koniec końców, to NBA Playoffs, trzeba grać i wygrać ten mecz, bo w przeciwnym wypadku Jeziorowcy staną na krawędzi przepaści, a Tim Duncan, niczym Leonidas w filmie 300, będzie się szykować do wymierzenia im kopniaka w otchłań krzycząc: THIS IS SPURS!!!!!!!!!

Dosyć żartów, sytuacja jest poważna. Skład gospodarzy jest dziurawy jak ser szwajcarski. O Kobe nawet nie wspominam, bo wciąż mi się przykro robi na myśl o jego zerwanym achillesie. On sam nie zasiądzie nawet na ławce, ogląda mecz w szatni, nie chce na to patrzeć. Jeszcze w czwartek zastrzyki, z myślą o grze w tym meczu, brał Steve Nash. Nie zagra. Tak jak Jodie Meeks oraz Steve Blake. Jedyne światełko w tunelu to Jordan Hill, chłopak jeszcze tydzień temu miał “out for season” koło swojego nazwiska!!! Lakers kładą na szalę wszystko, co im zostało. Czy wystarczy?

Ruszyli. 19 000 par oczu zgromadzonych w Staples Center. Duncan rozpoczyna pierwszą kwartę trafiając 4/5 rzutów, a skuteczność SAS w pierwszej odsłonie wynosi 61%. Zaledwie cztery minuty po rozpoczęciu spotkania 37-letni Timmy pakuje alleya po tym jak Danny Green narzuca mu piłkę stojąc na linii rzutów za trzy!! R U kiddin me?! Lakersi z miernym skutkiem próbują się odgryzać, są niczym ranny zwierz. Howard posyła piłkę w trybuny po tym jak wjechać pod kosz próbuje Tim Duncan, ale na weteranie w czarnym uniformie tego typu “młodzieńcze wyskoki” nie robią żadnego wrażenia.

W połowie pierwszej kwarty goście zaliczają serię 8-0 i na tablicy wyników mamy już 17-8. Tony Parker jest poza zasięgiem kogokolwiek w obronie LA, podczas gdy Jeziorowcy w pierwszej odsłonie rzucają na poziomie 35%. Dwójka startujących obrońców gospodarzy, czyli Morris i Goudelock wspólnie zalicza 1 trafienie na 6 oddanych prób. Gasol i Howard starają się wciąż, żeby to jakoś wyglądało i to oni ciągną wózek z napisem Lakers. Jak dotąd rzucili razem 5 na 9 z gry. Pau dwoi się i troi pod tablicami, zmierzając po swoje kolejne triple-double. Z kolei MWP, który dopiero co miał ściągany płyn ze swojego obolałego po kontuzji kolana, porusza się po parkiecie z trudnością. W pierwszej połowie zaliczy 0-6 trafień i nie zagra w drugiej. Jego dorobek w tym meczu to 1 asysta przez 17 minut spędzonych na boisku.

Ciężki, ale dobrze naoliwiony walec z San Antonio jedzie po Kalifornijskim Bulwarze nie biorąc jeńców. Obrona, która była piętą achillesową ulubieńców Jacka Nicholsona przez cały sezon, tej nocy przeżywa istny koszmar. Spurs zdobywają w polu trzech sekund 56 pkt, zarzynając Lakers skutecznością rzutową 28/39 w trumnie! Howard pakuje “aleja” po kolejnej, piątej już, asyście Gasola w tym spotkaniu. Hiszpan widzi wszystko na boisku. Niestety, szaleńczo miotający się Lakersi nie są w stanie dogonić Spurs, którzy po prostu grają swoje. I to bardzo skutecznie.

czytaj dalej >>

1 2

20 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Brak słów a na dodatek informacja o D’Antoni który będzie prowadził Lakers w przyszłym sezonie i podsumowanie prezesa “Myślę, że zrobił świetną robotę” to aż człowiekowi się odechciewa siedzieć nocami i oglądać te mecze .

    (1)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dziwić się , jak ma być jakiś dobry mecz jak nawet nie ma trójki podstawowych PG i SG !
    Życzę San Antonio żeby zdechło , przyszły sezon będzie inny więc jestem spokojny…

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Mnie też to nie dziwi skoro cały podstawowy obwód jest kontuzjowany (Nash, Blake, Meeks, Bryant i MWP). Gdyby ten trener dawał ograć się młodym zawodnikom w sezonie regularnym to to by się tak nie skończyło. Tak samo nie rozumiem czemu on wgl nie wpuszcza Ebanksa na boisko? Talentu mu nie brakuje, brakuje mu ogrania się. Mam nadzieje, że D’Antoni wyleci po tym sezonie.

    (1)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wydaje mi sie że LAL w tej odslonie PO mieli by jedynie szanse z Bucks i ewentualnie z Hawks. Nikomu na zachodzie nie sa w stanie zagrozic, “nawet” Houston by ich wykonczylo w 5 max 6 meczach..
    Musza zaczac budowac LAL, przez najblizsze kilka lat nie widze LAl jako mistrza, Kobe powoli odchodzi, Howard pewoston tez czeka rewolucja

    (0)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dziwi mnie, ze w komentarzach wspominacie o kontucjach jako o powodzie porazki….przeciez byl taki moment w sezonie, gdy wszyscy praktycznie wszyscy byli zdrowi( tak zaraz beda arg o Howardzie) to i tak dostawali srogie lanie, wydaje mi sie ze LAL dostalo baty w tym sezonie przynajmniej od 23-25 druzyn…jak nie wiecej…

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dodox ogar chłopcze… LAL jest na za słabe na SAS.
    Nie widziałem meczu ale jednak po wyniku widzę że SAS jest w wyśmienitej formie !! ALBO Lakers są aż tak zagubieni…
    No cóż.

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Panowie , dodox wie o koszu najwięcej tak jak to stwierdził wczoraj więc nie wiem dlaczego tak jego krytykujecie…smutne

    a co do LAL , to next sezon będzie podobny 😉

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Dodox, przecież drużyna która ma dwóch tak dobrych wysokich, nie może dostawać 30 punktami z żadną drużyną. Nawet bez swoich guardów. Zwłaszcza, że w Spurs czołowi gracze grali mniej niż 30 minut (tylko Duncan 31). Swoją drogą piszesz, że “życzysz San Antonio, żeby zdechło” czym dajesz wyraz swojej frustracji, a po chwili piszesz, że “jesteś spokojny”. Nie wiem ile masz lat, ale do początku przyszłego sezonu się ogarnij i nie bądź fanboyem Lakers, który swoją drużynę usprawiedliwia, nawet kiedy nie ma za co.

    (0)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dodox@- Nawet z Kobe LAL przegrałoby jak nie 4-0, to 4-1
    Według twojego toku myślenia wszyscy którzy są lepsi od Lakersów, powinni mieć kontuzje itp.
    OGAAAAAR

    (0)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dodox już zrezygnował z marzeń o mistrzostwie LAL po tym meczu, ale każdy by to zrobił więc… pisze z “nadzieją” o następnym sezonie 😀 hahah! no to tyle cudu, ale rzeczywiście, co się dziwić, nawet z wszystkimi zdrowymi mięli by wielki problem z SAS, pozostaje wspólczuć i liczyć na konkretną przebudowę zespołu zaczynając od Bryanta …yyy trenera ;p

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Z tego miejsca pozdrawiam nawiększego Leszcza na świecie i jego mega grę Lakers bez Kobiego “Czarna dziura” Bryanta hahahahahhaahhaahahahahahhah

    (0)

Skomentuj SadziK Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu