fbpx

Luka Doncić: stworzony do NBA

36

Amazing happens, to obok kultowego “I love this game!” mój ulubiony slogan promujący najwspanialszą ligę świata. Każdy sezon coraz dalej przesuwa granicę rzeczy niemożliwych, czy może lepiej napisać “wydających się niemożliwymi”, bo ledwo przestaniemy oklaskiwać jakiś rekord, a tu już okazuje się, że ten sufit to dopiero punkt wyjścia do następnych osiągnięć.

Przykład? W sezonie 2016/2017 zastanawialiśmy się czy Russell Westbrook jest w stanie “dokonać niemożliwego” i zakończyć rozgrywki ze średnią triple double, czym powtórzyłby wyczyn Oscara Robertsona z sezonu 1961/1962. Teraz, trzy lata później, zastanawiamy się czy Westbrook dokona tego po raz czwarty z rzędu. Czy masz odwagę powiedzieć “niemożliwe”?

Być może, po przeczytaniu tego wstępu, zastanawiasz się dlaczego zaczynam od Westbrooka, choć na foto głównym widnieje Luka Doncić. Już tłumaczę. Otóż Doncić, po 14 kolejkach rozgrywek, ma na koncie 7 triple doubles. Takiego tempa nawet Westbrook nigdy sobie nie narzucił. Na tym etapie swoich rekordowych sezonów miał odpowiednio 5/4/0 potrójnych dziesiątek, teraz ma 3. Czyżby Luka, którego w tej chwili od średniej triple double dzieli 8 asyst miał stać się pierwszym białym, który na zakończenie rozgrywek osiągnie takie wyniki? No cóż, pamiętajmy, że ten chłopak jest w lidze dopiero drugi rok. Gdy po jego debiutanckim sezonie myśleliśmy, że 21.2/7.8/6.0 to poziom godny czołówki, on kręci 30/10.6/9.4 i łokciami rozpycha się w wyścigu po MVP.

Kiedy jednak my przecieramy oczy ze zdumienia, pytając “Gdzie jest sufit tego dwudziestolatka?” jest ktoś, kto tylko wzrusza ramionami i stwierdza “Ja wiedziałem, że tak będzie.” Tym kimś jest Svetislav Pesić i myślę, że warto posłuchać, co ma do powiedzenia.

#Svetislav Wspaniały

Kibicom Euroligi przedstawiać go nie trzeba. Trener Barcelony, Mistrz Świata z Reprezentacją Jugosławii w 2002 (to oni wyeliminowali USA w ćwierćfinale, i to na turnieju rozgrywanym w Indianapolis!) aktualny Trener Roku w hiszpańskiej ACB, dwukrotny Mistrz Europy… to tylko niektóre z jego osiągnięć.

Znany z bezkompromisowego podejścia do zawodników i z ciętego języka trener, analizując grę Luki Doncica w tym sezonie, zwrócił uwagę na różnice w dynamice rozgrywek tutaj, na Starym Kontynencie, i w USA. Jego zdaniem kluby NBA przyspieszają dopiero po przerwie na All-Star Game. Wychowany w Europie Doncić ma wpojone maksymalne obroty od pierwszego gwizdka.

Napiszę kiedyś o tym książkę (o różnicach w baskecie między USA i Europą), ale nie wiem, czy ludzie chcą poznać prawdę… [Pesić]

#Talent Doncica

Doncić, jeden z największych koszykarskich talentów, lepiej czuje się w NBA niż w Eurolidze. Tam masz 48 minut, tu ledwo 40. Gra toczy się w USA z większymi przerwami niż tutaj. Linia za trzy oddalona jest prawie o pół metra, prawie nie gra się tam obrony strefowej i istnieje pojęcie “illegal defense”, w trumnie nie możesz być praktycznie dłużej niż 2,5 sekundy.

No cóż, ostatni FIBA World Cup pokazał, że wychowani na europejskich parkietach zawodnicy potrafią dotrzymać kroku swoim kolegom z NBA, więc może jest to początek jakiejś odwilży?

#Nie ma czasu na treningi

Nasza koszykówka jest zupełnie inna. To koszykówka z innymi zasadami, z innym trybem przygotowań do sezonu. W NBA zespoły nie żyłują się przed przerwą na All-Star Game, która w bieżących rozgrywkach przypada 16. lutego. Tu mamy ligę krajową i Euroligę, kadrę, puchary… W zasadzie gra się więcej niż trenuje, tak wypchany jest cały grafik. W Eurolidze wystarczy, że przegrasz dwa mecze i już może być ciężko z awansem do playoffs. W Palau i innych arenach, gdzie rozgrywa się mecze Euroligi, ludzie zjawiają się po to, żeby oglądać gwiazdy, a nie trenerów, ale gwiazdy często są kontuzjowane i o tym należy mówić. Może tu jest pole do zmiany na wzór NBA?

No cóż, nawet chcąc wdać się w polemikę z trenerem Pesiciem, trzeba zdać sobie sprawę z pewnych fatów. Ostatni euroligowy rywal prowadzonej przez Pesicia Blaugrany, czyli Fenerbahce, rozpoczął rozgrywki bilansem 2-6. Kontuzje wpłynęły na dyspozycję takich zawodników jak Sloukas, Mahmutoglu, Williams, Kalinic, Vesely, Westermann, Biberovic, Muhammed, Duverioglu, Datome, Lauvergne i Stimac. Wczoraj, przeciw Barcy, zaliczyli porażkę 89-63. Z drugiej strony, tzw. “load management” jest nowym trendem w NBA. Czym jest owe zjawisko?

To takie gospodarowanie składem/zaangażowaniem poszczególnych zawodników w mecze, by zminimalizować ryzyko kontuzji i zwiększyć produktywność w długiej perspektywie. Zbieram się do napisania osobnego tekstu na ten temat, więc nie chciałbym się tu ze wszystkich ciekawostek wystrzelać, więc powiem tylko tak: Raptors rygorystycznie przestrzegali tego z Kawki Leonardem, zagrał dla nich ledwo 60 meczów w sezonie i zobaczcie, jak na tym wyszli. A D-Rose ostatnio dowalił tak:

Jeśli “load management” istniałby w NBA dawniej tak jak dzisiaj, prawdopodobnie dalej byłbym chicagowskim Bykiem.

I powiedz, że nie masz ciar po przeczytaniu tego.

#Prawdziwi fani tylko w Europie

W USA koszykówka to jest przede wszystkim biznes. To w jaki sposób się gra dostosowane jest do tego, żeby tę koszykówkę jak najlepiej sprzedać. Liczy się spektakl, show. W Stanach 80% fanów nie przychodzi na mecze dla samych meczów, tylko z innych powodów, dla rozrywki, nie dla kibicowania.

No cóż, twardy Serb (i naturalizowany Niemiec) Petić być może nie jest w stanie przekonać się do trochę innej kultury kibicowania, jaka występuje w Stanach, ale rację ma, że temperament sympatyków sportu jest u nas, w Europie trochę inny. Przenosi się to również na zawodników. Sam Luka Doncić, pytany przez dziennikarzy czy jest szansa, aby poszedł drogą Miroticia (grał w Realu, gra w Barcy) i wrócił do ACB odparł:

Nigdy w życiu nie dołączyłbym do Barcelony. Real Madryt to dla mnie jak rodzina.

Podobnych deklaracji próżno spodziewać się wśród zawodników NBA w kontekście innych klubów tej ligi. Ale jak nie Doncić, to może kto inny?

#Tego nie chcesz usłyszeć

To, co jest w USA to nie jest prawdziwa koszykówka. Nie wiem, jak to nazwać. Każdej nocy rezultaty na poziomie 132-119 i lepiej. I cały świat to oklaskuje i jest szczęśliwy. Najlepszy basket świata gra się teraz w Europie! W Eurolidze masz wszystko: trójki, atak, obronę, taktykę, wsady… To, co nam się nie udało, to wymyślić jak to wszystko dobrze sprzedać. Oni, tam w Stanach, są w tym najlepsi.

Zgadzacie się z trenerem Peticiem?

[BLC]

36 comments

    • Array ( )

      Haha uwielbiam takie trolle czekające tylko na oburzenie ludzi swoim głupim komentarzem bo nie mają nic do powiedzenia ciekawego – idź pan w…

      Doncic to niepowtarzalny talent , liczę ze Mavs dostaną się do PO i uda się im dobrze zgrać duet z Porzignisem

      (5)
    • Array ( )

      Gompka ma rację i ja też miałem rację, Luka się szybko skończy, będzie drugim Westbrickiem. To byłem ja. Jarząbek

      (-2)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Koszykówka europejska to nie dramat. Różnice i ich wpływ na grę czy atrakcyjność to temat bez dna i można o tym w kółko dyskutować. Pozostaje kwestia tego co bardziej się komu podoba. Jak zaczynałem przygodę z koszykówką 10 lat temu to nie istniało dla mnie coś takiego jak europejski basket i liczyła się tylko NBA. Teraz coraz chętniej oglądam Euroligę z różnych względów. Przede wszystkim godzina jest bardziej odpowiednia, ale po paru latach znudziło mi się zarywanie nocki tylko po to żeby zobaczyć jak w I-szej kwarcie jest 41-22 , albo mecz trwający 48 minut przeciąga się do 3 godzin, a w ostatnim czasie gra typu zasłona dla zawodnika z piłką – zasłona dla zawodnika bez piłki – odrzucenie na obwód i rzut. To zabija całą złożoność koszykówki i ten element tajemniczości po którym doceniasz zawodników i ich prace włożoną na treningu.

    (56)
    • Array ( )

      Zdecydowanie zgadzam się z komentarzem chesterman_22. Siadając czasem do meczów NBA to po pierwszej kwarcie jestem znudzony, bo tylko bieganie od kosza do kosza i kto ma piłkę ten rzuca i nawet nie spogląda na kolegów, nie ma obrony, nie ma taktyki itp. Od jakiegoś czasu śledzę Euroligę czy EBL i na prawdę jest co oglądać. Faktycznie NBA jest jest produktem, na którym ma być jak największy zysk i tu Europa jest w tyle, ale może właśnie to przede wszystkim trochę zepsuło tę grę, bo teraz nacisk jest na punkty, na dunki, przez co właściwie wyeliminowana jest obrona. Może jestem już trochę dziadkiem, ale brakuje mi tej zaciętości i walki z czasów Jordanowskich. Może dlatego tak dobrze się oglądało MŚ, bo były gwiazdy z NBA i była też stara dobra koszykówka, z obron, z taktyką, z pomysłem, w wykonaniu dobrych zawodników.

      (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Wystarczy zobaczyć na tabele Euroligi. To jest o niebo lepsza koszykówka jeśli chodzi o taktykę, zaangażowanie, a w NBA to styl, szybkość i wsady. Ok. Co kto woli. Wczoraj jak Milan grał z turasami to majstersztyk koszykówki…emocje do końca…

    (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Na pewno prawdą jest, że w NBA grają najbardziej utalentowani zawodnicy świata. Ale moim zdaniem europejska koszykówka wcale nie jest nieciekawa, na pewno jest twardsza, bardziej taktyczna, może przez to nieco wolniejsza. Mnie osobiście męczy nakręcanie show w USA, trwanie meczy po 3 godziny i kierowanie sędziowania w stronę braku obrony. Odkąd jestem szczęśliwym użytkownikiem LeaguePassa (jeszcze raz dzięki za podpowiedź z indyjskim VPN) to sobie jeden-dwa mecze oglądam z odtworzenia przed sprawdzeniem wyników, skipując liczne przerwy. Ale zdecydowanie wolę pójść w sobotę o 18 z rodziną do Orbity na mecz Śląska niż zarywać noc dla meczu NBA.
    BTW. Wielkie dzięki i szacun admin za to że Ty te noce zarywasz za czytelników, podziwiam pasję i zacięcie

    (24)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    na pewno raptors wygrali ligę bo Kawhi miał load management, przecież nie bo Klay wypadł w game 3 i w game 6 ( o Durancie nawet nie mówmy bo pogoniliby ich nawet bez niego) . Le bron w 2018 rozegrał 82 mecze (36min per game) potem w play offs dwie batalie po 7 meczy z indiana czy z Bostonem gdzie z Bostonem grał często bez odpoczynku i Wyglądał wtedy jak ktoś zupełnie z innego świata (tych rzutów z odejścia z Toronto nigdy nie zapomnę) Wiec nie róbmy z Kałaja takiego killera gdy prawdziwy gladiator jest jeden .

    (37)
    • Array ( )

      I to od 17 sezonów, gdzie hejtujący go jeszcze niebyli na świecie. hasztag gówniarze do szkoły

      (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak wcześniej ktoś napisał- dawniej widziałem tylko NBA, a teraz coraz więcej podoba mi się Euroliga.
    Umówmy się. Nie ma tam tyle płynności u zawodników, oprawa nie tak wyrafinowana, ale jak podczas transmisji nba więcej jest tanczacych grubasów, kiss cam, wyścigów dzieci itp niż meczu, to szlag trafia. W Eurolidze top 10 akcji to niekiedy majstersztyk . To samo co w NBA tylko że… Ta sama akcja, taki sam wsad “po amerykańsku” jest pokazany 100x lepiej. Wszyscy się podniecają. Kamera ładnie chodzi. Pokazują reakcje ławki. Mikrofony przy obręczach. To stety, lub niestety robi różnicę. Co kto lubi.
    Mam wrażenie że do gry Euroligi nieco pozytywniej są nastawieni ludzie którzy sami kiedyś trenowali. Ci co się znają i czują co to za gra. To jest takie bardziej z naszego świata 😉

    (11)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    NBA jest dziś silniejsza niż kiedykolwiek, tylko niewielu jest w stanie pojąć obecną koncepcje gry i wielu się ona jednocześnie nie będzie podobać. Przyzwyczajenia i sentymenty swoje robią niestety.

    (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Mnie się wydaje, że ze względu na arogancję i zapatrzenie w siebie amerykanów Luka Doncic musiałby dokonać czegoś naprawdę wielkiego, żeby w pełni został doceniony za oceanem, tak jak my “gloryfikujemy” go na starym kontynencie

    (5)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    NBA silniejsz niż kiedykolwiek?? Amerykanie pokazali siłe, szczególnie na ostatnich mistrzostwach świata, gdzie spotkały ich europejskie zasady i twarda obrona.

    (3)
    • Array ( )

      Porównujesz trzeci garnitur NBA do najlepszych graczy Europejskich, często to NBA współworzących ? Myślisz że w składzie Curry Harden LBJ Kawhi George USA by nie wygrała tych śmiesznych mistrzostw ?

      (8)
    • Array ( )

      Zostawmy te zbieraninę graczy w spokoju,chłopy ugrali co mogli. Na Igrzyska pojedzie drużyna z prawdziwego zdarzenia i wtedy porównamy. Nie zapominajmy ze Curry Harden Lbj Davis Drummond to tez Amerykanie.

      (2)
    • Array ( )

      Podpisuje sie pod tym co mowisz. Tak wiem, ze zaraz beda teksty, ze nie bylo Lebrona, Duranta, itp. ale faktem jest, ze 12tu gosci z NBA nie dało rady większości ekip, gdzie w najlepszym razie bylo paru emerytów a NBA a o sile decydowali gracze Euroligi

      (3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    NBA zaczyna się fajnie oglądać dopiero w play-off. Kiedy sędziowie pozwalają na trochę więcej, gra jest bardziej wyrównana i wszyscy grają na 100%. W Europie cały sezon jest super ekscytujący, mecze są krótsze, bardziej dynamiczne, no i przede wszystkim – nie ma czegoś takiego jak gwizdki dla gwiazd (przynajmniej nie w takim stopniu).
    Ja osobiście zdecydowanie wolę oglądać Euroligę. Ale tak chyba jest, że jak ktoś kiedyś grał w basket bardziej docenia europejską koszykówkę. Jak ktoś nigdy nie grał, a tylko ogląda z fotela jako kibic – do niego bardziej przemówi ślicznie opakowana NBA
    Sam artykuł nie o Donciciu a o różnicy pomiędzy Europe vs NBA – tytył wprowadza w błąd

    (10)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    najważniejsza różnica między NBA a Europą to jest właśnie to że oni potrafią to sprzedaż. wystarczy popatrzeć na oprawę, jak to jest promowane, nie tylko w telewizji w stanach ale na całym świecie. spróbujcie obejrzeć jakiś mecz europejski, ile takich jest pokazywanych w telewizji? ile na głównych kanałach? zazwyczaj znajdę jakiegoś streama, po rusku albo serbsku, chyba że hiszpańska liga, to po hiszpańsku. rzadko kiedy po angielsku (po polsku nie wspominam, chociaż ostatnio na eurosport 2 lecą mecze zenitu +). hd? marzenie.
    nie chodzi więc o to która koszykówka jest lepsza, europejska czy amerykańska. najważniejsze aby to dobrze podać
    “jeśli dobrze podany, wejdzie ci nawet pies, w zależności od sytuacji i z kim żresz”

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    To jest tez tak ze ludzie wola oglądać to gdzie są najlepsi. Lubię pilke nożna i z przyjemnością oglądam ligę mistrzow za to już na polska ekstraklasę nie mogę patrzeć. To jak wybrać między oglądaniem biegu na 100m kobiet lub mężczyzn, zdecydowana wiekszosc wybierze mezczyzn bo poziom jest wyższy i przekraczanie ludzkich barier wtedy jest znacznie ciekawsze. Czy w Eurolidze są gracze którzy rzuca 37pkt w kwarcie? Przeskoczą gościa przy wsadzie? Czy inne szalone rzeczy które dzieją się praktycznie każdej nocy .

    (5)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    co do różnic między USA a Europą powiem tyle… NBA jest bardziej efektowana, nie można np ustawić centra pod koszem żeby zaczapował drogę do kosza, bo jest błąd 3 sekund i osobisty, dzięki tej zasadzie jest więcej wsadów w meczach NBA niż w Europie. Co do słów trenera Peticia, ze w Eurolidze jest wszystko trójki, wsady itd… , to w NBA jest tego zdecydowanie więcej! Moim zdaniem trzeba by było też trochę fibowskie przepisy zmienić żeby uatrakcyjnić europejską koszykówkę dla widza.

    (2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    i pytanie do was w związku z tym… wolelibyście oglądać mecz gdzie łaczna suma pkt druzyn jest ok 300, czy mecz , w ktorym obie drużyny ledwo przekroczą 100 pkt, co się zdarza w europejskiej koszykówce?

    (-1)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Zaczynałem jako dzieciak od nba, później nadszedł czas awansu trefla i moska jako ideal gracza. Nba jawila się jako bezsensowne bieganie 10 atletow raz w lewo raz w prawo. Ale ilość Europy w nba uległa zmianie. Nawet nie chodzi o luke czy inne gwiazdy ale o podniesienie poziomu taktycznego u wszystkich graczy w ostatnich latach.

    Kiedyś dało się tylko oglądać ‘sas popovicha’ a teraz docenie połowę jak nie więcej ekip.

    (2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Mnie ciekawi ten wysyp tripple double . Teraz praktycznie każdy prowadzący grę robi TD. Myślałem , że to tylko westbrook ponieważ ma większe parcie na cyferki niż na zwycięstwo . No ale taki harden , LeBron , teraz doncic robią to prawie co noc. Czy to znaczy , że są dużo lepsi niż gracze z ostatnich dekad ? Chyba nie Moim zdaniem ciekawy byłby art na ten temat . Wydaje mi się , że zbiórki wynikają z tego , że jeżeli jest łatwa zbiórka to zostawia ją się takiemu “PG” żeby szybciej rozpoczął akcję ( bo trzeba ją przecież w 8 sekund skończyć… ). Większy problem mam z liczbą asyst . Jedyny pomysł jaki mam to upowszechnienie akcji drive and kick . Najprostsze co można grać to ISO ewentualnie pick jakiejś gwiazdy i oczekiwanie na podwojenie . Wtedy zostaje tylko wykonać podanie i asysta gotowa . Mnie samego jednak moje wytłumaczenie średnio przekonuje

    (6)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Może i coś w tym jest ale…
    Drużyn na poziome w Europie jest z 5, w NBA 30
    Wilki Morskie – CSKA Moskwa na ogół byłoby tak samo jednostronne jak Chicago Bulls – ALBA Berlin
    Turnieje ogólnoświatowe grane są na zasadach FIBA i zazwyczaj USA i tak dominuje.
    Atrakcyjność widowiskowa NBA na plus.
    Atrakcyjność czysto koszykarska, NBA też na plus – oczywiście są super spotkania Euroligi, ale takich meczy jest dosłownie kilka w roku.

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale przecież czołówki graczy euro basketu nie ma nawet co porównywać do czołówki grającej w NBA. Tu jest ta różnica, koszykówka to jednak gra mocno indywidualna, tutaj różnicę robi ta kosmiczna trójka z łapa na twarzy albo crossover po którym mamy wsad albo początek łańcucha jak pilka zaczyna krazyc po obwodzie do open shootera.

    (1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam rozwiązanie !!! Niech ci który się jarają NBA dalej ja oglądają i śledzą itp robią to dalej a Ci którzy maja pełne majty przy Eurolidze niech dalej robią to co robią. Ani jednych ani drugich nikt nie zmusza. Amerykanie nie pokazali się najlepiej ostatnio bez zagłębiania się w skład itp i już im się to zdarzało . Poprostu słońce czasem nawet swieci psu w du#e i tyle ? Pozdro wariaciki mordeczki

    (0)

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu