fbpx

Maverick for life, wzmocnienia Clippers, Melo przekonany

15

Co wydarzyło się w n.b.a. na przestrzeni ostatnich 24 godzin, ruszamy!

Maverick for life

Na początek rzecz najważniejsza: Dirk Nowitzki przedłużył kontrakt z Dallas Mavericks. Niespodzianka? Nie. Rzecz godna odnotowania? Jak najbardziej!

Kolejny raz Dirk, jako jeden z pierwszych wolnych agentów “dużego kalibru” przyjmuje ofertę macierzystego klubu. Jakiś czas temu mówił on dziennikarzom:

Zawsze to powtarzam, czułbym się niewłaściwie grając gdziekolwiek indziej. Któregoś dnia usiądziemy (z władzami klubu przyp. red.) do rozmów i przedyskutujemy kwestię wspólnej przyszłości. Póki co jeszcze do tego nie doszło.

1

A więc Dirk to Maverick for life. Przyzwyczailiśmy się już do tego przez  te 16 lat, które spędził na parkietach NBA. Warto jednak zwrócić uwagę na finansowy aspekt jego nowego kontraktu.

W 2010 roku podpisał czteroletnią umowę opiewającą na kwotę 80 mln $. W ostatnim roku kontraktu zarobił 22 721 381 dolarów, co uczyniło go drugim (po Kobe) najlepiej zarabiającym graczem NBA w sezonie 2013/2014.

Mając świadomość kończącego się zobowiązania, wielokrotnie podkreślał w swoich publicznych wypowiedziach, że jest gotów na obniżkę wynagrodzenia, byle tylko zapewnić klubowi elastyczność finansową. Swoim słowom uczynił zadość. Zgodnie z literą nowego kontraktu, Nowitzki otrzyma 30 mln $ za kolejne 3 lata gry.

36-letni skrzydłowy, mimo upływu lat, w dalszym ciągu jest jednym z najlepszych graczy ofensywnych NBA. W minionym sezonie dostarczał Dallas 21.7 punktów i 6.2 zbiórek, umiejętnie dostosowując swoją grę do słabnących możliwości fizycznych. Na szczęście jego styl gry opiera się przede wszystkim na technice wspieranej przez fantastyczny zasięg ramion. Jego rzutu z odchylenia nie zatrzymał jeszcze nikt i bardzo wątpliwe, że kiedykolwiek tak się stanie.

Warto dodać, Nowitzki od lat jest po prostu najlepszy na półdystansie. Wielu graczy marzy o skuteczności, jaką prezentuje Niemiec.

Coraz częściej 213 centymetrowy zawodnik szuka miejsca za linią rzutów za trzy. W minionym sezonie aż 329 razy oddawał rzuty zza łuku (trafiając 131, czyli 38% skuteczności). Ostatni raz porównywalną liczbę trójek oddał w rozgrywkach 2002/2003. Powrót Nowitzkiego do dobrej dyspozycji zdrowotnej po dwóch ciężkich sezonach ucieszył fanów Mavericks i pomógł ekipie w wywalczeniu ósmego miejsca na piekielnie mocnym Zachodzie. Dallas zmusili przyszłych mistrzów z SAS do rozegrania pełnej serii best-of-seven, czego nie dokonała żadna ze stających im potem na drodze ekip, wliczając oczywiście obrońców tytułu z Miami.

“Z PEWNOŚCIĄ NIE PODPISAŁBYM KONTRAKTU Z KOBE” >>

1 2 3

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kuku swojemu zespołowi? W sensie komu? Właścicielowi miliarderowi? Dlaczego np. Kobe czy LBJ mają tracić 15 mln za sezon? Niech właściciel miliarder “straci” 30-40 mln (licząc podatki od luksusu od tych kontraktów itp.) Czasami tą magiczną granice podatku od luksusu traktuje się jakby nie możnabyło jej przekroczyć … zespół który na pracy Kobiego zarobił pewnie kilka miliardów, może sobie pozwolić chyba jednak, na takie poświęcenie (?) i mimo tak wysokiego kontraktu ikony klubu sprowadzić jakichś wartościowych zawodników + np. jeszcze jedną gwiazdę ?

    (25)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy ktoś moze mi wytłumaczyć dlaczego Kobe wziął tyle kasy za sezon ? Nic z tego nie rozumiem… Wychodzi na to, ze nie zależy mu na mistrzostwie tylko na indywidualnych nagrodach i kasie. Szkoda bo jestem kibicem lakers i bryanta od 2007 roku i dałbym sobie rękę uciąć ze jeżeli chodzi o obniżenie pensji dla pozyskania lepszych graczy(tak jak to zrobili np. Lebron, wade, bosh, dirk…)to Bryant byłby pierwszy.

    (-2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Melo nigdy nie byl sam na boisku, przez jego styl gry moglo mu sie wydawac ze jest sam. Wg mnie Anthony nie ma podstaw zeby zadac od klubu tak wysokiego kontraktu i nie wiem po co NY tak bardzo zalezy zeby go zatrzymac. Ok, jest utalentowanym strzelcem ale co poza tym? Wole przecietnego strzelca z wysokim IQ i poswieceniem dla druzyny niz Melo supergwiazde, ktory moze i bedzie krolem strzelcow ale bez pozytku dla druzyny.

    (20)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    @mg13, problem w tym, że zgodnie z CBA, w luxury tax można wejść praktycznie tylko dzięki trade’om, bo jeśli dana drużyna ma przekroczony salary cap, to mogą podpisywać graczy tylko na mid-level exception i minimalne umowy (ok 400-500 tys. na sezon).

    (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    @asdf czyli podsumowując nie licząc tych małych umów to drużyny mogą podpisywac zawodników tylko do kwoty 63 milionow, ale juz w trakcie trade-ów do 77 i dopiero po tej sumie płaci sie podatek od luksusu. Oczywiście gdzie tam w CBA jeszcze są jakieś przepisy, że jeżeli jakaś drużyna przekorczyła któryś rok z koleji to płaci jeszcze więcej + to że im więcej milionów się przekoryczy to tam suma się mnoży i ostatecznie jest to tak skontruowane by sie nie opłacało przekraczać. Jest to dośc dobrze opracowany system by było sprawiedliwie i ostatecznie nawet “ruskim” sie nie bedzie opłacać przekraczać ten próg.
    Mnie najbardziej interesowało to dlaczego wszyscy mówią o tych 63 milionach, jak podatek sie płaci od 77, ale juz chyba wszystko jasne

    (1)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @all3
    Jest jeszcze jeden sposób, aby wejść w luxury tax: podpisywanie/wyrównywanie umów z wolnymi agentami, jeżeli do danej drużyny należą ich prawa Birda. Posłużę się przykładem, który dobrze znam, czyli Sacramento Kings.

    W chwili obecnej Kings mają w kontraktach około 70 milionów dolarów (7 milionów powyżej salary cap), do tego doliczamy około 5,3 miliona (MLE – Darren Collison). Mamy 75,3 miliona. Isaiah Thomas jest zastrzeżonym wolnym agentem (RFA), co oznacza, że Kings mogą wyrównać każdą ofertę, którą IT podpisze z innym klubem i tym sposobem zatrzymać go u siebie. Teraz załóżmy (HIPOTETYCZNIE), że Kings zmienią zdanie i wyrównają ofertę, jaką Isaiah podpisze 10 lipca z Detroit – 8 milionów rocznie. Mając w składzie IT i Collisona za kontrakty zapłacą 83,3 miliona, czyli około 6 milionów powyżej luxury tax – zapłacą podatek od luksusu, nie zrobili żadnej wymiany.

    Oczywiście bardziej realistyczny scenariusz zakłada ewentualne zwolnienie poprzez prowizję stretch jednego lub dwóch zawodników z drużyny. Jest też taki myk, że podatek od luksusu płaci się pod koniec sezonu, czyli Kings teoretycznie mogliby rozpocząć sezon z 80M+ w kontraktach, następnie do trade deadline pozbyć się paru niewygodnych kontraktów (wysłanie ich do drużyny poniżej salary cap, np. Philly) i jednego z pary Thomas/Collison tak, żeby zostać z na przykład 70M na koniec sezonu.

    Na koniec jeszcze jeden niuans z nowej CBA: wprowadzone zostało salary floor, czyli minimalna wartość kontraktów wszystkich zawodników. O ile mnie pamięć nie myli, wynosi ona 90% salary cap. Jeżeli drużyna ma w kontraktach mniej, musi zapłacić lidze karę (nie wiem tylko, czy tak jak w luxury tax od każdego dolara jakaś wartość, czy po prostu różnicę). Trochę głupie, ale przynajmniej właściciele miliarderzy nie będą mogli tak oszczędzać.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu