fbpx

Memphis Grizzlies = czarny koń tegorocznych playoffs

13

houston @ memphis

Do drużyny dołączył kontuzjowany niedawno Marc Gasol, a Grizzlies momentalnie odzyskali wigor. Zach Randolph wykorzystuje przewagę fizyczną nad Thomasem Robinsonem i resztą nominalnych silnych-skrzydeł gości. Lionel Hollins musi być zadowolony: znakomicie sprawdzają się ucieczki za plecy z rogów boiska, a większość piłek dystrybuowana ze szczytu pola trzech sekund. Tony Allen na spółkę z Tayshaunem Princem ograniczyli Jamesa Hardena do 5 punktów w pierwszej kwarcie, ale Rockets trzymają się w grze za sprawą rzutów z dystansu, zwłaszcza Chandler Parsons ma tym elemencie wiele do powiedzenia.

Coach McHale postanawia jeszcze bardzie obniżyć skład w drugiej części gry. Randolpha kryje Carlos Delfino! Argentyńczyk traci do rywala dokładnie 8 centymetrów i około 15 kilogramów, ale ideą jest wyciągniecie Z-Bo spod bronionego kosza i zrobienie chłopakom miejsca na wjazdy. W odróżnieniu od swych dzisiejszych przeciwników, Houston wygrywa swoje mecze atakiem: średnia 106 zdobywanych punktów to drugi wynik w lidze.

Niezwykle podoba mi się zachowanie Gasola pod bronionym koszem. Facet steruje wszystkim, pokrzykuje na kolegów, podpycha ich we właściwych kierunkach, przewiduje zachowania ataku i skutecznie pomaga przy akcjach dwójkowych. W tym elemencie jest jak Kevin Garnett, rzecz jasna nigdy tak atletyczny, ale z jeszcze większym boiskowym IQ.

Tony Allen zastawia Hardenowi lewą stronę boiska, dawno nie widziałem lepszego krycia 1-na-1. Zmusza leworęcznego Brodę do wjazdów na prawą rękę. Gasol bezkarnie operuje piłką 4 metry od kosza, albo poda do ścinającego kolegi albo rzuci albo zagra 1-na-1, rewelacyjny, opanowany gracz! Kolektywnie Memphis to chyba najmądrzej grająca ekipa ligi, pierwsza piątka jest zgrana jak mało kto. Co prawda Tayshaun Prince zastąpił Rudy Gaya niedawno, ale jego mistrzowskie doświadczenie oraz defensywny charakter sprawiają, że momentalnie wpasował się w zespół.

Grizzliers zatrzymali gości w trzeciej kwarcie, żaden nie potrafi znaleźć drogi z piłką w pole trzech sekund, a rzuty zza łuku przestały wpadać. Przewaga gospodarzy momentalnie urasta do 15-17 punktów.

czytaj dalej >>

1 2

13 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    hahahha Lebron 7/10 za trzy 36 pkt jeszcze cos chcecie powiedziec marni hejterzy LBJ
    hahaha ciekawe czy bedzie o nim artykuł dzisiaj czy tylko jak przegraja swój mecz..
    Pozdro marni redaktorzy

    (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    jeśli mowa o najlepszym kolektywie, to wahałbym się między Celtics a Spurs. Siłę kolektywu mierzyłbym tym, że żaden gracz nie jest niezastąpiony i każdy element układanki w rotacji można dopasować. To, jak Boston radzi sobie bez Rondo i jak
    Spurs grają w chwilach absencji Manu czy Parkera przemawia w tym względzie zdecydowanie za nimi.

    (0)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zobaczymy co Miski zrobia w PO, jak dla mnie 2 runda …
    Gasol naprawde coraz lepszy…
    Utah wyprzedziło LAL…;)
    LBJ 6 razy z rzędu trafil za 3:D łącznie 7/10…
    Spurs fuksem ograli LAC
    OKC zatrzymana

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Guti – Spurs fuksem ograli LAC – napisz coś sensownego na temat meczu a nie rzucasz jakimś dziwnym ogółem , jak można wygrać mecz fuksem,byli lepsi to wygrali.

    (0)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kurrrrr.. Jak mnie denerwują takie młotki jak pierwszy pan, który się wypowiedział. Sam jestem wielkim fanem LBJ ale bez przesady, żeby błaźnić się takimi komentami. DAFAQ

    (0)

Skomentuj Guti Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu