Metta World Peace: jeszcze koszykarz czy już celebryta?
Biografia 34-letniego Metta World Peace’a najeżona jest dziwactwami. Jedni widzą w nim agresywnego oszołoma: przypomnijmy feralną noc w Detroit albo uderzenie łokciem Jamesa Hardena. Drudzy jowialnego faceta, który nie zna słowa fałsz i zwyczajnie robi to, co w danym momencie podpowiada mu impuls.
Nie znajdziecie bardziej szczerego zawodnika. Przez lata dostarczał nam rozrywek swoimi głupawymi spostrzeżeniami, absurdalnymi wypowiedziami i tryskając emocjami. Po zdobyciu mistrzowskiego tytułu z Lakers cieszył się jak dziecko, pamiętacie słynną konferencję prasową, w której uczestniczył z całą rodziną?
Przed dekadą Najlepszy Obrońca Roku, senny koszmar graczy, których przyszło mu kryć. Nieustraszony. Silny i szybki jak nosorożec. Dziś podgniwa na ławce rezerwowych w Nowym Jorku, w kolanie chlupocze płyn, a przydatność parkietowa graniczy z poziomem zero.
Z czołowej postaci koszykarskiego świata, dziś MWP staje się już tylko celebrytą, a jego kolejne wariactwa, choć śmieszne zrobiły się nieco ciężkostrawne, nie sądzicie?
W niedawnym wywiadzie stwierdził, że jest “kosmitą” i choć drużyna Knicks notuje bilans 9-21 “zamierza zdobyć mistrzostwo”. Wczoraj znów szalał na twitterze:
CZYTAJ DALEJ >>
Chyba jeszcze na oparach po sylwestrze jest
haha, uwielbiam tego swira 😀
No niestety ludzie się starzeją – już nigdy nie będzie ten sam Peace…
ale się przejeliście jego tweetami omg ;d
Nic dziwnego, że już nie jest taki dobry jak kiedyś (w sensie koszykarskim, bo to co odwalał robi dalej) tu kontuzja, tu wiek.
Ron chłopie nie wiem co ty bierzesz, ale ja też chce…
Mam pytanie w czym wam przeszkadza facebook. I dla czego uważacie że taki Twitter jest lepszy ?