MG Camp 2013 w Bielsku-Białej, wywiad z Marcinem Gortatem
Jest tylko kilka powodów, dla których jestem w stanie zwlec się z łóżka o 6 rano w niedzielę. Dziś okazała się nim być wczesna podróż do Bielska-Białej, dokąd przybył także nasz rodzynek w najlepszej lidze świata Marcin Gortat. Skoro zawodnik NBA może wstawać tak wcześnie, mogę i ja! Spotkanie w bielskiej jednostce wojskowej było inauguracją szóstej edycji MG13 Camp w Polsce.
Fundacja Marcina organizuje tego typu przedsięwzięcia od 2008 roku. Popularność spotkań z dzieciakami wzrasta z roku na rok, a i tym razem frekwencja dopisała. Samych tylko pełnoprawnych uczestników, tj. dzieciaków w wieku od 9 do 17 lat, dla których przewidziany był camp – było blisko setki. Pomimo groźnej, 211-centymetrowej postury i zarostu rozbójnika, Marcin okazał się być ulubieńcem dzieciaków od samego początku, a oczy wszystkich wpatrzone były w swojego mentora jak w obrazek.
Na początek obowiązkowa rozgrzewka i dość zaskakujący jej element: MG uczył swoich podopiecznych czym jest szarża, a także jak zachowywać się w przypadku kontaktu z szarżującym rywalem. Floper!
Później ćwiczenia w grupach, gdzie młodzież ćwiczyła opanowanie piłki oraz inne elementy pod okiem trenerów z fundacji Marcina. Gortat sprawnie operował pomiędzy grupami i starał się, by żaden z kadetów nie umknął jego uwadze.
Dla mnie rzecz jasna najważniejsza była możliwość rozmowy z MG:
Skąd pomysł na spotkanie z jednostce wojskowej?
Wojskowi są mi bliscy z tego względu, że wywodzę się z rodziny oficerskiej. Mój tata był kapitanem w armii (…), nie ukrywam, że jest to również moje hobby.
Kolejna edycja campów – projekt się rozwija, dużo nowości i tym razem…
Dużo nowości i tym razem, czekaliśmy na gości specjalnych, ale niestety nie doleciał jeden z głównych gości – Ralph Sampson, pojawiły się u niego dosyć poważne problemy rodzinne.
Zdaje się, że mieli pojawić się też Jared Dudley oraz Marty Conlon. Tymczasem Dudley zagra teraz w LA Clippers…
Jared powinien zjawić się tutaj w najbliższym czasie (…) za dzień czy dwa. Transfer nie zmienia faktu, że jesteśmy kolegami – nie nawiązujemy naszych przyjaźni na rok czy dwa, tylko na całe życie. Z Jaredem byłem zawsze bardzo blisko, bardzo się lubimy.
czytaj dalej >>
Pozytywnie !
I jak go tu można nie lubić ;d
cześć KUBA
“Jeżeli zmienię klub, to na pewno nie będzie to dla mnie degradacja, a ogromny sportowy awans.”
No o to nie trudno, nie wiem, który klub NBA gwarantowałby słabsze wyniki, jednocześnie tak mało korzystając z MG w ofensywie, jak Suns w zeszłym, i pewnie w przyszłym, sezonie. Ja mu od odejścia Nasha, życzę transferu. Jak to się nie spełni, mam nadzieję, że Jeff Hornacek przeniesie z Utah umiejętność wykorzystywania wysokich graczy w ofensywie.
Mój kumpel dostał się na camp w Łodzi. Farciarz!