fbpx

Minnesota Timbertroubles

16

CZWARTE KWARTY

Drużyna z Minneapolis nie potrafi wygrywać wyrównanych spotkań. Oto fakty: Timberwolves mają bilans 0-12 w meczach, gdzie różnica wyniku wynosi 5 lub mniej punktów. Wnioski? Po pierwsze, jeżeli już wygrywają, to dopiero po wypracowaniu sobie bezpiecznej przewagi nad rywalem. Po drugie, grają fatalne czwarte kwarty,  w czym nie pomaga słaba dyspozycja rzutowa Rubio. Rywale na tym poziomie doskonale potrafią ową okoliczność wykorzystać, sprytnie rotując i podwajając opcje ofensywne jak Love czy Martin.

Również fart nie sprzyja Wilkom, patrz zdjęcie (nieodgwizdany faul Mariona na K. Love,  przy rzucie decydującym o losach spotkania).

OBRONA

Oto kilka pozostałych okoliczności przyczyniających się do miernych wyników Wolves, a które zasługują na uwzględnienie.

Defensywa. Patrząc na defensive rating, można odnieść wrażenie, że nie jest tak źle: 102.1 daje chłopakom dziesiąte miejsce w lidze. Nic bardziej złudnego, gdyż rywale Wolves rzucają ze skutecznością z gry wynoszącą (uwaga) 47.1%! Jest to najgorszy wynik w NBA. Drużyny Adelmana nigdy nie słynęły z mocnej obrony, ale nie wiem czy kiedykolwiek, któraś z nich mogła się “pochwalić” podobnym rezultatem. Na usprawiedliwienie trenera Wolves należy powiedzieć, że nie dysponuje zbyt wieloma dobrymi defensorami. Kevin Love ma to do siebie, że zastawić tablicę potrafi, ale obrońca z niego marny. Martin nigdy nie należał do asów defensywy, zaś Pekovic straszy gabarytami i radzi sobie w obronie indywidualnej, lecz nogi ma wolne, a blokowanie rzutów nie leży w jego naturze.

Na bronionej połówce dobrze wypada tylko Ricky. A co można powiedzieć o ławce?

I tam nie znajdziemy obrońców potrzebnych do walki w końcówkach wyrównanych spotkań. Tym bardziej, że zmiennikiem Rubio jest filigranowy J.J. Bar%a, którego przysłowiowe pięć minut już dawno minęło. Facet z dystansu trafi rzadko, chociaż niegdyś zza łuku był groźny. W defensywie nigdy się nie wyróżniał, bo i jak mając 183 cm wzrostu, a kreatorem już na pewno nie jest. Poza tym, że na ławce brakuje defensorów, to nie znajdziecie tam również zbyt wielu strzelców. Kontuzja Chase’a Budingera daje się odczuć mocniej, niż by mogło się wydawać. Płomiennowłosy skrzydłowy nie jest może materiałem na gwiazdę, ale gdy jest zdrowy, to wnosi na parkiet wiele dobrego – przede wszystkim rozciągając grę.

Od siebie dorzucę jeszcze, że wyśmienity sezon rozgrywa Nikola Pekovic, który ewidentnie nie chce otrzymać łatki kolejnego przepłaconego centra. Cza%nogórzec czuje się pod koszem jak ryba w wodzie, czerpiąc radość z taranowania rywali swoim wielkim cielskiem. Facet zdobywa średnio 9.2 zbiórki z czego aż 4.2 w ataku. Dokłada do tego solidne 18.2 punktu na skuteczności wynoszącej 53%.

Również Kevin Love gra świetną, ofensywną koszykówkę, co biorąc pod uwagę jego długą absencję cieszy szczególnie. Owa radość może jednak szybko przerodzić się w smutek, bo głosy o tym, że Love podąży śladami Kevina Garnetta są coraz mocniejsze.

[Hater]

1 2

16 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    W końcu coś o moich ulubionych Wilkach 🙂

    może to z mojej strony nadmierny optymizm, ale mam nadzieję że w tym roku Love zostanie, wejdą do play-offów, a za rok podpiszą jakichś ciekawych 2-3 wolnych agentów.

    wydaje mi się że we współczesnej NBA jest za mało graczy którzy tworzą swoją legendę w jednym klubie, może Kevin powinien pójść w tę stronę?

    (7)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    @up
    no niestety są tacy, którzy tworzą swoją legendę w jednym klubie tylko żeby mieli jakieś szanse na tytuł, musi do nich przejść 2-3, którzy do tej pory ciągnęli inne teamy. Może wyjątkiem w tym wypadku jest SAS bo trzon od początku tam się rozwijał.

    (7)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    jasna sprawa, zgadzam się, ale zgadzam się z autorem artykułu, że oni poniekąd już na tę chwilę mają pakę która powinna co nieco pomieszać w lidze.

    Love musi stać się liderem z prawdziwego zdarzenia, muszą ogarnąć dupy i zacząć grać tak dobrze jakby na to wskazywał indywidualny talent każdego z nich

    (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Lojalność lojalnością, ale Kevin swoje ambicje zapewne też posiada. Ile można się marnować na zadupiu? Nie mam nic do Wolves, ale nie będę zdziwiony, jak Love ich zostawi, jedyne co mogą zrobić, żeby uniknąć takiego scenariusza, to w końcu ogarnąć tę ekipę, co może nie być takie trudne.
    Tam jest komu grać, tylko nie bardzo jest komu bronić. Trzon mają nie byle jaki. Rubio (MUSI poprawić rzut), Love, i Peković to stosunkowo młody tercet z przyszłością, tylko trzeba ich otoczyć odpowiednimi ludźmi od brudnej roboty. Druga sprawa, że mało kto chce grać w Minneapolis :\

    (5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    ta ekipa sie rozsypie zobaczycie jedyne co może ich uratować to chyba zmiana trenera, w moim mniemaniu Adelman nie jest jakimś wybitnym trenerem, już wolałbym trenera Karla. Co do moich obiekcji to jeszcze nie jestem pewny Pekovica, lepszym zawodnikiem pod ich styl gry byłby chociazby Gortat, no ale maja co maja…
    Tak wiec ekipa sie rozsypie w to lato wielkie miasta beda kusić wolnych agentów wiele druzyn będzie sie czaic na Love-a, ale i na Rubio. Biorac pod uwage same drużyny to Lakers, Dallas, NYK beda kusic oczywiscie moze być roznie, bo wielu zawodnikom kończy sie kontrakt

    (-2)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @KrzyGon

    Niestety nikt nie zatrzyma Love’a w Timberwolves. On już się nagrał w tej drużynie i totalnie, ale totalnie nic w niej nie osiągnął i na pewno poprosi o transfer. Przejdzie do Lakers.

    (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeden z amerykańskich portali obwieścił jakiś czas temu, że Rubio jest na najlepszej drodze, żeby mieć najgorszy sezon rzutowy w historii NBA. Rzeczywiście, nie wygląda to optymistycznie. Nie jest wybitnym obrońcą, nie jest super atletą, jedynie podaje świetnie. Jak nie poprawi rzutu, to może być ciężko. Cała ta ekipa jest kiepsko trenowana. Mając taki skład, nie powinno być aż tak źle. Love to przyzwoity obrońca, wybitnie zbiera. Pek to kawał chłopa, Brewer to też dobry obrońca. Plus to przegrywanie wyrównanych meczów. Pachnie kiepskim systemem.
    Na dziś obstawiam że Love odejdzie. W 2015 może być wolnym agentem. Już o tym pisałem, ale ciekawe ile prawdy, w plotce o Love i Westbrook’u znowu grających razem w słonecznej Cali w barwach LAL 😀

    (-1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Kubson
    “Rzeczywiście, nie wygląda to optymistycznie. Nie jest wybitnym obrońcą, nie jest super atletą, jedynie podaje świetnie.”

    “Love to przyzwoity obrońca, wybitnie zbiera. Pek to kawał chłopa, Brewer to też dobry obrońca.”

    Ale czytałeś artykuł ?? Z niego wynika, że jest kompletnie na odwrót ?? To też śmierdzi jak ten system w Minnesocie 😉

    (-1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    nie no, pewnie macie racje Panowie, ale pomarzyć zawsze mogę 😀 jak coś to będę napierdzielał wieloletnią dynastię w 2k14 😛

    to już może zahaczać trochę o personalny hejt ale niech już ten Love sobie idzie, BYLE NIE DO TYCH DUPIASTYCH LEJKERSÓW, których największym osiągnięciem ostatnich lat jest podpisywanie graczy innych teamów i relatywnie szybkie odpadanie w PO.

    ja sobie nie mogę wyobrazić dla niego lepszego miejsca niż Houston (poza problemem braku pięciu piłek żeby każdy miał czym grać) – Beverley się rozwinie, Harden wystarczy żeby grał jak teraz, Parsons to jest moim zdaniem WIELKI talent bez zapędów do gwiazdorzenia, Love to wiadomo, Howard byłby odciążony ofensywnie + Love mógłby iść na centra przy groźbie hack-a-Dwight

    + mogliby ściągnąć Rubio do dystrybucji piłki ;X

    ale popuściłem wodze fantazji

    (5)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    @zelus: Jak przeczytasz to co napisałem ze zrozumieniem, to może załapiesz, że nie “wynika kompletnie na odwrót”. Poza wszystkim, to dział komentarze, a ja napisałem co myślę. Jak zmienią nazwę na “przepisywanie tez z artykułu” to miałbyś racje.
    @KrzyGon: Napisałem o LAL, bo Love w Cali się urodził, grał też z Westbrookiem w UCLA, razem nawet mieszkali. Stąd pewnie ten pomysł, że zasilą oni Lakers.

    (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Kubson…duuuyo w tym racji co piszesz o Russie i Lovie ale czy ktorys Team wytrzyma takie obciazenie cap space´u? Russ na pewno kolo 14-15 sobie krzyknie a i Love nie zejdzie z 12-11 baniek za sezon….malo ekip (nawet Lakers) zaryzykuje wydatek 25-30 baniek na 2 graczy…aha…i w Lakers jest Bryant…kto by chcial byc pomaiatany przez goscia ktoremu nic nie wolno powiedziec bo od razu musisz sie pakowac na busa do innego miasta? wydaje mi sie ze Love pojdzie jak juz ktos wczesniej wspomnial w slady KG czyli do Bostonu…a ewentualnie Russ do LA. Razem ich nie widze mimo ze bylby to na pewno cudny widok.

    (3)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    A Luc Mbama Mute (czy jakoś tak- nigdy nie wiem jak napisać jego nazwisko), a Brewer to nie są dobrzy defensorzy? Nie tutaj problem jest raczej w systemie defensywnym. Co z tego, że taki Nowy Orlean ma pod koszem Davisa, jeżeli poza nim nikomu się do obrony przykładać nie chce? Tak samo jest tutaj- nie da się pokryć indywidualnie całego zespołu, potrzeba współpracy między zawodnikami i rotacji, o których trener zapomniał. Poza tym większość graczy Wolves jest jednostronna- albo dobry atak, albo dobra obrona- nic pomiędzy albo wyrównane.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu