fbpx

Minnesota Timberwolves sprzedaje pierwszy pick draftu NBA!

25

Dzień dobry.

Minnesota Timberwolves “sprzedaje” swój (pierwszy) pick tegorocznego draftu. Zdaje się, że nie przekonuje ich nikt z młodego narybka. Może inaczej, słusznie zakładają, że ich skład powinni uzupełnić gracze sprawdzeni, doświadczeni, twardzi, defensywnie ukierunkowani. Czy zdajecie sobie sprawę, że Wolves przegrali JEDENAŚCIE kolejnych meczów na początek grudnia, a następnie zaliczyli TRZYNAŚCIE z rzędu porażek na przełomie stycznia i lutego?! W sumie w trzydziestu rozegranych ostatnio spotkaniach zaliczają bilans 6-24!

Jednocześnie alfa i omega zespołu Karl Anthony Towns wpuszcza do sieci prywatną opowieść, w której przyznaje się do wielkiego cierpienia. Opowiada o urazach, niespodziewanym przerwaniu sezonu NBA, a także pandemii COVID-19, która w kwietniu zabrała 61-letnią matkę koszykarza. To nie jest dobry rok chyba dla nikogo, ale jak mówi klasyczne powiedzenie “co nas nie zabije, to nas wzmocni”.

Wychodząc z tego założenia zastanówmy się co można zrobić, aby usprawnić zespół T-Wolves.

  • Karl Anthony Towns – maksymalny kontrakt – 29.4 mln $ za sezon

Najlepiej rzucający z dystansu podkoszowy NBA dla którego dziesięć prób rzutowych zza łuku w meczu to chleb powszedni. Średnie na poziomie 26.5 punktów 10.8 zbiórek 4.4 asyst 41% za trzy. Z pewnością zrobił wielkie postępy jako playmaker oraz właśnie jako strzelec dystansowy. Tyłem do kosza wymaga podwojeń, a mając odrobinę przestrzeni potrafi także zaatakować obręcz choć nie ma zaawansowanego technicznie kozła. Ofensywnie absolutna elita wysokich. Zarzuty: brak sportowej złości i pewnego rodzaju delikatność w walce podkoszowej, czyli coś na wzór Anthony’ego Davisa. Aczkolwiek AD dominuje na własnej połowie, a u Karla mamy ograniczenia natury technicznej w obronie i karykaturalnie wielkie stopy, które chwilami nie nadążają za akcją. Nie do końca wiadomo czy KAT nie ma kompetencji do aktywniejszej pracy w defensywie czy też założenia taktyczne każą mu trzymać się w promieniu półtora metra od tablicy. Fakty są niepokojące: Wolves z Townsem w składzie od zawsze bronią tragicznie.

Stylowo to jest facet gdzieś między Jokerem i AD. Problem polega na tym, że nie ma mentalności Serba ani większej od siebie gwiazdy, która pchnęłaby go do walki o mistrzowski tytuł. Z całą pewnością Towns to nie jest typ lidera. I tu pojawia się kolejny problem, bo wydaje się, że KAT jeszcze tego nie przyjął do siebie i nie rozumie. Nie podobał mu się styl pracy Jimmy’ego Butlera, którego już w Minnesocie nie ma. Nie sprawdził im się też defensywny Robert Covington więc szczerze mówiąc, nie wiem czego właściwie szukają.

  • D’Angelo Russell – maksymalny kontrakt – 28.6 mln $ za sezon

Tutaj także nie ma mowy o naturalnym przywództwie, przez lata młodzieńcze mogło mu się wydawać, że jest wybitny, ale dołączywszy do Lakers, natrafiwszy na schodzącego ze sceny Kobe Bryanta, szybko przekonał się, że brak mu charyzmy. D’Angelo to na pewno zdolny z piłką chłopak. Fajnie kozłuje, lubi kiwać rywali, rzucać z odejścia, pobiegać po otwartej przestrzeni. Słynie z efektownych podań, ale to wciąż indywidualista, wersja demo Kyrie Irvinga. W tym sezonie osiągał średnio 21.7 punktów w tym połowa to rzuty po koźle, niecałe sześć to wjazdy podkoszowe, reszta rzuty wolne. Innymi słowy: bez piłki w rękach jego wartość mocno spada, co sprawia, że graczem jest przewidywalnym. W obronie też bardzo nieciekawie. Mówiąc obrazowo, nie lubi sobie brudzić rąk.

A więc mamy dwóch pobierających potężne pensje gwiazdorów, którzy mają nadawać i nadają ton drużynie. Jest szybko, chaotycznie, miękko i przewidywalnie. Każde spowolnienie gry wprowadza chłopaków w dyskomfort. Jedźmy dalej:

  • Malik Beasley (zastrzeżony free agent)

Odkąd zawitał w klubie w lutym wyglądał jak nowa gwiazda ligi. Na przestrzeni czternastu meczów jako starter dostarczał 20.7 punktów 5.1 zbiórek oraz 43% zza łuku. Gra uptempo sprzyja jego walorom motorycznym / atletycznym. Podobało mi się zwłaszcza, że nie przystawał wyłącznie na dalekie rzuty, ale konsekwentnie szukał wjazdów podkoszowych. Co ciekawe, przed transferem odrzucił propozycję Nuggets, którzy oferowali 30 milionów dolarów za kolejne trzy sezony. Chce więcej, ale Wolves niekoniecznie na to stać. Tak czy inaczej zatrzymanie chłopaka za rozsądną cenę będzie tematem numer jeden w klubie. Ofensywnie będą jeszcze groźniejsi, ale niekoniecznie 193 centymetry i osiemdziesiąt parę kilo zrobi na kimś wrażenie w obronie. No niestety, w tym wypadku również mówimy o graczu dość jednowymiarowym.

Skład uzupełniają:

  • Josh Okogie

22-letni Nigeryjczyk o profilu obrońcy na piłce, bardzo energiczny wszak niezwykle ograniczony rzutowo. Odpuszczany stale i bezczelnie. Sto trafień na blisko czterysta prób przez dwa sezony. Od świąt Bożego Narodzenia do siódmego stycznia zaliczył 2/22 zza łuku przy czym w większości rzuty były z otwartych pozycji. Przy całej sympatii jaką mam do ciężko pracujących w obronie zawodników, albo poprawi skuteczność zza łuku albo koszykarski świat zapomni o nim w przeciągu półtora roku.

  • Jarrett Culver

Rookie swingman, o którego Wolves bardzo zabiegali w zeszłorocznym drafcie. Miał bronić, pomagać w rozegraniu i kończyć akcję rzutami z wyskoku. Niestety tego ostatniego wybitnie nie ogarnął. Pod względem skuteczności mogą sobie przybić piątkę z Okogie. 29% zza łuku oraz katastrofalne 46% z linii rzutów wolnych świadczą o braku pewności siebie. Chłopak ma niepewny kozioł i nie jest przesadnie dynamiczny przez co ciężko mu kreować pozycje rzutowe. Na dodatek bywa nerwowy, zamiast kończyć akcję, szuka i przesadnie kombinuje. W rezultacie sam sobie utrudnia życie, co z kolei przekłada się na inne aspekty. Na uczelni zdarzało mu się czarować podaniem, na dużym boisku pod tym względem również czuje się niepewnie. Trzymam za niego kciuki. Widać, że to inteligentny zawodnik, ale moim zdaniem za dużo myśli.

  • Juancho Fernandez (zastrzeżony)

Kolejny ofensywnie ukierunkowany gracz sprowadzony z Denver. Zagrał w czternastu spotkaniach, pokazał że potrafi elegancko rozciągać grę z pozycji 4-5 i teraz czeka na zapłatę. Moim zdaniem powinien zagrać jako starter obok Townsa. Z pewnością warto dać mu szansę. Nieźle zbiera, jest także nienagannie wyszkolony technicznie i co najważniejsze, nie można go zostawiać samopas na łuku.

Reszta? Reszta kadry nie stanowi różnicy ani też nie zdradza wielkiego potencjału rozwojowego. Patrząc na zespół z Minnesoty widzimy więc czwórkę ludzi z więcej niż solidnym rzutem za trzy oraz energicznego atletę jako dopełnienie piątki. Nie spodziewajmy się cudów w przyszłym sezonie. Jeśli zachowają zdrowie z pewnością będą zdobywać wiele punktów i równie wiele tracić. Inaczej: będą atrakcyjni dla publiczności, ale awans do playoffs będzie najpewniej wyzwaniem ponad siły.

Normalnie napisałbym, że do zespołu należałoby dołączyć lidera. Bezczelnego pyskacza z dokonaniami, najlepiej skrzydłowego, który zaprowadziłby nowe porządki w obronie. Przy tym spacingu nawet nie musiałby to być wielki strzelec. Nawiązując do początku tekstu, można takiego ściągnąć w zamian za pierwszy pick draftu dodając rezerwowego. Taki na przykład Draymond Green albo Jimmy Butler nadaliby się idealnie. Tylko czy to by nie popsuło nastrojów w szatni? No właśnie, ci panowie udowodnili już, że chcą grać “po swojemu”. Proszę bardzo… zdaje się, że musimy poczekać aż okrzepną.

Transfer?

Jeśli wezmą Oladipo, Hielda albo Juliusa Randle wbijam widelec w ten zespół. Brak dojrzałości koszykarzy to jedno, brak pomyślunku szefów organizacji to gwóźdź do kolejnych lat mizerii. Powtarzam, tu potrzebna jest charyzma, mentalna siła, którą miejscowi “liderzy” kupią i zaakceptują. Co myślicie?

Dobrego dnia wszystkim. b

25 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    tytuł w połączeniu z miniaturką to po prostu clickbait 🙁 po co sobie robić jaja z wiernych czytelników…

    (40)
    • Array ( )

      Gdzie tu clickbait ? W tekście jest napisane, że będą handlować pickiem nr 1. Przecież nie ruszyło jeszcze Free Agency, nie rozumiem zarzutów.

      Swoją drogą, jeżeli w grudniu ma ruszyć sezon, to zespoły przed draftem powinny mieć już możliwość podpisywania kontraktów i dokonywania wymian. Zwłoka jest trochę niepokojąca.

      (-3)
    • Array ( [0] => administrator )

      Brac wisemana. Zachować free agentów i praca u podstaw. Russell oddawany z rąk do rąk musiał dostać impuls do pracy nad sobą. Kat dostal od życia po tylku, zobaczymy jak odpowiedza.

      (14)
    • Array ( )

      Jak dla mnie, to Russell i KAT nie są materiałem na mistrzów. Nie wyobrażam sobie aby np. KAT rok temu wylądował w Lakersach zamiast Davisa i teraz świętowałby misia. Nie ma na to szans, co mówi o nim wszystko.

      Tak samo te gadki o zmianie. Ile razy to słyszeliśmy od takich graczy jak on?

      Wg mnie, to Minnesota ma na prawdę fajny skład z bardzo skillowymi graczami, dla których pierwsza runda w PO to max. Nie ten mental, bo z tego co się slyszy, to NBA dla KATa, to jest po prostu praca. Wraca do chaty, Fortnite i tyle. Jego osiągnięcie czegokolwiek w NBA chyba po prostu nie interesuje. Od razu zaznaczam, że to co dana osoba robi po treningach to jego sprawa i to, czy siedzi na kanapie z padem w ręku czy na hali z piłką, to jest nieistotne. Chodzi mi o to w jaki sposób KAT się wypowiadał o karierze i swoim hobby. Ja tam nie czuję chęci rywalizacji oraz zwycięstwa i jestem pewien, że nawet jak gra w tego Fortnite’a i odpada za zero, to dla niego jest to po prostu zabawa. Dam sobie rękę uciąć, że taki Butler, to nawet jakby grał w makao, to byłaby szansa że po porażce rozwaliłby stół na którym leżałyby karty.

      Co nie zmienia faktu, że KAT to chyba obok Jokera najbardziej skillowy podkoszowy w NBA, ba, jeden z najbardziej w historii. Szkoda, że jest miękki.

      (17)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ty swirze od textu tutaj napisanego. Urodziles sie wczoraj? Wiadomo ze chca chandlowac pickiem draftu a tytol textu pdnosi sie do tego ze juz wiesz na bank wymiany. Gratuluje

    (-14)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Minessota to jest klub który powinien zostać wydalony z ligi na rzecz supersonics… Nie widzę dla nich przyszłości a gdyby nie Garnett to nawet by nie mieli żadnej przeszłości… Nawet nudne Cleveland jest dużo bogatsze sportowo i historycznie soryyyy

    (1)
    • Array ( )

      Wg mnie, to Minneapolis jest taką samą dziurą jak Cleveland. Różnica jest tylko taka, że w Cleveland to strach wieczorem z domu wyjść, bo chyba pozazdrościli Detroit tytułu najwiekszej dziury i najabrdziej niebezpiecznego miasta w NBA.

      Swoją drogą, to podejście Amerykanów do Detroit świetnie obrazuje na swoim przykładzie Blake, który pojawia się w chociażby roastach i na każdym wyśmiewają Griffina, że mieszka w Detroit. To jest jak miasto-meme.

      (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Minnessota, Sacramento, Knicks to chyba najgorzej zarządzane kadrowo kluby w NBA obecnie.

    Niestety KAT jest mięciutki jak brzuch Olivera Millera, w Russellu raczej też bym upatrywał raczej suchych cyferek niż jakiegokolwiek liderowania a Beasleya zgarneła policja ostatnio chyba.

    Wymienią pick – tylko na kogo? Hield nie jest tego wart wg mnie a Oladipo jest bodaj w ostatnim roku kontraktu?

    Lubie Młodego Saunders jak Coacha, ale niestety autorytetu nie ma żadnego.

    Z pickiem czy bez picka sytuacja wygląda bardzo nieciekawie.

    (1)
    • Array ( )

      Knicks, to bezsprzecznie najgorzej zarządzany klub.
      Tutaj trzeba wziąć pod uwagę, że to zespół z New York, a nikt tam nie chce iść. New York – miasto o życiu w ktorym marza miliony.

      Patrząc na Netsów, którzy przeniesieli się z wyśmiewanej w NY prowincji na Brooklyn, to widać, że wystarczy trochę mózgu i można sprowadzić dwóch topowych graczy, którzy się zresztą sami do nich pchali.

      Gdzieś czytałem, że fani Knicksów powinni być wdzięczni za wirusa, bo przynajmniej mają wymówkę aby jako fan zespołu nie iść na ich meczi nie płacić za oglądanie żenującej koszykówki.

      (7)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurka zgadzam się z Adminem, miałem pisać brać Wisemana z jedynką, Towns na 4 kę plus dołożyć z dwóch, trzech mądrych zawodników. Dobrze poszukać to się znajdzie nie jeden pasujący..a jak zamiana to z Waszyngtonem za Beala , jedynkę wymienić i dołożyć Malika i Culvera ,zły pomysł? Moim zdanie ok..wróci Wall trochę z Wisemanem by się zabawił w powietrzy plus właśnie Malik na pozycji Beala też by Waszyngton mógł wyjść na tym dobrze przecież.

    (1)
    • Array ( )

      Towns jest zbyt wolny na nogach, żeby upilnować kogokolwiek w obronie, grając na czwórce

      (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Zapomnieliście chyba napomnieć że Malik ma obecnie problemy z prawem od kiedy został aresztowany za posiadanie marihunaen, a ostatnio również ze swoją partnerką celowali z broni do innych ludzi, czyli akcja niczym Gilbert Arenas w szatni wizards xd

    (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Tytuł artykułu plus miniaturka to klasyczny clickbait!
    Jest pokazany KAT a nie jedynka draftu której jeszcze nie wybrali i nie wiadomo kto by nią był. Ludzie z IQ ogórka mogliby pomyśleć ze będą handlować KATem. Admin „Shame on you!”

    (-4)

Skomentuj Drupi Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu