fbpx

Mistrzowie fachu: oburęczność Larry’ego Birda

13

Pamiętacie ten krępujący moment na lekcjach WF lub treningach, gdzie nauczyciel ustawiał Was w rzędzie na skos kosza i kazał kończyć akcję layupem, a potem zmieniał stronę? Okazywało się przy tym, że wielu chłopaków potrafi poprawny dwutakt jedynie na mocniejszą rękę. Że prędzej zrobi coś takiego, niż skończy akcję na gorszą stronę:

Ambidextrous

W prawdziwej koszykówce taka sytuacja nie ma racji bytu (mówię tu oczywiście o sytuacji z naszych WF’ów, a nie z gifa z Jordanem, hehe). Zawodowy koszykarz musi być oburęczny i grać tak samo dobrze na lewą, jak i na prawą stronę. To truizm, ale dotyczy nawet największych z wielkich. Na poziomie profesjonalnym niezliczeni trenerzy, analitycy, goście od taśm video, a także boiskowi geniusze pokroju Shane Battiera, Rajona Rondo, Kobe Bryanta czy Michaela Jordana, analizują grę przeciwnika w najdrobniejszych szczegółach. Wszystko, czego nie potrafisz, będzie użyte przeciwko tobie:

Obczajałem go. Gdy LeBron idzie w prawo, zazwyczaj wchodzi pod kosz, kiedy idzie w lewo, przeważnie kończy akcję jumperem. Ma to związek z jego mechaniką rzutu, z tym jak układa piłkę przed rzutem. Więc, jeśli bym go krył, muszę spychać go w lewo, żeby w 9 akcjach na 10 rzucał z wyskoku. Nie chcę, żeby poszedł w prawo, bo przy wjeździe pod kosz nie dam rady go zatrzymać. Więc za nic w świecie nie puszczam go w prawą stronę [Michael Jordan]

Tak na temat LeBrona mówił Air Jordan w okolicach 2013 roku, czyli dekadę od debiutu Jamesa w NBA. Czy LeBron potrafi grać na dwie strony? Jeszcze jak! Ale w sytuacji meczowej, w presji obronnej zawsze zwycięży nawyk, instynkt i przyzwyczajenie.

Larry Legend

Poruszając temat oburęczności, często wymienia się po prostu ligowych mańkutów. Graczy, którym natura dała w prezencie element zaskoczenia: Bill Russell, James Harden, Chris Mullin, David Robinson… To tylko pierwsze z brzegu nazwiska. Leworęczni mają pewną przewagę, bo w w znakomitej większości przypadków stają naprzeciw praworęcznego obrońcy. Są do tego przyzwyczajeni, bo tak jest w niemal każdym meczu. Z drugiej strony, praworęczny defensor ma do czynienia głównie z praworęcznymi atakującymi, bo jest ich po prostu więcej. Te przypadki nas dzisiaj jednak nie interesują. W kolejnym odcinku z serii “Mistrzowie Fachu” chciałbym omówić przypadek praworęcznego zawodnika, który grę słabszą ręką doprowadził do cynicznej wręcz perfekcji.

Powiedzieć, że Larry Bird to postać nietuzinkowa, to nic nie powiedzieć. Każdy z nas umiałby wymienić co najmniej kilku wielkich koszykarzy, ale ilu znasz ludzi, którzy tak potrafili upić Charlesa Barkleya, że ten pijany w sztok zwalił się pod stół? Ilu gości mogło być na tyle zuchwałych, żeby podbierać słodycze z prywatnej lodówki Michaela Jordana podczas kręcenia filmu Space Jam? Wreszcie, ilu członków Hall-of Fame jeździło śmieciarką, by zarabiać na życie?

/www.gwiazdybasketu.pl/larry-bird-hick-from-french-lick/

Prawa jest na Lakers

Dziś jednak postać Larry’ego interesuje nas przede wszystkim ze względu na swą oburęczność. W sezonie 1985/1986, z którego pochodzi opisywana przeze mnie sytuacja, Larry był już siedmiokrotnym All-Starem i dwukrotnym mistrzem NBA. Boston, z bilansem 39-9, odbywał właśnie wyjazdowe tournee po zachodnim wybrzeżu. Na dwa dni przed planowanym spotkaniem w Portland, do mediów dostała się następująca wiadomość: Larry Bird ogłasza, że mecz z Portland Trail Blazers zamierza rozegrać w większości lewą ręką.

Prawą zachowam sobie dla Lakers [Bird]

Mecz miał mieć miejsce w Walentynki, ale Larry nie podjął tej decyzji z powodów sercowych. Ogłosił natomiast, że swoją prawą rękę zamierza zachować na Lakers, z którymi Boston Celtics mieli się spotkać w następnej kolejce. Skrót tego meczu możecie obejrzeć poniżej:

Gdy zabrzmiał końcowy gwizdek, Larry Bird miał na swoim koncie 47 punktów 14 zbiórek i 11 asyst. Zdobył dla Bostonu trafienie na wagę dogrywki, a potem kolejne, na wagę zwycięstwa. Na parkiecie spędził 49 minut. Dzień wcześniej rozegrał 43 minuty w Seattle, z którego Celtics również wyszli zwycięsko. Wówczas Bird wpisał się do protokołu z dorobkiem 31/15/11.

Lewa ręka Larry’ego Birda pozwalała mu trzymać przeciwników na dystans.

Trzeba Wam wiedzieć, że Celtowie byli w tamtym sezonie prawdziwą potęgą. Do Portland stawili się mając na koncie 14 zwycięstw w ostatnich 15 meczach. Nie znaczy to jednak wcale, że mecz w Oregonie miał być spacerkiem. Celtowie grali dzień po dniu, bez kontuzjowanego Kevina McHale’a, w dodatku ich grafik był tak napięty, że do rozegrania było 9 meczów w ciągu 11 dni, a Bird grał we wszystkich 82 meczach sezonu, praktycznie co drugi wieczór grając powyżej 40 minut (dokładnie 38/82 mecze tamtego sezonu rozegrał spędzając na parkiecie 40 lub więcej) jedynie raz schodząc poniżej 36!

W dodatku Blazers mieli swego rodzaju przewagę psychiczną, bo w mikołajki wygrali w Bostonie i to aż 19 punktami! Gdy jednak obie drużyny wybiegły na boisko, szybko stało się jasne, że Celtowie nie zamierzają zmarnować okazji na rewanż. Bird nie mylił się tej nocy zza łuku, trafiając wszystkie trzy próby. Wsadzał, asystował, ścinał pod kosz i podawał. Dziesięć z 21 koszy zdobył lewą ręką! Był tego dnia wszędzie. Zdobył kosza, który dał Celtom dogrywkę i drugiego, na wagę zwycięstwa. Bill Walton, pytany po latach o to spotkanie powiedział:

Pod koniec tego tournee wyjazdowego, Larry osiągnął chyba każdy swój cel. Nie przegraliśmy chyba meczu w tej trasie [tak naprawdę przegrali trzy przyp. red.]

Lakers

Wrażenie musiało być naprawdę spore, że wymazało z pamięci Waltona porażki z Sacramento, Phoenix i Denver. Niemniej, Celtowie, zakończywszy ten sezon z bilansem 67-15, awansowali do playoffs i zdobyli mistrzostwo, odprawiając po drodze Chicago, Atlantę, Milwaukee i Houston. Larry Bird zdobył wówczas swoją drugą statuetkę MVP Finałów, to jednak temat na zupełnie inny artykuł…

A mecz z Lakers, na który Bird oszczędzał swoją prawicę? Linijka 22/18/7 i wygrana Celtics 6 punktami. Cały Larry Bird.

[BLC]

13 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Tekst wyjątkowo ubogi. Początek wyglądał jeszcze całkiem smacznie, ale samo sedno to przedstawienie historii powtarzanej kilkukrotnie na łamach tej strony, a czesc czytelników znała ja wcześniej. Moznaby poruszyć inne aspekty jego oburecznosci jak choćby jego jump shoty lewa ręka

    (77)
    • Array ( )

      Z LeBronem jest inna historia, bo niby trener, który widział jego rzut, to kazał mu spróbować prawą ręką i okazało się, że piłka wpada lepiej niż po lewej.

      (3)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Wielcy tego sportu niejednokrotnie do swoich all-time teamów wybierają właśnie tego białego wieśniaka zamiast atletycznego “króla”. Psychikę chłop miał na poziomie Jordana.

    (23)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszystko fajne i imponujące, świetny mecz Birda, ale bądźmy szczerzy – większość tych rzutów lewą ręką to zwykłe layupy bez obrońcy.

    (4)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Ale to przecież nie ma znaczenia 🙂
      Głównie chodziło o psychiczne znęcanie się nad przeciwnikiem. Tak wojna psychologiczna 🙂

      (9)
  4. Array ( )
    Stojko Vrankovic 2 marca, 2019 at 23:45
    Odpowiedz

    Jeżeli grasz w koszykówkę i nie potrafisz zrobić lewego dwutaktu to jesteś du..a nie koszykarz. Każdy kto grał w koszykówkę dobrze o tym wie, że należy grać lewą i prawą ręką.. Można przywoływać wiele zagrań ja powołam się na jedno, które jest swojego rodzaju ikoną NBA i Michaela Jordana, mecz Bulls- Lakers Clifford Livingston podaje do Jordana w trumnę ten wychodzi w górę trzymając piłkę w prawej ręce- wydaje się że będzie kończył z góry, następnie przekłada do lewej i rzuca o tablicę- AC Green odprowadza piłkę wzrokiem… każdy to zna a jak nie to powinien…

    Jeżeli masz problem z lewym dwutaktem to bardzo proste… połóż sobie na parkiecie szarfę, postaw niską ławeczkę i zaczynając dwutakt zawsze pierwszy krok przed szarfą, ławeczką lewa noga za prawa i kończysz lewą ręką… nauczyłem tak wiele osób jak zrobić lewy dwutakt nie myląc kroków 🙂

    (5)

Komentuj

Gwiazdy Basketu