fbpx

Mistrzowie NBA demoralizują opozycję, James Harden zagrał wspaniale

107

Hello. No i co powiecie? Dla ilu z Was zaskoczeniem jest wygrana mistrzów? Jednym zwycięstwem odebrali Rakietom przewagę własnego parkietu, nad którym ci w pocie czoła pracowali przez miesiące sezonu regularnego. Trochę przykro, trochę żal, bo Harden grał jak wirtuoz, nawrzucał stos punktów, kiwał rywali, inicjował akcje, ale po prostu nie nastarczył…

golden state warriors 119 houston rockets 106 [1-0]

Jeszcze przed meczem, zapytany o rezultat Steve Kerr stwierdził: “biorę Warriors +1,5 punktu”. Kolektywnie więc poszliśmy za nim. Koniec końców facet zna się na koszykówce i wie, co mówi, hehe. A propos zakładów, po wielu latach sporu Sąd Najwyższy uznał federalny zakaz sportowej bukmacherki w USA za niekonstytucyjny. Amerykanie nareszcie będą mogli legalnie obstawiać mecze nie tylko w Nevadzie. To wielki dzień dla biznesów NBA. Mark Cuban stwierdził co następuje:

Sąd Najwyższy właśnie podwoił wartość mojego klubu.

Jednak do rzeczy, wyjściowe składy bez zaskoczeń: Stephen, Klay, Iguodala, KD, Green versus CP3, Harden, Ariza, Tucker i Capela. Toyota Center przystrojona na czerwono, ale rozpalona do białości. Adrenalina dała znać o sobie. Intensywna walka o każdą piłkę, przepychanki, próby zaznaczenia własnego terytorium, narzucenia własnego stylu sprawiły, że niecałą minutę od rozpoczęcia Draymond miał już na koncie faul techniczny za łokieć w nieogoloną twarz rywala (zobacz gif). Łokciem atakował też Chris Paul w wystawiony tyłek Duranta, ale tutaj sędziowie nie dopatrzyli się przewinienia.

Kto jest kim w NBA

Prędko zrozumieliśmy kto jest liderem obu drużyn. Widowisko przerodziło nam się w pojedynek Jamesa Hardena z Kevinem Durantem. Jak mówię, na starcie spotkania zwłaszcza brodacz siał spustoszenie swymi markowymi rzutami z odejścia. Nie do upilnowania są obaj. Nie do wiary, że kiedyś grali w jednym zespole!

Rockets mocniej zaczęli lecz w drugiej kwarcie maszynka ofensywna Warriors odpaliła. Nieprawdopodobnie ciągnął KD, ale to nie jedyne źródło punktów. Klay Thompson to absolutny top ligi na swej pozycji, Draymond mimo problemu z faulami szybko odkrył jak spacyfikować Clinta Capelę, który tym razem nie posiadał przewagi mobilności, to na pewno. Dray nie zostawiał go za plecami, pomocy przy penetracji udzielał kto inny albo jedynie markował wyjście do gracza z piłką. Co tu wiele mówić, odrzućmy na chwilę przeszłość, kopnięcia w krocze itd. Facet jest najbardziej uniwersalnym w tej chwili obrońcą NBA.

W pierwszej połowie mecz musiał spełnić oczekiwania kibiców obu stron. Zryw gospodarzy (Hardena) tuż przed przerwą niemal wyrównał rywalizację. Problem był jeden, wiadomym było, że Broda ustalonego tempa nie utrzyma. To nie wszystko. Trevor Ariza, któremu w udziale przypadło krycie Duranta, miał na koncie pięć fauli we wczesnej fazie III kwarty. I jakby tego było mało, nie spisał się zastępca.

Luc Mbah a Moute to zazwyczaj rzetelny element rotacji Mike’a D’Antoni. Niestety od czasu (ponownego) uszkodzenia barku jego kompetencje strzeleckie poleciały na łeb na szyję. Zamiast próbować z góry pudłował kolejne layupy w tłoku podkoszowym, wieczór kończąc na skuteczności 0/6. W sumie to żaden ze skrzydłowych się nie spisał, Ryan Anderson szybko został uznany za słabe ogniwo, a mocno zbudowany PJ Tucker pod presją obrony zaliczył… 0/3 z gry. Co za tym idzie, gospodarze nigdy nie złapali kolektywnego rytmu, łupali bezradne izolacje. Spora w tym zasługa rywali, którzy mocno kryli oba rogi boiska.

We are the champions

W trzeciej kwarcie siły Rockets były już nadwątlone, obrońcy tytułu dominowali wszechstronnością ataku i energią, a gdy Harden zasiadł na chwilę na krzesełku, Warriors wyszli na 5-6 posiadań prowadzenia. Racje żywnościowe przydzielał Durant, wszystko szło przez niego, niesamowity rytm złapał. Stąd tak bardzo zdziwiłem się, gdy Kerr postanowił ściągnąć go z parkietu. KD nie chciał zejść, rozkładał ręce i gdy po chwili Chris Paul wymusił trzy wolne, a Gerald Green zasiał tróję, Kerr czym prędzej się pokajał i Kevina na plac przywrócił. Szacunek dla coacha. Ego należy zostawić za drzwiami.

Dubs przywrócili porządek i kontrolowali wynik na dalszym etapie spotkania. Troszkę odkuł się Curry, ładnie wjeżdżał z piłką pod kosz, bo przepędzali go z linii 7.24 metra, a w obronie szukali jako najsłabszego punktu obrony. Będzie się musiał Stefan poprawić, bo jechali go dziś strasznie. Widać, że kontuzja kolana ograniczyła go ruchowo, ratuje go nieprawdopodobna miara zza łuku, nawet jeśli w danym momencie nie trafia. Najważniejsze: nigdy nie przestaje walczyć, ani na moment nie wątpi w siebie. To wielka rzecz Bing.

Pump fake

Skandalu sędziowskiego nie było. Arbitrzy robili swoją robotę bez nadmiernego zwracania na siebie uwagi. No może poza jednym zagraniem na samym początku meczu, hehe. Tak sugestywnego pump fake nie powstydziłby się nawet Kobe Bryant:

W rolach głównych wystąpili:

  • Kevin Durant 37 punktów 14/27 z gry
  • James Harden 41 punktów 4 zbiórki 7 asyst 14/24 z gry
  • Klay Thompson 28 punktów 4 zbiórki 2 przechwyty 9/18 z gry -> wybitny mecz po obu stronach boiska, perfekcyjnie spełnia swoje zadania, uwielbiam gdy obrońca cierpliwie pracuje na nogach utrzymując pozycję defensywną, a bezradni przeciwnicy sami oddają mu piłki w ręce.

Czy jestem niedoceniany? Nie dbam o to. Zarabiam furę siana, pracuję w genialnym miejscu, walczę o tytuł rok po roku. Trudno o lepszą sytuację. Jestem wdzięczny losowi, że mogę być częścią tej ekipy. Jestem dumny z bycia Warriorem [Thompson]

W pozostałych rolach:

  • Draymond Green 5 punktów 9 zbiórek 9 asyst 2 przechwyty 2 bloki
  • Chris Paul 23 punkty 11 zbiórek 3 asysty 8/17 z gry
  • Steph Curry 18 punktów 6 zbiórek 8 bloków znaczy asyst!
  • Eric Gordon 15 punktów 5 zbiórek 6/13 z gry
  • Andre Iguodala 11 punktów 4 zbiórki 2 przechwyty
  • Boston i Cleveland powinni rozegrać jeszcze kilka meczów towarzyskich. Następnie zebrać się na środku hali i niech Brad Stevens zbierze najlepszą dziesiątkę z obu drużyn. Może wówczas dostaniemy wyrównany finał [Gal Anonim]

    Nawet jeśli wszyscy byliby zdrowi. Wyobraź sobie skład pod tytułem:

    • PG: Irving
    • SG: Brown / Tatum
    • SF: LeBron
    • PF: Hayward
    • C: Horford

    Obawiam się, że Dubs wciąż mogliby okazać się lepsi. Zostawiam Was z tym cytatem:

    Widząc jak bardzo utalentowani są moi zawodnicy oraz jak bardzo utalentowane jest Houston, nie ma możliwości bym w dzisiejszych czasach znalazł się w NBA. Dobrze, że moje czasy przypadły 20 lat wcześniej [Steve Kerr]

    107 comments

      • Array ( )

        LeBron: 33,6 / 12,0 / 10,0 / 1,4 / 1,0 POLEGŁ…
        Harden: 41 / 4 / 7 / 1 / 0 też POLEGNIE…

        żal patrzeć jak hero-ball tonie przy rozpiętości arsenału GSW…

        [*] dla NBA

        (18)
    1. Array ( )
      Odpowiedz

      Chciałem tylko zapytać, czy wszyscy, którzy po game 1 uwierzyli w Boston są gotowi obejrzeć dziś zwycięstwo CAVS i wielki mecz Lebrona ? Róbcie screeny 🙂

      (-22)
      • Array ( )

        No i jak tam, masz screen’a?;) LeBron mega mecz ale sam nie da rady.
        #It’s all about 18

        (6)
    2. Array ( )
      Odpowiedz

      I wszystko zgodnie z planem! Czekam na finał NBA gsw-bos…
      Ouu wait, zapomniałem, już mamy finał.
      Pozdro

      (24)
    3. Array ( )
      Odpowiedz

      No zgodnie z przypuszczeniami Houston słabo bronią, na Duranta to w ogole kazdy zawodnik rakiet to missmatch moze poza Arizą

      (21)
    4. Array ( )
      Odpowiedz

      Jest mały błąd z statystykami Curryego gdyż miał 8 asyst a nie 8 bloków ? Wracając do meczu oglądałem cały i jestem w stanie stwierdzić a przynajmniej tak mi się wydaje że Warriors mogą skończyć tą serię w 5 meczach a nawet w 4 ponieważ wydaje mi się że jeśli wygrają Game 2 w Houston to dwóch pozostałych meczów u siebie nie oddadzą. Pozdro

      (17)
    5. Array ( )
      Odpowiedz

      Panie autorze tekstu, Nie cieszmy się z tego, że zniesli ten zakaz, zaczną się wały jak w piłce nożnej i koniec życia z analerki.

      (10)
      • Array ( [0] => administrator )

        To temat na dłuższą dyskusję, rozumiem Twój punkt widzenia, lecz się nie zgadzam 🙂

        (10)
    6. Array ( )
      Odpowiedz

      a ja sie zastanawiam, dlaczego wszystkie zaslony sa tak bezmyslnie przekazywane, czy to na 10 metrze, czy nawet nie zasłona, a zwykłe przebiegniecie przed kozlujacym, wymusza zmiane krycia? czy po prostu nie chce im sie walczyc na zaslonie? druga sprawa to legalnosc tych wszystkich zaslon, przypominajace bardziej zapasy

      (14)
    7. Array ( )
      Odpowiedz

      Harden zagrał dobrze ale nikt poza nim(może CP). Następny mecz będzie bardziej wyrównany. I believe.

      (10)
    8. Array ( )
      Odpowiedz

      Dodam jeszcze wzmiankę o pięknym crossie CP3 na Stephie. Wytarł parkiet niczym LBJ za swoich najlepszych flopów. xD

      (20)
    9. Array ( )
      Odpowiedz

      I właśnie dlatego Warriors są tym kim są, bo mają przegenialną piątkę, najlepsza kombinacja typów zawodnika jakie można obecnie złożyć. Tam się nikt nie dubluje, każdy ma swoją rolę i miejsce, a jednocześnie 3 centrów nie wychodzi na boisko. Najlepiej świadczy o tym rola Greena , który w ostatnich meczach odgrywa znacznie większą rolę (zdobywając 5pkt) niż Steph, który jeszcze nie wrócił do formy. Swoją drogą taki zawodnik jak Steph wczoraj w Warriors był 3-4 najlepszą opcją.
      I tego właśnie brakuje obecnie w Houston. Harden był nie do zatrzymania jak Durant, ale właściwie tylko Capela robił jeszcze różnicę – i to tylko do połowy meczu.

      W każdym razie polecam wam oglądać nawet w środku nocy co najmniej raz mecz pomiędzy nimi bo jest to obecnie poziom szczytu tej ligi. Była prawdziwa bójka na pełnej prędkości, ale jednak szybciej potrafią biegać Warriors.

      (29)
      • Array ( )

        Jest dokładnie na odwrót. Każdy fan koszykówki powinien właśnie z ich powodu oglądać te playoffs i podziwiać jak wyglada niemalże doskonałość. Tak jak fan malarstwa idzie do muzeum sztuki oglądać obrazy Picassa, fan kina chce oglądać filmy Scorsese, Tarantino, czy Felliniego, a fan wyścigów chce zobaczyć jak jeździ Kubica 🙂 To co Ty mowisz, to raczej trochę frustracja, hejterstwo, bo nie ma na to argumentów.

        (27)
    10. Array ( )
      Odpowiedz

      Wielkiej niespodzianki nie ma, w końcu wygrali aktualni mistrzowie. Jeśli wygrają game2 to nie tyle co po zawodach, ale i po emocjach. Rockets tej serii nie przejdą, ale może chociaż dwa mecze… nim pojadą na ryby.
      Ps. Oby dzisiaj Celtics wygrali, będzie ciekawiej hehe, pozdrawiam! 😉

      (17)
    11. Array ( )
      Odpowiedz

      Wczoraj pisalem ze pierwszy mecz dla rakiet a tu prosze… Steve Kerr to niesamowity coach bo pamietajmy ze to tez dzieki niemu wojownicy to tak dobrze naoliwiona maszyna… przy 41 punktach Hardena i dobrej grze cp3 jesli to dalej za malo na mistrzow to moze byc ciezko Houston.

      (0)
      • Array ( )

        No i było też podytowanie 2 rzutów wolnych Durantowi, gdy był faulowany lekko z metr zza linii za 3. Albo policzenie Klayowi 2pkt przy dobrej trójce. Tak to leci

        (29)
      • Array ( )
        Franciszek Józef 15 maja, 2018 at 12:07

        Lou chyba inny mecz oglądałeś. Dodam jeszcze niesiona piłkę Stephena

        (-17)
      • Array ( )

        Franciszek, i co to ma być za odpowiedź? mówię jak było, powyżej też powiedzieli jak było, wszystko się zgadza, i z czym masz problem? z tym, że coś przegapiłeś? Oglądałem cały mecz

        (11)
      • Array ( )
        Franciszek Józef 15 maja, 2018 at 14:16

        Lou jakim cudem to była trójka skoro Klay nadepnął linie? A co do faulu na KD, to wszyscy płaczą jak robi to samo Harden.

        (-3)
      • Array ( )

        @Franciszek

        Kończ waść, wstydu oszczędź…
        O czym Ty człowieku bajdurzysz XD

        (0)
      • Array ( )

        Franciszek, Ty i „anonim” to chyba ciagle ta sama osoba na tym forum ostatnio, prawda? Mam nadzieje ze tak, a nie ze ostatnio przybyło więcej trolli i hejterow 😉

        (3)
    12. Array ( )
      Odpowiedz

      Dziwne że nic nie zostało wspomniane o Paulu bo Pan Druga RUnda Max nie ma pojęcia co robic, nigdy tak długo mu nie kazali biegać za piłką a co dopiero za Currym z piłką, żenada z jego strony,

      Liczyłem że pokaże jakąś motywację czy wolę walki ale ewidentnie on już osiągnął co chciał.

      Jeśli w tym sezonie nie wygrają to nie będzie pierscionka dla Pawełka.

      (23)
    13. Array ( )
      Odpowiedz

      Kluczowy jest Draymond Grenn, wnosi niesamowitą energię na parkiet. Bez Greena i jego obrony nie byłoby Warriors tam gdzie są.

      (15)
    14. Array ( )
      Odpowiedz

      Ale mi szkoda NBA . Silver dla dobra ligi powinien przyblokowac duranta. Skoro mogli CP 3 to dlaczego nie kd . Niedtety mamy totalna dominacje jednego zespolu i boje sie ze jesli lbj nie przejdzie do houston albo sas to bedziemy ogladali te kaszanke jeszcze przez lata bo gsw jest stosunkowo mlody . Jak to .usialo byc nudno jak celtowie grali w ’60… Ani houston ani. Boston ani tym bardziej cavs nie maja z nimi najmniejszych szans . #so#sad.

      (-26)
      • Array ( )
        Nick The Quick 15 maja, 2018 at 12:26

        Musiałbyś poczytać nt okoliczności zawetowania transferu CP3 do Lakers, wówczas wiedziałbyś dlaczego NBA nie mogło mieć wpływu na angaż (nie transfer) KD przez GSW.

        (20)
      • Array ( )

        Bo KD jako wolny agent mógł podpisać kontrakt z każdym zespołem. To w jakim stylu poszedł na łatwiznę i zepsuł całkowicie balans ligi, jest powodem dla którego go nie trawię. Koszykarz genialny, za to bardziej miękki od księżniczki, co nie mogła się wyspać na ziarnku grochu.
        Pozdrawiam prawdziwych fanów GSW, bo mogą teraz cieszyć się ze swojej dynastii. Pozdrawiam również tych jak ja, którzy w nadziei na przerwanie tej hegemonii zarwali nockę i są dziś jak zombie w pracy. Kurde, a wystarczyło odpalić nbahd.net i włączyć czwartą kwartę dzisiaj. Eh.

        (16)
      • Array ( )

        Miękki ale daggerka LBJowi pięknego wlepił. Najlepszy jego możliwy ruch. Piszesz, że pracujesz – to chciałbyś robić z gościem, który jest sabotażysta i obok niego nic nie osiągniesz (RW0).

        (7)
      • Array ( )

        Mm91 to już nudne. Zgadzam się, ze mocno dyskusyjny temat, to wiadomo. Z drugiej strony miał prawo podjąć jakakolwiek decyzje – tak jak każdy i pewnie większość by z tego skorzystała. A czy to jego wina, ze jest aż tak dobry? No niby jego, ale… No cóż. To taki trochę temat dla każdego z was, ze dają wam walizkę z milionami, na która pracujesz całe życie, i druga o polowe mniejsza, tak po prostu. I która bierzesz? I tu się kończy ludzka mądrość, tych którzy nie mogą stanąć przed takim dylematem bo są za mali. A przy tym wszystkim to KD miał najzimniejsza krew w finałach za co zasłużenie dostał MVP. I szykuje się powtórka, bo znowu gra jak killer.

        (6)
      • Array ( )

        Oczywiście, że tak. Nie chciałbym grać w zespole z typem, który cały czas psuje mi robotę. Nie o to chodzi jednak. Gdybym w jakimś stopniu posiadał relacje koleżeńską z tym gościem, to powiedziałbym mu o swoich przenosinach, a nie jak koleś bez charakteru schował głowę w piasek i odszedł bez słowa. To po pierwsze.
        Po drugie, poszedł na łatwiznę. Bo mając takie umiejętności jakie posiada, mógłby bez problemu wygrać tytuł z Celtics, gdzie każdy by się jarał jaki to świetny zawodnik. KD to miękka faja, która poszła grać z ludźmi posiadającymi podobne umiejętności i twardszy charakter od niego. Samo pisanie z fejkowych kont, albo obrażanie się za żarty na temat przenosin świadczą o tym, że to nie wojownik, a cienias.
        Nie pisałem nic o LBJ. No, ale jak już go przywołałeś, to można porównać to z “decyzją”. Pamiętam jak dziś tekst zapłakanego Mo Williamsa, który popadł chyba w depresję po tej zmianie barw klubowych króla. Z tym, że Lebron już wcześniej dogadał się ze swoim PRZYJACIELEM Wadem i ziomkiem Boshem o tym, że będą grali razem, w celu zwojowania pierścieni. To taka mała, ale znacząca różnica. Nie popieram “decyzji”, uważam że była to marketingowa szopka odstawiona do nabijania hajsu i fejmu. Z tym, że LBJ wyciągnął wnioski z tej lekcji i taka wtopa już mu się nie przytrafi.
        Wracając do KD. W Oklahomie był super team spirit, goście spędzali ze sobą czas poza boiskiem, a Durant po prostu olał wszystkich ciepłym moczem, idąc do rywala, którego notabene mogli w tamtym zestawieniu ograć. Wczuj się w skórę Westbrooka i reszty ekipy, która przygotowując się do sezonu z myślą o “zemście” na GSW, otrzymuje owego daggera w plecy od swojego lidera. KD mógłby być większy niż Jordan, Kobe czy Lebron, a tak to pogrzebał swoje legacy.
        W każdym razie nie ma co się użalać, trzeba podziwiać wyczyny Goldenów i tyle. Ich mogą powstrzymać tylko kontuzje.

        (5)
      • Array ( )

        Jedni powiedzą, że poszedł na łatwiznę. Inni powiedzą, że po prostu wybrał najlepsze możliwe miejsce do gry w koszykówkę.

        (4)
      • Array ( )

        Oj, nie wiem czy poszedł na łatwiznę. Jak duże trzeba mieć jaja, żeby podjąć taką decyzję i narazić się na hejt dosłownie z każdej strony. Nawet teraz, po prawie 2 latach ludzie mu to wypominają. Myślę, że właśnie wykazał się odwagą, że zdecydował co najlepsze dla niego, a nie dla jego wizerunku. Bo wiadomo, że kibice to małpy i nie rozumieją prostej zasady, że to jego życie i zrobił to co chciał. A tak to wszyscy tylko “zdrajca” i palą koszulki.

        Swoją drogą ciekawe jest to, że jak klub wytransferuje zadownika do jakiegoś Broklynu to jest dla dobra zespołu i że nba to biznes, a jak zawodnik sam zdecyduje, gdzie chce grać to od razu zdrajca, księżniczka, idzie na łatwiznę. Co wy ludzie macie z tą lojalnością do pracodawcy? W pracy też chcecie spędzić całe życie w jednym zakładzie mimo, że nic tam nie osiągniecie i hajs słaby? Niektórzy chyba w ogóle mózgu nie mają.

        (14)
      • Array ( )

        Nicki, skoro porównujesz pracę w korpo czy na magazynie do występowanie w klubie NBA, któremu kibicują, czy utożsamiają się z nim miliony fanów. to ciężko o merytoryczną dyskusję. Niektórzy to chyba mózgu nie mają.

        Przeczysz samemu sobie w Twoim komentarzu. Po pierwsze.
        “Jak duże trzeba mieć jaja, żeby podjąć taką decyzję i narazić się na hejt dosłownie z każdej strony.”
        No właśnie tych jaj nie ma. Zamiast powiedzieć prosto z mostu – tak wybrałem najlepszy zespół bo chce wygrywać najprostszą drogą. To gościu zakłada fejkowe konta i tłumaczy się ze swojej decyzji w internetach, okrężną drogą? Rzeczywiście wielkie jaja.

        Po drugie. Ja doskonale rozumiem czemu podjął taką, a nie inną decyzję. Mam żal o to, że popsuł mi wyrównaną ligę, w której zawsze był wyraźniejszy faworyt do mistrzostwa, ale nie stuprocentowy jak GSW. Pisałem o tym kilkakrotnie. Nie nazywaj mnie gościem bez mózgu skoro nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.

        (-3)
      • Array ( )

        @mm91
        Sprawdzałeś pocztę zawodników Thunder, że nie wiesz czy rozmawiali? Mógłby iść do C’s ale miał lepszy system i lepsze warunki do pracy w GSW, chyba proste

        (2)
      • Array ( )

        @mm91

        Nic nie zrozumiałeś.

        “Nicki, skoro porównujesz pracę w korpo czy na magazynie do występowanie w klubie NBA, któremu kibicują, czy utożsamiają się z nim miliony fanów. to ciężko o merytoryczną dyskusję. Niektórzy to chyba mózgu nie mają.”

        A czemu nie mogę tego porównać? Oczywiście, że to jest inna skala i nie sądziłem, że będę musiał takie rzeczy komuś tłumaczyć, ale jak skończysz podstawówkę, potem szkołę średnią i zaczniesz pracować to może zrozumiesz o co mi chodzi 😉 Otóż w każdej pracy działają te same mechanizmy. Niektórzy chcą jak najwięcej zarabiać i nie interesują ich jakieś osiągnięcia (patrz. Melo), inni chcą mieć uczucie spełnienia w pracy kosztem zarobków (Klay, Dray), inni nie lubią być w świetle reflektorów i wolą wykonywać bardzo dobrze swoją robotę w cieniu (Igudala), inni chcą być liderami i inaczej nie potrafią pracować (MJ, LBJ, Kobe), jeszcze inni chcą być liderami, ale nie mają predyspozycji (Westbroock). Zobaczysz w przyszłości, że w pracy spotkasz takie same typy charakterów i to że pracują grając w koszykówkę nie ma żadnego znaczenia. Przykład DeRozana, wiele osób łapie się za głowę jak można mieć depresję grając w NBA i śpiąc na hajsie. Albo spójrzcie na trenerów albo prezydentów. Taki Barrack Obama w ciągu kilku lat prezydentury wizualnie zestarzał się o dobre 20 lat. A wracając do KD, oczywiście można wysnuwać wnioski, że powinien być przykładem, że dzieci się na nim wzorują, że jest osobą publiczną i pewną postawę musi prezentować. I dla ciebie jest teraz nikim i nim gardzisz, a dla mnie właśnie pokazał charakter.

        “Przeczysz samemu sobie w Twoim komentarzu. Po pierwsze.
        „Jak duże trzeba mieć jaja, żeby podjąć taką decyzję i narazić się na hejt dosłownie z każdej strony.”
        No właśnie tych jaj nie ma. Zamiast powiedzieć prosto z mostu – tak wybrałem najlepszy zespół bo chce wygrywać najprostszą drogą. To gościu zakłada fejkowe konta i tłumaczy się ze swojej decyzji w internetach, okrężną drogą? Rzeczywiście wielkie jaja.”

        Znowu nic nie rozumiesz. Wyobraź sobie sytuację odwrotną, że KD został w OKC do końca kariery, dalej męczy się z RW0, kibice go kochają, mówią, że jest może nawet top20 all-time. Nie wychyla się, może nawet któregoś roku udałoby mu się sięgnąć po miśka. I właśnie to by było pójście na łatwiznę. Nie wychodzenie poza swoją strefę komfortu. Ale dla niego to było za mało i każdy powinien to uszanować. Mimo, że wiedział, że do końca życia będzie za to potępiany przez takich bezmózgich kibiców to i tak zrobił to co naprawdę chciał. Wyszedł poza swoją strefę komfortu, chciał stworzyć coś wielkiego. Każdy z nas chce pracować z ludzmi jak najlepszymi. Ogólnie jest taka zasada, że jeśli jesteś najlepszy w pokoju to znaczy, że znajdujesz się w złym pokoju. Zastanów się nad tym. Właśnie wychodząc poza swoją strefę komfortu możemy się najszybciej rozwijać.

        “Po drugie. Ja doskonale rozumiem czemu podjął taką, a nie inną decyzję. Mam żal o to, że popsuł mi wyrównaną ligę, w której zawsze był wyraźniejszy faworyt do mistrzostwa, ale nie stuprocentowy jak GSW. Pisałem o tym kilkakrotnie. Nie nazywaj mnie gościem bez mózgu skoro nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.”

        A to wina KD, że inni trenerzy i zespoły nie potrafią nadążyć za tak dobrze zbilansowanym zespołem jakim są GSW? Takie argumenty, że ktoś jest za dobry wywołuje u mnie tylko gromki śmiech. To nie GSW jest za mocne, ale inne zespoły za słabe. Jak takie Toronto albo Cavs nie potrafią sklecić kilku porządnych zagrywek, tylko tłuczą izolacje to dla mnie jest śmiech na sali w takiej lidze jak NBA, gdzie jest sztab trenerów.

        (4)
    15. Array ( )
      Odpowiedz

      Harden jest genialny w grze 1 na 1, ale oglądając dzisiaj rakiety może dziwić, że ta koszykówka obronila sie na przestrzeni sezonu. Genialny mecz liderów a i tak wtopa, to pokazuje, że ten system na dubs nie starczy i tyle. Totalny brak ruchu piłki, nawet w cavs piłka krąży częściej. Harden mimo geniuszu w ataku objeżdżany w obronie niegorzej niż Curry. Może trochę zbyt krytycznie do tego podchodzę, ale kto oglądał ten wie, że tak grając (nawet utrzymując dyspozycję brody i cp) nie mają absolutnie żadnych szans.

      (17)
    16. Array ( )
      Odpowiedz

      Ja bym dodatkową linijkę dodał o komentarzu na C+:
      – Waldek Kijanowski smutny po każdym koszu GSW i podekscytowany, kiedy rzucało Houston
      – no ale Michał Łopaciński jako prowadzący to jak mawia gimbaza “jest epickie”, miałem wrażenie, że zaraz go Waldek udusi za to powtarzane po raz milion jeden – hampton 5

      Wojtek wróć!

      (14)
    17. Array ( )
      Where is Jordan Bell 15 maja, 2018 at 12:20
      Odpowiedz

      Co się dzieje z Jordanem Bell’em z GSW? Było o nim głośno jeszcze parę miesięcy temu, mówiono, że drugi Draymond Green, że z nim, Greenem, Igudalą, Durantem i Klayem GSW tracą najmniej punktów …. i nagle ucichło wszystko. Jakaś kontuzja czy coś?

      (6)
      • Array ( [0] => subscriber )

        Hype jakiś na niego padł bo zagrałz jeden solidny mecz, a tak naprawdę to zwykły Role Player a właściwie to nawet prospekt mogący zostać solidnym Role Playerem. Gość przy okazji nie ma rzutu. Jakby był taki super to by w drafcie nie poszedł dopiero w drugiej rundzie (Dray to inny przypadek bo spadł tam przez problematyczny charakter)

        (0)
    18. Array ( )
      Odpowiedz

      Ależ byłoby śmieszkowo, gdyby nieoczekiwanie boston z kontuzjowanymi “gwiazdami” wygrał PO^^ już dziś można dzięki nim powiedzieć “tankowanie? Chyba tylko wody po meczu” ^^ w każdym razie mecz gsw i hjustownów był calkiekm miły do oglądania ale liczę na gryzienie parkietów przez obie druzyny w przyszłym spotkaniu ^^

      (4)
      • Array ( [0] => subscriber )

        Tak Tak, zaczekaj aż ten trzon się zestarzeje lub odejdzie i przyjdzie i tankowanie bo nie znajdą drugiego naiwniaka jak Nets. Wariors też jakoś szczególnie nie tankowali bo jedyny gosc z top3 draftu u nich w składzie to durant

        (0)
    19. Array ( )
      Odpowiedz

      Harden zagral wspaniale? Hmmm…
      moze ja ogladalem jakis inny mecz? To co zdobyl na atakowanej polowie oddal w obronie!!! Jest dziura w obronie wielka, najslabszym obronca na placu i gsw to wie… W game 2 gsw obnaza to jeszcze mocniej.

      To tak jak o lbj mowic goat bo zdobywa po 30 + a obronca jest kiepskim. Mogliby sie scigac z Hardenem. Broda przynajmniej sie troszke stara.. 🙂

      co innego klay czy kd – two way players..
      btw nie jestem fanem golden

      (16)
    20. Array ( )
      Odpowiedz

      Co się dzieje z tym currym? Nie mówię że się od razu skończył ale,, zaczą się ” zaledwie 2 – 3 Lata temu 2015-2016 sezon. Lubię tego gracza ale chyba zaczyna się znów pojawiać,, syndrom Curry’ego” kiedy zaczyna się gra o najwyższe cele to zaczyna przygasac a jeszcze nie dawno było mówione że to lider worriors, ta…. Tak jak napisał autor GSW maja prawdziwego lidera. Duranta.

      (-30)
      • Array ( )

        Mają tak zbilansowany i ułożony skład, że czasami po prostu nie ma potrzeby, aby rzucał. Sama jego obecność na boisku bardzo dużo daje, bo przeciwnicy wiedzą, że jego nie można zostawiać samego i nawet jak nie rzuca to i tak obrona się w dużej mierze na nim skupia.

        (16)
    21. Array ( )
      Odpowiedz

      Bardzo jestem ciekaw jakby to było gdyby KD i Harden zostali w OKC, a Westbeast przeszedł do innego zespołu.. prawdopodobnie GSW nie byłoby takim hegemonem na zachodzie i w ogóle w NBA. Oczywiście to tylko gdybanie, bo nigdy się tego nie dowiemy (no chyba że Ci panowie kiedyś znowu zagrają razem). Ale to dość interesujący temat, dorzućcie dobrych zadaniowców do tej dwójki, twardzieli – wyrobników pokrouje Steven Adams – który i tak w OKC gra i gościa z przeglądem parkietu ala Rondo i byłaby walka na całego z GSW. A tak to cóż chyba w tym roku też Golden State mistrzem.

      (6)
      • Array ( )

        GSW nie byłoby wtedy w hierarchii. Nikt pokroju Younga nie usiadł u nich na ławce.

        (0)
    22. Array ( )
      Odpowiedz

      Patrząc na dzisiejszy mecz jestem pewien że Houston tego nie ugra. Grając 90% mecz izolacje dla Hardena nic z tego nie będzie. On ma piłkę i tylko on jest w ruchu, reszta stoi i się przygląda, nie wykonując żadnego ścięcia w kierunku kosza. Przeciwnicy są tego totalnym pzzeciwienstwem, gdy KD gra 1na1 reszta jest w ruchu, coś się dzieje i tym sposobem utrudniaja pomoc w obronie. GSW ma ułatwione zadanie i Kerr jest pewnie szczęśliwy że gra tylko jeden człowiek. Pewnie wkalkulowane jest w zwycięstwo to że Harden będzie rzucać po 40 punktów, ważne że reszta jest odcięta od gry, przez co nie mogą złapać rytmu meczowego. Jeśli się to nie zmieni to skończy się to maksymalnie w 5 meczach dla GSW.

      (12)
    23. Array ( )
      Odpowiedz

      “Kości zostały pozamiatane”, stwierdziła autorytatywnie Ewędlina z Warsaw Shore po porażce Rockets 😉

      (3)
    24. Array ( )
      Odpowiedz

      możecie proszę naprawić ten malutki wasz terminarz na dole po prawej stronie? pokazuje złe godziny meczów – o godzinę szybciej niż się w rzeczywistości zaczynają, jest to dość mylące. Świetna stronka btw, pozdrawiam!

      (3)
    25. Array ( [0] => contributor )
      PATRON
      Odpowiedz

      GSW zrobiło swoje. Jak ktoś powiedział już w którymś z wcześniejszych komentarzy – Dubs będą chcieli wziąć ten mecz, mocno wejść w serię. Oni w przeciwieństwie do Lebrona mają innego przeciwnika, takiego, który może się rozpędzić i złapac momentum. A teraz, po takim meczu przy pełnej koncentracji i pewnym zwycięstwie, Houston będzie naprawdę miało spore trudności z odkuciem się psychicznym.

      Pozytywnie zaskoczył mnie Harden, który zwykł puchnąć w ważnych meczach. Jednakże zauważmy, że to dopiero game 1. Zobaczymy jak zagra w kolejnym meczu, który Houston musi wyszarpnąć choćby nie wiem co. I podejrzewam, że Dubs nie wyjdą już z taką motywacją na niego.

      Rockets nie siedziało, jedynie Harden ciągnął wózek. Za to po drugiej stronie koncertowa gra wszystkich członków pierwszej rotacji. Zawiodła minimalnie ławka, aczkolwiek wiadomo, że na tym poziomie rozgrywek o wszystkim decyduje star power. A ten był po stronie Warriors. W końcu 4 jest zawsze lepiej jak 2. W Houston brakuje drugiego go to guy’a żeby przeciważyć scoring tercetu Durant & Curry & Thompson. Harden może rzucać i po 50 punktów, brakuje dobrego dnia rzutowego minimum trzech zadaniowców żeby walka była wyrównana.

      (2)
    26. Array ( )
      Odpowiedz

      nie trzeba byc wielkim zwolennikiem teorii spiskowych zeby stwierdzic iz ta liga jest najzwyczajniej w swiecie ustawiona !
      Niby Raptory takie mocne Rockets to samo a lysy leb za kulisami sie smieje bo wie ze musi byc powtorka finalow

      Za duze pieniadze sa w temacie za duze kontrakty reklamowe poprostu pewni gracze musza byc w finalach koniec kropka hej

      (-19)
    27. Array ( )
      Odpowiedz

      Bardzo wyrównany mecz,Green był ojcem zwycięstwa bo wytrzymał i nie spadł oczywiście Durant był dziś kimś z innej planety i dka niego zaczyna sie gra..czy teraz czy w niby finale on będzie MVP.Tucker i Ariza za mało dali w ataku i ich punktów zabrakło do zwycięstwa.Współczuję sędziom w tych przepychankach Green..Harden..Paul i reszta..ufff biedni ale nawet nawet dali radę.

      (2)
    28. Array ( )
      Odpowiedz

      “Steph Curry 18 punktów 6 zbiórek 8 bloków”
      Z tyloma blokami to Steph miałby wybitnie defensywny mecz.
      Ale oczywiście tych 8 to było ASYST….

      (-8)
    29. Array ( )
      Odpowiedz

      Mam nadzieję że Rockets nawiaza jeszcze walkę w tej serii. A tak z innej beczki to według mnie niesprawiedliwościa jest fakt że Kd dołączył do Gsw, ten transfer powinien być zablokowany przez komisarza jak kilka lat temu CP3 do Lakers. Obawiam się że jeśli Gsw utrzymają skład to mogą zdominować ligę jeszcze przez 3-4 sezony, bo obecnie gdy grają na najwyższych obrotach to są porostu po za zasięgiem. Można się z nimi ścigać do 3 kwarty ale i tak dopadna cię w 4…

      (-18)
      • Array ( )

        Niesprawiedliwe to jest przypadkowe kontuzjowanie zawodników, kiedy jest się w tarapatach.

        (1)
      • Array ( )

        Czy można przeprowadzić masową egzekucję osób, które przy przejściu KD wyciągają sprawę sprawę CP3?

        Kurde, ludzie – ile można? Nie macie pojęcia o tych dwóch sprawach to się nie odzywajcie.

        (28)
    30. Array ( )
      wielmozny pan P 15 maja, 2018 at 15:46
      Odpowiedz

      Dubs mają talent, doświadcznie mindset dzięki którym zrobili to, czego versus Rockets zrobić nie umieli Wolves i Jazz.

      statystyki nie kłamią : Rockets vs Wolves i Jazz w obu seriach rzucali przeciętnie, gorzej od rywali, bronili generalnie słabiej, a wygrywali wykorzystując błędy mniej doświadczonych przeciwników.

      tym razem słaba obrona Rockets została wypunktowana bezbłędnie, Wolves zabrakło agresji, Jazz konsekwencji, Warriors mają wszystko.

      4 ofensywne zbiórki wiećej Rockets, ale i 4 ukradzione piłki wiećej Warriors, w sumie Rockets mieli tylko 5 rzutów więćej, a żeby wygrywac z 52 % procentowymi Dubs muszą mieć tych rzutów znacznie więcej, zwłaszcza przy takiej skuteczności jaką posiadają.

      w sumie, nie ma nawet za bardzo gdzie szukać miejsca, w które mogliby Dubs ugodzić.

      obrona Dubs jest w stanie ograniczyć otwarte rzuty i produkcję Rockets, odwrotnie – nie ma na to większych szans. I to właściwie zamyka analizę tej serii, to Dubs pomogą przegrać tylko pod jednym warunkiem : że na dystansie best of 7 będą mieli 4 beznadziejnie słabe dni rzutowe.

      czy tak zasobny w talent i techniczne umiejętności zespół może zaliczyć 4 takie wieczory w jednym ciągu ?

      nie ma szans.

      James Harden ofk zagrał dobry mecz, ale Harden zawsze ma dobry początek w takich seriach. mecze jeszcze nie wążą tak wiele, choć na pewno dla Rockets otwarcie bylo ważne. dopiero z biegiem czasu, poddawany nieustannej presji Harden trochę się kruszy i meltdown w drugiej części serii zaczyna wisieć w p[owietrzu. zwłaszcza gdy trzeba gonić wynik.

      25 -21 dla mistrzów w FTA – nw boisku Rockets, w game 1, wg mnie to jest dowód na świetną obronę Dubs. wg mnie, warto oglądać mecz z odtworzenia, znając statystyki, wtedy znacznie lepiej widzi się ważne rzeczy. I znając statystyki rzutów wolnych, można tutaj dostrzec jak wiele zalezało od świetnej gry defensywnej Warrors, którzy po prostu czysto kryli rywali i wywierali tzw inteligentną presję.

      agresja Rockets zatem nie wystarczy, muszą jeszcze mieć jakieś pomysły na wywołanie chaosu w obronie mistrzów, zeby zacząć łapać ryby w tej mętnej wodzie.

      Kevin Durant w wybitnej formie na obu końcach parkietu, kapitalnie istotny scoring punch Klaya Thompsona, który wyrównał swoją ofensywą zdobycze i wpływy Jamesa Hardena, a przy okazji wykonał kawał dobrej roboty w rotacji defensywnej.

      no i Dubs wystawili swoją najlepszą piątkę, z Iguodalą, a na tę piątkę w NBA naprawdę nikt nie ma odpowiedzi.

      to jest najlepsze ustawienie zarówno ofensywne jka i defensywne Dubs,, co daje im mnóstwo korzyści, już pomijając samą jakość tej piątki.

      nikt inny, wg mnie, nie ma takiego komfortu.np Rockets wzmacniają obronę PJ Tuckerem, ale najlepszą ofensywną piątkę mają wtedy gdy na boisku jest Eric Gordon, tyle że z Gordonem są z kolei słabsi defensywnie.

      D’Antoni nie ma planu B,. jego zespoły grają to samo i wygrywają konsekwencją, rywale odpadają nie wytrzymując tego na dystansie serii.

      w sumie, ciekawe że Rockets nie robią dużo własnych błędów, to zespół który raczej karmi się błędami rywali. A tutaj na wiele błędów liczyć nie mogą.

      zabawne, ze o ile w seriach z San Antonio Spurs zawsze prosiło się aż o korekty i podniesienie intensywnści gry obronnej teamów D’Antoniego, tak przeciw Warriors wygląda na to, ze ta ich ulubiona niezmienna taktyka jest jednocześnie najlepszą drogą do ewentualnego przełamania.

      atak, atak, atak i może coś wyjdzie, choć siła mistrzów jest niesamowita.

      tak cos czułem, że pójdą ostro po game 1, nie bedą badać terenu, bo wiedzą, że są silniejsi, znają swoją wartość, nie ma sensu zeby się bawili w taktykę. w taktykę mogą się bawić inni, którzy nie mają takiej przewagi i muszą kombinować.

      po game 1 nie wypada prorokować, Rockets mają te swoje momenty szaleństwa, kiedy jedna chwila słabości rywala, obniżenie koncentracji, rozluźnienie uruchamiają lawinę i trudno to potem zatrzymać, wg mnie zatem, game 2 to jedyna szansa Rockets by jeszcze wrócić do Toyota Center w tym sezonie.

      nie sądze, zeby w Oakland wyrwali mistrzom któryś z meczów, więc albo 1-1 albo to będzie pożegnalny występ Rockets przed własną publicznością, tak to dzisiaj wygląda.

      Dubs nie mają ambicji, by wygrać tylko w tym roku, myślę że oni mają ambicje wygrywać w każdym roku i chcą założyć dynastię. zatem, dla nich wygrywanie stało się rutyną, czymś zupełnie naturalnym, a na dodatek nauczyli się, ze za duży wydatek energii w reagular season źle się kończy w Playoffs, więc nie bedą walczyć o rekordy, nie będą ścigać się o 1 seed kosztem zdrowia, nie potrzebują tego, skoro są tak dobrzy w seriach.

      swoją drogą, ofk nie wypada tego oceniać po matchupach, ale kto wie, czy nie okaże się, że najsilnijeszym zespołem prócz Dubs nie byli w tych Playoffs dzielni Pelicans.

      po powrocie DeMarcusa Cousinsa, przy utrzymaniu składu, w przyszłym sezonie konfrontacja tych dwóch teamów w Playoffs mozę być wydarzeniem sezonu.

      Rockets są solidni, ale strategia Pringlesa zawsze w końcu ponosi fiasko w starciu z jakimś mocnym rywalem.jesli Houston urządza kolekcjonowanie 1 seedów i Western Finals – w porządku, bo na wiećej trudno liczyć w takim układzie.

      bez umiejętności łączenia silnego ataku z defensywą nie można pokonać rywali. Suns nie pokonali Spurs, a Rockets mają dośc niewielkie szanse by przeskoczyć Warriors.

      Pringles kombinuje : w ataku wydajemy mało energii, wiec dzięki temu mamy jej więćej na atak; rywal wydaje więćej w obronie, więc ma mniej w ataku, przy założeniu że wyjjściowy poziom energii [zwłaszcza mentalnej, którą wydatkuje się na koncentrację, decyzje, czytanie gry, komunikację na boisku i po za nm, adaptację do presji i okoliczności gry etc.] jest constans i równy dla obu ywali : nie ma znaczenia, ze oni bardziej się starają w obronie, powinniśmy ich pokonać naszą ofensywą.

      niestety dla niego, ta manipulacja proporcjami wydatkowania energii nie prowadzi do sukcesów, bo zawsze jednak obrona odgrywa swoją rolę, a atak zyskuje dzięki temu,że działa przeciw “niedoinwestowanej” defensywie teamu Pringlesa.

      Dwyne Casey stracił już pracę, mimo że Raptors wygrali regular season w East. D’Antoni też raczej nie będzie miał silnej pozycji w klubie, jesli znów drużyna wypadnie poniżej oczekiwań.

      jego strategia po prostu nie daje zbyt wielkich szans na przebicie głową szklanego sufitu na jaki napotykają jego zespoły.

      zabawne, ze oszczędna gra Warriors w regular season prowkowała komentarze, ze oto przegrają sezaon, że teraz czas Rockets :] naprawdę, wystarczyło docenić skalę możliwości mistrzów, rozumieć format rozgrywek Playoffs i specyfikę best of 7, żeby uśmiechać sie czytając tak odważne zapowiedzi.

      podobnie było w East : Raptors mieli załatwić konkurencję :] I żadne uwagi o tym, że stawiać na Toronto w Playoffs, to wyjątkowo hazardowa aktywnośc, nie skutkowały.

      Cavs mieli się skończyć, zamiast wygrać 2 serie i być w East Finals.

      no cóż, realia NBA weryfikują naiwne prognozy oparte na wynikach w sezonie zasadnicznym, który ma swoje znaczenie, ale wobec Playoffs jest jednak zabawą o zupełnie innym charakterze logicznym i technicznym.

      (26)
      • Array ( )

        Wielmożny widać, że bardzo lubisz statystyki, a ciekaw jestem jak się odniesiesz do 1 miejsca Kobiego w przestrzelonych rzutach, umniejsza to jego pozycję w gronie najlepszych wrzechczasów ?

        (-3)
      • Array ( [0] => contributor )
        PATRON

        Cześć Wielmoży. Przebrnąłem przez komenty w relacji BOS – CLE. Mówiąc o psychice młodzieży Celtyckiej brałem pod uwagę cały sezon, a nie tylko ten mecz. Mają pewność siebie, błysk w oku, nie klękają przed nikim. Co do serii to myślę, że jeszcze nas zaskoczą… 😉

        (5)
      • Array ( )

        cóż wielmożny, zapomniałeś dodać, że praktycznie zawsze prorokowałeś upadek Bostonu i wielkie zwycięstwa OKL więc te Twoje naśmiewanie się z proroctw innych… cóż, zostaje tylko się uśmiechnąć 🙂

        (17)
    31. Array ( [0] => subscriber )
      Odpowiedz

      Harden świetny mecz… w ofensywie. Każdy atak Dubs był na niego. Każdy zawodnik mijał go kozłem; szczerze? Nie mogłem na to patrzeć. ?Czuję się rozdwojony – gdy oddawał kolejny rzut, nie mogłem wyjść z podziwu. Jednak patrząc na niego po drugiej stronie parkietu – uważam, że był główną przyczyną porażki.

      (15)
    32. Array ( )
      Odpowiedz

      admin a KD zagral zajebiscie:))) co za mecz po prostu cos fenomenalnego panie SILVER zmien regule WSchod -Zachod bo naprawdę te druzyny pokazuje najlepszy basket na planecie była wojna było wszystko w tym meczu ale Goldeny sa mocni …fatalny mecz Curego ale no problem…….sa inni ale nabuzowany był Grenn hehe Harden ale cwiczyl Curego:) cod miod i orzeszki chcemy więcej 🙂 oby do jutra ave

      (-1)
    33. Array ( )
      Odpowiedz

      Harden jest glownym (choc nie jedynym) powodem dlaczego rakiety zaszly tak daleko – genialny ATAK, a teraz bedzie glownym powodem odpadniecia – dramatyczna OBRONA.

      GSW mija go jak chce i bede na niego grac.

      Nie masz mocnej obrony zapomnij o NBA Finals..

      (2)
    34. Array ( )
      Odpowiedz

      Harden ma zawsze Game1 seri powyzej 40pkt. Dzis mu siedziało. Ale im dluzej grał tym bardziej zmeczony byl.

      CP3, bardzo mu fartownie dzis wchodzily kosze, szczegolnie za 3pkt

      HOU bronia ale 1na1 i moze to jakos wyglada (poza bronieniem KD)
      ale organizacja obrony zespolowa to u nich nie istnieje w przeciwienstwie do GSW

      Porownujac Greena i jego gre przeciwko NOP to w tym meczu byl niewidoczny, a statystyki zrobil dobre.
      Curry bez blysku. Thompson swoje ustrzelil ale do jego rytmu daleko brak.

      (-1)
    35. Array ( )
      Odpowiedz

      Trochę smutne jest to, że po artykule o wygranej zespołu wpisują się tylko funi tegoż właśnie. Ktokolwiek próbuje bronić Houston dostaje tylko łapki w dół.

      Moim skromnym zdaniem mecz przegrał nijaki Mike Antoni… już nie chcę pastwić się nad obroną Rockets ale:
      – CP3 – piłka nie siedziała, 3 asysty (czy to nie był kiedyś zawodnik uważany za najlepiej podającego???) , gdy nie było na parkiecie Hardena to już tragedia – piłka w rękach do zakozłowania na śmierć,
      – ile razy Houston nie zdążyło na czas rozegrać akcji, 4-5?
      – czy Clint Capela ma taką słaba kondycję – powinien dostać więcej minut tym bardziej w 2giej połowie, zgubiła miłość do small ball?
      – Tucker nie grał nic, dlaczego aż 34min?
      – Luc Mbah a Moute – powinien zostać ściągnięty po 2ch nieudanych zagraniach, dla mnie było jasne że kompletnie się spalił.

      Liczę na to że Mike wyciągnie jakieś wnioski z meczu, aczkolwiek zaczynam wątpić czy jest do tego zdolny. Seria się nie zakończyła, obudzić się mogą Paul i Eric, ławka zagra lepiej. To pierwsze miejsce nie było przypadkiem i nigdy nie jest (nie licząc wyjątku od reguły raptors). Jeżeli Houston wygrają drugi mecz nadal będzie ciekawie, aczkolwiek może to być bardzo trudne – siła talentu szczególnie defensywnego (patrz Draymond) jest po stronie Dubs.
      I nie zrozumcie mnie źle nie jestem funem Houston ale 4:0 będzie ogromnie nudne, a potem co 2gi dzień bez meczu czekając na wschód. Bedę kibicował Bostonowi bo sa underdogiem 🙂

      /Pozdrawiam

      (4)
    36. Array ( )
      Odpowiedz

      A co Curry robi źle????sa tu tacy co piszą że to już bie to..po pierwsze gra po kontuzjipo drugie nie musiał być liderem..ilu ma ich być???gra Durant,ciupie Thompson,on idzie w cień i gra swoje..wejścia pod kosz,podania nawet pierwsza zbiórka off,przechwyty.Jak by trzeba było to pewno gra szła by wiecej przez niego lub biegał by po zaslonach i rzucal…tylko po co?????w skali od 1do6 dał bym mu -5.byli lepsi Durant 6,Klay 5,Green 5za to że NIE wyleciał plus jeszcze.Curry gra tak jak drużyna potrzebuję.Westbrook by tego nie wytrzymał że Kevin ma ponad 30,a on nie ma 20 i to odróżnia wielkich od średnich.

      (13)
    37. Array ( )
      Odpowiedz

      Cavs bez werwy w game 1, za to Boston przeciwnie. Mają walczaków, widać było energię. Lebronowi przydałby sie gracz pokroju Draymona Greena, bo agresii i napierania to ja zbyt dużo ze strony Cavs nie widziałem.

      Jordan Bell nie gra bo to jest czas play-offów, a w Dubs jest 4 all-starów oraz kilku starszych zadaniowców i zwyczajnie Kerr nie widzi miejsca dla Bella – za mało minut do rozdania:).

      (0)

    Skomentuj BRODATY Anuluj pisanie odpowiedzi

    Gwiazdy Basketu