Moje wspomnienie Allena Iversona
Only the strong survive.
I play every game like it is my last.
Practice?!
Dla młodego kibica brzmi to niezwykle atrakcyjnie i pociągająco jednak dla kogoś, kto zjadł zęby na grze w koszykówkę podobne hasła mogą jedynie niepokoić. Od zawodowych koszykarzy nie oczekuje się emocji, wchodzenia w indywidualną rywalizację z obrońcą. Pożądane cechy to: zimna głowa, rozumienie gry, maksymalizowanie szans, realizowanie założeń taktycznych…
Allen Iverson był ponadto, trwał w iluzji, toczył własną wojnę, wsławił nieśmiertelnie, ale poległ. I co z tego? I tak ciary szły po plecach…
Statystyki kariery AI#3:
staż w NBA: 1996-2010
11 razy w All Star Game (2000-2010)
Rookie of The Year 1996-1997
NBA MVP 2000-2001
All Star Game MVP 2004-2005
gracz tygodnia: 23 razy
gracz miesiąca: 4 razy
rookie miesiąca: 2 razy
7 razy w All NBA Teams
3 razy najlepszy przechwytujący NBA
4 razy król strzelców NBA
5 razy najwyższy usage-rate w NBA
prawdopodobieństwo wprowadzenia do Hall of Fame: 99,8%
[vsw id=”wsaX4G_6Za4″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
my man AI!
Łezka się w oku kręci, ale co zrobić ? #AI3 jeszcze żyje 😉 Fajnie jakby został asystentem, albo załapał posadę jako komentator żebyśmy mogli go oglądać 😉
Iverson = mniejszy Rodman
Oceniasz AI jako kogos ktory gral w pojedynke a przez 1 sezonów był w top 10 assyst
*11
niesamowity gosc .dzisiaj w nba takich nie ma .
Co tu dużo mówić. Wielka SZKODA !!!
Niech mu się dalej powodzi 😉
AI powinien pozostać przy koszykówce. Jest jednym z najbardziej lubianych przez kibiców i szkoda by było stracić taką postać 😉
No bez przesady. 6.2 asysty na mecz na przestrzeni kariery to dobry wynik. Nie mów więc, że koledzy z drużyny nie mogli oczekiwać podania…
Fajny art.
@Shorty10 ale co z tego, ze mial 6,2 asysty na mecz, kiedy zdarzaly mu sie mecze, gdzie oddawal po 40 rzutów? ja po nim nie hejtuje, bo dawniej po T-Macu byl moim ulubionym zawodnikiem, ale to, ze mial 6 asyst na mecz o niczym nie swiadczy.
Jest błąd powinno być: “czy jeszcze wstanie nie w stanie” 😉
nie za dużo tych newsów o Iversonie?
cyt. “po odejściu Michaela Jordana z NBA żaden zawodnik nie był w stanie wykreować wśród kibiców podobnego poziomu ekscytacji” – kłócił bym się bo był przecież jeszcze Vince Carter
ps. Iverson był momentami wk…..cy z tym ciągłym rzucaniem, Rajon Rondo jakby chciał też by ciągle mógł rzucać, przyzwyczajeni przecież jesteśmy do tego że niski rozgrywa, owszem rzuca ale też angażuje innych w swoją grę a u Iversona tego w ogóle nie było, zachowywał się tak jakby zespół to byli pomagierzy a on grał jeden na jeden na boisku w AND1, Derrick Rose jest lepszym zawodnikiem jeśli chodzi o umiejętności i całokształt, zachowanie itd ale jeszcze nie doprowadził Bulls do finałów
@luki29 mylisz się w pierwszym sezonie grał na jedyncei całkiem zgrabnie kreował swoich partnerów, nie pamietam dokłądnie od którego sezonu Brown go przestawił na 2 w tedy zaczeła sie strzelanina bo miał na to przyzwolenie. Mysle, że nie każdy trener jest w stanie sobie poradzić z takimi zawodnikami jakich liga przeciez miała chodzby Rodman, ale i Jordan w jakims stopniu. Wiekszosc trenerów walczy z zawodnikami stara sie ich przestawic, zmienić tylko niektórzy trenerzy potrafia nie wykrzesic to co nalpesze, moim zdaniem takim trenerem jest Jax
@luki29 co do Cartera trochę masz racji, ale raczej tylko za czasów Toronto, bo w Nets, a pożniej w Orlando przygasł, a Iverson z racji osobowości i “dziecienncej” budowy bardziej przyciągał młodych do koszykówki. Ja osobiście całkowicie zgadzam się z tym zdaniem, bo jest to fakt.
Mam prośbę do blogerów z racji braku czasu i talentu do pisania odezwijcie się do mnie bo mam kilka ciekawych tematów, a nie chciałbym by się zmarnowały
soory za offa,
do R.edakcji moglibyście sie postarać o jakiś favicon tak dla kropeczki nad “I”:D
@all3 Jezus Maryja, ogarnij klawiature. co Ty (xxx) napisales
@redakcja
poprawcie sobie, Iverson był MVP meczu gwiazd w 2005 i 2001, a nie 2004
@MIke: to nie chodzi o to, że ktoś ma dobry wskaźnik asyst to od razu nie jest samolubem. Popatrz na to ile minut grał i jak w rzeczywistości kreował partnerów. Tak samo można by Kobego postawić w jednym rzędzie z dobrymi PG, ba, przecież mamy też i Montę Ellisa, który w którymś sezonie notował bodajże ponad 6 asyst na mecz. W dzisiejszej NBA gracze są tak wyszkoleni, że nawet przez przypadek lub ratując się podają koledze, który z trudnej pozycji zdobywa punkty. Dobry podający tak znajdzie podaniem, że gracz z jego drużyny nie będzie miał większego problemu ze zdobyciem punktów. A Iverson takim graczem niestety nie był…