fbpx

Najbardziej niedoceniani rozgrywający dzisiejszej NBA

28

78

Czasem odnoszę wrażenie, że liga NBA i jej sponsorzy wybrali sobie kilka medialnych lokomotyw, które zasłużenie lub nie, zbierają pod swoim adresem wyłącznie słowa zachwytu. Prasa pisze o nich same dobre rzeczy, sędziowie przymykają oko, a gdy któremuś uda się wykonać choć trochę efektowny manewr – z pewnością zobaczycie go w topce dnia czy tygodnia.

Weźmy rozgrywających, oczywiście nie odmawiam im talentu, ale Stephen Curry, Russell Westbrook, Chris Paul, Derrick Rose czy Kyrie Irving stawiani są na świeczniku aż nader często. Dodaje im się zasług, a wady pomija. DLATEGO dziś pragnę zwrócić Waszą uwagę na playmakerów, którzy niczym nie ustępują wyżej wymienionym, a w niektórych aspektach są od nich lepsi. Mimo to stoją na uboczu z dala od blichtru i rozgłosu. Mówię o starterach, bo ci wchodzący z ławki to odrębna historia na zupełnie inny artykuł.

#Mike Conley

18.3 punktów, 6 asyst, 3.1 zbiórki oraz 1.2 przechwytu.

To już ósmy sezon generała Conleya na zawodowych parkietach. Wszystkie ma się rozumieć w barwach Grizzlies. Bez ozdobników i niepotrzebnych popisów 28-letni playmaker robi swoje: dba o piłkę, genialnie współpracuje z centrem Marcem Gasolem (ich akcje dwójkowe to elita w branży) czyta grę, widzi na co pozwala i gdzie danego dnia stawia akcenty obrona oraz bierze co swoje. Ideą jest dostarczyć piłkę pod obręcz, innym razem przedziera się pod kosz, a kiedy trzeba trafia zza łuku.

Skuteczność rzutowa za ten sezon prezentuje się następująco: 46% za 2 oraz 43% za 3. Jednak tym, za co najbardziej podziwiam Conleya jest obrona. Oczywiście stoi za tym drużyna, nie on sam, ale standardy panujące od lat w Memphis sprawiają, że przebijanie się na zasłonach czy presja na piłce to sprawa nie tyle oczywista, co wykonywana z automatu. MC jest częścią znakomicie funkcjonującej maszyny i szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie go w innym systemie niż ten, w którym gra obecnie. Nie znaczy to, że nie odnalazłby się w nowych realiach, ale po co psuć zabawę?

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

28 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Damian Lillard, jego opanowanie w końcówkach jest nie z tej ziemi, mimo to jest b.niedoceniany moim zdaniem.Do tego coraz pewniejsza trójka oraz chłodna głowa.

    (60)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak procentowo wg Was wkład w wyniki zespołu ma kazda z pozycji w koszykówce, kazda po 20% czy może któraś jest ważniejsza i od niej więcej zalezy

    (1)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ty Lawson 1 80, K Lowry 1 83, Mike Conley 1 85…. Wygląda na to że media po prostu nie lubią niższych graczy! 😀 wniosek : im jesteś niższy tym niższa jest twoja wartość rynkowa :D. Kolejna cenna lekcja życia od NBA

    (25)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Natomiast wiemy jaki jest najbardziej przereklamowany rozgrywający.
    Panie i panowie przed państwem Kyrie Irving 😀
    A tak serio moim zdaniem za mało mówi się o Mike`u Conley`m

    (18)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Należy dodać, że Lowry dzięki swojej silnej budowie i zacięciu zbiera i przechwytuje tyle piłek 😀
    Dawno nie widziałem rozgrywającego z tak silną budową :p

    (1)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    I banda rozgrywających z Phoenix (czyt. E.Bledsoe, G.Dragic, I.Thomas) i przy okazji powiedział bym nawet, że według mnie lepiej by było jakby Suns zrezygnowali z któregoś z nich na zysk jakiegoś SG lub SF.

    (5)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Chyba trochę przesadzacie.. Każdy z wymienionych zawodników jest czołowym rozgrywającym swojego zespołu.. To , że nie mają własnej linii obuwia nie oznacza , że są niedoceniani.. Tony Parker niedoceniany? hehe.. Jose Calderon z Knicks, Jeff Teaque z Hawks, Andre Miller z Wizards, Greivis Vasquez z Raptors , Jarret Jacks z Nets , Eric Bledsoe z Suns to są niedoceniani rozgrywający..

    (-3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Conley i Teague zdecydowanie najbardziej są nie doceniani. Kemba? Ma gorszy sezon od poprzedniego zarówno indywidualne jak i drużynowe. Btw. Zawiedziony jestem postawą MCW i Trey Burke, obydwoje grają gorzej niż w swoich 1 sezonach, a szczególnie Burke wygląda słabo

    (4)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @EazyE Wszystko zależy od poziomu i stylu gry zawodnika. Można porównać choćby Kobe’go i Danny Greena. Niby obaj są w S5 na pozycji SG, a wiadomo, że Kobe ma dużo większy wpływ na grę zespołu

    (0)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Oglądam sporo meczów na League Pass i słuchając komentatorów, nie uważam żę są oni niedocenieni. Taki Lowry jest co mecz wychwalany pod niebiosa. Takżę, to raczej w naszym zapyziałym kraju takie opinie krążą.

    (4)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Lowry jest bardzo doceniany, szczególnie przy kontuzji De RoRozana. Ale o Conleyu się nic nie mówi bo GriZzly grają nudny basket. Szkoda bo dla mnie jest on najlepszym prawdziwym playmakerem w lidze. Broni i czyta grę genialnie. Teague podobnie choć poziom niżej 🙂

    (1)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @EazyS
    Nie wiem, czy w Twojej wypowiedzi można było wyczuć sarkazm, czy nie, ale jeżeli tak, to przecież pytanie odnosiło się tego, w ilu procentach sukces zespołu zależy od poziomu gry zawodników na poszczególnych pozycjach, a tego nie da się określić. Jest wiele zespołów, które bazują na genialnym backcourcie np. Warriors, Wizards, Raptors, Suns, ale są również zespoły, które w głównej mierze wykorzystują wysokich graczy np: Kings, czy zeszłoroczni Bobcats. Tak więc nie można powiedzieć w ilu % pozycja ma wkład w wynik zespołu.

    (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    misiekIDD

    Nie,nie pisałem jak najbardziej serio, często używam ironii ale nie tym razem 🙂 Na prawdę dałeś dobry przykład, wiele zalezy od stylu i taktyki zespołu jak i indywidualnych umiejętności

    (0)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jedno jest pewne, każdy z wymienionych tutaj graczy jest bardziej wartościowy od Rose’a, wielu od Irvinga a dwóch-trzech wolałbym mieć w drużynie zamiast Westbrooka

    (-1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    obrona w wykonaniu Knicksów – na załączonym obrazku – bliska groteski.

    niedoceniani point guards – na pewno Mike Conley zasługuje na honory, od 3 lat gra znakomitą koszykówkę.
    Lowry. Schroder z Hawks, świetny chłopak, z defensywnym instynktem, szybki, prozespołowy. powrót Teague’a odbierze mu minuty, ale dol tej pory prowadził swój zespół należycie i jako backup też się sprawdzi. od paru lat w cieniu swoje robi Jarett Jack, który w Nets zepchnął na ławkę Williamsa. Patrick Beverley z Rockets, nieustępliwy obrońca i coraz lepszy strzelec.

    no i Brandon Knight, ktry w Bucks zrobił duży postęp pod okiem najlepszego z najlepszych nauczycieli dla rozgrywających, Jasona Kidda.

    plus Reggie Jackson z Thunder, ktory pod nieobecność Westbroka grał na na poziomie 20-5-5 i dowiódł, że jako back up zdecydowanie marnuje swój potencjał pozostając w Oklahomie.

    (1)

Skomentuj Metta Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu