fbpx

Najgorsi indywidualni obrońcy w NBA: wyjściowa piątka

25

Obrona to klucz do zwycięstwa. Obroną zdobywa się mistrzostwa. Pewnie znacie to na pamięć, a Wasz trener powtarza podobnie brzmiący slogan na każdym treningu. My również, wielokrotnie pisaliśmy o graczach, którzy w obronie się specjalizują, na niej skupiają i dzięki niej zarabiają na życie. Na usta cisną się tu nazwiska jak: Tony Allen, Avery Bradley czy Kendrick Perkins.

Ja tymczasem chciałbym “wziąć na tapetę” zawodników, którzy z obroną mają tyle wspólnego, co kwasek cytrynowy z cytryną. Już Wam mówię, co mnie w ogóle zainspirowało: postanowiłem bliżej przyjrzeć się sylwetce gracza nazwiskiem Andrea Bargnani…

# Kevin Martin

Zacznijmy od czegoś łagodniejszego, K-Martin to wyróżniający się gracz ofensywny, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Niemniej, jeśli jego drużyna wraca do obrony, nagle robi się nam niemal gra pięciu na czterech, bo Martin równie dobrze mógłby stanąć w rogu boiska. Rzućmy na niego okiem, kiedy grał jeszcze w OKC, bo w sumie nic szczególnie się w tej kwestii nie zmieniło:

Kiedy Martin przebywał na boisku w Oklahomie, ich przeciwnicy notowali nieco ponad 105 punktów na 100 posiadań. Kiedy KM znajdował się poza boiskiem, oponenci rzucali średnio po 100 punktów na tyle samo posiadań. Dla niewtajemniczonych, jest to olbrzymia różnica. Aż wstyd.

Być może bierze się to stąd, że nikt od najmłodszych lat nie zaszczepił w naszym bohaterze chęci do obrony? Martin został wybrany przez Sacramento w 2004 roku. Obrona tamtych Kings raczej nie istniała w ogóle. Teraz, w Minnesocie, sprawa wcale nie uległa poprawie. Martin już na zawsze będzie górował w rozważaniach na temat No-Defense Man of the Year.

# Al Jefferson

W sumie sam nie wiem, od czego rozpocząć, Big Al to chyba jeden z gorszych obrońców podkoszowych, jakich widziałem w swojej karierze kibica. Kiedy dostał propozycję od Bobcats, byłem nieco zaskoczony. Dysponuje naprawdę solidnym arsenałem manewrów podkoszowych, ale nadal nie nadąży na nogach przy jakimkolwiek rywalu, ani też nie ma pojęcia, w jaki sposób pomagać koledze pod atakowanym koszem. Co gorsza, pomimo 10 lat spędzonych na parkietach NBA wciąż zdaje się nie ogarniać przestrzeni wokół niego, ani też przewidywać ruchów graczy ataku. Najgorszy element to obrona akcji pick-n-roll. Oto całkiem ciekawy fakt:

Podczas swoich trzech sezonów w Utah, Jefferson spędzał na boisku blisko 34 minuty. Całkiem sporo. Według oficjalnych statystyk, podczas tych trzech sezonów, Utah uplasowało się odpowiednio na 29, 29 i 26 miejscu w lidze, jeśli chodzi o stracone punkty przez zawodnika kozłującego w akcji pick-n-roll. 

Na szczęście (?) nasz bohater doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że na bakier u niego z defensywą:

Wszyscy w lidze wiedzą, że nie jestem zbyt dobrym defensorem. Moja obrona pick-n-roll, to moja słabość. I to faktycznie siedzi mi w głowie. Muszę zebrać się w sobie, ruszyć tyłek i po prostu się poprawić.

1

# Steve Nash

Z całym szacunkiem dla jego techniki, przeglądu parkietu czy profesjonalizmu, jaki prezentował latami: Steve Nash obrońcą paskudnym. Facet ma niebywały dryg do prowadzenia ataku, ale nijak się to przydaje, kiedy przyjdzie mu bronić dynamicznego kocura na jedynce, pokroju Ty Lawsona czy Russela Westbrooka. Jest zdecydowanie za wolny na nogach, a mentalnie pokutuje u niego hasło: “aby wygrać, trzeba wrzucić choć o 1 punkt więcej niż przeciwnik”. Znika w obronie szybkiego ataku, zostaje zatrzymany na byle zasłonie, nie wywiera presji na graczu oddającego rzut etc.

Dobra, wiem że czepiam się “dziadka”. Do tego wszystkiego musimy dodać jeszcze kilka kontuzji, które wykluczały go z gry na różne okresy. Teraz znów pauzuje, a końca jego rehabilitacji nie widać.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

25 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Harden jest tragicznym obrońcą,może i ma tam jakieś możliwości,ale odpuszcza całkowice w defensywie,zostaje na każdej zasłonie itp itd coś al’a Kobe tylko że ten w jego wieku bronila parokrotnie lepiej.

    (4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    bargnani nie jest tak tragicznym obrońcom indywidualnym jak się wszystkim wydaje,post broni nieźle,blokiem nie straszy ale coś tam działa(zatrzymuje na 41,5 %FG oponentów w post-up co jak na PF jest przyzwoitym wynikiem). Jest za to DRAMATYCZNY w obronie zespołowej,gubi rotacje po P&R tragicznie broni akcje złap-rzuć.. No i ten atletyzm 😀 😀
    a no i czepianie się Antawna Jamisona cios poniżej pasa , gość ma 51 lat i praktycznie nie wychodzi na parkiet,dajcie mu żyć 😀

    (11)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Uwielbiam ludzi, którzy wejdą na NBA.com albo zobaczą jedną akcję w Shaqtin’ a fool i piszą, że Amare to już jedna wielka tragedia w obronie. Dobra ! faktycznie gość nie należy do tej samej klasy co Tyson Chandler, ale do kur** nędzy – gdyby ktoś z Was (mówiąc o Was mam na myśli ludzi wjeżdżających na Amare) obejrzał kiedyś łaskawie mecz to na 100% zauważyłby, że Amare nie jest totalnym beztalenciem w tej formacji. Zdecydowanie poprawił swoje umiejętności def. ale niestety czasem cały czas zdarza mu się popełnić kuriozalny błąd, który wpływa na opinię na temat tego elementu w jego grze. Bargs spoko – zgadzam się w 100% bo koleś jest anemikiem do ^n, J.R ? atak atak atak atak …. ale nie zgodziłbym się co do opinii o Amare. Moje zdanie

    (11)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    @Szef, lolwut? Kobe do był 12 razy z rzędu wybierany do którejś All-Defensive Team, więc trudno zasugerować nawet że jest przeciętny w obronie. A myślenie, że ktoś taki jak Kobe by w ogóle śmiał odpuścić grę w obronie to grzech, przecież Kobe tak jak MJ żyje rywalizacją…

    (11)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W miarę ciekawe zestawienie, co do Amare coś tam popracował w defensywie, ale niestety z jego gry po tej stronie parkietu płynęło zawsze strasznie dużo kiepskich wrażeń przez lata, więc ciężko mu zdjąć tę łatkę.
    @J4ZZMAN: No niestety, ale Kobe akurat już od dłuższego czasu jest słabym obrońcą, a wielokrotnie to i tak jest bardzo łagodne określenie. I u niego podobnie sprawa ma się jak z Hardenem, gdzie często jest to efekt lenistwa bądź traktowania tej części parkietu na odpoczynek.

    (-1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Blake, farmar, meeks, young, marshall, henry, hill, nash. kelly, kaman, no i w ostatnich latach gasol i kobe któremu sie biegac nie chce. Oops to chyba caly sklad lakersow 🙁

    (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Inaczej…Kiedy Kobe CHCE, to jest jednym z lepszych defensorow 1 vs 1 w NBA , no wlaśnie, z racji wieku, już MU SIĘ SIE NIE CHCE, zbyt wiele sił, by pochłoneła jego gra w ofensywie i defensywie, więc od kilu lat odpuszcza bronioną stronę parkietu, teraz kumacie ?

    Pokazał w ostatnim ASG , że gdy chce kogoś bronić, to nawet LBJ mu nie straszny i sobie poradzi 🙂

    (8)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Oczywiście, że Kobe już nie jest bezbłędnym obrońcą, ale przez lata swojej kariery był czołową postacią ligi po obu stronach parkietu, coś jak teraz LeBron czy CP3. A że teraz już tak nie broni no to ja Was proszę. W zeszłym sezonie stanowił połowę ataku całej drużyny, bo rekordowo dużo rozgrywał + rzucał na swoim standardowym poziomie, czyli multum. To mając 35 lat miał jeszcze gryźć parkiet w obronie? To jest awykonalne. Mało, który obwodowy zawodnik 35+ dobrze broni, a jeśli już to są to gracze stricte defensywni, którzy w ataku “odpoczywają” jak Bruce Bowen czy Raja Bell.

    PS. A prawda jest taka, że najgorsze w obronie są chude białasy na obwodzie 😀 A co do moich typów to jeszcze Steve’a Novaka pominęliście.

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Takie artykuly zawsze powoduja ze mam ochote skomentowac to w taki sposob… i tak nawet Arroyo czy inny ‘slabiak’ NBA zrobilby Was 1 na 1 do 0 wiec o czym tu mowa? nie ustalby zaden z nas nawet przy Earlu Boykinsie czy innym mikrusku ligi wiec po co takie artykuly…nie mowiac juz ze Amare zrobilby z Was miazge i pozamiatal w miedzyczasie parkiet zanim wstalibyscie do nastepnej akcji…pls…bez takich artykulow bo to smieszne jest.

    (-1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    @Gadom: Raczej na odwrot chciales napisac, beka ze sa jeszcze ludzie ktorzy twierdza, że Kobe jest obecnie dobrym obronca.

    (-4)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @wo – Serio? Bryant był 9 (słownie: dziewięć) razy w First All-Defensive Team i trzy razy w 2nd. Podobnym wynikiem może pochwalić się Tylko Garnett, który jest na pierwszym miejscu w tej klasyfikacji, bo przy okazji raz został wybrany obrońcą roku. Kobe jest drugi. Dalej twierdzisz, że jest słabym defensorem? Wiadomo, wiek robi swoje, ale umiejętności nie taci się od tak wraz z wiekiem i dam sobie rękę uciąć, że w siódmym meczu finałów większość zawodników mających rzucać game winnera, wolałaby mieć przed sobą Tony’ego Allena, niż Bryanta.

    (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @Mazan
    To mnie chyba nie polibusz… Oglądałem naprawdę sporo spotkań z jego udziałem i to jeszcze za czasów Suns. Gość był, jest i prawdopodobnie będzie jednym ze słabszych obrońców na swojej pozycji. Przede wszystkim sprawia wrażenie (pewnie słuszne) że mu się po prostu nie chce, do tego zupełnie nie ogarnia pomocy. Nie wie jak rotować, a jeśli już jakimś cudem mu się uda, robi to bardzo wolno. Jak na gościa o jego motoryce i warunkach fizycznych, powinien stanowić dużo większą przeszkodę.

    (0)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gadom widać, że za bardzo się nie orientujesz co robi Kobe w obronie obecnie. Strata umiejętności od tak nie ma nic do tego jak się gre ‘z tyłu’ traktuje jako czas na relaks. Z All-Defensive nawet nie żartuj, te wyróżnienia od dawna są fatalnie przyznawane, a Bryant jest tego doskonałym przykładem. A z takimi deklaracjami to lepiej uważać, bo można stracić rękę 🙂

    (0)

Skomentuj Darek Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu