fbpx

Najlepiej grający tyłem do kosza center w NBA

9

Który z dzisiejszych środkowych demonstruje najlepszy warsztat techniczny w grze tyłem do kosza? Może, któryś z braci Gasol? A może DeMarcus Cousins lub Brook Lopez ? Lopeza, podobnie z resztą jak Horforda, nie brałbym zbyt poważnie pod uwagę, z uwagi na fakt, że wspomniani gracze częściej widywani są na ligowych halach w garniturach, niż w trykotach.

Sporo narzeka się na brak środkowych w stylu “starej szkoły”. Na brak gościa, który siekłby przeciwników grą w low-post, zachwycał hakami i sprytem. Tymczasem gdzieś poza blaskiem jupiterów, pewien olbrzym rodem ze stanu Missisipi wykręca następujące statystki: 20.5 punktów, 10.5 zbiórek, 1 przechwyt, 1.2 bloku i skuteczność z gry na poziomie 50%. Imponujące jest również, że do tej pory aż ośmiokrotnie przekraczał granicę trzydziestu punktów, wliczając to jedną “czterdziestkę” przeciwko Lakers. O kim mowa?

Oczywiście chodzi o “Big” Ala Jeffersona reprezentującego Charlotte Bobcats. Chłop wygląda jakby miał zaraz zasnąć, a jego sylwetka daleka jest od ideału. Niemniej, nie ma w lidze środkowego, który grałby tak dobrze tyłem do kosza jak Al. Środkowy Bobcats dysponuje pokaźnym cielskiem (208 cm, 131 kg) i mądrze z niego korzysta przepychając nawet tych “wyżyłowanych” środkowych, takich jak DeAndre Jordan czy Dwight Howard. Co istotne, Jefferson jest chyba jedynym centrem w lidze obok DeMarcusa Cousinsa, który z powodzeniem odgrywa rolę pierwszej opcji w ataku.

Wybrany z piętnastym numerem draftu przez Boston Celtics Al, miał na początku swojej przygody z NBA spory problem z nadwagą. Przełożyło się to na drobne urazy, które spowalniały jego koszykarski rozwój. Z czasem jednak Jefferson nauczył się, że spora masa przynosi więcej korzyści, niż problemów. Udało mu się zbić wagę na tyle, aby nie obciążać nadmiernie stawów, przy jednoczesnym zachowaniu atutu fizycznej przewagi. Jednak, nawet największy skurczybyk biegający po parkietach NBA byłby bezużyteczny, gdyby nie potrafił właściwie korzystać ze swoich warunków. Al doskonale to rozumiał i pokazywał nam zarówno w Bostonie, Minnesocie, Utah, jak i dziś, w Charlotte, że grać tyłem do kosza potrafi jak nikt inny.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

9 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jedyne ,z czym się zgodzę w tym artykule, to to, że zbiórka w obronie, nie jest zaliczana do statów defensywnych….

    (-10)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    @ NYK_fan91
    to z czym chcesz się zgodzić nie jest w tym artykule napisane. Pomijając fakt,że to kompletna bzdura.
    Artykuł w pełni prawdziwy! Big Al do szkoły wysłał już niejednego centra w tym sezonie. 2 PO w historri bobków się szykują 🙂

    (4)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dobrze, że o nim w końcu napisaliście 🙂
    warto zwracać uwagę na graczy, którzy grają jak gwiazdy, jednakże nie znajdują się w blasku fleszy

    (5)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    wszystko fajnie, tyle,ze od lat big Al to raczej fałszywy srodkwy, bo z jego gra blizej mu do silnego skrzydłowego, choc owszem grę tyłem ma opracowaną jak mało kto. wyolbrzymiona az nadto jest jego nadwaga z pierwszych sezonów gdyz on wtedy wygladał akurat w grze jak bestia.

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Wielkie dzięki za ten artykuł! Jeden z moich ulubionych graczy w całej lidze, świetnie, że coś o nim napisaliście, bo Charlotte może się podobać w tym sezonie, a Al jest FANTASTYCZNY. Jak najwięcej takich właśnie artykułów o drużynach lekceważonych (bardzo niesłusznie) przez niedzielnych kibiców, a na przeczytanie czegoś o Jeffersonie od dawna czekałem, jescze raz dzięki, piszcie o małych rynkach!

    (3)

Skomentuj JK9 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu