fbpx

Najlepiej podający podkoszowi NBA

16

jn

Podkoszowi z przeglądem parkietu to prawdziwy skarb. Dużo łatwiej dograć do nich piłkę gdy wychodzą na 4-5 metr, bo są wielcy i łapy trzymają wysoko, a przeniesienie akcji w sam środek atakowanego pola, rodzi masę opcji do zdobycia punktów. Kiedy twój podkoszowy potrafi na dodatek dostrzec stamtąd kolegę pomykającego za plecami, zagrać give and go, obsłużyć kreatywnym podaniem, odczytać ruch obrońców wokół siebie i/lub samemu obrócić się w stronę obręczy i skończyć z półdystansu, nie potrzebujesz wybitnych kreatorów wokół.

Trudna to rola, nierzadko środkowym zwyczajnie brakuje koordynacji, innym razem inteligencji koszykarskiej. Dobrzy są do stawiania zasłon, rolowania pod obręcz, lepiej nie podawać im piłki poza polem trzech sekund. Względnie mogą przekazać ją z rąk do rąk.

Wyobrażacie sobie Marcina Gortata z lepszym przeglądem pola, mniej mechanicznego w manewrach? Łatwo powiedzieć, nie czepiam się Polaka, polega na swych silnych stronach i dobrze, ale przewidywalność bywa dlań zgubna. Czasami wydaje mi się jakby miał w głowie utarty schemat poruszania po parkiecie, koncentruje na spełnieniu roli, popełnieniu jak najmniejszej ilości błędów. Tyle, że wypada czasem jak robot, a odrobina kreatywności mogłaby przydać mocy Wizards. Jak sądzicie?

W każdym razie, dziś na temat podkoszowych / kreatorów, z instynktami i zielonym światłem na improwizację. Gotowi?

Pau Gasol

Prawdopodobnie najlepiej wyszkolony technicznie podkoszowy NBA, pod względem atletycznym spróchniały dziad, a widzieliście jak zdominował Eurobasket oraz jak groźny wciąż bywa na atakowanej połowie za oceanem. Na jego talencie rozegrania i komplementarnych możliwościach strzeleckich Kobe niedawni Lakers oparli dwa tytuły mistrzowskie!

[vsw id=”aOEtYb2s_wM” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Boris Diaw

Od lat tajna, skrzętnie skrywana broń Gregga Popovicha. Grubas o niebywałej odporności psychicznej i instynktach koszykarskich. Nie lubi trwonić energii, ale widzi wszystko wokół siebie. Przed laty imponujący atleta, dziś błyszczy tyłem do kosza oraz w roli point-forwarda. Matchup nightmare dla opozycji.

[vsw id=”7RRPRBuANjc” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Arvydas Sabonis

Olbrzym: 221 cm i 132 kg. Gdy po czternastu latach dominacji w Europie zawitał w końcu za ocean trafiał za trzy ze skutecznością 38% inteligentnie podawał, niszczył na półdystansie i trafiał średnio 8/10 wolnych. Wielu dzisiejszych centrów wyglądałoby przy nim jak drewniane kołki pod względem wyszkolenia technicznego. No cóż, do Hall of Fame nie biorą przez przypadek.

W 1994 roku, ówczesny manedżer Portland, niejaki Bob Whitsitt, poprosił klubowego lekarza o przyjrzenie się zdjęciom rentgenowskim Sabo. Wiecie co ten powiedział?

Za same te zdjęcia rentgenowskie Sabonis powinien mieć miejsce dla niepełnosprawnych na klubowym parkingu

~

Mimo to Blazers gościa kupili. Wyobrażacie sobie jak młóciłby w pełnym zdrowiu? Popatrzcie:

[vsw id=”Uv1qpF2AEgc” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Vlade Divac

Kolejny profesor basketu wychowany poza granicami USA. Wielki spryciarz, ojciec chrzestny wszystkich dzisiejszych floperów. “Taktykę symulacji” opracował na potrzeby walki podkoszowej z nieludzkiej siły Shaqiem. 212 centymetrowy center z niebywałym talentem. Rzucał zza łuku, genialnie dogrywał, prezentował wielką wolę walki. Do tego urodzony lider, gdy przyjechał do Stanów ledwo znał angielski, dziś jest generalnym menedżer Sacramento Kings. Patrzcie i podziwiajcie:

[vsw id=”Q6xa_Pldz8c” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

16 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Oracle
    Nabijanie asyst na najlepszych strzelcach w lidze nie czyni z niego od razu mega playmakera. A do tego pamiętajmy że on ma 201 cm wzrostu więc taki udawany podkoszowy jednak trochę :p

    Mi w wyróżnieniach brakuje jednak Love’a i Griffina skoro wstawiacie jakiegoś Hawesa 😉

    (47)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Nikola Jokic ma nadzwyczajny przegląd pola jak na centra, praktycznie w każdym meczu zaskakuje podaniem a’la Jason Williams.

    (34)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Sabonis – to gwiazda tego zestawienia.
    Został wybrany przez Portland już w 86 roku – kiedy był w pełni sił – politycy mieli jednak inne zdanie.
    Jak dopadły go kontuzje – Portland, nie wiedząc, czy kiedykolwiek u nich zagra bardzo mu pomogli (mieli wprawę z łataniem Sama Bowiego). Jak dobry był wówczas Sabas – pokazała np. olimpiada 88. Niektórzy mówią – best ever… gdyby nie kontuzje.
    Jak dobrym był zawodnikiem pokazuje jego krótka kariera NBA. Wielki kloc, bez szybkości i wyskoku, z nieistniejącymi kolanami i górą innych urazów – gra na poziomie 16/10 przeciw Patrickowi, Hakeemowi, Shaqowi, Dikembe i Zo… Czapki z głów.
    @Oracle – co do Greena – toż to kurdupel przy tych olbrzymach, i bardziej sprawny Point-Forward niż C i w takim przypadku skoro dajemy DG, to także Magic, Barkley czy LBJ by się łapali – także czasem grali na C 😉 A bez tego bardzo klarowne porównanie.
    Ps. Vlade i flopy – to obraza. dziś to jest cyrk, Vlade robił to celowo, planowo i z rozmysłem. Dziś BG czy CP3 jak poczują podmuch lecą metry do tyłu i tarzają się z bólem po parkiecie…

    (30)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    masz rację Jokic mógłby miec spokojnie miejsce w tym zestawieniu, ale jeszcze młody i to jego początki, ale talent jeden z najlepszych
    Co do Sabonisa 100% racji widziałem kilka meczy z jego udziałem kilka miałem nagranych na VHS. Mega miękka kiść , nie skakał, ale to pewnie z racji kolan i masy. Moim zdaniem talent na miarę 3 najlepszych europejczyków w historii.
    Co do Gasola wiadomo, że ma już swoje lata, ale nie był taki zły jeśli chodzi o atletycznośc na 100% lepszy od Marca i 100% lepszy od Dirka Nowitzkiego, którego pomimo, że cenie uważam niżej niz Gasola.
    ….a może by tak podać 216 centymetrowego centra, który miał średnie 7,8 i 8,6 na mecz?

    (2)
  5. Array ( )
    Obiektywnykibic 7 marca, 2016 at 16:06
    Odpowiedz

    @idoru czegos nie czaje?
    Divac flopuje- dobre zagranie ,cwaniak
    Blake flopuje- żałosny symulant
    Panowie hejtołwer i ocenjajmy równo 😉
    Przyznaję nie lubię flopow i jak widzę jak Cp3 albo Lebron zasymuluja to mnie wkurza ale nie sa jedyni i nie bądźmy ślepi 😉

    (10)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @Obiektywnykibic zgadzam się. My tutaj narzekamy na flopy, albo inaczej narzekaliśmy…. a przecież prekursorami tego byli inni zawodnicy. Był taki trend jechania po Lebronie, bo skumał się z kumplami by stworzyć jeden silniejszy team, ale przecież tez tak robiono… to samo z tymi flopami… Divac flopował, Rodman flopował oraz wiele innych tylko się o tym nie pamięta

    (15)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @Obiektywnykibic już tłumaczę: jeśli flopy są zastosowane jako obrona przeciw dominującemu w niewiarygodny sposób centowi (analogicznia jak hack-a-shaq), użyta w wyjątkowych okolicznościach – to jest to element strategii. Przyglądając się jak grał Vlade – to przecież obok Sabonisa najlepszy wysoki w trikach, sztuczkach czy technicznych zagraniach których żaden gracz z USA podrobić nie umiał ;-). Może pamięć mnie zawodzi, ale flopowanie na potęgę Vlade używał głownie na potrzeby Shaqa. Oczywiście był to mistrz wymuszania na sędziach, ale to inna historia.
    Dodam jeszcze, że wszystko działo się przy innych przepisach w obronie, gdzie kontakt fizyczny był dozwolony i pożądany.
    Teraz weźmy dzisiejszych mistrzów flopu: LBJ, BG czy CP3. Żaden z nich nie ma przeciwnika tak potężniejszego od siebie (na swojej pozycji) jak miał Vlade wo osobie Shaqa. Przeciwnie –
    LBJ czy BG na swoich pozycjach mają Shaq-like przewagi nad oponentami.
    I teraz sedno – stosowanie flopowania w niemal każdej sytuacji, nawet jak “faulującym” jest mizernej postury PG (np. Steph Curry – dzień bez Kury dzień stracony 😉 dla graczy o takich atrybutach fizycznych po prostu mi się nie podoba. Vlade stosował flopy, bo z Shaqiem inaczej nie dawał rady i jedyną opcją przytemperowania bestii, która jak się wqurzy nawrzuca 60/20. I dla mnie było to zrozumiałe. Gra składa się z niuansów – które pozwalają wykorzystać twoje silne strony oraz słabe strony przeciwnika. Dzisiejsze flopy stały się standardem – i mnie dość doświadczonego gracza i kibica po prostu mierżą. szczególnie jak stosują na co dzień to gracze o warunkach fizycznych LBJ czy BG, którzy mogą zdominować przeciwnika bez odwoływania się do takich sztuczek. Może to dlatego, iż wychowany koszykarko w początkach lat 90 wciąż wyznaję zasadę: “nie ma krwi – nie ma faulu ;-)”
    Reasumując: flopy tak, ale nie zawsze (tj. jako zagranie taktyczne – nie jako standard). Podobne zdanie mam o hack-a-shaq: jako zagranie taktyczne na graczu z piłką – jak najbardziej, ale cuda – typu CP3 wskakujący na plecy Dwighta 30 m od piłki powinno być karane natychmiastowym wyrzuceniem z boiska osobnika wskakującego. Podobnie wszystkie inne ataki na gacza bez piłki – powinny być traktowane jako faule umyślne i odpowiednio karane. Za to faulowanie gracza z piłką jak najbardziej (oczywiście w ramach przepisów – nie mażą mi się krwawe zawody i powrót zwyczajów Bad Boys – pomimo całej mojej sympatii dla tamtego Detroit).
    Takie podejście wymusiło by na obu trenerach odpowiednie podejście taktyczne (np. wprowadzenie na końcówki graczy dobrze rzucających osobiste kosztem wzrostu i obrony).

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    @idoru no dobrze, ale flop nie jest standardem przecież nie widzimy tego co akcja. Jest to sposób by mieć korzyść to normalne. Każdy szuka korzyści jedni w taki sposób inni sprytem inni siłą szybkością. Dla mnie flop to nie problem, problemem jest dobra reakcja sędziów.
    Chciałem coś innego też napisać Bartek nie zapominaj o Nim moim 😉
    https://www.youtube.com/watch?v=BWHKZlQ9x7Q

    (-1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Andrew Bogut powinien być w zestawieniu, nie jako wyróżniony. Ma super przegląd pola i momentalnie podejmuje decyzje. Shaq za non look pasy zza głowy – jako wyróżnienie.

    (0)

Skomentuj all3 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu