Najlepsi komentatorzy w dziejach NBA
Ostatnio, łażąc ze znajomymi po mieście, całkiem spontanicznie znaleźliśmy się w pubie, gdzie akurat trwał koncert pewnej kapeli. Szczerze powiedziawszy, mam raczej mglisty obraz szczegółów z tamtej nocy (wpływ na to mogło mieć wiele czynników), ale jedna rzecz utkwiła mi w pamięci. Pod koniec setu frontman zespołu, starym dobrym obyczajem, przedstawił publiczności skład, w jakim występowali. Mówiąc o perkusiście rzucił enigmatycznie: “człowiek niskiego wzrostu, ale to, co wyczynia z dwiema pałami w rękach, przechodzi ludzkie pojęcie”.
Ludzkie pojęcie przechodzi też to, co często mamy przyjemność oglądać na parkietach NBA. Jestem pewien, że zgodzicie się ze mną, że sporo kolorytu zmaganiom tuzów koszykówki nadaje odpowiedni komentarz. Widać to zwłaszcza wtedy, gdy z różnych względów nie możemy nacieszyć ucha głosem jankeskiego spikera i jesteśmy skazani na polskich usypiaczy lub jakiegoś Turka z dziesiątego streamu, który swoim zawodzeniem sprawia, że czujesz się jak w kolejce po kebaba czy inny falafel. Nawet w piłce nożnej, czyli dyscyplinie budzącej w naszym kraju o wiele większe emocje niż basket, zdarza się nam czasem posłuchać o składzie Kaiserslautern z sezonu 1997/1998, zamiast o wydarzeniach na murawie, ale cóż, taki już nasz los kibiców.
Aby oddać pewien hołd mistrzom mikrofonu, postanowiłem napisać niniejszy tekst (obiecałem Wam to zresztą tydzień temu). Jeśli pominę kogoś, kogo lubisz słuchać podczas meczów i kogo teksty sprawiają, że po kolejnych zagraniach w emocjach latasz po pokoju jak dzik po zagajniku, to daj znać w komentarzach, po to są!
#Craig Sager
Mistrz nad mistrze, który swoją przygodę przy linii bocznej NBA rozpoczął w 1972 r. i kontynuuje ją do dziś. Znany z niedorzecznych garniaków i świetnego poczucia humoru Sagervision, zwany też Mr. Fancy Suit często bywa określany Królem Linii Bocznej lub America’s Sideline Reporter. Ulubieniec coacha Popovicha i Kevina Garnetta.
[vsw id=”ltpqPd3t5V0″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Potrzebuję 10-15 sekund, żeby Ci coś powiedzieć. Nigdy nie czepiałem się Twoich strojów, ale dziś zwracam się do Ciebie: weź te ciuchy do domu i spal. Nie chcemy tego oglądać, wiem, że nigdy nie ubierasz tego samego dwa razy, ale weź to wszystko do domu i spal, nie obchodzi mnie czy to Versace czy cokolwiek. Weź to do domu i spal.
1
Kto się czubi, ten się lubi. Myślicie, że Popovich przed sezonem byłby równie wylewny dla kogoś innego? Wedle niepisanej umowy Sager ma dwa pytania zawsze gdy tylko podetknie coachowi mikrofon…
[vsw id=”POxMSdBg8GA” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Miły gest miał miejsce, gdy podczas playoffs 2014 (i części sezonu 2014/15) zabrakło Sagera w ekipie TNT i TBS. Dziennikarz zmagał się wówczas z białaczką i za linią boczną zastępował go jego syn. Popovich był dla niego łagodny, kazał nawet pozdrowić staruszka…
[vsw id=”Z_xMvztr-Wo” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
CZYTAJ DALEJ >>
fajny artykuł, szkoda ze w polsce brakuje komenatorów potrafiących nadać emocji podczas spotkań. Przeważnie są to usypiające komentarze wiejące nudą, które brzmią jak czytane z kartki
Ja najczęściej słyszę Mike’a Breen
Stacey King-“big time players make big time plays” najlepsze! 😀
Marv Albert, chyba najlepsze wspomnienia. 😉
Mi najlepiej się oglądało mecze z komentarzem Boba Neala (przełom lat 80 i 90). Potrafił nieźle budować atmosferę jak się coś działo. Marv Albert #2
Chick Hearn!
Nie no ja się pytam gdzie jest Clark Kellogg?!
Wojtek Michałowicz na Canale+ merytorycznie niszczy wszystkich polskich komentatorów, widać ze jest zakochany w nba. To jedyna osoba której uwielbiam słuchać z Polski 😀
Nie wiem, który z nich to wypowiedział, ale najbardziej mi zapadło w pamięci przed meczem Utah-Bulls w finałach 98 ;
”It’s time to basketball, playoffs basketball, Bulls basketball”
najlepsza para komentatorów jakich słyszałem to Bill Simmons i Jalen Rose, raz tylko przez nich obejrzałem mecz Lakers rok czy 2 lata temu 😀
Ostatni filmik na pierwszej stronie pokazuje jak wspaniałym człowiekiem jest Popovich, Tyle ode mnie…
van earl wright bym jeszcze dodal, najbardziej lubie marva alberta, kevina harlana i douga collinsa. a jak sie nazywa ta pani? http://www.nba.com/games/20150113/CLEPHX/gameinfo.html
Michałowicz ! 😀
brakuje pary Włodzimierz Szaranowicz i Ryszard Łabędź.
Kevin Harlan no doubt!!!
Marv Albert i Jeff Van Gundy to czołówka z moich ulubionych. Ulubiony nie wiem jak sie nazywa ale komentuje mecze w cleaveland i najprzyjemniej mi się go słucha. A teraz porównajmy ich z naszymi Polskimi komentatorami w tvp, gdzie jeden ledwo gadał po Polsku xD
Panowie Admini, macie silną postawę anty-hazardową, a ostatnio pełno nachalnej reklamy forexa na stronie :-/
TYLKO DUET SOBCZYŃSKI – JEKLIN
jesli chodzi o amerykanskich to:
– Marv Albert no i to intro z charakterystycznym głosem kolesia który mowił “this this the NBA on NBC” ciarki na plecach sa momentalnie
– niezapomniany duet chicagowskich komentatorów: Johny Red Kerr z kolesiem który po celnym rzucie za trzy zawsze wtracał :”Ring it up” nie wiem jak sie nazywa
– Kevin Harlan tez super, kojarzy mi sie meczami Minnesoty za czasów KG , komentował czasami z gosciem o charakterystycznym głosie, wie ktos jak on sie nazywa, komentuja razem ten mecz swoja droga zajebiscie go komentuja jarajac sie przy tym niemało
https://www.youtube.com/watch?v=_KFITkmxTXM
Tegoroczny eurobasket po angielsku fajnie komentawali jacys goscie.
Jesli chodzi o polskich to Michałowicz ma wiedze ale jego amerykanski styl mnie wk.. Jest bardziej amerykanski niz wszyscy wymienieni powyzej i te jego okreslenia graczy “slaszer” “szuter” “garbycz men” itd…. Ale i tak jest obecnie najlepszy. Uzmysłowiłem sobie to jak usłyszalem Sobczynskiego.
NIezapomniany Szaranowicz zawsze bedzie moim ulubionym bo choc jak teraz ogladam stare mecze z jego komentarzem to widze ze sie mylił ale był tym tak zjarany i widac było ze kochał ten sport ze jego komentarz poprostu sie kupowało!!!
Panie Wlodku jest Pan gigantem nawet z Panem Ryśkiem “Statystykiem” Łabedziem!
Ian Eagle!
A gdzie Tom Heinsohn?!
A gdzie Wojtek co to mu te h..je z NBA tylko słabe miejsca na finały dają?
ten filmik cypher time mistrzostwo 😀
a kojarzycie goscia ktory robił komentarz pod top 10 plays, to byl agent. Jak on się nazywa wie ktoś może?
@raulowski chodzi o jarreda greenberga? ponawiam http://www.nba.com/games/20150113/CLEPHX/gameinfo.html wie ktos jak sie ona nazywa?
Jako dożywotni fan nieodżałowanych Seattle SuperSonics pytam – gdzie Kevin Calabro? Już nikt go nie pamięta?
zdecydowanie Włodzimierz Szaranowicz i jego cosobotnie “Hej hej, tu NBA” na początku lat 90 🙂
świeny art, muode lata wracajo ;p super, dzięki
Stacey King – gimme that hot sauce. Uwielbiam goscia!
https://www.youtube.com/watch?v=4CxtI8fdFaE
George Blaha!