fbpx

Najlepsi rzucający-obrońcy w historii NBA? Warriors wyrównują serię (1-1)

8

golden state @ san antonio [Game 2]

Po meczu, w którym gospodarze odrobili 16 punktów straty w ciągu ostatnich czterech minut gry mogą stać się dwie rzeczy: Warriors albo mogą doszczętnie zmięknąć i rozpuścić się w świetle reflektorów hali at&t center albo przypomnieć sobie, że są drużyną ofensywnie skuteczniejszą i zmieść rywali bazując na swej niezachwianej wierze, że każdy rzut, który oddają wpadnie do kosza.

Chyba nikomu nie trzeba przekonywać do oglądania w akcji Stepha Curry. W sensie ofensywnym facet jest niespełna rozumu, trafia z ośmiu-dziewięciu metrów jakby rzucał babką w piach. Co powiecie na dwie kolejne trójki na rozpoczęcie meczu? W tym jedna oddana z jednej nogi, jakby z biegu? WARIAT! Kozioł też ma ostry jak rzodkiewka i tylko spróbuj nie zareagować na jego pump-fake. Chciałoby się powiedzieć: dajcie mu piłkę i zejdźcie z drogi. Takich umiejętności czysto strzeleckich nie było w lidze od czasów… być może nigdy nie było. Podpalił się chłopak, dwie kolejne rzuty oddane były na siłę i nawet nie doleciały do obręczy.

Na szczęście Golden State to nie tylko Curry. Mark Jackson poskładał ekipę, która zdobywać punkty potrafi na wiele sposobów, a pod bronionym koszem z miesiąca na miesiąc wydają się być coraz lepsi. W lidze nie ma chyba obecnie lepszego snajpera w sytuacji catch-and-shoot niż Klay Thompson. Co więcej, imponuje mi mobilność i twardość z jaką ten drugoroczniak stoi na nogach w obronie. Pamiętajmy, dopiero gdy spadł za 6 przewinień w Game 1. rozszalał się Tony Parker, umożliwiając Spurs powrót z zaświatów. Póki co, Thompson z Currym zdobyli 23 z 28 punków Warriors czyli o 3 więcej niż cała drużyna gospodarzy.

Przez półtorej kwarty Thompson ma już na koncie 20 punktów, w tym cztery celne rzuty zza łuku. Wynik dla gospodarzy próbuje trzymać Tony Parker, który kozłem penetruje pole trzech sekund i poluje na przewinienia pary obwodowych Golden State. Można powiedzieć, że cała ofensywa Spurs opiera się w tym momencie na wjazdach Parkera. Czerstwo prezentuje się atak miejscowych w tej części meczu.

Zaraz, stój to już piąta trójka Thompsona, GSW osiągają 13 oczek przewagi. Szósta… Nawet Tim Duncan stanął w miejscu i pokiwał głową z uznaniem. Siódma… 29 punktów, a wszystko dzieje się przed przerwą. Nie do wiary!

czytaj dalej >>

1 2

8 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jestem pod wrażeniem. Myślałem, że SPURS nie dadzą wyszarpać nawet jednej gry u siebie. W obecnej sytuacji robi się bardzo ciekawie.

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ginobili zrobił tyle kroków przy tym “dwutakcie” że ja nie mogę…
    Mecz ładny , Steph gra niesamowicie i potrafi korzystać ze wsparcia świetnych graczy Golden State , ciekaw jestem meczy w Oracle 😀

    (-2)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jest pięknie It’s Beautiful 😀 Bałem się że Spurs w tym meczy ich zmiotą, później bałem się że znowu odrobią punkty…a póżniej.. KLAY and STEPH sie bójcie Boga 😀

    (2)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Curry naprawdę z każdym meczem mnie zaskakuje, chłopak radzi sobie coraz lepiej. Powiedziałbym, że niewiele się różni od gwiazdorów. 🙂

    (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Mówiłem żeby Curry’ego brać do ASG 😀 Thompson jest psychopatą. Curry nie wygląda jak gwiazda, on nią po prostu jest.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu