fbpx

Najlepsze tandemy obecnej NBA, dziewięć fundamentów mistrzowskiej ekipy

19

1/ Dwyane Wade + LeBron James 
(aktualni, dwukrotni mistrzowie NBA)

2/ Tony Parker + Tim Duncan
(koronny przykład mojej tezy, profesorowie)

3/ Russell Westbrook + Kevin Durant 
(ich akcje dwójkowe to morderstwo)

4/ Deron Williams + Brook Lopez
(Nets potrzeba snajperów na dystansie!)

5/ Mike Conley + Zach Randolph  
(Grizzlies potrzeba snajperów na dystansie!)

6/ Steph Curry + David Lee
(także na wyrost, ale dzieje się dobrze w Golden State)

7/ Damian Lillard + LaMarcus Aldridge 
(nieco na wyrost, ale najbliższe sezony będą ciekawe w Portland)

Powyższe teamy mogą z dumą patrzeć w przyszłość. W oparciu o wymienione pary graczy można zbudować naprawdę wiele. Bonusowo należałoby też wymienić:

8/ Kobe + Pau Gasol 
(niestety tendencja mocno spadkowa w przypadku tej pary + wiele popsuł Howard)

9/ Rajon Rondo + Kevin Garnett  
(RR nie do końca spełnia założenia, ale wierzę, że przerwa dobrze zrobi jego zdolnościom strzeleckim)

O swoich partnerach marzą (i zdecydowanie na nich zasługują!) Chris Paul, Nowitzki, Harden, Melo, Kyrie Irving, Kevin Love. Mamy zatem dziewięć trzonów czekających na poukładanie oraz sześć gwiazd żądnych wsparcia. Co myślicie?

1 2

19 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Już kto jak kto ale NYK to mają świetny trzon pod koszem- Tyson Chandler co prawda nie wykazuje sie nie wiadomo jakim post up’em ale to przez to ze każdy chce piłkę i nikt nie chce się dzielić .

    (-1)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jason Kidd i Dirk Nowitzki? No jaj sobie nie róbcie 😛 Kidd był zbyt mało ważnym zawodnikiem dla tamtych Mavs, znacznie bardziej pasuje Terry.

    (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Mysle, ze tandem Portland jak najbardziej trafny. Do tego dochodza kolejne niezbedne elementy : super strzelcy zza łuku bedacy zarazem swietnymi on-ball defenders w osobach Nica & Wesa. Brakuje “tylko” shotblockera/reboundera 🙂

    (3)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Mega bym tam widział J.R. Smitha. Potrzeba tam takiego szalonego gościa, który nawrzuca rywalom punkty. A na centra ? Kto wie, może Gortat. Chociaż osobiście widziałbym tam wielkiego, silnego xxx a’la Tyson Chandler.

    W ogóle tak patrzę, no 2008 rok to już w ogóle żeście polecieli. Rajon Rondo w finałach 2008 był bardzo mało znaczącym elementem. Nie no, nie mówię że był zbędny. Ale ustawianie go w tandemie z Garnettem to przesada.

    (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    RR i KG pasuja idealnie.Podczas gdy zdobywali tytul Rondo byl niedoceniany troszke a MVP dla Trutha bylo kontrowersyjne i zapewne dlatego ze gra dla C’s od poczatku kariery

    (1)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    znowu hype-ujecie Bryanta, lata 2000-2002 należały do Shaquille’a O’Neala i Dereka Fishera, Kobe wnosił tyle samo do zespołu co Glen Rice czy Rick Fox, trzeba być naprawdę mocno nawiedzonym na punkcie KB aby takie brednie pisać, ciągle umieszcza ktoś z Was KB na piedestale w artykułach, każdy kto śledził w tamtym czasie NBA doskonale pamięta kto ciągnął ten zespół (Shaq) i kto go napędzał (Fish), Kobe niczego szczególnego nie wniósł w tamtym czasie, za wszelke cenę na siłę chciał być numerem 1 Lakers co mu się w późniejszym czasie udało ale nie on zdobył te mistrzostwa w sensie że wspólnie z Shaqiem tylko cała drużyna, miał taki sam wkład jak by na pozycji SG grał Eddie Jones, z tym że Bryant to był taki nawiedzony Eddie Jones 😉

    (1)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    freezen Gortat z Nashem to było coś, a nie teraz z Dragic’em. Miałbym jeszcze jeden sezon lub dwa z Nashem to byłaby maszyna!

    (1)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Autor trochę namieszał, wrzucił do jednego worka duety graczy z różnych pozycji i opisał jako podkoszowy z post-upem + ballhandler. Czy Durant jest podkoszowym, albo James, Melo? W najlepszym razie to naciągane PF w koszykówce typu small ball. Zresztą cała teza też kontrowersyjna, bo nawet najlepsza dwójka bez odpowiedniego wsparcia nic nie zwojuje.

    (1)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    luki29 ty chyba sobie jaja robisz 🙂 Bodajże w 2001 roku w PO Kobe i Shaq razem zdobywali ponad 60% punktów całej drużyny. Shaq był numerem jeden, ale Kobe razem z nim rzucał ponad 30 pkt na mecz. rozumiem, że nie lubisz Bryanta ale pisanie takich bajek nie przystoi poważnemu człowiekowi, no chyba, że nim nie jesteś 🙂
    PS. Shaq już w 2001 roku nazwał Kobe najlepszym koszykarzem na świecie, a znając Shaqa to nie były puste słowa z jego strony.

    (3)

Komentuj

Gwiazdy Basketu