fbpx

Najlepszy mecz sezonu dla Lakers, wyjaśnijmy sobie postać Ziona Williamsona

88

Dzień dobry.

new orleans pelicans 118 utah jazz 129

Amerykańscy naukowcy donoszą, że to 29. mecz w karierze Ziona Williamsona, w którym przekroczył symboliczną granicę dwudziestu punktów. Dodając przy tym, że dokładnie tyle samo osiągnął rookie Shaquille O’Neal na przestrzeni pierwszych czterdziestu gier w zawodzie. Litości! Czy naprawdę zestawiamy ze sobą obu zawodników?! Wyjaśnijmy sobie jedno…

20-letni Shaq to był wyżyłowany atleta z 231-centymetrową rozpiętością ramion, który podczas NBA draft combine skoczył na wysokość 378 centymetrów. Był czynnikiem nawet nie dominującym, to zbyt blade określenie, ale czynnikiem zmieniającym warunki gry. Co za tym idzie, zespoły Shaqa nawet w najgorszych okresach zawsze osiągały dodatni bilans. Nawet gdy przychodziło mu grywać u boku takich tuzów jak Scott Skiles, Jeff Turner czy Donald Royal. We wspomnianych czterdziestu meczach wygrał 21 razy. Budził powszechny respekt. Obawiali się go wszyscy.

Hold on to the roof! The Shaq Attaq!

Zion wygrał jak dotąd szesnaście gier, a jedyne co go łączy z Shaqiem to numer, z którym obaj zostali wybrani w drafcie. Już nawet nie porównując do wielkich nazwisk, ale do ligowej średniej: Williamson to przede wszystkim ujemny obrońca. Ociężały, niezdyscyplinowany, mało inteligentny. Często nie starcza mu zasięgu pionowego w grze pod koszem (dziś trzy zbiórki, w tym zero w obronie) decyzyjność kuleje, a jako stoper jest za wolny.

Idąc dalej tym tropem, niekiedy mam wrażenie, że szkoleniowcom drużyn przeciwnych na rękę jest gdy Zion przebywa na placu. Jak dzisiaj. Myślicie, że gdyby zatrzymanie Williamsona stanowiło kwestię życia lub śmierci to czy Quin Snyder nie kombinowałby zamknięcia pasa środkowego Gobertem i Favorsem grającymi jednocześnie? Czy nie postawiłby strefy albo nie oddelegował do krycia Ziona swego najlepszego człowieka Royce’a O’Neala? Ten ostatni zajmował się rzeczą istotniejszą, spowolnieniem Brandona Ingrama (i po raz kolejny wykonał znakomitą robotę). Williamsona to oni wrzucili w sobie koszty, odpuszczali na dystansie, korzystając jednocześnie z jego indolencji na bronionej części parkietu.

Ja rozumiem, że marketingowa machina musi mieć co jeść, ale Zion akurat to nie jest żaden materiał na mistrza koszykówki, ale raczej highlight reel player. A jeśli uważacie, że to zbyt surowa ocena kompetencji młodego człowieka z przyjemnością posłucham odmiennych opinii. Powiem więcej, dopóki ten chłopak wyraźnie nie straci na wadze, nie ma sensu debatować nad jego przynależnością do panteonu herosów ligi.

Co w meczu?

Spacing Pelikanów nie istnieje, Ingram nie ma miejsca, nie ma przestrzeni do gry. Nie może minąć, nie może zagrać jordanowskiego fade-awaya na półdystansie, bo wokół walają się ciała. Rozkład rzutowy: Zion & Ingram (28 oddanych rzutów) vs Lonzo & Bledsoe  (27 oddanych rzutów) mówi wiele na temat kontroli wydarzeń przez obronę Jazz. Ingram próbuje się uwalniać, biega bez piłki, w pierwszej kwarcie wyglądało to pięknie (43 punkty zespołu!!) ale tu znów, świetna robota z czytaniem gry i obrona Royce’a O’Neala. Ta opcja została zamknięta, a ruch piłki Pelikanów zamarł. I to właśnie był priorytet Jazz, a nie żaden Williamson, ulubieniec młodych fanów w Indiach czy Chinach. Pamiętacie niedawny artykuł? Czy Zion pobije rekord wsadów? – tym żyje koszykarski świat. Już wówczas miałem z tego ubaw.

Jedyną możliwą i sensowną opcją, jaką mógł wprowadzić Van Gundy było przyspieszenie tempa, co zresztą uczynił. To, oraz złożenie minut Adamsa z minutami Goberta (widać, że czyta GWBA) ale nie miało to znaczenia. Wynik jest nieco wyższy niż ostatnim razem, udało się trochę pobiegać, a Gobert nie był tak dominujący na tablicach, ale wciąż zostali rozbici. 17/39 zza łuku Jazz daje 43%, co i tak wydaje się mało zważywszy jakość pozycji, jakie kreowali. Donovan Mitchell (36 punktów 7 zbiórek 5 asyst 11/19 z gry) po zasłonie mordował wszystkich. A ten cross przypomniał Allena Iversona mocno.

new york knicks 119 golden state warriors 104

Tak na chłopski rozum… skoro Knicks pokonali Warriors, którzy pokonali Lakers to Knicks są w chwili obecnej najlepsi, co nie?

Nie odmawiam niczego Nowojorczykom, wręcz przeciwnie, trzymam za nich mocno kciuki, ale takie aptekarstwo, jakie zafundowali dziś sędziowie to nieporozumienie nawet jak na dzisiejsze standardy obrony. OSIEMDZIESIĄT przyznanych rzutów wolnych.

A wyrzucenie z parkietu w drugiej kwarcie Draymonda Greena to już w ogóle przegięcie pały. Poleciał za przekleństwa. Prawda jest taka, że Green darł ryja na niezdecydowanego Jamesa Wisemana, po tym jak moment wcześniej źle podał. Najmłodszy z sędziów (pierwszy sezon w zawodzie) niejaki John Butler w przerwie przyznał się do błędu. Początkowo sądził, że Dray wrzeszczy na niego, a potem głupio się było wycofać… komedia.

Poziomem energii Warriors także odstawali od rywali, ale to zrozumiałe biorąc pod uwagę mecz back to back, czyli dzień po dniu. Wyrzucenie Greena nastąpiło przy pięciopunktowym prowadzeniu Knicks. W drugiej połowie Dubs nie potrafili właściwie wykorzystać atencji poświęcanej Curry’emu, zabrakło firmowych akcji short roll, a defensywnie wręcz nie było jak grać. Z drugiej strony nie pozwólmy arbitrom odwrócić naszej uwagi od faktu, że RJ Barrett ustanowił nowy rekord kariery: 28 punktów przy 10/17 z gry. A Julius Randle zebrał 17 piłek i też zasługuje na wzmiankę, bo ciężko pracuje na rzecz zespołu.

los angeles lakers 113 milwaukee bucks 106

LeBron James (34 punkty 6 zbiórek 8 asyst 6/10 zza łuku!) na minutę przed końcem zasiał trójkę z ósmego metra. Czas akcji się kończył, nie było na co czekać. Mimo wyciągniętych w górę ramion Brooka Lopeza, jeszcze zanim piłka dosięgnęła cel, James wyciągał już w górę trzy palce. Gracze wiedzą kiedy siedzi. Trafienie nieformalnie zamknęło zawody. Różnica ośmiu oczek (111:103) a do końca pozostawały 63 sekundy meczu.

Na uwagę zasługuje parę rzeczy: tylko 9/28 zza łuku Bucks. Tylko dwanaście wymuszonych rzutów wolnych. Tutaj coś się strasznie nie klei, a kompetencje defensywne Lakers to jedynie czubeczek góry lodowej.

Wspomniałem o Lopezie utrudniającym rzut dystansowy LeBrona. No właśnie, w tym sezonie Bucks znacznie częściej niż w latach minionych przejmują krycie. Powiedziałbym nawet, że czynią to aż nazbyt ochoczo i momentami niepotrzebnie, co rodzi oczywiste mismatche. Popełniają przy tym proste błędy przekazania, stąd niezamierzone podwojenia i/lub otwarte pozycje na łuku. Lakers są zbyt inteligentni by z takich prezentów nie korzystać. Weźmy KCP3, który trafił dziś siedem z dziesięciu trójek i za każdym razem miał parę sekund by się elegancko złożyć i przymierzyć. Tylko nie wiem czemu nie rzucał z Golden State, ktoś wie? Hmm.

What’s up Bud?

Obrona ławki rezerwowych Bucks również woła o pomstę do nieba, ale tutaj akurat wiele mówią same nazwiska: DJ Augustin czy Bryn Forbes. Dodatkowo: Khris Middleton jest zbyt mało eksponowany ofensywnie. Giannis nie potrafi się opanować gdy sędzia nie gwizdnie mu faulu w ataku i popełnia idiotyczne błędy. Jrue Holiday gra mistrzowski basket (22 punkty 7 asyst i zneutralizowanie Schrodera). Co nie zmienia faktu, że jak to ktoś z Was elokwentnie ostatnio napisał “geniusz Buldożera się wyczerpał”. Mnie także nie podoba się kierunek, w którym idą Bucks.

Giannis coraz więcej gra bez piłki, zaczyna stawiać zasłony z częstotliwością, której nie powstydziłby się Marcin Gortat, ale wcale to gry nie ułatwia jemu ani jego kolegom. Za każdym razem ma przeciwko sobie najlepszą możliwą defensywę rywala. Nie wiem jaki plan ma coach Budenholzer, ale hasło Fear The Deer traci na aktualności.

Dodatkowe wzmianki: Montrezl Harrell za energię i wymuszoną szarżę Giannisa. Alex Caruso za energię po obu stronach (idąc naprzód coraz więcej powinniśmy oglądać go kosztem Dennisa). Sędziowie kilkukrotnie nie zaliczali solidnych akcji obronnych mistrzom, ale ci nie odpuścili. W tym sezonie ich bilans gier wyjazdowych wynosi 8-0! Przy czym to mógł być ich najlepszy występ tej kampanii.


Aha, dziś jako dodatek do książki lub koszulki zamówionej w naszym sklepie www.gwbastore.pl lecą prezenty w postaci kart Don Mitchella i Stephena Curry. Oto przykłady:

Dobrego dnia wszystkim. B

88 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers muszą utrzymywać wysoki poziom skupienia, co w sezonie nie jest łatwe. W PO będzie zupełnie inne granie. Jeśli nie będzie kontuzji, żadne Nets tu nie pomoże. Nawet Clippers. Defense Lakers jest za mocny. Aaa, i jeszcze jedno: mogę się założyć, że w trafionych trójkach Lakers do połowy sezonu będą najlepsi w lidze. I do końca sezonu i PO tego miejsca nie oddadzą.

    (23)
    • Array ( )

      Wysoka skuteczność za 3 to kwestia wzmocnienia ataku w offseason kosztem gabarytów. Dużo miejsca do gry i sporo dogodnych pozycji do rzutów za 3. Marc Gasol będzie tak sobie bimbał do playoffs po max. 20 min.

      (9)
    • Array ( )

      Do LA Fan: dokladnie tak. Zmiany kadrowe w kierunku poszerzenia wachlarza rzutów trzypunktowych to wynik zdiadnozowania trendu. Wydaje mi się, że pomimo faktu, że zaczyna się patrzeć na powrót w kierunku graczy wysokich, strzelanka za 3 ma się wyśmienicie i daleko jeszcze do odwrócenia trendu. Wystarczy obejrzeć dzisiejszy mecz Utah, albo GSW. Zresztą, wiele drużyn tak gra. Bolą od tego oczy, ale trend to trend. Trzeba się dostosować.

      (6)
    • Array ( )

      Podzielam zdanie Admina. Nie chodzi o dyskredytowanie Zioną, ale wyciszenie tonu w jakim go przedstawiano. Kolejny LBJ, Kobe etc… tak jak napisane, marketing. Jestem fanem NOLA i sledze na bieżąco co tam się dzieje i niestety zmiana trenera nie wiele pomogła… jak zwykle brał obrony. A wracając do Zioną oglądając go w NCAA gdzie dominował masą i siłą czekałem na wyjaśnienie go przez AD, Goberta i tym podobnych. Powtarzam będzie z Niego zawodnik, na bank ALL Star, ale stawiam cały hajs z komunii, że nigdy nie wlaczy się do debaty o GOAT

      (14)
    • Array ( )

      Admin ma dużo racji z Zionem. Ten gra efektywnie i siłowo w ataku – tu go można porównać do Shaqa. W obronie Shaq potrafił bardzo dobrze bronić i zbierać po obu stronach parkietu. Zion nie umie zbierać i blokować (tylko 0,4 bloku na mecz!), czy bronić indywidualnie, zespołowo … reszta statystyk bardzo podobna na basketball-reference.

      (0)
    • Array ( )

      @anonim
      Ale obrona przecież się poprawiła względem poprzedniego sezonu, no nie? Admin w sumie wyczerpał temat Pels. Ja dodam tylko, że szkoda mi Stana, bo to imho dobry trener jest, ale nie do tej ekipy. Żeby odnieść sukces muszą potrejdować, mają kim w zasadzie. Z drugiej strony, czy nie było tak, że oni bezsensownie przygarnęli Adamsa w off-season? No i co robi tam Bledsoe, jeszcze za Jrue. Myślę, że kogoś lepszego można było za niego wyciągnąć.

      (2)
    • Array ( )

      Myśle ,ze autor nie przesadził gościu. Zion był kreowany na następnego wielkiego w NBA. Miał być kolejnym Jordanem/LBJ, a wychodzi na to ,że to gorsza wersja Charles’a Barkleya. Jeśli chłop się nie poprawi to po stracie walorów atletycznych będzie nikim.

      (3)
    • Array ( )

      Jak przesadził? Gdzie był Luka w drugim sezonie a gdzie jest on? Wielu ich porównywało i hypowało Ziona a Williamson nie potrafi nawet wykorzystać swojego ciała do zbiórek defensywnych a co dopiero mowić o reszcie. Na prawdę w tym momencie wolałbym Wisemana bo nie dość, że gra juz teraz lepiej to i widać w nim większy potencjał

      (12)
    • Array ( )

      Nie dziwię się, jeden z najlepszych graczy w historii, nie jeden z wielu jak Durant, którego zresztą bardzo cenię za warunki i umiejętności. Jednak Kevin to półka niżej jako całokształt.

      (5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Droga redakcjo, przestańcie pierd… Jak przez lata Knicks byli nieszanowani przez sędziów i praktycznie w każdym jednym meczu kluczowe gwizdki były na ich niekorzyść to teraz jak zaczynają odzyskiwać respekt poprzez świetną grę to będziecie krytykować pracę sędziów i sugerować, że dzięki temu wygrali. Żenujące.

    (-48)
    • Array ( )

      Wreszcie da się oglądać Knicks! W ataku co prawda nadal dużo chaosu, ale zrobili meeeeega postępy w obronie. Aktualnie są drużyną, która traci najmniej punktów na mecz i mają 5. rating defensywy. To widać, aż miło się ogląda!

      (6)
    • Array ( )

      Widziałeś za co Green dostał tego Technicala? Polecam poszukać na YT, jest dostępne nagranie, zapoznać się a potem wypowiadać.
      Gwizdek z kategorii tych wypaczających cały sens sportu i rywalizacji.

      (5)
    • Array ( )

      Brzoznik, ja? Oglądałem 3 ostatnie mecze Knicks. Tego technika dla Greena też nie rozumiem. Chyba nikt go nie rozumiał, Frazier też był zdziwiony. Szkoda, bo bez Draya Warriors mieli sito w polu trzech sekund, więc Robinson mógł sobie poszaleć.
      Aczkolwiek Noel nieźle sobie radził z Greenem i z pewnością mecz byłby ciekawszy… Sądzę, że Warriors i tak by to jednak przegrali – nie pozwalali… I te niewymuszone straty.

      (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    “LeBron James (34 punkty 6 zbiórek 8 asyst 6/10 zza łuku!) na minutę przed końcem zasiał trójkę z ósmego metra. Czas akcji się kończył, nie było na co czekać. Mimo wyciągniętych w górę ramion Brooka Lopeza, jeszcze zanim piłka dosięgnęła cel, James wyciągał już w górę trzy palce. Gracze wiedzą kiedy siedzi.”

    Ktoś o tym właśnie wczoraj czy przedwczoraj o tym pisał pod artykułem XD

    “fartowne trafienie Curry’ego”

    (26)
    • Array ( )

      Polecam film “soul” gdzie jest dokładnie wyjaśnione dlaczego im nie idzie ostatnio…

      (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Zgadzam się z oceną Ziona. Nie kupuję gościa od momentu, w którym zaczęło być o nim głośno jako potencjalnym 1 picku.
    Rozumiem, że młody, że drugi sezon, ale patrząc na ostatnie miesiące, to co on takiego zrobił?
    A więc tak, pierwsza część sezonu przesiedział bo z powodu zbyt dużej masy kolano szlak trafił. Każdemu zdarzy się kontuzja, okej. Później kiedy ogłosili bańkę po zamknięciu sezonu mówiło się tylko o tym jak to Ziom pracował nad swoją formą, wrzucano zdjęcia jak bardzo się dociął, po czym przyszła bańka i co? Ano Williamson wygląda jak wóz z węglem, ciężki i ospały. Sezon się skończył, przyszły wakacje i znowu wszem i wobec było trąbione że Zion wziął się za siebie, że chudnie, że jest w 100% gotów fizycznie na nadchodzący sezon, a dalej waga jaka była taka jest i mimo talentu nie widać żeby coś z niego miało być. To nie jest Kobe, żeby ambicja nie pozwalała mu na jakąkolwiek słabość. Jeśli 198 cm zawodnik waży 130kg to mamy problem. Widać po nim że to nie jest Shaq po zerwanym achillesie, gdy spasł tyłek, ale dalej masa jest zbyt duża. Wydaje mi się że problem dotyczy samego Ziona, który może nie chcieć wziąć się za swoją formę, bo mu wygodniej nie trzymać diety i ważyć swoje. Jak na niego patrzę to wydaje mi się, że hype, który krążył za nim już od liceum uderzył mu do głowy i wydaje mu się, że jest dobrze i będzie tylko lepiej. Ja nie jestem tego taki pewien

    (5)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Jestem pierwszym który gotów jest kamieniować Syjona i pisałem o tym już przed draftem i później.
      Krytykuję jego postawę ciała (patologiczna hiperlordoza), sposób poruszania się i masę.
      Przez to wszystko widzę problemy zdrowotne na horyzoncie.
      To są rzeczy nad którymi można pracować, więc i Syjon i cały sztab powinien coś w tym kierunku robić.
      Inna rzecz to psychika – nie wiemy czy będzie killerem czy skończy jak miękka faja KAT. To się jeszcze okaże.

      Natomiast muszę powiedzieć, że u zarania obecnego sezonu Syjon zaskoczył mnie pozytywnie nową, mniejszą masą. I tu trzeba obiektywnie powiedzieć, że to dobra robota i dobry kierunek. Oby tak dalej.

      (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron przekozak. Kiedy zgaśnie to zespół zbudowany wokół Davisa znowu będzie Pelikanami. Ciekaw jestem przyszlego sezonu bo mają trzech kluczowych gości do przedłużenia- Caruso, Schroder i THT. Ciekawe czy któryś się wysypie i pojdzie za kasą do jakiegoś Cleveland?

    (9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Autor strasznie się żali na Ziona, a jakby w ogólnie nie brał pod uwagę, że to jest drugi sezon tego gracza. Niech spojrzy na to jak duży progres robią zawodnicy w ciągu trwania pierwszego kontraktu, a z jakiego poziomu zaczynali oni a z jakiego Zion, który kręci takie statystyki- ma dużo do poprawy, to oczywiste, ale takie bezpośrednie przekreślanie gracza w tym wieku z takimi cyferkami jest co najmniej przedwczesne

    (12)
    • Array ( )

      Przecież miał być kolejnym Lebronem to chyba wymaga się od takiego gościa czegoś więcej niż tylko nadwagi oraz dynamizmu w nogach. Sądzę że on lepiej nadawałby się do Nfl niż koszykówki. Jak nie zrzuci z 15 kg to kolana czy stopy nie wytrzymają. A i trzeba pamiętać też o kręgosłupie.

      (20)
    • Array ( )

      I co z tego? Koleś był kreowany na boga koszykówki, a okazał się być gruby, niezdyscyplinowany, niepotrafiący bronić i leniwy… Kurcze są rookies co potrafili dla swoich drużyn robić o wiele więcej a nie byli wybrani z numerem 1…
      A o tym że coś z nim może być nie tak – no nie poszedł na mierzenie przed draftem. To powinno absolutnie wszystkim GMom zapalić wszelkie możliwe czerwone lampki, że taki bóg koszykówki a nie chce żeby go zmierzyli i zważyli… bo pewnie by się wydało że jest po prostu gruby.

      (-1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeszcze Admin jak zawsze (czyli jak chorągiew) zmieni zdanie co do Ziona
    Chłopak ma dopiero 20 lat i przeważnie jak jest na parkiecie to robi kolosalną przewagę
    No chyba że się obejrzało 5 losowych meczów Pelsów i się na tej podstawie wyciąga wnioski

    (-2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Drogi adminie, dodać do Twojego wstępu – proponuję lekturę (nawet jutubową) meczy takich panów jak własnie Shaq, Round Mound Of Rebound i nawet młodego Króla. Jeśli to możliwe całe mecze, lub obszerne fragmenty (nie highlighty). Jak Barkleyowi pozwolono wychodzić w S5 – to wybijał się nawet w drużynie w której grali tacy gracze jak Dr. J. A. Toney, czy nieodżałowany Moses Malone. Impakt był widoczny – pomimo nadwagi i ograniczonej roli.
    Co innego Shaq – jego rookie season – to statystyczne monstrum. W ostatnich 30+ latach chyba tylko Admirał miał podobne liczby (ale był niemal 4 lata starszy jak startował). 23,4 ppg/13,9rpg/3,5bpg. To był game changer od pierwszego meczu (świadczą o tym wyniki Orlando – w skład którego wówczas oprócz wymienionych wyżej, D. Scotta i N. Andersona wchodziło kilku tak znanych graczy że chyba tylko bb-reference ich pamięta 😉 no i kibice GSW – bo pykał tam niejaki S. Kerr ;-);-) . Od tego czasu chyba tylko TD i LBJ tak z marszu zmienili swoje drużyny.
    Zion to inna liga. Chyba nawet jeszcze nie poziom młodego Wilkinsa i Cartera (za mało highlightów i spektakularnych meczy).

    (1)
    • Array ( )

      Nie wciskajmy wszędzie na siłę Lebrona. Pierwszy sezon CLE to 35-47. Też potrzebował czasu, aby stać się tym kim obecnie jest.

      (0)
    • Array ( )

      Czy ktoś tu pisząc o Orlando zapomniał o Pennym Hardawayu i jego duecie z Shaqiem?

      (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    To niezła ocena Ziona zagral 37 meczy, średnio po 30 minut i rzuca około 24 pkt. Niezły niewypał. Redaktor chyba cofnal sie w czasie i mysli ze opisuje Anthonego Benneta.

    (9)
    • Array ( )

      Ale wiesz, że jest mnóstwo takich zawodników?
      Oczywiście, wiesz też, że poza punktami reszta statsów jest baaaardzo poniżej oczekiwań?
      Gość poza wejściem pod kosz w ataku, nie ma w sumie wielu więcej atutów…
      Chłop z który powinien dominować pod oboma koszami ma średnią zbiórek poniżej 7 i nawet nie jeden blok na mecz?
      W obronie… praktycznie rzadko kiedy jest.
      No słabo… ale to może chociaż innych aktywizuje?
      No niestety 2 asysty na mecz?!?!?!?
      Do tego rzuty wolne 64%?

      No ileś punktów jest w stanie uzbierać… fajnie… ale nie wiele więcej daje drużynie.
      Nie dziwię się, że trenerzy przeciwnej drużyny wolą nie ryzykować zderzenia z nim swoich zawodników i słabą obronę stawiają na Ziona… bo to nie ma większego sensu – prawie na pewno nie poda, prawie na pewno nie będzie jakiejś gry kombinacyjnej… za to pewne, że jak ma piłkę to na 99,9% będzie pod kosz wjeżdżał jak pociąg i prędzej wtedy ktoś złapie faul w obronie i kto wie czy nie kontuzje, więc lepiej się odsunąć i niech sobie chłop zapunktuje te swoje 24 pkt. prawie za friko.
      A jak nie trafi po szarży pod kosz… to rzadko kiedy to zbierze, więc wtedy lepiej powalczyć o piłkę.

      Najgorsze jest to, że gdyby komuś chciało się ryzykować (faule i zdrowie) i stawić sensowną obronę przeciwko Zionowi, to jego średnia punktów oscylowała by pewnie bliżej 18-15 na mecz.
      Więc jego jedyny atut o którym mówisz – punkty, wynikają bardziej z tego, że mało się skupia na obronie jego jak już szarżuje pod kosz… bo nie ma sensu.
      Jak będzie wbijał co mecz po 30-36 punktów, będzie podawał, będzie zbierał, to wtedy zacznie się i sensowna obrona przeciwko niemu i wtedy się okaże jaką ma rzeczywistą wartość.

      Więc… przy reszcie naprawdę słabych statystyk, braku obrony, 24 punkty na mecz tylko dlatego, że nie ma sensu stawiać ściany przed nim rozpędzonym, to słaby wynik.

      Dla Pelsów… robi bardzo niewielką różnicę, lepsze wyniki drużyna miała z AD.

      (2)
  10. Array ( )
    NBA Na Celowniku 22 stycznia, 2021 at 11:44
    Odpowiedz

    Lebron drugi raz się spiął na mecz z Bucks, odkąd Giannis się koronował. Teraz znowu kilka dni przerwy, ale przesłanie jest jasne. Nie drażnij lwa ?

    (21)
    • Array ( )

      Ale Giannis niedawno wypowiedal się, że LBJ jest najlepszym koszykarzem obecnie, a on sam mial poprostu spektakularny sezon. Dodał coś jeszcze, że będzie dążyć do tego żeby osiągnąć jego poziom i aby też moc pretendować do miana GOAT. Nie bardzo rozumiem gdzie ta konoracja 😀

      (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Mimo bardzo ważnego zwycięstwa dalej wydaje mi się, że Lakers grają trochę z hamulcem. Co do Pelicans, to spodziewałem się po nich więcej. Czyżby SvG nie był w stanie wydobyć z nich tego, co najlepsze? Brakuje tam mocno obrony Holidaya, ale mimo wszystko myślę, ze takim składem stać ich na lepszy bilans i chociaż pierwszą runde PO.

    (6)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziękuję Panie admin za te sprawozdania. Fajny styl, bardzo dobrze się to czyta. Wkręcam się dzięki Tobie w basket.

    Mitchell to jest gość. Ciekawe jak długo Jazzmanom uda się go zatrzymać. Może trochę za wcześnie na takie spekulacje, ale według mojej skromnej osoby tylko Utah ma szansę powalczyć w PO na zachodzie z drużynami z LA.

    (2)
    • Array ( )

      Dopiero co go podpisali za maksa, więc trochę tam pogra. Zwłaszcza, że dołożyli mu Rudego – 200 mln dolarów – Goberta.

      (1)
  13. Array ( )
    Marian Paździoch syn Jóezfa 22 stycznia, 2021 at 12:18
    Odpowiedz

    @Beka

    Co z tego, że Zion rzuca 24 punkty na mecz jak w obronie nie jest w stanie za nikim nadążyć. Oglądałeś mecze Palikanów i widziałeś jak on się porusza? Podskakuje jak miś Jogi po obiedzie. Jakoś tak dziwnie wybija się z jednej nogi ruszając do biegu, że zanim ruszy to już jest krok z tyłu za przeciwnikiem.

    (12)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Ludzie, Shaq jak tylko wchodził do ligi to skakał ludzią po głowach, Orlando zaczęło wygrywać i każdy się musiał liczyć z nimi bo mają Shaqa. Walka na tablicy była koszmarem dla przeciwników, w przeciwieństwie do Ziona. Co z tego że Zion zdobędzie nawet 20+ pkt jak Pels i tak dostają w czapkę. O to chodzi Adminowi, Zion nie jest kims kto zmienia grę tak jak Shaq to zrobił od samego wejścia do ligi. Były zapowiedzi jaki to będzie dominator itd. a póki co jest parę fajnych dunkow i tyle.

    (5)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziś rano, po przeczytaniu wyników pomyślałem sobie : “ohoho, napiszę śmieszny żarcik na Gwiazdach Basketu o tym, że skoro NY pokonał GSW a GSW pokonało LA to znaczy, żę NY jest lepsze od LA!”.
    Tak było, nie kłamię!
    Uśmiałęm się widząc, że Admin wpadł na ten sam pomysł, haha 😀 Doceniam poczucie humoru 😀

    Przy okazji…przyszła mi do głowy ciekawa myśl. Obserwuję NBA od jakiegoś czasu i w sumie nie pamięam sytuacji, w której aż tyle klubów miało w swoim składzie jakiegoś zawodnika, który byłby takim “wymiataczem”, gościem, którego gry (albo rozwoju, w zależności od wieku) jest się ciekawym. Chodzi mi o postać, która przykuwa Twoją uwagę gdy oglądasz mecz danej drużyny. Nie do końca chodzi mi o franchise playera (a w sumie może…). Niektóre drużyny mają takich nawet kilku. No popatrzecie:
    – LAC: LeBron, AD
    – GSW: Curry
    – HOU: Wall, Oladipo, Wood!
    – MLK: Giannis
    – MIA: Buttler, Adebayo (może nawet mega perspektyweiczny Herro)
    – NYK: no może tutaj nikt nie jest jakimś super wymiataczem, ale to NYK więc nikt tego nie oczekuje
    – OKC: SGA
    – BOS: Tatum, Brown
    – BKN: Durant, Harden, Szałwiaguy
    – CAVS: Sexton (wiem, że to nie ten sam poziom co pozostali na tej liście, ale jakbym kiedyś miał odpalić mecz tego zespołu to głównie, żeby na niego patrzeć i o to mi chodzi)
    – PHI: Embiid
    – SAS: DeRozan, Murray
    – DET: same as NYK, aczkolwiek Grant dobrze korzysta z większej liczby minut
    – CHI: LaVine
    – DAL: Luca
    – TOR: Siakam (choć w tym sezonie gra tragicznie, to ciekawi to kiedy się przełamie)
    – ALT: Young
    – PHI: Booker, CP3
    – LAC: Kawhi, PG
    – UTA Mitchell
    – IND: Sabonis, LeVert
    – SAC: hmm, może Fox?
    – WAS: Beal (Westbrook mnie bardziej zniechęca niż zachęca do oglądania)
    – DEN: Jokic, Murray
    – MEM: Ja Morrant!
    – MIN: same as NYK
    – PTB: Lillard
    – CHA: Hayward, Rozier i perspektywiczny Ball
    – ORL: Fultz, Gordon?

    Moim zdaniem całkiem spoko jest to, że liga robi się trochę bardziej wyrównana i niezależnie od tego jaki styl gry się lubi, to każdy znajdzie coś dla siebie w różnych zespołach!

    Pozdro!

    (10)
  16. Array ( )
    Staszek Alcatraz 22 stycznia, 2021 at 12:54
    Odpowiedz

    Dla mnie Zion to może być porównywany co najwyżej do Sir Charles’a i to w późniejszych etapach kariery xD

    (6)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Skoro to najlepszy mecz lakersow w tym sezonie i ledwo co wygrywają z do bólu już przewidywalnymi bucks to nie ma się o co martwić 😉

    (-11)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie byłbym taki pewny. To, że to najlepszy mecz sezonu nie oznacza, że zagrany na 100 % możliwości. Wg gmnie góra na 50, może 60 % ?

    (4)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Jrue to jest najlepszy gracz Bucks. Kapitalny do ogladania, do bólu efektywny. Świetne seperacje od obrońcy, step back 3, wjazdy pod kosz. W obronie to nie tylko wyłączenie Schrodera, ale również świetna obrona w post na LeBronie. Dzisiaj LeBronowi siedział kapitalnie rzut za 3 i stąd tyle punktów bo w post to tylko fadewaye mógł zaproponowac grajac 1 na 1 z Jrue pomimo ogromnej przewagi centymetrow i kilogramow. Mało oglądam Bucks ale Gianis kompletnie mnie nie przekonuje. To wjezdzanie na pale przez srodek wykorzystujac szybkosc i zasięg i licząc na faul to troche nie dla mnie. Zdecydowanie bardziej mnie przekonuje taka techniczna gra Jrue połączona z genialnym IQ koszkarskim. Nie skreślałbym Bucks w żadnym wypadku. LeBron wielkim graczem jest ale nie zawsze tak mu siedzi. Przyszedł Jrue, trzeba to troche poukładać i myśle, że będą znacznie groźniejsi w dalszej częsci sezonu. Niech tylko Gianis poprawi te wolne bo to zaczyna wygladac dramatycznie (chyba niecałe 50% do tej pory w sezonie)

    (7)
    • Array ( )

      Z bólem stwierdzam że mam inne zdanie. Nie widać progresu Bucks, podobnie jak Admin przyczyny dopatruje na ławce. Buldożer to gość który ze słabej ekipy zrobi gości na miarę PO. Ale w nich już nic nie osiągnie. Myślę że bańka udowodniła że Bud pewnego poziomu nie przeskoczy. Zbyt wiele lat kończyło się tak samo.
      Imho bucks przydałby się bardzo Bogdanowic. Do dziś nie pojmuje czemu wybrał Hawks. To gościu z dużym ego. Stąd mam teorię, że Hawks mu sprzedali gadkę że razem z Trae zawojuje wschód i będzie gwiazdą bla bla bla. No, a w Bucks wiadomo, jest Giannis, Middleton, teraz jeszcze Jrue. Bogdanovic mógłby pomarzyć o byciu druga opcja 😀

      (0)
    • Array ( )

      Dodam tylko że Jrue to również kapitalny gość. Wg mnie osiągnąłby znacznie więcej w NBA, Gdyby nie kontuzja i choroba żony. Sposób w jaki zaopiekował się nią i rzucił ligę na długi okres, dopóki nie pokonała choroby wzbudził mój szacunek. Jego all star sezon też był fenomenalny, w ataku wymiatał. Wchodził pod kosz i kończył jak maszyna.
      No i to on ma dwoch braci, w NBA , a nie Lonzo 😀

      (1)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Jamesa to kozak , fajnie dziś grał ale taki płacz to wstyd, o każdą akcję ..to dla mnie jest za dużo dlatego NIGDY nie pokocham tego typa..taki kafar i tak ryczy nie pamiętam Malone też szafa tak ryczał, udawał , wil sie okropne

    (6)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Ziona i jego przereklamowania/przeceniania- zgadzam się całkowicie z autorem.
    NBA promuje go trochę na siłę. Williamson jest efektowny, a to przyciąga młodych i niedzielnych kibiców. Póki co drużyny nie ciągnie do przodu, nie sprawia że koledzy grają lepiej więc nie można stawiać go w gronie Jamesa, Currego, Jokica czy Luki.
    Podobne zdanie mam o Antetokounmpo i Westbrooku.

    (3)
    • Array ( )

      Tyle że do Janisa i Russa to Williamson nie ma póki co nawet podjazdu. Co najmniej półka niżej. Wg mnie nawet dwie.

      (4)
    • Array ( )

      Admin chwalił Knicks za obronę, progres Julka i chęci do gry. Podejrzewam, że oglądasz mecze Knicks, więc wiesz sam jak to wygląda 😉 dużo szarpaniny, niedokładności, złych decyzji, ogólnie wielki chaos 😀 mimo wszystko, cieszą wygrane, pozdro!

      (0)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Ziom mi trochę przypomina młodego Blake’a Griffina – też kontuzja na początku, fizyczny freak, silny jak tur, z mega wyskokiem, ale bez rzutu i przeglądu pola, do tego gubiący się przy bardziej skomplikowanych akcjach na bronionej połowie. U Griffina z biegiem lat doszedł rzut, ale też jak motoryka zaczęła siadać to się szybko zjazd do bazy zaczął, a do tego psycha przeciętna.

    Mam wrażenie, że Zion może podobnie skończyć, trafi kilka razy do ASG, może nawet wygra jakiś SDC, ale finalnie będzie się obijał w przeciętnych drużynach robiąc tam za pierwszą opcję bez szans jakichkolwiek na mistrza.

    (8)
    • Array ( )

      To nie jest tak, że Griffin nagle zaczął zjazd do bazy, więc proszę tu nie umniejszać. Blake’a zniszczyły kontuzje i tylko dlatego wygląda teraz jak wygląda

      (4)
  23. Array ( )
    miś4kotratakuje 22 stycznia, 2021 at 14:51
    Odpowiedz

    Podoba mi się admin w jakim kierunku ewoluują Twoje codzienne wpisy. Zamiast opisywania każdego meczu, krótkie czy dłuższe felietonowe wtrącenia, na temat tego, co w danym czasie rzuciło Ci się na oczy. Wynik, czy przebieg meczu każdy może sobie sprawdzić czy na stronie nba czy espn. Wartość dodana to odautorski komentarz.

    (6)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    To nie jest wina tych młodych chłopaków, ze robią wokół nich taki szum. Nie jestem fanem Zioną, ale po jego wypowiedziach można wnioskować, ze jest raczej skromny. Te całe hype robią tym dzieciakom (po 19-20lat) wodę z mózgu. Ja i tak jestem pod wrażeniem, ze oni bardziej nie świrują. Ciagle ktoś o nich gada, Twitter, FB, telewizja. Zero życia prywatnego, pójdziesz do parku to sto osób będzie Ci robić zdjęcia i filmować. Do tego miliony na konto, sponsorzy, dziwki pchające się do łóżka itp. No i w przypadku Ziona jeszcze ta łatka wyboru z numerem 1 w drafcie (patrz Bennet i wielu innych).

    (3)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Ziona i opisu jego aktualnej gry i profilu mogę się nawet zgodzić, ale w oczy kłuje mnie pospieszne pisanie że “to nie jest materiał na franchise playera” Itp. Nie pierwszy raz na tej stronie zresztą. Że wspomnę tylko jak po pierwszych 4-5 meczach w karierze Zacha Lavine’a autor artykułu z dużym przekonaniem pisał o tym że “jego miejsce jest w G-League”… Hmm, chyba jednak inaczej sprawy sie potoczyły

    (4)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziś obejrzałem cały mecz Bucks-Lakers. Wnioski:
    LeBron w ostatnich latach powinien regularnie dostawać MVP. Nie dają mu bo jakby to wyglądało gdyby miał 10 MVP z rzędu. Podobnie było w latach 90 z Jordanem. Pisze to jako antyfan Lebrona. Ale trzeba przyznać że gość jest mega inteligentnym wybrykiem natury. Oprócz tego że sam gra to jeszcze sprawia że inni też zaczynają grać.
    Giannis musi jeszcze dużo popracować żeby dojść do poziomu elity NBA (LeBron, Durant, Curry, Butler). Jest w ataku jednowymiarowy, nie rzuca. W większości przypadków wystarczy stanąć na offens. Będzie bolało ale to żadna filozofia. W playoffs zatrzyma go każda drużyna z jako tako ogarniętym trenerem.
    Co do Ziona to zwróćcie uwagę że wszystkie te dzieciaki przychodzą do NBA po rozegraniu kilku/kilkunastu meczy w dorosłej koszykówce. Nie licząc wyjątków (Kobe,LeBron) to wszyscy wielcy jednak parę sezonów pograli w ncaa. Trzeba zacząć ich oceniać w trzecim roku gry. Na początku Ingram też nic nie grał. Porównywanie Shaqa z Zionem to nieporozumienie. Zacząłem regularnie oglądać NBA od sezonu 92/93, od rookie sezonu Shaqa. To był potwór pomimo ograniczonego warsztatu technicznego. Wszyscy się na niego nastawiali na czele z Ewingiem, Olajuwonem, Robinsonem. Od początku był postrachem ligi. Orlando, które było pośmiewiskiem ligi zaczęło grać w kosza. 21 zwycięstw w 91/92 przed nim a potem 41, 50, 57, 60 i potem znowu zjazd na 45 w sezonie 96/97 gdy poszedł do Lakers. I to jest prawdziwa statystyka a nie to czy Zion pobije rekord wsadów.

    (1)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślę, że nikt poważny nie zakłada, że Zion na 100% będzie się liczył w wyścigu o bycie GOAT’em. Ani, że będzie kolejnym MJ’em, Kobe’em. Do Lebrona porównuję się go głównie ze względu na przewagę fizyczną nad przeciwnikami. Lebron też wchodząć do NBA był najbardziej przykokszonym 18-latkiem jakiego Lampe widział. I właśnie z powodu tego atletyzmu jest na niego taki hype. Bo kto nie czeka na jakąś mega paczkę w ciągu meczu. Zion to może dostarczyć bez problemu. Jest siła, jest motoryka, jest koordynacja. Myślę, że to będzie podobny zawodnik do Blake’a Griffin’a. Oby tylko omineła go plaga kontuzji, a właściciele, trenerzy i menadżerowie nie chuchali na zimne.

    Jest młody ma wiele do poprawy, ale też ma wiele dobrych nawyków i instynktów. Widać, że ma solidne papiery na to by być co najmniej dobrym grajkiem. Nie rozumiem czemu ludzie tak narzekają na niego. Wole hype na Ziona niż sztucznie pompowany balonik LaMelo Ball’a. Miał być drugim Stephen’em Curry, a będzie co najwyżej świetnym rozgrywającym. Bardzo mozliwe, że lepszym od brata, ale mimo wszystko nie wartym drugiego picku.

    (1)
    • Array ( )

      LeBron jak wchodził do ligi to nie był jakoś przesadnie wielki, raczej nabierał masy z kolejnymi sezonami. Atletyzm nie sprowadza się do bycia ciężkim, atletyzm LeBrona wynika z tego że był on bardzo szybki i zwrotny, skoczny. Do tego mega inteligentny, potrafiący kreować grę – z tego wynikał hype. Nie z tego że był on od razu wielki “fizycznie”.
      Blake Griffin nie miał takiej masy, był skoczniejszy, dużo sprawniejszy fizycznie. Technicznie też był nieco lepszy – a teraz to już kompletnie inna liga, facet się rozwija.

      Zion – jest bardzo słabym fizycznie graczem, ta wielka masa sprawia że jest praktycznie niezwrotny, ledwo się rusza i praktycznie nie umie chodzić inaczej niż kaczka. Technicznie – bardzo słaby, nawet w ataku nie jest wybitny. W praktyce jedyne co on umie to wsady. Sęk w tym że nikomu nie zależy na tym żeby go specjalnie bronić – bo po co? Obrona u niego nie istnieje, zbiórka nope… jak na razie – bust. Jeszcze nie absolutny, ale jak się chłop za siebie nie zabierze to karierę skończy za rok z jakąś poważną kontuzją po której nie będzie mógł przez dwa lata chodzić… a wtedy roztyje się jeszcze bardziej…

      (0)
    • Array ( )

      Pisząc przykokszonym nie miałem na mysli tylko wielki i ciezki. Jak na 18 – 19 latka to Lebron odstawał od innych swoich rówiesnikow mocno jeżeli chodzi o fizyczność. Kto inny w jego wieku był w stanie w tamtych czasach, gdy liga była dużo bardziej fizyczna, rzucać średnio 20pkt, mieć 5ast, 5zb w swoim pierwszym sezonie? Chłop wszedł do ligi ze szkoły średniej i mógł nawiązać fizyczna rywalizację z bardziej doświadczonymi graczami, którzy już pare lat zapieprzyli na siłowni. Oczywiście hype nie wynikał tylko z tego, ale z kombinacji jego talentów. Był freakiem pod względem atletyczny + miał świetny przegląd pola + umiejetność kreowania gry jak wspomniałeś X.

      (2)
    • Array ( )

      Tak bo fizyczność LeBrona to zupełnie co innego niż to co ma Zion. Różnica tkwi tak w genetyce – LeBron chyba po prostu ma ją no lepszą niż inni, no takie geny wylosował – jak i w podejściu i etyce pracy. To widać po tym jak on wygląda – to są mięśnie do pracy, mają zapewniać dużą wydolność i w największą możliwą do osiągnięcia odporność na kontuzje. To nie są mięśnie na pokaz, które mają ładnie wyglądać i którymi się laski na plaży wyrywa – i tak jak postawić LeBrona obok jakiegoś Wade’a, to on w sumie wygląda jak drwal z lasu a nie sportowiec. I tak, ludzie którzy wykonują ciężkie prace fizyczne często tak no wyglądają, że są duzi i masywni ale niekoniecznie od razu myślisz że są przypakowani… skrajnymi abominacjami są oczywiście strongmeni, którzy często wyglądają jak wszystko tylko nie supersilni faceci… po drugiej stronie są kulturyści, którzy często są bardzo słabi fizycznie – bo ich organizmy są na maksa odtłuszczone, odwodnione i nawet w momencie między zawodami nie mają oni jakiejś mega siły. Wielkość mięśni nie zawsze przekłada się na siłę, bo co ci po mega wielkich mięśniach kiedy jedyne co możesz z nimi robić to je ładnie napinać bo na nic innego ci nie starczy energii.
      Podobne podejście to miał chyba Ray Allen, on też swoje ciało traktował jak narzędzie – tam wszystko miało działać idealnie.

      Niestety chyba jest to rzadkie podejście, bo patrząc na to ile kontuzji notują młodzi gracze – często są to kontuzje wynikające z tego jakie oni mają podejście do swoich ciał, że są przetrenowani, trenują źle albo są to efekty używania magicznych środków dających dodatkowe centymetry (bądźmy szczerzy…), gdzie no niestety nic nie jest za darmo… no część z tych chłopaków pewnie też ćwicząc na siłowni kieruje się kwestią estetyczną, no bo przecież kto by nie chciał ładnie wyglądać przed tymi wszystkimi fankami a nie kwestiami użytkowymi.

      A na tym tle Zion wypada tragicznie. No jest zbyt ciężki, zbyt tłusty, ma już problemy z poruszaniem – widać po tym jak chodzi. Problemy z kontuzjami też z tego się biorą. Do tego styl gry typ “będę skakać bo tak”.

      (0)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    A mnie i być może, że również wielu innych kibiców dziwi słaba gra AD. Jego średnia z 5 ostatnich spotkań to jedynie 17.8 pkt. na mecz. Ani razu nie przekroczył 20 pkt. Myślałem że w tym sezonie AD będzie tym graczem nr. 1 w LAL, który będzie wymieniany wśród kandydatów do MVP. Nie wiem może AD za bardzo podniecił się tym swoim nowym kontraktem? Dobrze ze gość jest chociaż świadom tego ze nie jest w formie, nie gra na miarę swoich możliwości a także swojego ogromnego kontraktu i umie się do tego przyznać, sam siebie skrytykować i przede wszystkim drużyna nie odczuwa tego jakoś za specjalnie bo mimo tego, że jeden z jej liderów gra piach to i tak zespół notuje najlepszy wynik w lidze. Mam nadzieję że niedługo powróci do formy, jakiej od niego się oczekuje.

    (4)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy ktoś z Was uciekł kiedyś z lekcji matematyki dla koszykowki? Czy da się uciec od matematyki grając w koszykówkę? To trochę jak B.min dawno temu pi sal, ze nie chciał pracować w korporacji wiec zajął się tym czym obecnie się zajmuje NBA, a czym jest NBA jak nie korporacja.
    Koszykowka to zbiór wzorów czy się komuś to podoba czy nie. Prędkość, przyspieszenie, długość, masa, szerokość kąta, ostrość kata itd. Kazda pojedyncza dryuzyna to korporacja i większość aspektów z poziomu obliczeń jest już rozpracowana. Przykładowo ustawienia w obronie zapewne zostało obliczone, ze zawodnik o rozpiętość ponad dwóch metrow przy ustawieniu po odpowiednim katem sprawi, ze jego przeciwnik ustawiony w innym miejscu pod presja jeszcze innego w momencie podania, będzie bliski straty ponieważ inny rozpiętością ramion chcąc niechcący wymusi przechwyt.
    Zion trochę wybiega ze standardów typowego zawodnika trochę nadaje nieobliczalności wzorom matematycznym, robi lekkie zamieszanie, ale i to z czasem zostaje rozpracowane. Ilu zawodników w historii NBA mieliśmy podobnych do Ziona? Barkley? Clarence Wheterspoon? Być może nawet Oni nie są zbytnio podobni w proporcjach. Próbuje sobie wyobrazić Ziona ważącego 95kg, jak wiele rzeczy musiał by zmienic w grze by z taka masa mieć przewagę nad przeciwnikiem? W moim przekonaniu nie zmienia się jego gabaryty tak już zostanie, taka jego uroda, trochę szkoda z jednej strony, bo prawo powszechnego ciążenia będzie tu dość kluczowe.
    Nie chciałem wybrzmieć jak kaznodzieja, ale mecz NBA w dobrej rozdzielczości potrafi uświadomić więcej niż by się mogło wydawać

    (-2)
    • Array ( )

      Cóż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić że wtedy umiałby chodzić normalnie jak człowiek a nie jak kaczka…

      (0)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam już trochę lat i za dużo widziałem żeby dać się nabrać na bajkę o Zionie. Pamiętam takich zawodników jak leniuch Eddy Curry, zagubiony Kwame Brown czy starzec Greg Oden. Wszyscy poszli mega wysoko w drafcie. Na każdego z nich był kręcony hype. Każdy był zestawiany z Shaqiem. I co? I g….! W tym sporcie jak i w każdym innym najbardziej cenny jest talent do ciężkiej pracy. Panom powyżej go brakowało i Zionowi też go brakuje. Wg mnie max na jaki go stać to poziom Blakea Griffina chociaż wg mnie młody Blake był lepszym koszykarzem niż Zion.

    (4)
    • Array ( )

      Nie przesadzajmy, Shaq, Barkley, Iverson, McGrady, Melo czy teraz Irving to nie byli tytani ciężkiej pracy, a byli oceniani w swoim czasie jako jedni z najlepszych. I aby tutaj nie implikować, że większość nie zdobyła mistrzostwa – Reggie Miller czy John Stockon bardzo ciężko harowali, a mistrzostwa nie zdobyli.

      (2)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    A dla mnie Zion przypomina B.Griffina na początku jego kariery i też wiele sie mowilo o nim że to drugi LBJ ale czas czas pokazał ze nie bardzo.

    (0)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    @Anonim
    A. Davis gra na zaciągniętym hamcu ręcznym, podobnie jak reszta ekipy LA i to jest straszne dla innych ekip. AD teraz odpoczywa, regeneruje siły po krótkiej przerwie, jego czas przyjdzie w PO i to pewnie od finałow konferencji, zobaczymy dopiero pełen pakiet. Nie ma co odkrywać kart jak i tak mają HCA.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu