fbpx

Najlepszy mecz w karierze Shaqa; jak widzę szanse Spurs; Iverson na ziemi

12

Jak widzę przyszłorocznych Spurs

 sas

Patrząc z perspektywy lat San Antonio Spurs przeszli ogromne zmiany w te wakacje. Owszem, filary dotychczasowego systemu są na miejscu, ale nowych twarzy pojawiło się więcej, aniżeli na przestrzeni ostatnich 5-6 lat liczonych razem. Pod koszami zobaczymy Davida Westa i LaMarcusa Aldridge’a. Kyle Anderson powinien otrzymać znacznie więcej minut, na obwodzie zagrają Ray McCallum i Patty Mills. Z zespołem pożegnali się Cory Joseph, Marco Belinelli oraz podkoszowi Splitter i Baynes.

Pytanie jak Gregg Popovich zamierza zintegrować stare z nowym. Bez wątpienia regres zalicza święta trójca: Tony Parker, Manu oraz wciąż fenomenalny Duncan.

Mimo to wyjściowa piątka to killer dla opozycji: Aldridge, Leonard i Timmy to topowa dwudziestka NBA z jakiej strony na to nie patrzeć. Także Danny Green stoi wysoko w rankingach rzucających-obrońców albo może lepiej zawodników 3&D. Czy nie zabraknie im kreatorów wobec opadającego z sił Parkera (ile lat można latać w kółko po 2,3 zasłonach)? Z tą dozą warunków, talentu i koszykarskiego IQ na frontcourt nie mam obaw, “rozrzucają” każdego. Strzelecko, podaniem, wykorzystaniem miss-matchów.

Obstawiam, że atak w jeszcze mniejszym stopniu niż miało to miejsce w minionym sezonie, opierać się będzie na atakach po zasłonie Parkera na rzecz bardziej zbilansowanej ofensywy idącej przez dwójkę wysokich.

Martwi mnie bardziej ławka rezerwowych: Ginobili, West, Diaw, Bonner, Anderson, Mills. Widzę tutaj spore problemy w defensywie. Każdy jeden będzie miał problemy na nogach bądź z utrzymaniem pozycji. Pod obręcz również się nie przedostaną. Może z czasem McCallum okaże się przydatny jako kreator, ale wątpię by Pop z miejsca dał mu szansę na regularne minuty.

Leonard, Green, Aldridge, Timmy: to na nich oprze się defensywa pięciokrotnych mistrzów, to oni będą łatać dziury w kolejnych ustawieniach. Również Aldridge mimo niechęci będzie musiał grać rim-protektora czy mu się to podoba czy nie.

Myślę, że po raz kolejny kluczem do wielkich sukcesów będzie Kawhi. Ewentualna jego kontuzja lub też kogoś z w/w czwórki może oznaczać różnicę między mistrzowskim tytułem a kolejną eliminacją w I rundzie.

 [vsw id=”JLzDvB3kJSI” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

A Wy? Jak to wszystko widzicie?

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

12 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Myślę, że taki skład oraz mózg Pop’a dadzą im miejsce w pierwszej trójce na zachodzie. Zimą pomyślałbym o jakimś rozgrywającym, który znacznie odciążyłby Tony’ego Parkera(Mills jest dobry jako strzelec, nie kreator). Na pewno na początku będą na ustach całej Ameryki, wobec wielkiej presji nie mogą się podłamywać. Sądzę ze są w stanie spotkać się w finale z Cavs 😉

    (8)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Warto dodać, że Shaq ustanowił (albo wyrównał, bo jeszcze Eaton miał 15 czap w meczu) wtedy rekord bloków w historii NBA, do dziś niepobity. A Jayson Williams z tym odstrzeleniem przez przypadek połowy głowy musi być największym fanem Vincenta Vegi i Pulp Fiction xD

    (23)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kto wie, może Spurs nie zdobędą mistrzostwa , ale sądzę , że Pop tak wszystko ustawi , że pierwszą “trójkę” na zachodzie mają w kieszeni….

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W serii do 4 zwycięstw wyżej mam OKC (o ile będą wszyscy zdrowi) oraz naładowanych Cavs z jeszcze bardziej zdeterminowanym Bronkiem (też wszyscy muszą być zdrowi).

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak Aldridge nie będzie gwiazdorzyć lko będzie robić swoje to będzie dobrze. Jak kontuzje ominą cały skład Spurs przez cały sezon to będzie bardzo dobrze. Jedyne minusy to słabnąca forma Parkera i Duncana oraz już niemal brak Ginobiliego…
    TOP 4 Zachodu myślę że będzie, chociaż… Warriors na pewno w TOP 2, do tego Thunder, Grizzlies, Rockets, Clippers i każdy ma szanse na 2 miejsce…

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Uznanie tego jako “najlepszego meczu w karierze” jest obrazą dla Shaqa i jego dokonań. W latach 90 najlepszym meczem było zdominowanie kogoś z wielkich centrów, dziś członków HoF jak Robinson, Mourning, Ewing, Mutombo czy Olajuwon. Coś jak seria Hou vs. SAS w 94 czy 95 r. Gdy Dream objechał i niemal ośmieszył MVP RS Davida Robinsona(a to był jego prime) który świetnym defensorem skądinąd był. Czy w swojej karierze Shaq nie ma żadnego takiego meczu, ze musicie dawać to coś z Netsami, których dziura w środku była większa niż ego Colemana?

    (-1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu