fbpx

Dziesięciu największych twardzieli NBA

45

4. Metta World Peace

Niezrównoważony psychicznie, pod stałą opieką psychiatry. Metta World Peace za młodu był równie utalentowany co nieprzewidywalny. Przypominał rozregulowaną maszynę. Działając poprawnie potrafił wyciąć z gry dowolnego gracza drużyny przeciwnej. Obrońca Roku 2004: silny jak tur i szybki na nogach,  błyskawiczny refleks. Poza sezonem nagrywał albumy hip-hopowe i grywał w lidze ulicznej. Zapadł w pamięci wielu… 

3. Allen Iverson

Więcej kontuzji niż centymetrów. Niepowstrzymany w jeździe podkoszowej. Shaq stwierdził, że gdy kilka razy posyłał młodego AI#3 na ziemię, a ten za każdym razem wstawał, przestało mu się opłacać go faulować. Nikomu nie udało się zasiać strachu w sercu Iversona. Nie kłaniał się zawodnikom o 50 kg cięższym. Jako pierwszoroczniak bez respektu kiwał Michaela Jordana. Reszta to historia…

ivin

Pamiętacie może jak odmawiał zejścia z boiska po skręceniu kostki?

2. Kobe Bryant

Zapomnijmy na chwilę jak bardzo był utalentowany. Nie było kontuzji, która powstrzymałaby przed wyjściem na parkiet. Kilka lat wstecz grał ze złamanym palcem. Wstając rano z łóżka myślał: “co mogę zrobić by być jeszcze lepszym, do jakiego wysiłku mogę pchnąć swoje ciało zanim całkowicie się rozpadnie”? Gdy wracał na parkiet po zerwaniu ścięgna Achillesa mówił tak:

Czy potrafię przeskoczyć człowieka? Już nie. Czy straciłem na szybkości? Tak. Ale na boisku ciągle czuję się niezwyciężony. Teraz mam doświadczenie i spryt.

1. Ben Wallace

Chociaż żadna z drużyn nie chciała go w drafcie 1996 roku, za nim kariera godna Hall of Fame, a osiągnął to będąc centrem o wzroście niskiego skrzydłowego. Czterokrotny obrońca roku i raz mistrz NBA. Wychowany w getcie, twardość ma we krwi. Na dodatek, przez lata treningów na siłowni dorobił się sylwetki wyglądem przypominającej granitową skałę. Naszym zdaniem najtwardszy zawodnik nowożytnej NBA…

Wyróżnienia

Miało być “nowożytnie” więc nie wspominałem postaci jak Dennis Rodman, Larry Bird czy Charles Oakley – pierwszy ochroniarz Michaela Jordana, facet który nawet Charles Barkleya lał z płaskiej i gonił po halach. Z całą pewnością na wzmiankę zasługują także panowie: Steve Nash, Matt Barnes, Rajon Rondo, AC Green i Russell Westbrook. Kogo jeszcze macie? 

~~

Podobają Ci się nasze artykuły? Zostań patronem GWBA -> http://www.gwba.pl/zostan-patronem

1 2

45 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Bruce Bowen też był hardoborowym obrońca i moim zdaniem kwalifikuje sie do czasy nowożytne. Nigdy nie ustępowal ale czasami zachowywal się jak śmieć. No i oczywiście Grant Hillllll. W szpitalu przelleżał pół kariery ale zawsze wracał. Jeszcze może Tyshan Prince bo waży 65 kg a grał często na. SF/PF. Nigdy nie dopuszczał i uważany za twardego i dobrego obrońcę.

    (30)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ojciec Gortata to dwukrotny brązowy medalista olimpijski w boksie, także na pewno przekazał synowi sporo wiedzy, ale gdy Polish Hammera wyj..ałoa na ponad 2 metry to już nie było sensu dalej go uczyć boksu 🙂

    (12)
    • Array ( )

      Kliczki mieli po 2 metry, czyli na ściemniane wzrosty w NBA z butami jakieś 206 cm. Człowiek o wzroście i zasięgu ramion Gortata gdyby od małego trenował boks (a z ojcem bokserem nie byłoby to takie dziwne) to mogłoby coś z tego być.

      Ale robota niewdzięczna, chyba mając 211 cm lepiej jednak w NBA 😉

      (4)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Pistons 2004. Sheed, Billups, może Prince. Zach Randolph. Paul Pierce? Przyjął parę cięć na klatę i grał 😉 Mój idol Vincenty też zasługuję na wzmiankę, wielokrotnie grał z drobnymi urazami, a słyszał ktoś o tym jak narzekał? Nie, bo jest twardzielem.

    Mała dygresja mnie naszła po obejrzeniu kompilacji Kidda. Tamci Nets… Pamięta ktoś tą reklamówkę –> /watch?v=UJyh0lhPVpY

    (11)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Nate Robinson, Jermaine O’neal, a i Shaq poprostu był na boisku i i tak się wszyscy go bali i on nie bał się nikogo i nikt z nim nie próbował zaczynać(poza Barkleyem i Bynumem 😛 )

    (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Strasznie subiektywny ten ranking. A nie wymienić Isiaha Lorda Thomasa III, wstawiając do rankingu Iversona to tylko potwierdzi pierwsze zdanie z tego postu. Największymi twardzielami NBA zawsze byli zadaniowcy to oni poświęcali serce dla zespołu nie otrzymując tak wiele jak gwiazdy. A i patrząc na to jaka gwiazdy maja zawsze protekcje w lidze należy tym bardziej docenić za to że są ci: twardziele.

    (3)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Hehe. Bo Landry, Maxiell, Ben Wallace to pierwsze opcje? Gerald Green, Artest, Martin tylko przez chwilę pełnili rolę gwiazd w zespołach więc artykuł pokrywa się z Twoim komentarzem jakby nie patrzeć.
      Isaiah Thomas to nie epoka nowożytna, a autor zamieścił na wstępie, że o świeższych twardzieli mu chodzi. Pozdro.

      (9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Draymond Green, Rodma(Ci dwaj są do siebie podobni beką i agresją) , Jordan, Pippen, Bird, Walker, Harden no i Westbrook

    (-11)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @ admin
    Hej, wiem że już po czasie ale chciałbym się jeszcze dorzucić do kupki. Najwyżej już to przepalicie ale będę miał czyste sumienie. Jest opcja? Jak?

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    trudno tutaj znaleźć kon kurencję dla Kobego Bryanta, którego psychika, zdrowie i instynkt walki były jedyne w swoim rodzaju. nikt nie był w stanie wejśc mu do głowy, a on wchodził wszystkim. I nawet kiedy zerwał achillesa szedł na linię, rzucał dwa osobiste, a potem o własnych siłach opuszczał boisko, co było widokiem arcyzdumiewającym, pokazujacym jak jest to zdeterminowany i owładnięty fanatyczną siłą mentalną zawodnik.

    dorzuciłbym tutaj Dwyane’a Wade’a, ktory przez całą karierę imponuje pod tym względem, i bez którego twardości fuzycznej i psychicznej oraz siły woli nie byłoby mistrzowskich pierścieni dla organizacji Heat. jeden z najdoskonalszych liderów w NBA w ostatniej dekadzie.

    no i Tim Duncan, choć raczej mało kto zdaje sobie sprawę jaki z nieego był twardziel z prawdziwymi cojones, którym niewielu było w stanie dorównać rozmiarami. nie był głośny i nie manifestował swojej osobowości za pomocą okrzyków, bójek, zaczepek i prowokacji, a jednocześnie uniósł psychicznie tyle dużych serii w playoffs, że pozazdrościć i zyczyć wszystkim współczesnym “tough guys”, żeby osiągnęli choć połowę tego wyczynu.

    no i LeBron James, którego brak na tej liście trochę jest zastanawiający ? miał swoje rózne momenty, ale od paru lat jego psychika to okaz zdrowia.

    mało kto chyba zwraca na to uwagę, ale to jest gracz, który co roku znosi presję prowadzxenia swojego zespołu do mistrzostwa. Tego wszyscy oczekują, a on osiąga przynajmniej serię finałową i raczej nie z powodu swoich brakow indywidualnych ma “tylko” 2 pierscienie mistrzowskie.

    przyznam, że obecnmośc na liście Kenyona Martina czy Jasona Maxiella trochę jest kontrowersyjna. Owszem, ci gracze manifestowaali swoją twardośc, ale nigdy nie przyniesli swoim zespołom ządnych większych korzyści, nigdy nie mierzyli się z jakąkolwiek presją psychologiczną, bo nigdy nie byli liderami swoich zespołów. Jakież oni mogą mieć pojęcie o twardości psychicznej, skoro nikt ich nigdy nie obarczał żadnymi oczekiwaniami ?

    dodatowo, Kenyon Martin nie był też okazem twardziela jak chodzi o zdrowie, opuszczał bardzo dużo spotkan.

    kolejny zawodnik godzien uznania, to Chris Paul z LA Clippers. kwestionować można jego leadership, choć pytanie : jesli nawet Kobe nie okiełznał niesfornego Andrewa Bynuma, to czy można winić Paula za to, ze nie wpłynął zbytnio na DeAndrego Jordana ? – pozostaje w zawieszeniu. Nie można jednak kwestionować jego postawy, profesjonalizmu i całkowitej odporności na presję. Graczom niskim w nBA jest szczególnie trudno, nikt ich tam nie oszczędza. Paul wyrobił sobie zaś autorytet i respekt, nie tylko dzieki swojej inteligencji i technice, ale włąśnie dzięki tyemu, że nigdy nikomu z drogi nie schodził, nawet Kevinowi Durantowi, żeby przywołać tylko to, co wszyscy zapewne pamiętają.

    także, ja bym szukał tych najtwardszych fizycznie i mentalnie wśród tych, którzy muszą prowadzić swoje zepsoły, są liderami, znoszą ogromną presją ze strony mediów, widowni, kibiców i organizacji. Ci muszą mieć naprawdę twardy charakter i tyłek czasami też.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu